Poznajcie, przyjaciele, to Mandik Hasman z Wołynia, jedyny jak dotąd weteran UPA będący Żydem. Co prawda, będąc w UPA, ukrywał fakt, że jest Żydem, podając się za Ukraińca Wołodymyra Dmitrenkę. W przeciwnym razie towarzysze broni mogliby przypomnieć sobie swoją policyjną przeszłość i byłoby wtedy po dzielnym heroju Mandiku. Mandik Hasman podał jednak swoje prawdziwe nazwisko dopiero po tym, gdy został schwytany przez NKWD i zakończył karierę członka UPA Bandery. Okazało się, że dopiero po swojej wpadce, w końcu odetchnął z ulgą, bo swoich ,,ochroniarzy'' z NKWD obawiał się mniej, niż swoich niedawnych jeszcze znajomych z kryjówki UPA.
Rodzina Mandika została wymordowana przez Niemców, gdy miał 12 lat, on sam przez długi czas ukrywał się po ukraińskich wsiach, zmienił nazwisko, następnie uciekł do lasu i wstąpił do UPA. W jednym z wywiadów powiedział kiedyś, że w UPA był początkowo w setce Dowbusza. Kto nie wie – banda ta zasłynęła masowym mordem na Polakach (81 osób) w karpackiej wsi Rafajłowo (obecnie Bystrzyca) 11 kwietnia 1944 roku. Ale ogólnie rzecz biorąc, 81 osób zabitych przez bandytów z UPA w Rafajłowie, to w końcu nie ich wina, tylko samych Polakó, bo przecież wszyscy oni byli niewłaściwej narodowości z punktu widzenia banderowców.
Jeśli zaś chodzi o Mandika, ostatecznie został on schwytany przez NKWD w 1945 roku. Początkowo nadal udawał Ukraińca, spędzając kilka miesięcy w areszcie, po czym został zwolniony, ze względu na swoje tragiczne dzieciństwo (żądza krwi sowieckiego reżimu, jak widać nie znała wtedy granic). Ale Mandik-Wołodymyr zrezygnował z UPA. Kilka lat później, gdy jego towarzysze wciąż połykali kurz w swoich kryjówkach, on został wcielony do armii radzieckiej, gdzie ostatecznie został rozdzielony przez czujnych oficerów specjalnych (wypytywali o miejsce urodzenia wyimaginowanego Dmitrenki). I znowu uszło mu to na sucho bez żadnych konsekwencji: były „żydowski banderowiec” Mandik spokojnie doczekał demobilizacji, wrócił do domu, następnie dostał pracę w kopalni i pracował tam, aż do emerytury.
Na koniec sugeruję.... abyście przez dłuższą chwilę spojrzeli na zdjęcie młodego Mandika w mundurze szeregowego wartownika Armii Radzieckiej i na zdjęcie przywódcy wszystkich obecnych ukraińskich banderowców Olega Tiahnyboka. Mandik Hasman to ten po lewej, tylko żebyście się przypadkiem nie pomylili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.