Wysepki pamięci
W Elblągu w 80 rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu, jeszcze ktoś tam pamięta o ukraińskim ludobójstwie Polaków na Kresach II RP. W sobotę przed południem, jadąc samochodem przez osiedle Nad Jarem, przy głównej drodze biegnącej w kierunku osiedla Zawada, zupełnie niespodziewanie, zauważyłem dwie małe wysepki pamięci poświęcone upamiętnieniu naszych rodaków, bestialsko zamordowanych przez ich ukraińskich sąsiadów na Wołyniu. A są nimi, niewielki mural, namalowany na budynku pasażu punktów usługowych przy ulicy Ogólnej 23, na którym widnieje napis:
WOŁYŃ 43 - PAMIĘTAMY
I plakat ,,Fundacji Wołyń Pamiętamy'', zawieszony wraz dwiema polskimi flagami na balkonie prywatnego mieszkania, w bloku przy ulicy Broniewskiego, przedstawiający maleńką, dwuletnią Czesławę Chrzanowską, bestialsko zamordowaną w lipcu 1943 roku na Wołyniu, przez ukraińskich zwyrodnialców i pospolitych bandytów z OUN - UPA. Szczególnie to drugie upamiętnienie zasługuje na najwyższy rodzaj szacunku dla osoby, która nie obawiała się przypomnieć mieszkańcom osiedla Nad Jarem, biorąc pod uwagę fakt, że obecny Elbląg to w dużej mierze czysto banderowskie miasto, o zwyrodniałym ludobójstwie, dokonanym przez Ukraińców, 80 lat temu na Wołyniu, za które do dziś, potomkowie i ideowi spadkobiercy morderców polskich mieszkańców Kresów Południowo - Wschodnich, nie tylko nie przeprosili, ale także całkowicie je negują i wypierają popełnione przez ich przodków, ojców i dziadków, najstraszliwsze zbrodnie w historii ludzkości, na naszych rodakach, i to w dobie, kiedy jako Naród pomogliśmy i nadal im pomagamy w czasie, gdy od tej naszej pomocy całkowicie zależy ich państwowy i narodowy byt. Choć w obliczu braku jakiejkolwiek wdzięczności za niesioną im pomoc, powinniśmy jej całkowicie zaniechać, widząc ich butę i aroganckie zachowanie względem nas gospodarzy, którzy po 24 lutego 2022 roku udzielili im schronienia i dachu nad głową, gdy masowo uciekali z własnego kraju przed wojną, oraz wysuwane przez nich nadal aroganckie żądania terytorialne pod naszym, Polaków adresem i ultymatywne wręcz postulaty, odnowienia wzniesionych przez nich nielegalnie, na naszej polskiej ziemi pomników banderowskich ludobójców z OUN - UPA, jako jeden z warunków, od którego mają jeszcze czelność uzależniać, wydanie przez siebie ewentualnej, choć wcale nie pewnej zgody, na poszukiwania i ekshumacje szczątek Polaków, wymordowanych przez tych potworów osiemdziesiąt la temu na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej (a nie żadnej Galicji), których monumentami obstawili dziś, niemal całą banderowską Ukrainę, plując nam Polakom w twarz, jeszcze bardziej, wynoszeniem na piedestał swoich narodowych bohaterów i wzorców moralnych, najbardziej nikczemnych kreatur i największych zwyrodniałych potworów w historii ludzkości i kolaborantów Hitlera w jednym!
Tak więc na polskiej mapie pamięci 80 rocznicy ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Wołyniu, dokonanego przez bestie w ludzkich skórach z OUN-UPA i ukraińskich sąsiadów naszych rodaków z tzw. ,,Samoobronnych Kuszczowych Widdiłów'', czyli inaczej mówiąc przez pospolitą, prymitywną, zdziczałą ukraińską czerń, jak też przez tzw. Junakiw UPA, czyli ukraińskie dzieci i młodzież, w wieku od 8 do 18 lat, którzy w swej zbrodniczej profesji, niejednokrotnie pod względem sposobów i metod, najbardziej zwyrodniałego mordowania bezbronnych ludzi, przewyższali niejednokrotnie w kunszcie iście wyrafinowanego zadawania, najbardziej okrutnej śmierci, nawet starych, zaprawionych w najkrwawszych zbrodniach rezunów z UPA, Elbląg tym razem nie zawiódł i zachował się naprawdę godnie, w porównaniu do wszystkich poprzednich lat, gdy o Wołyniu i tragedii reszty polskich Kresów, nikt tutaj nie pamiętał. I oby odtąd, tak było już zawsze!
Jacek Boki - 23 lipca 2023
Wy******** te neobanderowskie odchody z Elbląga, oddolnie!
OdpowiedzUsuńWysepka niewielka, ale sam sygnał niezwykle ważny i budujący, zwłaszcza w obliczu zaśmiecenia miasta pogrobowcami najgorszych bandytów i katów polskiej ludności Kresów. Ale najważniejsze, żeby pomiędzy rocznicami przybywało świadomych, wtedy takich miejsc będzie coraz więcej.
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, o naszych pomordowanych przodkach należy pamiętać, ale jak można w dalszym ciągu z uporem maniaka forsować nazwę "Małopolska Wschodnia" na określenie ziem, na których doszło do ludobójstwa? Historycznie Lwów, Stanisławów, Tarnopol, a nawet Sanok i Przemyśl nie należą do Małopolski, a do Rusi Czerwonej (czy też Rusi Halickiej, a później Galicji - choć ta ostatnia to twór narzucony przez austriackiego zaborcę). A Małopolską Wschodnią to mogą być np. okolice Lublina. Termin "Małopolska Wschodnia" na określenie Lwowa i okolic został wymyślony w latach 20. XX w. Nie ma żadnego uzasadnienia historycznego, a przynajmniej nie dla tych terenów.
OdpowiedzUsuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82opolska_Wschodnia
Ma ogromne uzasadnienie, to Polska nazwa odwiecznych polskich ziem, a nie żadnych rusińskich, czy już nie daj Boże ukraińskich. Nikt bowiem do 981 roku, czyli najazdu Włodzimierza Wielkiego na te ziemie, NIKT, powtarzam NIKT, nie słyszał tam o żadnych Rusinach.
UsuńPolska nazwa to Ziemia Czerwieńska jak już. "Małopolska Wschodnia" to propagandowy termin wprowadzony w II RP w całkowitym oderwaniu od realiów historyczno-geograficznych. Te tereny nigdy do Małopolski nie należały.
UsuńTe tereny to byly WYLACZNIE ODWIECZNYMI ZIEMIAMI POLSKIMI, A NIE ZADNYMI RUSINSKIMI. Termin ziemia Czerwienska, czy Rus Czerwona, zostal wpeowadzony do uzycua przez OKUPANTOW RUSINSKICH, po LUDOBOJCZYM najezdzie na te POLSKIE ODWIECZNE DZIEDZINY, PRZEZ TZW. WLODZIMIERZA WIELKIEGO, ksiecia Kijowskiego, ktory w brutalnym, ludobojczym najezdzie eksterminowal plemiona Lendzian, a tych ktorzy cudem ocaleli spod reki tego rzeznika, rozkazal masowo deportowac na wschod, a na miejsce deportowanych zaczal sprowadzac, zupelnie obca ludnosc rusinska.
UsuńWiec z laski swojej ukraincu, nie pieprz mi glupot.