O naszych braciach bestialsko zamordowanych na Wołyniu, nigdy nie zapomnimy. Pamiętamy o ich ofierze każdego dnia. Tak. Dla nas nie jest to wygodne narzędzie do walenia po głowie współczesnych banderowców (współczesną Ukrainę, której tożsamość ufundowana jest na ludobójczej ideologii i ludobójcach), nie „wypominamy” tym zwyrodnialcom ludobójstwa dokonanego na Polakach dlatego, że do dziś są naszymi zaprzysięgłymi wrogami, wrogim i obcym nam politycznie, cywilizacyjnie i kulturowo etnosem, etnosem, którego wspólna jaźń związana jest z niewyobrażalnymi zbrodniami dokonywanymi na Polakach i innych narodach jeszcze w XVII, XVIII wieku. My pamiętamy nadal o Batohu, o ludobójstwach dokonywanych przez zwyrodniałych, zezwierzęconych ukraińskich kozaków podczas antypaństwowej, antypolskiej rewolty na naszej Ukrainie w połowie XVII wieku, pamiętamy o Rzezi Humańskiej, pamiętamy do dziś.
Wy, robaki, nie pamiętacie, bo wasza mentalność została ukształtowana w polińskich jesziwach, przez co z gruntu jesteście wrodzy i obcy polskiej tożsamości, naszej pamięci, naszej wspólnocie. Jesteście polskojęzycznym ciałem obcym, okupantami wewnętrznymi na polińskich Terytoriach Przemarszu. Jesteście tylko strażnikami-wirusami używanymi przez anglosaską Strukturę Głębokiej Siły. I nie wmawiajcie nam, że te epitety was obrażają. Jesteście tak teflonowi i bezwzględnie prymitywni oraz wyjedzeni od środka, że nie ma określeń zdolnych was dotknąć. I nie wmawiające nam , że „doraźnie używamy pamięci o Wołyniu”, bo właśnie wy to robicie, a prawda jest tak, że wam tu wcale o naszą pamięć o naszych zmarłych nie idzie. Nie.
Wam nie idzie też o Wołyń. Wam idzie o to, ze jesteście przerażeni, że Naród przebudza się i cicho, i skromnie prosi o szacunek, godność i prawdę.
Taki Naród was trwoży od 1989 r., a to, co robicie, to tylko pilnowanie, by nadal był tu, trwał stan śmierci klinicznej. By Polacy nie mówili, nie pisali, nie działali, nie myśleli, abyście w swoich raportach do swych właścicieli mogli z dumą i satysfakcją kundla łaszącego się do nóg hycla napisać:
L’ordre règne à Varsovie. - W Warszawie panuje porządek.
Tak. Dla nas modlitwa, szacunek, i pamięć o niewinnie przelanej wołyńskiej krwi to właśnie część naszego ja, naszej tożsamości. Mamy dość afazji, atrofii i anomii, którymi uszyta jest koszula Dejaniry, narzucona nam przez was na ramiona. I jak bardzo jesteśmy w prawie moralnym czcić pamięć o Ofiarach ukraińskiego ludobójstwa i jak bardzo słuszne jest nasze podejście do Ludobójstwa Wołyńskiego, niech świadczy tradycyjna nagonka, ekwilibrystyka, faryzejska sofistyka i obłudne zapewnianie nas, że trzeba pamiętać: „ale inaczej”.
I znów: jak zawsze, kiedy Naród polski ma rację, jednym frontem występuje przeciw niemu i Radio Maryja, i TVN, i „Gazeta Polska”, i „Gazeta Wyborcza”, i profesor Andrzej Nowak, i Tomasz Lis, i nierząd, i opozycja. Kaczyński i Michnik, Morawiecki i Tusk, Macierewicz i Sikorski. I sekta posoborowa, i rabin Szczurdrich. I ambasada ukraińska, i niemiecka, i ambasada amerykańska, i angielska. Oto załgana antypolska twarz Czeciej Polin.
Dajcie nam i naszym zmarłym spokój.
Wy, zdegenerowani szalbierze myśli i sumienia, używacie selektywnie i swobodnie przeciw nam pamięci o naszych poległych i odwracacie kota ogonem, przekłamujecie i niszczycie prawdę o naszej przeszłości i naszej teraźniejszości, męcząc nas od 30 lat żenującą w formie i treści „pedagogiką wstydu”.
Używacie Wołynia tylko, by przetrwać, by wasi właściciele z Waszyngtonu i Berlina, i Kijowa, pochwalili was, pozwoli wam dalej istnieć publicznie w nadwiślańskim Banderowskim Generalnym Gubernatorstwie.
Myślicie, że posiadacie mandat do tego, aby wyrażać się w naszym imieniu. Mówicie nam, co mamy robić , co myśleć i jak działać. Wy szubrawcy pozbawieni sumień i honoru, zabieracie nam wolność, bo sami jej nie posiadacie.
My nawet wami nie gardzimy, my nie modlimy się za wasze nawrócenie, my modlimy się i chcemy, żebyście dali nam spokój.
Zostawcie nas z naszymi zmarłymi w spokoju. Zajmijcie się, wy renegaci, hołubieniem swoich Rzydów, banderowców, Amerykanów, stwórzcie sobie na Biegunie Południowym waszą załganą Rzeczpospolitą Przyjaciół , uwolnijcie nas od siebie i waszych patronów-bandytów, nas, nasz region, Europę, świat.
Nikt was nie chce, jesteście całkowicie zbędni, niepotrzebni, poza niszczeniem nas, okradaniem podatkami, napychaniem własnych i waszych bękartów kabz, spełnianiem życzeń Kijowa, Berlina, Waszyngtonu, Londynu.
Skończycie na śmietniku historii. Umierać będziecie we własnych odchodach i wymiocinach. Jesteście tylko jedną z funkcji w równaniach Ameryki. Jesteście ciągiem zer i jedynek, z przewagą tych pierwszych. Jesteście kodem samozagłady, nieistotności, blagi, kłamstwa i złodziejstwa i zdrady.
Żyjecie w ciągłym strachu (szumowiny i tchórze napinające nie swoje mięśnie tak mają), lękacie się każdego dnia, że wasz pan w każdej chwili może zabrać wam wszystko. Zastanawiacie się, jak wyprzedzić oczekiwania waszych właścicieli, by nie dać się wyprzedzić w niszczeniu Polski innym podobnym wam gnidom. Wasze wnętrza wyżarte są przez ciągły strach, frustrację i obłęd i przypominacie złodzieja, który nie wrócił do więzienia ze zwolnienia warunkowego i ukrywa się, wszędzie i zawsze łypiąc okiem na boki. Każdy dzień życia to wasze przekleństwo. Co za dno.
My plwamy na Was i mówimy:
Łapy precz od naszych poległych.
Nie macie prawa ich tknąć ani decydować, jak mamy ich czcić i czy wybaczać niewybaczalne.
I za poetą mówię:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.