sobota, 22 stycznia 2022

IPN chce usunąć nazwisko patrona szkoły w miejscowości Zaleskie koło Ustki - porucznika Witolda Dzięgielewskiego


Patron szkoły podstawowej w miejscowości Zaleskie koło Ustki, Porucznik Witold Dzięgielewski, zastępca dowódcy grupy manewrowej, 4 Bałtyckiej Brygady WOP z Koszalina. Dziś antypolskie kreatury z IPN chcą usunąć imię patrona tej szkoły, zamordowanego przez bandy UPA 1 Kwietnia 1947 roku pod Łubnem koło Baligrodu. Ale jak widać dla funkcjonariuszy frontu ideologicznego z gdańskiego IPN, nie ma żadnego znaczenia, że rodzice wszystkich uczniów tej szkoły, nie wyrażają  zgody na zmianę nazwiska patrona tej placówki, jak również wspierające rodziców w tej sprawie władze gminy Ustka. Wielu bowiem dziadków i ojców rodziców, uczniów tej szkoły, było żołnierzami 4 Bałtyckiej Brygady WOP z Koszalina, którzy walczyli z potworami, z band UPA w obronie polskiej ludności Rzeszowszczyzny i województwa Lubelskiego. Ale jak widać szefa gdańskiego IPN, w ogóle ten fakt nie obchodzi i ani myśli liczyć się ze zdaniem rodziców uczniów tej szkoły, dyrekcji placówki w Zaleskich i władzami gminy Ustka!

Nie pozwólmy na to bezprawie i samowolę kreatur z tzw. ,,IPN''!

Usunięcia obecnego patrona szkoły podstawowej w Zaleskich, domaga się dyrektor oddziałowego biura IPN w Gdańsku, niejaki Mieczysław Golon, osoba dobrze mi znana, swego czasu grożąca mi nawet pozwem sądowym i zarzucająca standardowo osobom, nie odpowiadającym normom obecnego, jak również wszystkich wcześniejszych okrągłostołowych reżimów, wzorca jedynie słusznego bohatera, który nie jest zgodny ze schematem Ich definicji patriotyzmu.  

Przez prawie ćwierć wieku swojego istnienia, instytucja, której jednym z oddziałów kieruje pan Golon, wypracowała dosłownie Himalaje bredni, jakie wtłoczyli do głów przez ten czas całemu pokoleniu młodych Polaków, nie mających bladego pojęcia o historii swojej Ojczyzny, którymi przez całe lata programowej indoktrynacji, nie należy ich mylić z nauką, wdrukował im do głów tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej’’ (osobiście zastanawiam się tylko czyjego narodu?), a w rzeczywistości antypolska odnoga, goebbelsowskiego ministerstwa propagandy III Rzeszy, zwana też potocznie ,,Instytutem Ochrony Pamięci banderowskich rezunów’’   ( określenie to nie jest żadnym moim przejęzyczeniem, metaforą czy inną figurą stylistyczną czy też retoryczną, ale stwierdzeniem FAKTU, czym jest w istocie od samego początku swojego istnienia tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej’’ i do jakich zadań tak naprawdę został stworzony i przeznaczony. Pisał o tym już w pod koniec lat 90tych ubiegłego wieku śp. Profesor Jacek Wilczur w swojej książce ,,Ścigałem Iwana ,,Groźnego’’ Demianiuka’’ i jak widać absolutnie nie mylił się w swoich stwierdzeniach, które potwierdziły w stu procentach wyczyny tej instytucji na przestrzeni ponad 24 lat jej istnienia), a którego dyrektor biura upamiętniania warszawskiej centrali tej organizacji, niejaki dr. Adam Siwek, w swoim liście skierowanym trzy lata temu do władz miejskich Elbląga i do mnie napisał, że nie zezwala na umieszczenie na rondzie obrońców Birczy małej tabliczki informacyjnej w miejscu, w którym została złożona przez nas w dniu otwarcia ronda, ziemi z cmentarzy i miejsc pamięci z Birczy i Borownicy, gdyż jednym z tych miejsc była ziemia pobrana spod pomnika upamiętniającego męczeńską śmierć czterech żołnierzy KBW.

Pan Siwek w piśmie przesłanym wówczas do nas, uzasadnił swoją decyzję słowami, których nie powstydziłby się najbardziej nikczemny, hitlerowski propagandzista, ale nigdy Polak, a już na pewno nie osoba postawiona na straży dbałości o interesy polskiej polityki historycznej oraz ochrony pamięci i dobrego imienia naszych polskich bohaterów. Przeczytałem w jego piśmie, że żołnierze ci nie zasługują na żaden szacunek, upamiętnienie i przywoływanie ich rzekomego bohaterstwa, gdyż byli członkami… zbrodniczej, komunistycznej formacji, która walczyła z… ŻOŁNIERZAMI ANTYKOMUNISTYCZNEGO PODZIEMIA Z UKRAIŃSKIEJ POWSTAŃCZEJ ARMII!!!
I przy każdej tego rodzaju okazji panowie z tzw. IPN uwielbiają powoływać się na zapisy ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 r. o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez
nazwy jednostek organizacyjnych, jednostek pomocniczych gminy, budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej oraz pomniki, w której to ustawie, w rozdziale 1, artykule 2 czytamy następujące słowa:

2. Za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944–1989.
 
A w rozdziale 2, odnoszącym się do zakazu propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez pomniki, czytamy:
 
Art. 5a. 1. Pomniki nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat
symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego
ustroju propagować. 
 
W obu tych przypadkach użyte zostało w tejże ustawie słowo... ORGANIZACJA/ORGANIZACJE. w odniesieniu do tzw. jednostek organizacyjnych, będących według brzmienia tej ustawy, ponoć tym, co wchodziło w skład urzędów państwa komunistycznego. Czyżby? Przyjrzyjmy się zatem definicji słowa organizacja, do czego odnosi się w rzeczywistości to określenie, bo po dokładnej analizie wychodzi na to, że nie ma ono absolutnie nic wspólnego z jakąkolwiek agendą państwa, zarówno tego komunistycznego, ani też jakiegokolwiek innego.  
 
Definicja ORGANIZACJI w Wikipedii

,,W naukach społecznych (socjologia, psychologia) organizacja to celowa grupa społeczna, która funkcjonuje według pewnych reguł i zasad, współpracująca ze sobą – by osiągnąć określony cel. Istotą organizacji jest świadomość zasad, reguł, misji, celów oraz synergia (dopasowanie, wspomaganie działań innych).''

Tak więc słowo Organizacja, użyte w ustawie dekomunizacyjnej jednoznacznie pokazuje, że ta ustawa to prawny gniot, bez żadnej wartości prawnej. Dlatego, że w definicji tego słowa, nie ma żadnego odniesienia do tego, czym są instytucje państwa, które opierają się  i funkcjonują na wedle jakichś bliżej nieokreślonych reguł i zasad, a nie w oparciu o obowiązujące prawo! Powoływanie się więc na ten zapis, świadczy tylko o tym, że osoby odwołujące się do tego zapisu, to skończeni idioci, mentalni troglodyci, których w szkole nigdy nie uczono podstaw logiki. Albowiem każde państwo na świcie, w tym również państwo/państwa komunistyczne, muszą posiadać do wykonywania swoich prawem ustanowionych zadań i czynności, powołane odpowiednie... ORGANY PAŃSTWA, które stoją na straży porządku publicznego i bezpieczeństwa państwa. Organy państwa działają zawsze w oparciu o obowiązujące w każdym kraju prawo, w którego granicach są zobowiązane działać i wykonywać swoje zadania. Konstytucyjne organy państwa, nie mają kompletnie nic wspólnego z jakimiś organizacjami, o których czytamy w ustawie o 
zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego. Samo użycie w niej słowa organizacja/organizacje z automatu dyskwalifikuje ją w całości, gdyż wszelkie organizacje, nie są w ogóle instytucjami odpowiedzialnymi za stanie na straży porządku publicznego i bezpieczeństwa kraju. Tym samym, absolutnie nikt, nie jest w żaden sposób zobowiązany do podporządkowywania się jej zapisom i wszelkiego rodzaju nakazom, osób i instytucji powołujących się na jej zapisy. 
 
Przyjrzyjmy się zatem definicji organu państwa i temu co z tej reguły wynika, bo jak widzimy, konstytucyjny, prawny organ państwa, nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek organizacją. 

Definicja organu państwa

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Organ_pa%C5%84stwowy

Organ państwowy – odpowiednio zorganizowana instytucja utworzona na podstawie przepisów prawa, działająca w imieniu i na rzecz państwa przy zastosowaniu środków właściwych dla władzy państwowej.

Organ państwa – osoba bądź zespół ludzi upoważnionych do wykonywania określonych czynności w imieniu państwa. Od organu państwa należy odróżnić urzędy, pełniące funkcje pomocnicze w stosunku do organów państwa (np. minister spraw zagranicznych jest organem państwa, natomiast Ministerstwo Spraw Zagranicznych to urząd).

Organ państwa jest jednym z ważniejszych pojęć używanych w naukach zajmujących się funkcjonowaniem grup społecznych, a także teorii państwa i prawa. Pochodzi od greckiego słowa Όργανον (organon), oznaczającego narzędzie. Organ państwa to organ działający w imieniu państwa i na jego rzecz, utożsamiający się z nim w każdym działaniu publicznym, a więc przez organ państwa należy rozumieć osobę (organ monokratyczny) lub grupę osób (kolegialny), działający na podstawie i w oparciu o właściwe przepisy prawa i utworzony w oparciu o nie (zawarte w aktach ustawowych), zdolny do podejmowania działań władczych oraz charakteryzujący się swoistymi formami działania, wyposażony w odpowiednie cechy organizacyjno-personalne i kompetencyjne.

Jeśli chodzi o pierwszą cechę, to stwierdza się, że organ państwowy to zawsze osoba (lub grupa osób) wyodrębniona na podstawie norm organizacyjnych i stanowiąca część szeroko pojętego aparatu państwowego. Normy prawne muszą określać sposób powoływania i odwoływania, a także założenia dotyczące trybu pracy danego organu. Łączy się z tym potrzeba przydzielenia organowi pewnej grupy osób i środków materialnych, wspomagających jego działalność (czyli urzędu). Od organu państwa należy odróżnić urzędy, pełniące funkcje pomocnicze w stosunku do organów państwa (np. minister spraw zagranicznych jest organem państwa, natomiast Ministerstwo Spraw Zagranicznych to urząd, który stanowi aparat pomocniczy organizacyjno-techniczny, w który organ został wyposażony do prawidłowego wykonywania własnych i powierzonych mu zadań). 

W marcu ubiegłego roku wykazał urzędnikom IPN, wojewodzie i marszałkowi sejmiku województwa Podkarpackiego, ich całkowitą ignorancję w tej kwestii, Pan profesor Andrzej Zapałowski. Oto jego relacja z tego spotkania.

,,Na ostatniej "Radzie ds. pomników" w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie zaszokowałem wojewodę, marszałka i dyrektora IPN. Zapytałem się na jakiej podstawie prawnej dekomunizowali pomniki żołnierzy WP
 
Odpowiedzieli iż na podstawie tego artykułu :

2. Za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944–1989.

Zapytałem się od kiedy WP jest organizacją? A następnie czy widzą w ustawie zapis, iż dekomunizacji podlegają organa państwa a WP jest organem konstytucyjnym. Byli w szoku. Podobnie jest z milicją, gdyż jest organem państwowym (ostatnie dwie strony ustawy o policji i ciągłości prawnej milicji). Są w szarej du,,,

Oni nie rozróżniają organizacji od organu państwa.''


Tak więc wszelkie nakazy wydawane przez kogokolwiek, czy też jakąkolwiek instytucję powołującą się na ten ustawowy, brzmiący w ten sposób zapis są całkowicie bezprawne.

Więcej. Istnieje wprawdzie zapis uchwały senatu z 1998 roku o ciągłości prawnej z II RP, ale w rzeczywistości nic takiego nie istnieje prawnie, albowiem władcy III RP na początku swego panowania w 1991 roku, wyrzucili do śmietnika konstytucję kwietniową z 1935 roku, a przyjęli ciągłość i całą spuściznę prawną opartą na Konstytucji stalinowskiej z 1952 roku. Tak więc dzisiaj prowadząc tą swoją folwarczną dekomunizację, depczą dosłownie obowiązujące ich obecne, ustanowione przez nich samych, własne prawo.

I najważniejsze. Już w lipcu 1945 nowe władze w Warszawie zostały uznane za w pełni legalne przez USA Wlk Brytanię, a potem Francję i resztę najważniejszych państw Europy i świata, które jednocześnie cofnęły uznanie rządowi emigracyjnemu w Londynie. Tak więc ówczesne władze polskie w Warszawie stały się wedle litery prawa międzynarodowego jego podmiotem, władzami w pełni legalnymi, a tym samym wszystkie ich organy państwowe. I nie zmieni tego faktu żadne zaklinanie rzeczywistości i bełkot uprawiany dziś przez IPN w tej kwestii i wszystkich innych ignorantów, którzy nie wiedzą co mówią i nie mają bladego pojęcia, o tym co twierdzą w tym temacie.

IPN w ramach dzikiej, barbarzyńskiej i całkowicie bezprawnej akcji tzw. dekomunizacji pomników, likwiduje już od lat wszelkie upamiętnienia, I i II Armii Wojska Polskiego, oraz żołnierzy WP, KBW i Milicjantów, którzy oddali swe życie w obronie polskiej ludności Podkarpacia i Lubelszczyzny, przed ludobójczym terrorem faszystowskich band UPA, gremialnie uznając ich wszystkich za członków... ORGANIZACJI, zaprowadzających w powojennej Polsce komunizm. I również w tym przypadku, po raz kolejny możemy przekonać się o nieprawdopodobnej wręcz ignorancji i ubóstwie intelektualnym funkcjonariuszy frontu ideologicznego z IPN, którzy w swoim fanatycznym szaleństwie, nawet nie dostrzegają, że w artykule 5a.1 ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, nie ma żadnego słowa odnoszącego się do likwidacji upamiętnień organów państwa, jakim było ówczesne Wojsko Polskie, KBW, czy Milicja, ale znajduje się tam słowo odnoszące się do...organizacji, do których nigdy nie zaliczała się do takowych żadna z tych formacji, tak jak nie zalicza się do jakichkolwiek organizacji obecne Wojsko Polskie, Policja i Służby Specjalne, gdyż tak jak i tamte, tak również i obecne są ORGANAMI PAŃSTWA POLSKIEGO DZIAŁAJĄCYMI W RAMACH OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA!

Tak więc panowie z IPN, Pan Golon, Siwek i reszta niech się raczej cieszą, że nie obowiązują dziś zapisy Konstytucji Kwietniowej z 1935 roku, bo z automatu wszyscy ci funkcjonariusze frontu ideologicznego tej goebbelsowskiej instytucji, odpowiadaliby karnie nie tylko za podjęte przez siebie nielegalne decyzje o likwidacji tych wszystkich pomników, tablic i innych upamiętnień z tamtych czasów, ale jeszcze z własnej kieszeni musieliby pokryć wszystkie koszty, związane z podjętymi przez siebie bezprawnymi decyzjami.

Art. 5a. 1. Pomniki nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat
symbolizujących komunizm lub inny ustrój totalitarny, ani w inny sposób takiego
ustroju propagować.
 

I na koniec, wedle zapisów znajdujących się w Konstytucji Kwietniowej z 1935 roku, odpowiadaliby karnie za działalność antypolską, poprzez gloryfikowanie ukraińskich szowinistów z OUN - UPA, których nazywają dziś zupełnie otwarcie ŻOŁNIERZAMI ANTYKOMUNISTYCZNEGO PODZIEMIA Z UKRAIŃSKIEJ POWSTAŃCZEJ ARMII!!! 

I również w tym przypadku nawet nie zauważają, że przez gloryfikowanie bandytów z UPA, sami łamią ustawę o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, bo OUN i UPA odwoływały się wyłącznie do rasistowskiej, szowinistycznej ideologii nienawiści, której celem było Ukraińskie państwo, tylko i wyłącznie dla Ukraińców, wyznających ideologię Doncowa, Łenkawśkiego i Bandery, opartą i odwołującą się do ideologi nazistowskich Niemiec!

Drodzy Panowie Siwek i Golon, już niedługo 1 marca, przypada kolejny Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, bądźcie więc konsekwentni i tego właśnie dnia, Pan Siwek w Warszawie, a Pan Golon w Gdańsku, w czasie odczytywania nazwisk bohaterów podczas apelu pamięci, wyczytajcie osobiście nazwiska wszystkich waszych ulubionych, ,,niezłomnych żołnierzy, jak ich nazywacie, antykomunistycznego podziemia z Ukraińskiej Powstańczej Armii. No bo niby dlaczego macie się ograniczać do odczytywania nazwisk samych tylko żołnierzy NSZ, WiN, i kilku innych formacji. Nie krępujcie się już dłużej towarzysze i wydalcie w końcu publicznie z siebie to, o czym tak długo już marzycie! Niech ludzie to w końcu usłyszą, kim są wasi niezłomni heroje.

Konkluzja

IPN jest wyłącznie instytucją mającą za zadanie, stanie na straży pamięci narodowej i nie posiada żadnych prawnych prerogatyw, które upoważniałby go do wydawania jakichkolwiek pisemnych poleceń w formie nakazów, zobowiązujących kogokolwiek do ich natychmiastowego wykonania. Pokazał to jasno i wyraźnie w 2018 roku wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uchylił zarządzenia zastępcze wojewody Zdzisława Sipiery (PiS)  w sprawie zmienionych nazw ulic, na wniosek właśnie Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak wyjaśnił sędzia Andrzej Góraj, wojewoda nie uzasadnił odpowiednio zaskarżonych zarządzeń. - Organ wydający zarządzenia nie dokonał stosownej wykładni aktu prawnego i nie dokonał analizy życiorysów dotychczasowych patronów ulic. Ograniczył się tylko do krótkich notek biograficznych - wskazał sędzia.

WSA podkreślił, że aby skutecznie ocenić legalność skarżonego aktu należy go odpowiednio uzasadnić. Sędzia dodał, że wojewoda powinien dokonać wnikliwej analizy życiorysów dotychczasowych patronów przez pryzmat przepisów ustawy dekomunizacyjnej, aby udowodnić, iż można konkretnego patrona uznać za symbol komunizmu.

Sędzia Góraj zwrócił uwagę, że WSA zbadał legalność zarządzeń, nie zajął się natomiast "specjalistyczną tematyką wiedzy historycznej". - Sąd nie ocenia historii ani tego, czy dotychczasowi jak i nowi patroni ulic są godni tego zaszczytu, aby nadal być patronami ulic - wyjaśnił.

Jak więc widzimy sąd zwrócił uwagę na... LEGALNOŚĆ WYDANYCH ZARZĄDZEŃ, CZY SĄ ONE ZGODNE Z OBOWIĄZUJĄCYM PRAWEM! Jak widać nakazy IPN, na które powołał się ówczesny wojewoda mazowiecki, nie posiadały nawet ich pozorów, nie wspominając już o wszystkich pozostałych kwestiach, które winny znaleźć się we wnioskach IPN i pana wojewody, dotyczące analizy szczegółowych życiorysów dotychczasowych patronów stołecznych ulic, przez pryzmat przepisów ustawy dekomunizacyjnej, aby udowodnić, iż można konkretnego patrona uznać za symbol komunizmu. A tego w żadnym z tych wszystkich przypadków IPN nie potrafił wykazać i udowodnić. 

To samo dotyczy dziś, także przypadku osoby porucznika Witolda Dzięgielewskiego. Gdański oddział IPN w osobie jego dyrektora Mieczysława Golona, poza powtarzaniem za każdym razem tych samych propagandowych bzdur, nie jest w stanie wykazać, że porucznik Dzięgielewski, bestialsko zamordowany przez rezunów z UPA, zaprowadzał wówczas w Polsce komunizm, poprzez obronę polskiej ludności Podkarpacia, bo to brednia ubliżająca ludzkiej inteligencji. 

Niech pan Golon pojedzie do Baligrodu i spróbuje to powiedzieć publicznie, prosto w oczy mieszkańcom tej bohaterskiej podkarpackiej miejscowości, w których obronie walczył Pan porucznik Witold Dzięgielewski. Życzę powodzenia z jaką odpowiedzią się wówczas spotka.

Podsumowując. Nikt nie jest w żaden sposób zobowiązany stosować się do nakazów wydanych przez IPN, odnoszących się do likwidacji dotychczasowych tablic, pomników pamięci ze znajdującymi się na nich oryginalnymi inskrypcjami, miejsc użyteczności publicznej, oraz poleceń zmiany patronów szkół i uczelni, gdyż wydawane w tym trybie polecenia IPN, są w świetle obowiązującego prawa całkowicie bezprawne, a tym samym nielegalne. Zaś osoby, będące funkcjonariuszami tej instytucji, które sygnują swoimi nazwiskami tego rodzaju dokumenty, są pospolitymi przestępcami, o proweniencji cmentarnych hien.

 

Listy naszego poparcia dla utrzymania obecnego patrona szkoły podstawowej w Zaleskich, porucznika Witolda Dzięgielewskiego, proszę kierować na adres mailowy szkoły

sekretariat@spzaleskie.pl 

 

Jacek Boki - Elbląg

20 - 22 Styczeń 2022 r.



 PATRON SZKOŁY
PORUCZNIK WITOLD DZIĘGIELEWSKI
- BIOGRAFIA -


Witold Dzięgielewski urodził się 26 lutego1924 roku w miejscowości Kurgan położonej na Syberii. Był prawnukiem polskiego powstańca zesłanego do Rosji po powstaniu styczniowym. Jako dziewiętnastoletni młodzieniec postanowił walczyć z niemieckim okupantem. W Europie trwała wtedy wojna. Polska została zajęta przez hitlerowskie wojska i poddana terrorowi. Okupanci prowadzili planową politykę wyniszczenia narodu polskiego.

W dniu 15 maja 1943 roku Witold Dzięgielewski wstąpił w szeregi I Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod dowództwem Zygmunta Berlinga utworzonej na terenie Związku Radzieckiego
(obecnie Rosji). Miejscem formowania I Dywizji były Sielce nad Oką. W szeregach Wojska Polskiego przeszedł cały - liczący ponad tysiąc kilometrów - szlak bojowy od Lenino do Berlina. Uczestniczył we wszystkich walkach I Dywizji Piechoty.


 

Bitwa pod Lenino ( 12-13 X 1943r) linoryt barwny, Eugeniusz Pichell, 1973



W dniu 13 września 1944 r. podczas zdobywania warszawskiej Pragi został ranny. Od lutego 1945 walczył o Wał Pomorski, forsował Odrę oraz wziął udział w zdobyciu Berlina. Z pewnością śmierć nie raz zaglądała mu w oczy. Po kapitulacji Niemiec w maju 1945 roku został skierowany do Wyższej Szkoły Oficerskiej w Rembertowie koło Warszawy, a po jej ukończeniu służył w IV Oddziale Bałtyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza. Na miejsce stacjonowania Oddziału wyznaczono Gdańsk 
 

Jak każdy młody człowiek marzył o swoim miejscu na ziemi. W styczniu 1947 roku porucznik Dzięgielewski wystąpił z prośbą do Państwowego Urzędu Repatriacyjnego w Gdańsku o przyznanie mu na własność domu z działką. Nie poznał jednak decyzji urzędników. W lutym tego samego roku był już w Bieszczadach. Walczył tam w Grupie Manewrowej nr 4 Oddziału WOP, dowodzonej przez kapitana Janusza Antoszlaka. Głównym zadaniem formacji była obrona ludności cywilnej przed atakami ukraińskich nacjonalistów. W okresie tym na Rzeszowszczyźnie dochodziło do masowych mordów dokonywanych na ludności polskiej. Jak niebezpieczny był to teren, świadczy fakt zamordowania 28 marca 1947 r. w okolicach Jabłonek koło Baligrodu generała Świerczewskiego
przez oddział Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Porucznik Witold Dzięgielewski głęboko przeżywał rozłąkę z rodziną. „(...) Ale od ciebie mamo nie otrzymałem jeszcze ani jednego listu, a ja piszę już trzeci... ( fr. z listu do matki z dnia 25.02. 1947 r.). Miał nadzieję, że w kwietniu 1947 r. zobaczy się z najbliższymi. Planował przyjazd służbowy do Słupska, a potem powrót do jednostki macierzystej w Koszalinie. Stało się inaczej.
 
Kartka pocztowa wysłana do rodziny kilka dni przed śmiercią

 
1 kwietnia 1947 r. około godziny 10.20 wyruszył w swą ostatnią podróż z Cisnej do Baligrodu. Towarzyszyli mu żołnierze z jednostki, razem 32 osoby. Samochód z wopistami posuwał się wolno. Jechano w pełnej gotowości bojowej. Miejsce napadu na generała Świerczewskiego żołnierze przeszli pieszo. Kilkaset metrów dalej, niedaleko gęsto zarośniętej skarpy, wsiedli z powrotem na ciężarówkę. Nagle zostali zaatakowani. Gwałtowny ogień z broni maszynowej i wybuchy granatów zmiotły polską obronę. Była to zasadzka przygotowana przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Porucznik Dzięgielewski zginął na miejscu. Miał dopiero 23 lata. Nie zdążył zrealizować swoich planów, nie założył rodziny. Wraz z nim poległo 29 żołnierzy WOP. Pośmiertnie został odznaczony krzyżem Virtuti Militari. 
 

 


Krzysztof Kamil Baczyński


„ Elegia o chłopcu polskim”

 
 Oddzielili cię, syneczku, od snów, co jak motyl drżą,
Haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią,
Malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg,
Wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
Gdyś jej ścieżki powycinał żelaznymi łzami.
Odchowali cię w ciemności, odkarmili bochnem trwóg,
Przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg.

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,
I poczułeś jak się jeży w dźwięku minut –zło.
Zanim padłeś, jeszcze ziemie przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?

 
Miejsce wiecznego spoczynku porucznika Witolda Dzięgielewskiego w mogile zbiorowej, bestialsko zamordowanych 1 kwietnia 1947 roku pod Łubnem  przez bandy UPA, żołnierzy Grupy Manewrowej 4 Bałtyckiej Brygady WOP z Koszalina na cmentarzu wojskowym w Baligrodzie
 
Tragiczne losy patrona Szkoły Podstawowej w Zaleskich wpisały się w bolesną historię naszego narodu. Jest jednym z tych, którzy poświęcili swe życie, byśmy obecnie mogli cieszyć się niepodległą ojczyzną. Naszym obowiązkiem jest pamiętać o bohaterach czasów wojny i ich zasługach. Nie możemy wymazać z pamięci tych ludzi i tych tragicznych wydarzeń


Źródło:

Szkoła Podstawowa w Zaleskich koło Ustki imienia porucznika Witolda Dzięgielewskiego

https://www.spzaleskie.pl/

https://www.spzaleskie.pl/szkola/patron/

https://www.spzaleskie.pl/szkola/

Oszczercze insynuacje IPN

http://kresywekrwi.blogspot.com/2019/12/oszczercze-insynuacje-ipn.html

Obrońcy Birczy wymazani z historii i pamięci Polaków

http://kresywekrwi.blogspot.com/2019/08/obroncy-birczy-wymazani-z-historii-i.html

Sąd uchylił dekomunizację 12 ulic w Warszawie. Zamiast ul. Lecha Kaczyńskiego zostaje al. Armii Ludowej

https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,23461606,sad-uchylil-dekomunizacje-12-ulic-w-warszawie-zamiast-ul.html

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-05-30/sad-uchylil-zmiany-nazw-kolejnych-12-ulic-w-warszawie/

https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/sad-konsekwentny-uchylil-dekomunizacje-kolejnych-12-ulic-507435

1 komentarz:

  1. Współcześnie taki napis na pomniku w Birczy „Poległym w walkach z bandami UPA w Birczy w dniu 4 marca 1947 r. Por. Zbigniew Bojanowski, st. szer. Stanisław Bednarek, szer. Tadeusz Matuszewski, szer. Józef Pakuła.”. Wszyscy wiedzą o jakie Wojsko chodzi. Kto i z kim walczył ale nie Instytut Pamięci. Przy okazji. Bircza odznaczona została Krzyżem Grunwaldu III klasy w 1976 r. Podobnie jak więźniowie Obozu Auschwitz- Birkenau. Ale o tym cicho sza. Bo "komunistyczny".

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.