Z archiwum IPN
Dużo zrobił dla uczelni i SB - Miron Sycz i inni a Służba Bezpieczeństwa PRL
Jerzy Necio
Spośród
postaci obecnych w życiu publicznym naszego regionu, zwracających uwagę
trwałością tejże obecności, wyróżnia się Miron Sycz. Zaangażowany
działacz Socjalistycznego Związku Studentów Polskich i PZPR (do końca
jej istnienia), przez ponad
dwie kadencje pełnił funkcję przewodniczącego Sejmiku województwa
warmińsko-mazurskiego (w 2002 r. - startując z listy SLD-UP),
bezskutecznie próbował zdobyć mandat posła w roku 2005 z listy Partii
Demokratycznej, a następnie reprezentując Platformę Obywatelską otrzymał
w 2007 r. mandat parlamentarzysty, pozostając równocześnie członkiem
Stowarzyszenia „Ordynacka”. Jest osobą, która wszechstronnie poznała
kulisy sprawowania władzy w województwie warmińsko-mazurskim, kreując
sposób funkcjonowania samorządu wojewódzkiego i wpływając bezpośrednio
na dzisiejszy kształt politycznego życia regionu.
Co
ciekawe, droga posła Sycza do Platformy Obywatelskiej wiodła z SZSP i
PZPR (w której był do samego końca), poprzez SLD-UP, Unię Wolności i
Stowarzyszenie „Ordynacka”. Miron Sycz należy do Rady Głównej Związku Ukraińców w Polsce. Przez wielu jest postrzegany
jako jeden z liderów mniejszości – swoją pozycję zbudował w oparciu o
szkołę ukraińską w Górowie Iławeckim, której był dyrektorem.
Poniższy
tekst jest próbą odpowiedzi na pytanie: kiedy i w jakich warunkach
Miron Sycz rozpoczął działalność na niwie społecznej? Jak również:
jakiego rodzaju standardy lub wzorce postępowania socjotechnicznego
nadały bieg jego karierze i dążeniu do władzy?
Artykuł
powstał jako dodatkowy efekt trwającej jeszcze kwerendy w zakresie
charakterystyki studenckiego środowiska ukraińskiego olsztyńskiej
Wyższej Szkoły Pedagogicznej z początku lat 80. ubiegłego wieku.
Założona hipoteza badawcza, tj. przypuszczenie,
że Służba Bezpieczeństwa PRL infiltrowała to środowisko, spowodowała,
że poszukiwania rozpoczęto od zasobów archiwalnych Instytutu Pamięci
Narodowej. Tematyka dotycząca młodzieży ukraińskiej, podobnie jak i inne
tematy związane z mniejszością ukraińską na Warmii i Mazurach, nie
były, jak dotychczas, realizowane w oparciu o materiały IPN-owskie, ani
relacjonowane szerszej opinii publicznej.
Fragmenty
dokumentów przytaczane poniżej jako cytaty zachowują język (stylistykę)
i pisownię oryginału. Materiały dotyczące grupy osób ze środowiska
ukraińskiego, w tym Mirona Sycza, powstały przeważnie w Wydziale III SB
Komendy Wojewódzkiej MO w Olsztynie, gdyż ten pion, podobnie jak Wydział
III Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, zajmował
się nadzorem nad mniejszościami narodowymi. Danych tym wydziałom
dostarczyła sieć osobowych źródeł informacji zwerbowanych na tę
okoliczność najczęściej spośród przedstawicieli mniejszości. Dokumenty dotyczące Mirona Sycza w dużej mierze zostały przez SB zniszczone w roku 1986 i 1987.
Kontakt operacyjny MK
„Ponadto wymieniony zarejestrowany zostanie jako kontakt operacyjny w tut. Wydz. „C” i poprzez spotkania z nim dążyć się będzie do związania z organami SB”[1] – tego rodzaju działanie w odniesieniu do Mirona Sycza zapisał major Romuald Białobrzeski w dniu 8 grudnia 1982 r. po rozmowie, która miała miejsce dzień wcześniej w kawiarni „Staromiejska”. Dwu i pół godzinny dialog przekonał oficera SB, że od studenta matematyki może uzyskać informacje stosunkowo łatwą drogą. Jeszcze przed rozmową Białobrzeski ustalił następujące cele:
„ (...) – wyjaśnienie jego [tj. M.Sycza – przyp. aut.] roli oraz ustalenie bliższych szczegółów związanych z inicjatywą utworzenia przy Krajowej Radzie Kultury ZSP [Zrzeszenia Studentów Polskich – przyp.aut.] Rady Kultury do Spraw Mniejszości Narodowych,
- ustalenie jaką rolę w tej sprawie spełniał E. Misiło (figurant Kwestion. 13419) ,
- Zorientowanie się co do dalszych planów i zamierzeń S. M. w sprawie Sekcji Ukraińskiej przy WSP w Olsztynie,
- Ustalenie
czy istnieje możliwość utrzymywania z wymienionym bliższych kontaktów
operacyjnych i przekazywania przez niego informacji SB.”[2] [podkreśl. aut.]
Oficer nie wykluczał nawet „odmowy jakichkolwiek wyjaśnień”, jednakże Miron Sycz chętnie i szczegółowo
omówił kwestie, którymi interesowała się SB. Zresztą, z dokumentów nie
wynika, aby w tej, czy jakiejkolwiek innej rozmowie Miron Sycz był
poddawany naciskom, szantażowi lub zastraszeniu. Sycz powiedział mjr. Białobrzeskiemu, że
poprosił Eugeniusza Misiłę o pomoc jako konsultanta w zakresie wniosku
dotyczącego utworzenia Rady Kultury do Spraw Mniejszości Narodowych na
kongresie ZSP, przytoczył wypowiedzi, których wraz z E. Misiłą udzielili
olsztyńskiemu radiu ( audycja z 28.11.1982 r) i przedstawił plany
własnej działalności w organizacji. Ponadto R. Białobrzeski dowiedział
się, że studenci ukraińskiego pochodzenia nie mają zamiaru tworzyć
duszpasterstwa akademickiego, natomiast ksiądz greckokatolicki
organizuje lekcje religii dla dzieci i młodzieży szkół średnich oraz z
ambony ogłasza imprezy kulturalne proponowane przez sekcję ukraińską.[3]
Miron
Sycz również wspomniał o swoim koledze, absolwencie Wydziału
Humanistycznego – Władysławie Kozublu, który poszedł do wojska. Zapytał
też funkcjonariusza SB: „co będzie ze studentką WSP Morajką, którą
wielokrotnie wzywano na przesłuchania, najprawdopodobniej w związku z
jej wyjazdem za granicę oraz niedwuznacznie nakłaniano do współpracy z
SB”.[4]
Interesujące,
że w teczce Ireny Morajko znajduje się informacja operacyjna podpisana
przez mjr. Białobrzeskiego o następującej i identycznej treści: „W dniu 8.12.br KO „MK” [podkreśl. aut.]
w czasie rozmowy zapytał mnie, co będzie ze studentką WSP Morajką,
którą wielokrotnie wzywano na przesłuchania, najprawdopodobniej w
związku z jej wyjazdem za granicę oraz nakłaniano ją do współpracy z SB”.[5]
Na koniec notki esbek dodał konkluzję: „Szczegóły rozmów i sposób ich prowadzenia Morajko zrelacjonowała swoim kolegom z sekcji ukraińskiej WSP w Olsztynie.”[6]
Z
obu dokumentów można wysnuć wniosek, że kontakt operacyjny (KO) „MK” to
Miron Sycz. Wiedział on też, że rozmowy z Ireną Morajko, kandydatką na
TW, prowadził por. Gwozd i o niego też zapytał Białobrzeskiego (według
Sycza Gwozd miałby pochodzić z ukraińskiej rodziny spod Bartoszyc).
Koleżanka Sycza była świadoma, że nie należy wchodzić w kontakty z SB. W rozmowie z oficerem wspomniała nawet, że: „oglądała w TV film pt. „Anatomia zdrady” i w związku z tym z
żadnymi służbami specjalnymi nie chciałaby mieć do czynienia. Tym
bardziej, że zmieniają się czasy i kryteria odniesienia i ocenne. (...)
Kandydatka wyjaśniła, że nie chodzi tu o meritum, lecz o taką samą
technikę działania, a mianowicie – źródła informacji, na których bazują
służby bezpieczeństwa.”[7] Esbek zauważył też: „W
szczególności wymieniona uczulona jest na współpracę z organami SB.
Dało się odczuć, że temat mógł być „powielany” w gronie członków
założycieli SUS [Spiłka Ukrajinśkych Studentiw , Związek Studentów
Ukraińskich - przyp.aut.].”[8] W późniejszym czasie: „Kandydatka
w kolejnych prowadzonych z nią rozmowach nie wyrażała żadnych chęci do
kontynuowania kontaktów z SB. Wręcz przeciwnie, były trudności w
nawiązaniu z nią w ogóle kontaktu.”[9]
Irena
Morajko ostatecznie nie została tajnym współpracownikiem, ponieważ
okazała się lojalna wobec członków własnej organizacji, tj. sekcji
ukraińskiej, opowiadała im, w tym M. Syczowi, o kontaktach z SB. Tak nie
postąpił Sycz.
Wynika
to z teczek Ireny Morajko i Władysława Kozubla. Wypowiadając się o
Irenie Morajko, M. Sycz narażał ją na sankcje ze strony SB, ponieważ
polecono jej podpisanie oświadczenia o zachowaniu tajemnicy rozmowy z
oficerem[10], a studentka następnie tajemnicę tę wyjawiła
w swoim otoczeniu. Nie był to zresztą jedyny przypadek niedochowania
przez Mirona Sycza solidarności z resztą działaczy środowiska
ukraińskiego WSP – grupa nie była liczna i obdarzała się wzajemnym
zaufaniem.
Młodzi
Ukraińcy ewentualność kolaboracji z UB-SB postrzegali jako rzecz wysoce
naganną. Była to dla nich współpraca z wrogiem. W ówczesnych
środowiskach ukraińskich osoby, które wchodziły w jakiekolwiek kontakty
ze „służbami” narażały się na ostracyzm. Postawy takie ukształtowane
podczas wychowania domowego podyktowane były pamięcią o represjach
stosowanych wobec Ukraińców przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa w latach 40. i 50.
M.
Sycz o styczniowych rozmowach z SB nie powiedział nawet najbliższemu
wówczas współpracownikowi, przewodniczącemu sekcji ukraińskiej –
Władysławowi Kozublowi. Porucznik Leśniewski chciał zorientować się, czy
Władysław Kozubel wie o innych rozmowach bezpieki z jego kolegami.
Tenże oświadczył, że nic nie wie, by ktoś z jego otoczenia był wzywany
na rozmowy. Kozubel odpowiedział w ten sposób oficerowi SB, będąc
indagowanym w ramach operacji „Klon”.[11]
Rozmowa
z Władysławem Kozublem prowadzona była w dniu 1.02.1982, po uprzednim
odpytaniu – w ramach tejże samej operacji „Klon” – Mirona Sycza.
Władysław Kozubel, podobnie jak Irena Morajko, nie został TW. W 1982 r.
zakończył studia, a w lipcu 1983 r. bezpieka - nie uzyskując od niego
zgody na współpracę - materiały, które go dotyczyły złożyła do Wydziału
„C” [12],
po czym, gdy już rozpoczął karierę zawodową jako nauczyciel w Górowie
Iławeckim, wszczęto nawet przeciwko niemu w 1986 r. sprawę o kryptonimie
„Kontakt”. Wtedy w charakterystyce figuranta napisano, że Władysław
Kozubel: „W trakcie rozmów potrafi bardzo się kontrolować, gdyż
podczas studiów na WSP był w zainteresowaniu pracowników SB.
Opracowywany był w charakterze kandydata na tw, przeprowadzono z nim
kilka rozmów, na co figurant nie wyraził zgody”.[13] Zupełnie inaczej zachowywał się Miron Sycz.
Sycz
odpowiadał w ramach „Klonu”, w dniu 15.01.1982 r. w Bartoszycach
(zajęcia na WSP były wówczas zawieszone, wznowiono je dopiero pod koniec
stycznia), charakteryzując wówczas okoliczności powstania sekcji
studentów ukraińskich przy SZSP [Socjalistycznym Związku Studentów
Polskich – przyp. aut.]: „Po wakacjach dowiedzieliśmy się, że SUS nie
został zarejestrowany. (...)Wraz z Kozublem długo zastanawialiśmy się
czy dalszą próbę powołania Sekcji Studentów Ukraińskich podjąć w NZS [Niezależnym Zrzeszeniu Studentów – przyp. aut.]
czy też w „Solidarności”. Doszliśmy do wniosku, że przy tych
organizacjach nic ciekawego nie stworzymy, a możemy dużo stracić. Nie
odpowiadali nam działacze NZS przy WSP jak również ich akcje i
Solidarności. Nie chcieliśmy być narzędziem do wywoływania strajków i
klejenia plakatów na mieście. Nadto sam jestem zrażony działalnością NZS
przy WSP. (...) Z uwagi na powyższe wraz z Kozublem postanowiliśmy
utworzyć sekcję studentów ukraińskich przy SZSP.”[14]
Major R. Białobrzeski dopisał, iż na zakończenie rozmowy „ostrzegł wymienionego przed konsekwencjami karnymi grożącymi mu w przypadku podejmowania wrogiej działalności”. Miron Sycz zobowiązał się takiej działalności nie podejmować. Funkcjonariusz SB dopisał jeszcze wnioski: „Z wymienionym nadal prowadzone będą rozmowy operacyjne w czasie których wyjaśniać się będzie interesujące nas problemy”.[15] [podkreśl. aut.]
Kolejną „Informację operacyjną” esbek sporządził w dn. 18.01.1982 r. Stanowiła ona dalszy ciąg rozmowy z 15.01.1982 r.
„Po złożeniu przez wymienionego wyjaśnienia, zapytałem go, jak widzi on
wizję swej działalności w UTSK [Ukraińskim Towarzystwie Społeczno –
Kulturalnym – przyp. aut.] i Sekcji Ukraińskiej. Oświadczył, że chciałby
taką działalność kontynuować lecz nie może się w tej kwestii wiążąco
wypowiadać, bo nikt nie wie jak ukształtuje się sytuacja po stanie
wojennym. Niemniej przypuszcza, że znajdą się w WSP osoby, które mimo
zdelegalizowania NZS-u z decyzją tą się nie pogodzą. W tym momencie
stwierdziłem, że wskazanym jest zapobieganie tego typu działaniom i
mógłby on nam jako SB w tym pomóc. M. Sycz stwierdził, że woli nie mieć z
nami dalszych kontaktów a w przypadkach koniecznych zgłosi się na każde
wezwanie i złoży wyjaśnienie.
Wyjaśniłem
mu, że przy takim sposobie postępowania stracił on by w swym środowisku
zaufanie a nawet wręcz uważano by go za osobę, która melduje MO.
Zaznaczyłem, że to jest niewskazane dla niego a tym samym docelowym
byłoby podtrzymanie tej znajomości na płaszczyźnie nieoficjalnej.
Wymieniony spytał się, jakie zasady by w tych kontaktach obowiązywały. Nadmieniłem, że to sobie uzgodnimy w przypadku wyrażenia przez niego zgody.
M.
Sycz po długim zastanowieniu się stwierdził, że zgadza się na to lecz
czyni to niechętnie i wolałby, żeby te kontakty były niezbyt częste.
Dodał, że chciałby te kontakty zachować w tajemnicy ze względu na
siebie. Wobec tej ustnej deklaracji podałem mu swój numer telefonu i
imię zaznaczając, że po wznowieniu zajęć na WSP skontaktuję się z nim
telefonicznie i umówimy się na spotkanie. (...) Biorąc pod uwagę
powyższe z M. Syczem kontynuowany będzie dialog operacyjny.”[16]
W
tym miejscu warto dodać, jaką rolę w działaniach SB miała odegrać
operacja „Klon”. Już po wprowadzeniu stanu wojennego, w dniu 30 grudnia
1981 r. MSW wysłało do Olsztyna pismo następującej treści: „Stwierdza się, że w wyniku dotychczasowych działań objętych krypt. „Klon” i „Jodła” niedostatecznie realizowane jest [podkreśl.oryg. – przyp. aut.] zapotrzebowanie dot. uzupełniania osobowych źródeł informacji o nowe źródła.
W
tym celu należy podjąć aktywne działania pozyskaniowe na t.w. zarówno
spośród członków tzw. komitetów założycielskich narodowościowych
zrzeszeń studenckich, jak i wśród figurantów spraw operacyjnych.
W przypadku członków w/wym. komitetów
studenckich działania pozyskaniowe powinny być wdrożone niezwłocznie
tj. jeszcze do czasu ich powrotu do macierzystych uczelni. [podkreśl. oryg. – przyp. aut.]
W przypadku niemożliwości osiągnięcia końcowego wyniku, jakim jest pozyskanie na t.w. należy zmierzać do zapewnienia płaszczyzny kontynuowania dialogu operacyjnego z daną osobą pod kątem późniejszego w czasie rozstrzygnięcia tej sprawy”.[17]
Realizacją przesłanych z Warszawy wytycznych miał się zająć w Olsztynie
major R. Białobrzeski. Do pisma dołączono wyszczególnienie z dopiskiem
„Olsztyn” zawierające 5 nazwisk:
1) Daćko Jan
2) Bida Halina
3) Sycz Miron
4) Kozubel Władysław
5) Morajko Irena.
Wszyscy,
oprócz Jana Daćko, który był studentem Politechniki Gdańskiej,
studiowali na WSP w Olsztynie. Halina Bida wyjechała za granicę[18] - w zainteresowaniu olsztyńskiej SB pozostali więc: Sycz, Kozubel i Morajko.
Lista
nazwisk owych studentów funkcjonowała w SB od 10 listopada 1981r.,
wtedy bowiem założono tam sprawę operacyjną o kryptonimie „Spółka”.
Dotyczyła ona próby założenia Związku Studentów Ukraińskich. Na
rejestrację nie wyraziło zgody – jeszcze w lipcu 1981r. – Ministerstwo
Nauki Szkolnictwa Wyższego i Techniki. Sprawę operacyjnego sprawdzenia
SB zakończyła w 1982 r, zapamiętując aktywistów. W ankiecie personalnej
Mirona Sycza, założonej w związku ze „Spółką”, figurowali: Morajko
Irena, Szewczyk Maria [w przyszłości żona M.Sycza – przyp. aut.], Bida
Halina i Władysław Kozubel.[19]
Na Mirona Sycza SB zwróciła szczególną uwagę, ponieważ : „w kwietniu 1978 r. pozostawał w naszym [tj. SB – przyp. aut.]
zainteresowaniu w związku z wywołaną przez niego awanturą po koncercie
zespołu „Dumka”, której był członkiem, w stanie po spożyciu alkoholu.
Wobec interweniujących funkcjonariuszy MO zachowywał się arogancko,
reprezentuje kłótliwą postawę”.[20]
Miron Sycz został zarejestrowany w Wydziale „C”, czyli archiwum SB, już 16 lutego 1980r. We wniosku napisano:
„Wymieniony jest narodowości ukraińskiej. Reprezentuje postawę
agresywną i kłótliwą. Nadużywa alkoholu. W 1978 r. za kierowanie rowerem
po spożyciu alkoholu został ukarany grzywną 500 zł. przez K ds.
Wykroczeń”.[21] O Mironie Syczu SB miała też wcześniejsze materiały: „Znany
mi jest uczeń IV Kl. LO w Górowie Iław. Sycz Miron. Podczas
kilkukrotnego pobytu w tej szkole słyszałem kilka uwag i wypowiedzi
rodziców i uczniów odnośnie tego ucznia słyszałem, że jeszcze będąc
uczniem II klasy wdrapał się oknem do sypialni dziewcząt, gdzie
przebywał w łóżku z którąś uczennicą do rana. Również
na spotkaniu z rodzicami kl. IV jesienią 1977 wychowawca tejże klasy T.
Szczerba w obecności wszystkich rodziców powiedział do ojca tego
ucznia, że syn jest chuliganem i że o ile się nie poprawi w zachowaniu,
nie przestanie pić alkoholu, to postawi wniosek o wyrzucenie go ze
szkoły ...”[22]
Kryptonim „Miron”
Okoliczności
związane z próbą zarejestrowania Związku Studentów Ukraińskich
pozwalają uzyskać wgląd w mechanizmy działania SB wobec niezależnych
inicjatyw. Bezpieka obawiała się, że w przypadku pozwolenia na swobodną
działalność niezależnych związków młodzieżowych „działacze straży utracą wpływy i kontrolę” [23][podkreśl. aut.]. Myślano też o stosunku strony radzieckiej do tego problemu – „szczególny niepokój towarzysze wyrażają do sytuacji wśród mniejszości narodowych w Polsce”[24] [podkreśl. aut.]
SB przygotowywała się na każdy wariant rozwoju sytuacji. Naradzając się w MSW wypracowano następujące wytyczne:
„(...) - rozpoznanie trzonu kierowniczego tych zrzeszeń
- kontrola zaistniałych zagrożeń,
- aktywizacja
w tym kierunku „TW” /ale dobrych bo to gwarantuje sukces /bo tu nie
może być nieudolności. Musimy przejmować inicjatywy na szczeblu
województw – oddziałów wojewódzkich na uczelniach;
- dążyć by źródła przejmowały na siebie inicjatywy organizacyjno-programowe. [podkreśl. aut.]
Chcemy tw doprowadzić do centrali;
- pozyskiwanie nowych tw spośród komitetów założycielskich”[25].
Ostatecznie, jak już wyżej wspomniano, SUS-u nie zarejestrowano, wytyczne jednakże pozostały. Esbecki mechanizm działał i trafił na niezwykle podatny grunt.
W dniu 4.01.1983 założono kwestionariusz ewidencyjny o kryptonimie „Miron”.[26]
Zazwyczaj traktowano taki kwestionariusz jako miejsce dokumentowania
działalności osób, które w przeszłości mogły podejmować „wrogą
działalność”, jednakże aktualnie żadnych działań nie prowadziły.
Kwestionariusz „Miron” został po 5 miesiącach prowadzenia, zakończony.
Stało się to 25.05.1983 r. ze względu na „(...) wybór M. Sycza na przewodniczącego RU ZSP WSP w Olsztynie, jego tam zaangażowanie się oraz reprezentowanie przez niego właściwej i przychylnej postawy politycznej.”[27] [podkreśl. aut.] Cenzurkę taką wystawił Syczowi naczelnik Wydziału III KW MO w Olsztynie – pułkownik M. Kruk.
Zakładając kwestionariusz liczono, że „z uwagi na sprzyjającą sytuację [podkreśl. aut.] operacyjną
z figurantem będą prowadzone rozmowy operacyjne mające na celu
rozpoznanie jego sytuacji osobistej i podejmowanych inicjatyw na rzecz
środowiska pochodzenia ukraińskiego”.[28]
Jedną
z takich rozmów przeprowadził z M. Syczem kapitan W. Napora (w dn.
31.03.1983 r.). Odbyła się ona w akademiku, w pokoju zamieszkiwanym
przez M. Sycza (DS 1, p.701). Oficer miał zamiar dowiedzieć się „z
pierwszej ręki”, jaki był efekt zebrania organizacyjno-wyborczego ZSP,
które odbyło się tydzień wcześniej (23.03.1983 r.). Miron Sycz
poinformował, że został wybrany przewodniczącym Rady Uczelnianej,
sekretarzem została Maria Szewczyk, a członkami: Mirosław Tchórz i
Witold Kozubel (młodszy brat Władysława). Wg notatki esbeka: „Organizacja ta liczyła 70 osób i spotkała się z obojętnością studentów a nawet sprzeciwem”.[29] M. Sycz sam zobowiązał się do „informowania tow. Napory o wypadkach kolportażu ulotek”.[30]
Zapis
oficera bardzo dobrze oddaje specyfikę tamtego czasu: apatię młodzieży
po stanie wojennym i nieufność, bierność lub bojkot działań władzy,
która zademonstrowała przecież
brutalną siłę wobec opozycji. Lata 1982-1983 stanowiły na dodatek
apogeum kryzysu ekonomicznego. Z informacji zgromadzonych przez SB
wynika, że Miron Sycz przyjął wówczas postawę koniunkturalną i
konformistyczną, opowiedział się w pełni po stronie reżimu i chciał z tego czerpać korzyści, sam np. inicjował kontakt z SB. Esencję jego postawy zawiera zapis „Informacji operacyjnej z przeprowadzonej rozmowy z Mironem Syczem” w dniu 4 maja 1983 r.: „W
dniu dzisiejszym telefonicznie skontaktował się ze mną Miron Sycz,
mówiąc , że jest zaniepokojony czynnościami MO z Bartoszyc dotyczącymi
jego osoby. Wzywani są jego koledzy i rozpytywani czy on śpiewał na
weselu piosenkę UPA, natomiast z nim nikt na ten temat nie wyjaśnia.
Samo to uważa za pomówienie niepolegające na prawdzie. Wobec powyższego
stwierdziłem, że nie jest to plotką, niemniej, o ile chce coś w tej
sprawie wyjaśnić to możemy się spotkać na uprzednich zasadach (...)”[31]
Wtedy też „M. Sycz począł twierdzić, że bardzo dużo zrobił dla uczelni i SB [podkr. aut.], czego
przykładem jest fakt, że sekcja ukraińska uczestniczyła w pochodzie
pierwszomajowym, co mają mu za złe, gdyż zawsze zleca im dużo
obowiązków, a niektórzy studenci określają go „czerwonym” itp. (...) Reasumując podkreślił, że nic nie zrobi, co byłoby sprzeczne z zasadami socjalizmu, [podkreśl. aut.] pomimo, że nie jest członkiem PZPR [wkrótce nim został – przyp. aut.]. (...) Na zakończenie rozmowy stwierdził, że nawiązał z nim kontakt kpt W. Napora z SB i dalsze interesujące problemy będzie z nim rozwiązywał.”[32] [podkreśl. aut.]
Major R. Białobrzeski dopisał jeszcze: „Uwzględniając powyższe proponuję zakończyć sprawę zaś z M. Syczem pozostawić utrzymanie kontaktu operacyjnego Kpt W. Naporze.”[33]
Kończąc kwestionariusz ewidencyjny „Miron”, we wniosku podającym „powód zaniechania prowadzenia sprawy” porucznik W. Leśniewski zawarł następujący argument: „Miron Sycz jako przewodniczący RU ZSP podtrzymuje kontakt operacyjny z kapitanem Naporą”, a ponadto: „Działalność sekcji [ukraińskiej – przyp.aut.] będzie przedmiotem dalszego operacyjnego zainteresowania w ramach sprawy obiektowej kryptonim „Beskid”.[34]
Notabene,
w 1983 r., w „Dzienniku Pojezierza”, został zatrudniony przybyły z
warszawskiej redakcji „Naszego Słowa” (tygodnik UTSK) Stefan Migus.
Oficer SB podał wówczas: „Wymieniony zajmuje się publikowaniem artykułów o problematyce dot. mniejszości ukraińskiej, w tym propaguje działalność M. Sycza na WSP”.[35]
Co dalej?
Podsumowując,
można skonstatować, iż działalność młodzieżowa Mirona Sycza była przez
SB monitorowana, a następnie on sam chętnie wpisał się w przewidziany
przez bezpiekę względem mniejszości ukraińskiej scenariusz. Służbie
zależało, by nie utracić kontroli nad obywatelami, w tym Ukraińcami -
zwłaszcza w momencie narodzin opozycji młodzieżowej wobec Ukraińskiego
Towarzystwa Społeczno – Kulturalnego (UTSK), stąd nawet pozbawienie
Władysława Kozubla i Mirona Sycza członkostwa w tej organizacji dla SB
nie miało większego znaczenia. Ważne było w takiej sytuacji, by
zachować wgląd i wpływ w działalność każdej nowo powstałej struktury.
Miron Sycz własnym postępowaniem dał pozytywną odpowiedź na zamierzenia
SB i jak sam stwierdził - dużo zrobił dla SB.
Takiej
inicjatywy nie wykazał inny działacz – Eugeniusz Misiło, inicjator
Ukraińskiego Zrzeszenia Studentów (SUS), po odmowie rejestracji „kontynuował tę inicjatywę z Krajową Komisją Koordynacyjną NZS i tygodnikiem „Solidarność”.[36] Z E. Misiłą przeprowadzono w KW MO w Olsztynie rozmowy ostrzegawcze (21.12.1981 i 23.03.1982), w czasie których: „bronił swoich przekonań oraz usiłował wykazać dyskryminację ukraińców [podkreśl. aut.] w Polsce i niedopuszczenie do swobodnego rozwoju kultury ukraińskiej (...).Nadto odmówił on podpisania deklaracji lojalności, ze względu na sformułowanie, że zobowiązuje się do zaniechania wrogiej działalności. [podkreśl. aut.] Równolegle (...) wniesiono E. Misile zastrzeżenie wyjazdów za granicę.”[37]
Z dokumentów dotyczących Mirona Sycza wynika zaś, że „zaprzestał [on – przyp. i podkreśl. aut.] wrogiej działalności”[38]. Dla SB, której podstawową tezą ideologiczną wobec mniejszości ukraińskiej była jej „ochrona od ukraińskiego nacjonalizmu”,
co należy interpretować jako – co najmniej – reglamentowanie przejawów
życia narodowego, albo idąc dalej w interpretacji – pozbawienie
Ukraińców prawa do swobodnego wyrażania własnych aspiracji, „zaprzestanie wrogiej działalności”
było eufemizmem i oznaczało podporządkowanie się dyrektywom policji
politycznej oraz wyrażenie zgody na jej opiekę. M. Sycz nie działał w
ówczesnej opozycji, do NZS-u i „Solidarności” odnosił się z niechęcią, a
były to w latach 80. organizacje, które poszerzały obszar wolności w
PRL.
Miron Sycz wiedział, jakie zamiary wobec Ukraińców ma bezpieka, jednak działał „dużo robiąc dla SB”.
Takie działania ten reżim utrwalały, a także zdradzały i „wystawiały”
jego przyjaciół, którzy współpracy z SB nie chcieli podjąć i narażały
całe środowisko ukraińskie.
Należy
podkreślić, że nieugięta postawa wobec SB ze strony Eugeniusza Misiły,
Władysława Kozubla, czy innych studentów nie pozbawiła ich możliwości
działania na rzecz mniejszości ukraińskiej w Polsce, wręcz przeciwnie -
były to działania autentyczne.
W 1983 r. wyjechał do NRD i jako działacz młodzieżowy otrzymał odznakę FDJ [Freie Deutsche Jugend- komunistyczna organizacja młodzieżowa – przyp. aut.]. W 1984 r. był komendantem zagranicznego hufca pracy.[39] Czy były to apanaże i powolne wchodzenie w arcana imperii?
Warto zauważyć, że „ochrona ukraińskiej mniejszości narodowej”
była w latach 80. przedmiotem żywego zainteresowania „towarzyszy
radzieckich”. W jednym z dokumentów z 1986 r., a chodzi tu „Notatkę z
kontroli Wydziału III WSW w Olsztynie” w zakresie zagadnień ukraińskich,
pułkownik T. Szynkowski z MSW stwierdził, że wysunięte przez niego
wnioski „zbieżne są z uzgodnionym współdziałaniem Departamentu III
MSW z KBP ZSRR na odcinku zwalczania zagrożeń i przejawów nacjonalizmu
ukraińskiego.”[40]
Zresztą już w 1984 r. MSW rozesłało do poszczególnych szefów
Wojewódzkich Urzędów Spraw Wewnętrznych, w tym do Olsztyna, pismo z
uwagą , że „służby bezpieczeństwa bratnich krajów dysponują
bardziej skonkretyzowanymi i szczegółowymi informacjami z naszego
terenu, niż Wydziały III niektórych WUSW.”[41] Interesujące
zatem, w jakim stopniu województwo olsztyńskie nasycone zostało
osobowymi źródłami informacji pracującymi na rzecz Moskwy oraz co stało
się z tymi źródłami w okresie postpeerelowskim? Powyższy zapis sugeruje
bowiem funkcjonowanie radzieckiej agentury zainteresowanej Ukraińcami i
działającej niezależnie od siatki informatorów SB, chociaż osoby w niej
uczestniczące mogły być te same. Ciekawe, jakie dokumenty na ten temat kryją archiwa tzw. „bratnich krajów”?
Nasuwa
się kilka pytań. Czy również dziś, jako poseł w wolnej Polsce, Miron
Sycz „dużo zrobił” lub nadal czyni, by reglamentować życie Ukraińców na
Warmii i Mazurach? Czy przez swoje działania nie zajął miejsca w jednym
szeregu z Zenonem Procykiem? Jakie jeszcze karty kryje dalsza i bliższa przeszłość parlamentarzysty, który
- Anno Domini 2009 - akurat znajduje się w PO? Komu wreszcie zawdzięcza
rozpostarcie ochronnego parasola nad własnymi poczynaniami
Jerzy Necio
[1] A IPNBi 0089/2033 – Informacja operacyjna z dnia 8.12.1982 r. z rozmowy z M. Syczem, k.18-19
[2] Tamże, k.18.
[3] Tamże, k.18.
[4] Tamże, k.18.
[5] A IPNBi 0088/2061 – Informacja operacyjna z rozmowy z dnia 10.12.1982 r, k.28.
[6] Tamże, k.28.
[7] A IPNBi 0088/2061 – Informacja operacyjna z dnia 11.01.1982 r. , k.13-16.
[8] Tamże, k.13-16.
[9] A IPNBi 0088/2061 – Ankieta personalna Ireny Morajko.
[10] A IPNBi 0088/2061 – Oświadczenie I.Morajko o zachowaniu tajemnicy rozmowy, k.17.
[11] A IPNBi 0088/2218 – Informacja operacyjna z dnia 1.02.1982 r., k37.
[12] A IPNBi 0088/2218 – Wniosek z dnia 23.07.1983 r. o zatwierdzenie dalszego rozpracowywania kandydata na tajnego współpracownika.
[13] A IPNBi 0089/2926 – Sprawa operacyjnego sprawdzenia „Kontakt” założona dnia 15.12.1986 r., k. 4 i 9.
[14] A IPNBi 0089/2247 – Informacja operacyjna z dnia 18.01.1982, sporządzona na podst. rozmowy z dnia 15.01.1982, k.72-76.
[15] Tamże, k.76.
[16] A IPNBi 0089/2033 -Informacja operacyjna z dnia 18.01.1982 r. z rozmowy z M.Syczem, k.17.
[17]
A IPNBi 066/534 - Pismo Naczelnika Wydziału II Dep. III MSW płk W.Króla
z dnia 30 grudnia 1981 r. do Naczelnika Wydz. III KW MO w Olsztynie, k.
59-60.
[18] A IPNBi 0088/2218 – Informacja operacyjna z dnia 1.02.1982, k.37.
[19] A IPNBi 0089/2247 – Ankieta personalna M.Sycza w sprawie operacyjnego sprawdzenia „Spółka”.
[20] A IPNBi 0089/2247 – Uzupełnienie meldunku operacyjnego w sprawie „Spółka”.
[21]
A IPNBi 0089/2033 – Wniosek z dnia 16.02.1980o zarejestrowanie i
złożenie materiałów w Wydziale C Wydziału III KWMO w Olsztynie.
[22] A IPNBi 0089/2033 – Wyciąg z informacji operacyjnej z dnia 05.05.1978 r. TW „Rzemieślnik”, k.8.
[23] A IPNBi 066/534 – Sprawozdanie z narady służbowej w dniu 16.06.1981 r. w MSW w Warszawie, k.56.
[24] Tamże, k.57.
[25] Tamże, k.57.
[26] A IPNBi 0089/2033 – Wniosek z dnia 4.01.1983 r. o założenie kwestionariusza ewidencyjnego „Miron”, k.1.
[27] A IPNBi 066/515 - Meldunek operacyjny z maja 1983 r., k.25.
[28] A IPNBi 0089/2033 - Plan wykonawczy do kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Miron” z dnia 5.01.1983 r. , k.4-5.
[29] A IPNBi 0089/2033 - Informacja operacyjna z dnia 11.04.1983 r. , k.27.
[30] Tamże, k.27.
[31] A IPNBi 0089/2033- Informacja operacyjna z dnia 4.05.1983 r. z rozmowy przeprowadzonej z M. Syczem, k. 29-30.
[32] Tamże.
[33] Tamże.
[34] A IPNBi 0089/2033 - Wniosek o zakończenie kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Miron”, k. 6.
[35] A IPNBi 0089/2033 – Uzupełnienie meldunku operacyjnego z dnia 28.04.1983 r., k.5.
[36] A IPNBi 066/515, k.23-24.
[37] Tamże, k.23-24.
[38] A IPNBi 0089/2033 - Wniosek o zakończenie kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Miron”, k. 7.
[39] A IPNBi 132/2887/30.
[40] A IPNBi 066/515 - Notatka z kontroli Wydziału III WUSW w Olsztynie z dnia 4.10.1986 r. , k.196-202.
[41] A IPNBi 066/515 - Pismo z MSW z dnia 15.08.1984r. do Szefa WUSW w Olsztynie, k.131-132.
Źródło:
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń