,,Posłowie Lewicy złożyli w Sejmie projekt uchwały w sprawie solidarności z Ukrainą, w którym posłowie wyraziliby "solidarność z narodem ukraińskim w obliczu nasilających się ataków cybernetycznych i groźby bezpośredniej inwazji militarnej ze strony Federacji Rosyjskiej". Uchwała nie zostanie przyjęta przez aklamację, sprzeciw wyraziła Konfederacja.
Posłowie Lewicy poinformowali, że uchwała nie zostanie przyjęta przez aklamację, ponieważ swój sprzeciw wyraziła Konfederacja.''
"Smutne, choć nie zaskakujące" - napisał Adrian Zandberg.
Towarzyszka Marcelina Zawisza
"Konfederacja nie zgadza się na przyjęcie przez aklamację uchwały o
niepodległości Ukrainy w obliczu prawdopodobnej agresji Federacji
Rosyjskiej. Tyle w temacie. Panowie, wstydu nie macie" - skomentowała
Marcelina Zawisza. (Partia Razem)
Co do kwestii wstydu, o którym pieprzy ta posłanka od trockistowskich komuchów Zandberga, to ona nie ma go sama i autorzy tej haniebnej uchwały i wszyscy ci, którzy za nią głosowali, bo właśnie tym aktem bezwarunkowego poparcia nazistowskiej Ukrainy, napluli na pamięć wszystkich polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa, którzy do dziś nie mają swoich grobów, a których szczątki nadal walają się po polach, lasach, przydrożnych rowach i studniach całej obecnej zachodniej Ukrainy. Do dnia dzisiejszego nie uchwalili również ustawy, ustanawiającej rocznicę ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu, czyli 11 lipca 1943 roku, świętem państwowym. Za to w dniu dzisiejszym, wiedząc, że na obecnej Ukrainie gloryfikuje się największych, zwyrodniałych morderców z OUN - UPA i SS Galizien, jako ich bohaterów narodowych i neguje się ludobójstwo dokonane na naszych rodakach przez ukraińskich szowinistów, mimo to przegłosowali uchwałę popierającą to całkowicie wrogie nam Polakom państwo, którego fundamentem założycielskim jest zbrodnicza i rasistowska ideologia nienawiści Doncowa, Łenkawśkiego i Bandery. Tym przyjętym przez siebie aktem zdrady i zaprzaństwa, wszyscy ci posłowie, którzy dziś głosowali za przyjęciem tej uchwały, sami, i to z pełną świadomością tego faktu wzgardzili mianem Polaka i wyłączyli się z grona naszych rodaków. Nikt od dnia dzisiejszego, nie powinien podać żadnemu z nich ręki, a ostracyzm, jaki winien ich za to spotkać, musi być naturalną reakcją na ich renegactwo i wprowadzony z całą stanowczością, gdziekolwiek się pojawią.
Na moim lokalnym, elbląskim gruncie, podobnym koalicjantem, tak samo zresztą jak cała tzw. partia Razem, ukraińskich szowinistów i wielbicielem banderowskich rezunów jest członek tejże antypolskiej jaczejki, namaszczeniec Zandberga, niejaki Robert Koliński. Fanatyczny komuch, zoologicznie nienawidzący Polaków i wszystkiego co sobą polskość uosabia. Nazywający Polaków najłagodniej faszystami, a jedyną rzeczą, jaką lubi wśród Polaków, to życie na ich koszt, czyli za nasze pieniądze.
Towarzysz Robert Koliński, przyboczny towarzysza Adriana Zandberga, ze swoim protestem, oświadczeniem, że... polski nacjonalizm zabija, ale już nacjonalizm ukraiński przenigdy. Ów człowiek żyje w swoistym rozkroku. Pamiętać bowiem musi o jednym słusznym kierunku dla "przyjaciół w Kijowie", ale też musi bronić tożsamości historycznej dokonań towarzyszy frontowych z Armii Czerwonej pod Brodami 4 - 23 lipca 1944 r.
W rzeczywistości ten osobnik, pozujący nieustannie na czystego, ideowego komucha jest w rzeczywistości brunatno - czerwonym neonazistą. Nieustannie opluwał mnie na lokalnych portalach, nazywając mnie jak nie faszystą, to psychicznie chorym z nienawiści, gdy obrażanie przez niego samego dosłownie wszystkich dookoła jest zupełna normą, czego jednak u samego siebie, nie zauważa. I tak trwało to przez ostatnie trzy lata, aż w końcu w komentarzach pod jednym z artykułów dotyczących ronda Tarnopol, na elbląskim portleu, napisałem mu właśnie te słowa, że tak naprawdę nie jesteś czystym komunistą, jak samego siebie przedstawiasz i na którego się kreujesz, ale brunatno - czerwonym neonazistą i banderowcem. W dniu 13 października 2018 roku, kiedy oficjalnie otwierano Rondo Obrońców Birczy, stałeś w miejscu zgromadzenia z kartką, na której widniał napis... NACJONALIZM ZABIJA. Wówczas podszedł do ciebie Marcin Mongiałło, wtedy dziennikarz portalu elblag.net i zapytał cię, czy ten trzymany przez ciebie napis odnosi się do ukraińskich nacjonalistów z OUN - UPA, morderców Polaków z Wołynia i Małopolski Wschodniej? Odpowiedziałeś mu wtedy, że nie. Że odnosi się on do Polaków, żołnierzy WP, broniących Birczy, oraz upamiętniania Polaków zamordowanych przez OUN-UPA, bo to jest przejaw szowinistycznego, polskiego nacjonalizmu, który godzi w relacje polsko - ukraińskie. Na zadane mu przez Marcina pytanie, co w takim razie sądzi o gloryfikowaniu na Ukrainie banderowskich zbrodniarzy, czy to nie jest przejawem ukraińskiego szowinistycznego nacjonalizmu w stosunku do Polaków, odparł półgębkiem, że to wewnętrzna sprawa Ukraińców.
Po tej mojej ripoście, towarzysz Koliński już więcej nie tylko nie odpowiedział na moje pytanie, ale w ogóle zaprzestał nagle uprawiania osobistych wycieczek pod moim adresem. Tak więc obecna sytuacja, ta z dzisiejszej nocy i ta sprzed trzech lat, wręcz dobitnie pokazuje i chyba tylko ślepiec tego nie widzi lub nie chce widzieć, że tzw. partia Razem, jak i w ogóle cała tzw. polskojęzyczna lewica jest obok PiS, PO, PSL i partii ukraińskich nacjonalistów o nazwie Polska 2050, niejakiego Szymona Hołowni, naturalnym i zarazem betonowym aliantem banderowskiej Ukrainy w Polsce. I czego tu jeszcze moi drodzy nie rozumiecie?
Na obelżywe słowa posłanki tzw. Lewicy Razem zareagował w sposób znakomity Poseł Konfederacji, Pan Grzegorz Braun, który zadał kila pytań o to, czy pomoc, którą Polska udziela Ukrainie, jest obwarowana jakimikolwiek warunkami?
Poseł Grzegorz Braun zamieścił w czwartek na Twitterze wpis, w którym spytał o warunki, na jakich Polska w obecnej sytuacji udziela pomocy Ukrainie. Jego tweet miał związek z pojawieniem się w Sejmie projektu uchwały wyrażającego solidarność z Ukrainą i wzywającego do udzielenia jej „wszechstronnego wsparcia”.
W kolejnym tweecie poseł Konfederacji sprecyzował postulaty, które Polska jego zdaniem powinna podnieść w relacjach z Ukrainą. Są to m.in. zniesienie blokady transportu kolejowego, zniesienie moratorium na badanie miejsc kaźni Polaków i ich upamiętnianie i zaprzestanie „państwowej gloryfikacji banderowskich ludobójców”.
Braun przypomniał także o pokazywaniu sekretarzowi stanu USA przez ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytra Kułebę mapy z konturami Ukrainy obejmującymi południowo-wschodnie obszary Polski.
I w kolejnym swoim tweetcie poseł Grzegorz Braun zadał jeszcze jedno pytanie:
Jakże inaczej potrafili zachować się w tej sytuacji Węgrzy, których minister spraw zagranicznych uzależnił pomoc dla Ukrainy od respektowania przez nią praw mniejszości węgierskiej na Ukrainie.
Kiedy my Polacy doczekamy się we wzajemnych relacjach z tym UPAdłym państwem, podobnych zachowań do polityki prowadzonej przez rząd Węgier, czyli polegającej na pełnej symetrii we wzajemnych relacjach na każdym ich poziomie, a nie kundlizmu, jako stanu tzw. ,,normalności'', uprawianej przez klaunów rządzących nad Wisłą?
Uaktualnienie informacji z dnia dzisiejszego
Sejm przyjął uchwałę o wsparciu dla Ukrainy. Przeciw jedynie Grzegorz Braun [+VIDEO]
Jak się okazuje, przeciwko haniebnej uchwale Sejmu o bezwarunkowym poparciu banderowskiej Ukrainy w obecnej sytuacji politycznej, w jakiej znalazła się neonazistowski, UPAdły twór o nazwie samostijna, głosował nie cały klub parlamentarny Konfederacji, a jedynie jeden z członków tego ugrupowania, a mianowicie poseł Grzegorz Braun. Tak więc wśród całe tej zgrai zdrajców i renegatów znaleźli się również wszyscy pozostali przedstawiciele Konfabulacji. To akurat w przypadku takich osobników jak Winnicki i Bosak nie jest niczym dziwnym, ani też zaskakującym, albowiem obaj ci osobnicy już po banderowskim Majdanie w Kijowie, w programie Gazety Polskiej TV, otwarcie zadeklarowali, że dzieli Ich granica kontaktów z niemiecką NPD, a szczególnie z nacjonalistami rosyjskimi, ale nie oddziela już ona nas od nacjonalistów ukraińskich. Tak więc po wczorajszym poparciu przez nich uchwały Sejmu RP, dotyczącej banderowskiej Ukrainy, nikt nie powinien mieć już więcej żadnych wątpliwości z kim ma do czynienia w odniesieniu do tych panów.
Krzysztof Bosak twierdzi, że ukraińscy nacjonaliści odnajdują chrześcijańskie korzenie. Czyli najbardziej po drodze mu z banderowcami
https://www.youtube.com/watch?v=ehVWp4dnKAE
Jedynym otwartym pytaniem, które pozostaje nadal otwarte, bo wciąż bez odpowiedzi jest kwestia pozostawania nadal w klubie parlamentarnym Konfederacji osoby Pana posła Grzegorza Brauna, który swą obecnością w nim. legitymizuje dziesięciu renegatów tego ugrupowania, jako rzekomych patriotów, którymi zwyczajnie nie są.
Chyba, że jest w przypadku ich wszystkich dokładnie tak, jak to opisał dziś rano na swoim profilu na youtoube Tomasz Gryguć:
Wczoraj w knesejmie konfabulaści zagłosowali za rezolucją popierającą krainę U, naszego wroga. Tego zramolałego jąkały starucha z muszką (lata melanży, pół wieku w branży) nie było na głosowaniu i jakiegoś Berkovitza. Braun nie podniósł ręki, by wesprzeć tę hańbę. On dobrze wie z kim i w co tam gra w tej partii, jaka jest jego rola i kim są te cwane gapy, ale w tym trwa i cynicznie daje twarz temu szwindlowi. Niczym się od reszty nie różni. Niczym. Poza funkcją zaopiekowania się pewnym odłamem wyznawców konfabulacji. On m.in. jest po to w tej antypolskiej formacji, by dawać alibi dla głupoty i naiwności tych, którzy jeszcze się łudzą, że konfabulacja to nie druga Samoobrona, KPN i ZChN. Figura, rola tej organizacji jest czytelna.
Mnie bardziej martwi to, że w Bulanda nie ma ani jednej, ani jednej osoby, której, jako osobie publicznej, jako politykowi, można by zaufać. Nikogo. Sam gnój. I to w sumie jest niesamowite osiągnięcie naszych wrogów i znak tego, jak nisko w upadku jesteśmy.
https://www.youtube.com/channel/UCep4M5G9Sadmonq1qCgL8Ag/community?lb=UgkxCpR63gbdNwQhwzbX7-LKi48Xg6Ab2KmBJacek Boki - Elbląg
27 Styczeń 2022 r.
Źródła:
Sejm nie wyrazi przez aklamację solidarności z Ukrainą. Sprzeciw Konfederacji
Braun pyta o warunki udzielania pomocy Ukrainie przez Polskę
https://kresy.pl/wydarzenia/polska/braun-pyta-o-warunki-udzielania-pomocy-ukrainie-przez-polske/
Oj tam Panie Jacku. Wypominając towarzyszowi Kolińskiemu jego poglądy polityczne musi mieć Pan na uwadze, że ów człowiek żyje w swoistym rozkroku. Pamiętać bowiem musi o jednym słusznym kierunku dla "przyjaciół w Kijowie" ale też musi bronić tożsamości historycznej dokonań towarzyszy frontowych z Armii Czerwonej pod Brodami 4 lipca 1944 r.
OdpowiedzUsuńtrwała niecałe trzy tygodnie. 14 lipca 1944 towarzysze radzieccy
Pan Bosak (tfu!) zapomniał, że Praosławni to też chrześcijanie. A "chrześcijanie" inaczej do których przytula się pan Bosak w chwilach "słabości i grzechu" idą do księdza po błogosławieństwo narzędzi rolniczych jak: widły, kosy, siekiery.
OdpowiedzUsuńHańba. Po trzykroć Hańba. A my ich wybraliśmy w tzw. wyborach.
OdpowiedzUsuń