Martwy wąż podrzucony na posesję Pana Antoniego Jakóbczyka, przez jego ukraińskich sąsiadów z Bartoszyc, w ramach zacieśniania ukraińskiego freundschaftu względem Polaków w województwie Warmińsko - Mazurskim
Witam !
Po
rozmowie na temat wywiadu z jednym z tygodników 11 grudnia br.na
dotyczącym min nasilającej się agresji mniejszości ukraińskiej w
stosunku do Polaków na terenie Warmii i Mazur a także dotyczącej mojej
osoby.
W dniu 13 grudnia otrzymałem kolejny"podarok" urodzinowy. A poprzedni "wężyk" otrzymałem niebawem po rozmowie z sekretariatem Pana ministra.
Nie załączam poprzednich bo wyjdzie martwe zoo.
A tutaj kolejny gest przyjaźni wobec Pana Jakóbczyka, ze strony potomków herojów spod znaku tryzuba, w postaci martwego kota, jako przesłanie, że podobny los może spotkać jego samego.
Komu mam to zgłosić na KPP Policji w Bartoszycach- ponownie okaże się ze nikt nic nie widział i kolejne umorzenie.
Pan
wiceminister doskonale wie , informowałem o pewnych spółkach i ch
powiązaniach -dotyczy to min firmy związanej z Interpelacją nr 6003 z
2012 wówczas Posła Mirona Sycza, oraz odpowiedzią na tę interpelację.
To jest sedno i związane też z nim niemoce urzędowe wobec mnie .
Ale widać tak jak napisałem dają Panowie przyzwolenie skoro dalej się wobec mnie tak dzieje.
Pozdrawiam
Antoni Jakóbczyk
To samo co dzieje się z Polakami na Warmii i Mazurach, jest również udziałem Polaków zamieszkujących północno - zachodnią część naszego kraju. Otóż na zachodniej granicy i Pomorzu prawie wszystkie miasteczka mają w
samorządach, urzędach - większość ludzi pochodzenia ukraińskiego. I
robią oni dosłownie co chcą w granicach prawa lub na granicy prawa. Polacy są tam
marginalizowani i wegetują, nie mając kompletnie nic do gadania. Wiele rodzin tamże jest mieszanych - i
polski "sarmatyzm" ulega tam rozwodnieniu. W taki oto sposób w 75 lat po Operacji Wisła, której celem było ostateczne rozbicie banderowskiego podziemia na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie i posłanie go do grobu, antypolska hydra, nie tylko odrodziła się ponownie, ale niemal całkowicie przejęła władzę na północnych ziemiach Rzeczpospolitej, sprowadzając nas Polaków, na skutek naszej niewytłumaczalnej bierności do roli podludzi, na naszych własnych ponoć ziemiach. Tak więc przesiedlenie ukraińskich szowinistów na dzisiejsze tereny północnej Polski, powstrzymało banderowską żmiję, jedynie na pewien okres czasu, nie rozwiązując problemu ukraińskiego nazizmu i zoologicznej nienawiści do nas Polaków i do naszego państwa wcale. Zaklinanie zaś rzeczywistości w postaci naiwnego dekretowania przez obecnie rządzących, wiecznotrwałej przyjaźni z Ukrainą i Ukraińcami, skończy się prędzej, czy później, tak samo, jak zakończyła się zadekretowana przez Gierka w Konstytucji PRL, wiecznotrwała przyjaźń ze Związkiem Sowieckim. I będziemy mogli mówić o wielkim szczęściu, jeśli ta głupota, krótkowzroczność i całkowity brak wyobraźni, w jaki sposób prowadzą politykę wschodnią, a w szczególności politykę w odniesieniu do samostijnej, nasi ,,umiłowani'' przywódcy, jeśli nie zakończy się ona dla nas tragicznie, czyli powtórką historii Wołynia i Małopolski Wschodniej. I nie sądzę, abym się w tej kwestii mylił, choć bardzo bym chciał, aby to co teraz piszę, nigdy nie okazało się smutną rzeczywistością.
J.B.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.