sobota, 22 kwietnia 2023

Ludobójstwo i zagłada miejscowości Buszcze powiat Brzeżany

 

Po najkrwawszym ataku band UPA na Buszcze 22 stycznia 1944 roku, mama mojej Najukochańszej Lideczki, Anna Paradowska z domu Szwec, wraz ze swoją siostrą Franią zgłosiły się na ochotnika, na roboty do Niemiec wraz z wieloma innymi mieszkańcami tej miejscowości. Obie miały wtedy po niespełna 14 i 13 lat. Koniec wywózki na roboty do Niemiec zakończył się jednak dla nich obu, nie w III Rzeszy, ale na bocznicy dworca kolejowego w Krakowie, w pierwszych dniach lutego, który to skład Niemcy ,,porzucili'' w tym miejscu w ponad 20 stopniowym mrozie, który stanowiło kilkanaście bydlęcych, zimnych wagonów, licząc na to, że jeśli nie wywiązali się ze swojej brudnej roboty względem III Rzeszy ich ukraińscy lancknechci, to ostatecznie wyręczy ich w tym mróz. Na szczęście Opatrzność  miała w tym przypadku odmienne plany od obu zbrodniczych nacji i przysłała na ratunek pasażerom tego transportu śmierci - krakowskich kolejarzy, którzy uwolnili z tej śmiertelnej pułapki wszystkie ofiary tej nieludzkiej translokacji.  Wszystkimi nieszczęśnikami tej eskapady, zakończonej nieomal ich śmiercią, jeszcze tego samego dnia zaopiekowały się władze Podziemnego Państwa Polskiego w Krakowie i dowództwo Armii Krajowej, które ulokowało tych ocaleńców, u przygotowanych wcześniej na taką ewentualność krakowskich rodzin, zaś Annę Szwec i jej siostrę Franię u rodzin zastępczych. Mama Lideczki trafiła do jednego z krakowskich właścicieli sklepu mięsnego i rzeźni, u którego pobyt wspominała do końca życia, jako oazę, w której otrzymała oprócz dawno już nie odczuwanego bezpieczeństwa, gdy mogła wreszcie spokojnie przespać całą noc, także wiele rodzinnego ciepła i miłości, aż do czasu, gdy w krótki czas po zakończeniu wojny, cała jej rodzina odnalazła się żywa i mogła powrócić do swoich biologicznych rodziców. 

 

niedziela, 16 kwietnia 2023

W krainie Elojów i Morloków

Nas (Morloków) jest tu więcej - Miron Sycz

 

 

 Władca Morloków

 

,,Kto czytał „Wehikuł czasu” angielskiego pisarza Herberta George Wellsa, na pewno pamięta Elojów i Morloków. To dwie nowe rasy, które ,,wyewoluowały'' z Homo Sapiens; bohater powieści spotyka je w 802 701roku. Pierwsi są piękni i (chyba) wiecznie młodzi, mieszkają w ruinach starych budowli, są bardzo „eko” (żywią się owocami), a czas spędzają na rozrywkach i miłości. Żyją szczęśliwie, tylko że…. boją się nocy. Bo nocą polują na nich spędzający dzień w podziemiach Morlokowie. To potomkowie dawnych klas nie uprzywilejowanych (Elojowie – odwrotnie). Są brzydcy i podobni do małpoludów. Jako się rzekło, polują na Elojów, a ci kompletnie nie potrafią i w ogóle nie chcą się bronić. Do porywania ich i zjadania przez Morloków mają stosunek trochę taki, jak do kataklizmu naturalnego. Zero gniewu, zero zemsty ani nawet odruchu samoobrony. Co najwyżej – ucieczka i zamykanie się na noc.'' 

sobota, 15 kwietnia 2023

Wołodymyr Kubijowycz – kolaboracja w cieniu Stepana Bandery

Uproszczenie przekazu medialnego powoduje, że wiedza narodu polskiego o historii ukraińskiego nacjonalizmu, szczególnie z okresu II wojny światowej, nie jest zbyt duża. Jak mantrę powtarzają media, nie tylko te mainstreamowe, ale także te uznawane za słuszne przez polski obóz patriotyczny czy narodowy, nazwiska takie jak Bandera czy Szuchewycz. Mało kto wspomina o ludziach takich jak Mykoła Łebed, Łew Rebet, Dmitrij Klaczkiwskij czy Jarosław Stećko.

 

czwartek, 13 kwietnia 2023

Banderowska Wielkanoc w Polsce

,,Ukraina i Niemcy są naturalnymi sojusznikami. Oprócz  Niemców Ukraina nie ma na świecie żadnego naturalnego i  aktywnego sojusznika przeciwko wszystkim okupantom Ukrainy’’.

 

 Szef Prowydu Ukraińskich Nacjonalistów OUN- M pułkownik Andrij Melnyk 

 

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Czy maszt flagowy stanie na Rondzie Obrońców Birczy?

 


Oto treść podania, które dziś oficjalnie skierowałem do Departamentu Zarządu Dróg Miejskich w Elblągu z prośbą o wydanie pozwolenia na postawienie stacjonarnego masztu flagowego na Rondzie Obrońców Birczy, na którym umieszczona zostanie Polska flaga, których dotąd aż czternaście zostało zdewastowanych, zniszczonych i wyrzuconych z tego miejsca przez tzw. ,,nieznanych sprawców'', bez żadnej reakcji na zniszczenie polskiej flagi narodowej, zarówno ze strony władz miejskich Elbląga, jak również tzw. organów ścigania, które ponoć są od tego, żeby prowadzić dochodzenie w takich sprawach, aż do chwili odnalezienia i zatrzymania sprawców wielokrotnej profanacji naszych barw narodowych. No ale wiem, że chyba zbyt wiele wymagam w tym względzie od policji, prokuratury i sądu, bo przecież nie będą oni wszyscy zawracać sobie głowy, taką nieistotną kwestią, jak wielokrotne wyrzucenie i zniszczenie jakiejś tam biało - czerwonej z ronda poświęconego pamięci żołnierzy Wojska Polskiego, milicjantów i birczańskiej samoobrony, którzy czterokrotnie ocalili to bohaterskie podkarpackie miasteczko przed straszliwą, ludobójczą rzezią z rąk ukraińskich potworów z band UPA.