Uroczystość z dnia 18 lipca 1976 roku - odznaczenie Birczy Orderem Krzyża Grunwaldu III Klasy, za bohaterską postawę jej mieszkańców w czasie walk z bandami UPA oraz odbudowę życia społecznego i gospodarczego na Ziemi Birczańskiej.
Zdjęcia pochodzą z kolekcji Państwa Genowefy i Janusza Krotoszyńskich, wykonane w dniu uroczystości przez Pana Janusza Krotoszyńskiego,
Zdjęcia udostępnił Bibliotece Publicznej w Birczy, Pan Mariusz Drel.
Co jakiś czas, przy okazji różnych rocznic związanych z ukraińskim ludobójstwem Polaków na Kresach, wielu kresowych celebrytów, a także dziennikarzy tzw. ,,patriotycznych'' mediów internetowych oraz kłamców i fałszerzy historii z IPN, opowiada ludziom niestworzone brednie o tym, że za tzw. komuny nie wolno było głośno mówić, ani pisać o zbrodniach UPA dokonanych na Polakach, bo mogły za to spotkać człowieka mało przyjemne konsekwencje. Te prymitywne kłamstwa wypowiadane przez nich na ten temat w odniesieniu do czasów PRL są tak bezczelne i ordynarne, że człowiek słysząc te konfabulacje, nie może uwierzyć, że można bez cienia najmniejszego nawet zażenowania wciskać ludziom taką ciemnotę, nie mającą żadnego oparcia w jakichkolwiek rzeczywistych faktach i dowodach, których istnieje bez liku, by obnażyć i to bez trudu ten fałsz, którym infekowane jest przez nich obecne pokolenie Polaków. Wystarczy bowiem zadać sobie choć trochę i to niezbyt wielkiego trudu, by pokazać tym kłamcom, że w czasach tzw. PRL-u, było pod tym względem dokładnie odwrotnie, aniżeli dzieje się to obecnie i jeśli już można ponieść za głoszenie prawdy o ukraińskim ludobójstwie naszych rodaków i to bardzo ciężkie konsekwencje, o czym zresztą zdążyło się już przekonać bardzo wielu patriotów głoszących tą prawdę, w tym nawet wielu ocalonych z tego ludobójstwa, to dzieje się tak dziś, za czasów tzw. bękarciego tworu, magdalenkowego dealu, czyli III RP, a nie wtedy. Pokazuje to jednocześnie i obnaża, aż do przysłowiowego bólu, że pod tym względem PRL był tysiąckrotnie bardziej suwerennym państwem, niż jest nim obecnie, powołana do życia przy okrągłym, kanciastym meblu w 1989 roku rzekomo suwerenna i niepodległa III RP.
Na obecnych południowo - wschodnich rubieżach naszego kraju wzniesiono bowiem przez cały okres trwania PRL, dosłownie dziesiątki pomników i tablic upamiętniających tych, których zamordowały bandy ukraińskich szowinistów spod znaku OUN - UPA, oraz żołnierzy, milicjantów i członków oddziałów lokalnej, polskiej samoobrony, które niejednokrotnie, wielokrotnie mniej liczne, niż atakujący ich ukraińscy zbrodniarze, wznosząc się na absolutne wyżyny męstwa, odwagi i poświęcenia własnego życia, ocalili dziesiątki tysięcy polskich mieszkańców tych ziem, a także zupełnie nieświadomie aktem swojej niezwykłej odwagi uchronili ziemie Podkarpacia i Lubelszczyzny przed planowaną przez Chruszczowa inkorporacją do ZSRR. Te 31 zdjęć sprzed 45, które dziś publikuję są nie podlegającym żadnej dyskusji, a zarazem najlepszym dowodem tego, jaki był stosunek ówczesnych komunistycznych władz PRL do polskich ofiar zbrodni UPA i ich obrońców, którego to podobnego szacunku trudno dziś oczekiwać od obecnie rządzących III RP, i to bez względu na to, czy są nimi ludzie z PiS, PO, SLD, czy PSL. To samo tyczy się publikacji książkowych, prasowych, telewizyjnych i radiowych odnoszących się do banderowskiego ludobójstwa, dokonanego na Polakach na południowo - wschodnich rubieżach naszej Ojczyzny w latach 1939 - 1951, których w tzw. PRL ukazały się dosłownie setki, jeśli chodzi o publikacje książkowe, a pozostałe można liczyć w tysiącach. O czymś podobnym w III RP, nie można nawet marzyć.Za czasów PRL nauka o ukraińskim ludobójstwie naszych rodaków, dokonanym na południowo - wschodnich rubieżach naszego państwa, objęta była obowiązkowym nauczaniem na lekcjach historii w szkołach podstawowych i średnich. Obowiązkowymi lekturami również w tych samych szkołach, były takie książki jak ,,Strzały pod Cisną i ,,Łuny w Bieszczadach''. Dziś w niepodległej i suwerennej ponoć Polsce, nie ma nawet jednej godziny lekcyjnej z zakresu nauczania historii, która choćby wspominała o tamtych wydarzeniach. To samo dzieje się w przypadku spisu lektur obowiązkowych, nie znajdzie się nawet jednej książki, która mówiłaby cokolwiek obecnemu pokoleniu uczniów o tragedii zgotowanej Polakom na Kresach Rzeczypospolitej przez ich ukraińskich sąsiadów. W PRL obowiązkowo prowadzono do kin całe szkoły na projekcję filmu Ewy i Czesława Petelskich pt. ,,Ogniomistrz Kaleń'', i którego treść każdy uczeń miał obowiązek opisać następnie w wypracowaniu. Czy ktoś słyszał, aby dziś w jakiejś, choćby jednej szkole podstawowej lub średniej zaprowadzono jakąś klasę lub grupę uczniów na film Wojciecha Smarzowskiego - ,,Wołyń''?
Dlatego też właśnie, że w tym PRLu przestrzegano ściśle nauczania, a tym samym zachowania wśród ówczesnego pokolenia młodzieży pamięci o bestialskim ludobójstwie dokonanym przez ukraińskie formacje zagłady spod znaku OUN - UPA i SS Galizien na narodzie Polskim, dlatego pamięć o tym przetrwała do dziś. Nie można jednak będzie powiedzieć tego samego w przypadku systemu edukacji III RP, której celem jest, zgodnie z zaleceniami Giedroycia, doprowadzić do całkowitego wymazania prawdy i wszelkiej pamięci o jednej z największej tragedii naszego narodu, która stała się udziałem naszych rodaków, zamieszkujących Kresy Południowo - Wschodnie. Realizacja tego zalecenia jest wprowadzana w życie przez wszystkie kolejne reżimy, rządzące obecnie w naszym krajem od 32 lat, konsekwentnie z zimnym cynizmem i wyrachowaniem! I nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić na lepsze kiedykolwiek. W tym tempie i metodach wymazywania pamięci o ludobójstwie naszych rodaków, dokonanym na Kresach Rzeczypospolitej przez ukraińskich szowinistów, zniknie ostatecznie w ciągu najbliższych kilku lat wraz ze śmiercią ostatnich świadków i usunięciem tych, którzy tą pamięć podtrzymują.
Jacek Boki - Elbląg
1 Sierpień 2021 r.
Tysiące ludzi na ulicach całej Birczy, było tego dnia świadkami godnego uhonorowania tego najbardziej bohaterskiego miasteczka całego Podkarpacia. Ludzie zbierali się nawet na dachach pobliskich domów, stojących obok pomnika Obrońców Birczy, by móc na własne oczy zobaczyć największych bohaterów tamtych dni z lat bohaterskiej obrony Termopili Podkarpacia 1944 - 1947
Pomnik 4 Poległych Żołnierzy z 5 Samodzielnego Batalionu KBW, który 4 marca 1947 roku stoczył zwycięską bitwę z trzykrotnie większymi siłami band UPA na przedpolach Birczy
Cmentarz Wojskowy w Birczy, na którym spoczywają polegli i zamordowani obrońcy tego bohaterskiego miasteczka
Weterani walk w obronie Birczy przed bandami UPA
Cześć Ich Pamięci!
Źródło:
Profil strony Biblioteki Publicznej w Birczy
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=892638888271093&id=126097591591897&__tn__=%2As%2As-R
Tak wypowiadał się w PR24 wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk w styczniu 2019 r. cytat : "W kwestii poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów padło niezwykle dużo słów ze strony Ukrainy; ważne są jednak fakty, nie słowa. Ukraina jest jedynym państwem na świecie, które zabrania nam takich badań" > Czy coś się zmieniło w tej kwestii?
OdpowiedzUsuń