poniedziałek, 12 sierpnia 2024

Tarnopolszczyzna - największe gniazdo... ,,rycerzy'' UPA


Srebrny Krzyż Bojowej Zasługi UPA

 

Oto kolejne przykłady, zresztą jedne z bardzo wielu podobnych, które można właściwie wymieniać bez końca, w jaki sposób władze Tarnopola i obwodu tarnopolskiego, będącymi partnerskimi administracjami samorządowymi Elbląga, kultywują pamięć o największych i najbardziej zwyrodniałych ludobójcach narodu polskiego, bez jakiejkolwiek reakcji, i najmniejszego nawet słowa sprzeciwu z naszej polskiej strony lub otwartego wręcz zamiatania tego problemu pod dywan, przez kolejnych włodarzy Elbląga, by nie daj tylko Panie Boże, nie urazić w żaden sposób wysublimowanych uczuć ukraińskich nazistów z Tarnopola. Widząc tą naszą frajerską mentalność, a przy tym zupełną bierność i nasze dobrowolne poddaństwo wobec nich, i jeszcze bardziej się z nas w tym momencie śmiejąc, wynoszą te swoje wzory narodowej ,,moralności'' w postaci bojców UPA, jeszcze wyżej, niż robili to dotychczas, bo nawet już nie tylko do rangi swoich bohaterów narodowych Ukrainy, ale wręcz do pozycji szlachetnych Rycerzy UPA bez skazy i zmazy, niczym hrabia Rolland i jego koń, którymi ci nigdy nie byli! Określenie to, odnoszone dzisiaj na Ukrainie, do tych krwawych zbirów, jest zarazem wyjątkowego rodzaju, parszywym szyderstwem z ofiar, tych demonicznych potworów, którzy nie tylko, nie mieli w żadnym czasie, absolutnie nic wspólnego z etosem rycerskim, na który składały się takie przymioty charakteru jak: honor, zasady postępowania, szczerość, szacunek dla przeciwników, ochrona słabszych i bezbronnych oraz szlachetność wobec wszystkich, które banderowskim zwyrodniałym socjopatom, były zawsze całkowicie obce i nienawistne, i które zawsze uważali także, za zwykłe frajerstwo ludzi, którzy w te zasady wierzyli i stosowali w swoim życiu, mając jednocześnie wszystkie takie zachowania w największej pogardzie. I wszystkie zresztą takie osoby, wyznające i stosujące w swoim codziennym życiu, te znamienite charyzmaty, wyróżniające ludzi naprawdę niepospolitych, prawych, a tym samym posiadających ze wszech miar prawdziwego rycerskiego ducha, również i dla obecnych potomków banderowskich mołojców, są także i dzisiaj, jednoznacznie anachroniczne, nieakceptowalne i nie do przyjęcia dla nich kiedykolwiek, czemu ostatnimi czasy, dał w Polsce głośny wyraz, nie pozostawiający co do tego faktu żadnych wątpliwości, kto się jeszcze co do tego choćby łudził, jeden z takich właśnie potomków tych za przeproszeniem ,,rycerzy'' UPA, że słowo Honor, jak stwierdził w jednym z wywiadów, jest obraźliwe dla Ukraińca, domagając się usunięcia go z polskiego paszportu. Chcąc w ten sposób, jako gość, dyktować nam Polakom, co nam wolno, a czego nie, na naszej własnej ziemi, któremu nie wiedzieć czemu mimo to, pozwala się nadal w naszym kraju przebywać, choć za wielokrotne, obelżywe znieważanie naszej Ojczyzny, Narodu i naszych Bohaterów, winien już dawno zostać z Polski wydalony, bez prawa powrotu tutaj kiedykolwiek. Tak postąpiłoby z tym osobnikiem i wielu jemu podobnymi, każde bez wyjątku szanujące się państwo. Ale jak widać to, po bardzo wielu, podobnego rodzaju przykładach, obecna Polska do takich się nie zalicza. Czego dowodzi również już nawet nie klęczenie, ale dosłowne leżenie w pozycji wycieraczki i pełzanie jak robak przed hajdamakami, w roli sług Ukrainy, którym to określeniem, nasi obecni renegaci, trzymający władzę w drugim wcieleniu Generalnego Gubernatorstwa z woli swoich hegemonów, sami się mianowali, wyprzedzając wręcz życzenie pana.

 

Którzy również pomimo wielokrotnego, otwartego i zupełnie bezceremonialnego plucia im w ich zdradzieckie gęby i traktowania ich jak ostatnich śmieci, przez obecnych pogrobowców banderowskich morderców naszych rodaków, to nasi rodzimi renegaci, prezentują w tym momencie, zamiast zdecydowanego przeciwdziałania na takie bezczelne, czynione im afronty, prezentują jakieś zupełnie niepojęte dla żadnego normalnego człowieka, zachowanie całkowicie pasywne, indyferentne, charakteryzujące ludzi zupełnie sparaliżowanych, nie potrafiących radzić sobie w takich sytuacjach, i którzy są kompletnie niezdolni do zarządzania nawet przysłowiowym straganem z burakami na bazarze, a cóż dopiero mówić o rządzeniu miastem i jego ponad stu tysiącami mieszkańców, więc wszystko co im pozostaje to nadal, udawać w odpowiedzi na takie uwłaczające, nam polskim mieszkańcom Elbląga, jak również naszej godności zniewagi, padające raz za razem pod naszym adresem, ze strony banderowskich władz Tarnopola, że to tylko deszczyk pada, wręcz taki przyjemny, letni kapuśniaczek w postaci rezuńskiej flegmy, co wyraża się najlepiej w postaci obrazu obecnych tzw. ,,partnerskich'' relacji Elbląg - Tarnopol, w którym to partnerstwie opartym na takich samych ponoć zasadach obowiązujących obie strony tego porozumienia,  Elbląg leży twarzą do ziemi, a Tarnopol, jak przystało na nieprzemijające tradycje największego gniazda banderowskiego nazizmu i głównej siedziby hołownego komandyra OUN - UPA Romana Szuchewycza, dociska twardo swoim butem głupie łby swoich bezwolnych rabów z elbląskich ratusza, którzy nie tylko nawet nie jękną, ale leżąc gębami w błocie, zapewniają jeszcze przy tym nieustannie wszystkich wokół, za każdym złapanym przez siebie oddechem, gdy nieco zelżeje ucisk banderowskiego trepa, że ich ze wszech miar, jak najbardziej równoprawne stosunki z władzami Tarnopola, jeszcze nigdy nie były tak doskonałe, jak obecnie, jak głoszą to wraży, putinowscy rewanżyści. 

 

Jak to jednak naprawdę prezentuje się na co dzień, to każdy sam może to już sobie zaobserwować i to bez większego trudu, jak się sprawy tych obopólnie ponoć korzystnych stosunków Elbląga z Tarnopolem przedstawiają w rzeczywistości, która niestety diametralnie odbiega, od tych wszystkich opowieści z mchu i paproci, którymi od lat mydlą oczy mieszkańców naszego miasta - arywiści z ratusza.  I czego tu jeszcze moi drodzy nie pojmujecie?A to tylko trzy kolejne przykłady, jak banderowskie władze Tarnopola i obwodu tarnopolskiego hołubią, wynosząc na piedestał najwyższej chwały zwyrodnialców z OUN - UPA, gdy w Polsce i w Elblągu również, nie wolno nawet wspominać głośno publicznie, o tym fakcie, że ci ukraińscy, jak ich nazwali ,,rycerze'' UPA, wymordowali w sposób niewyobrażalny dla żadnego normalnego, cywilizowanego człowieka, kilkaset tysięcy naszych rodaków, których także nie wolno nam ich godnie upamiętnić na naszej własnej ziemi, za to ich mordercom stawia się monumenty chwały, zarówno na obecnej Ukrainie i to od ponad ćwierć wieku, a powoli zaczyna stawiać się je również i w Polsce, i to jeszcze za pieniądze potomków ich polskich ofiar, z błogosławieństwem polskojęzycznych renegatów, stojących dziś u steru władzy drugiego wcielenia Generalnego Gubernatorstwa.

 

 

 *****

 

W Tarnopolu odznaczenia odebrali najbliżsi żołnierzy UPA

 

Powstańcze odznaczenia, których kiedyś nie mogli oni otrzymać, zostały przekazane ich bliskim. Ceremonia wręczenia odznaczeń odbyła się w Tarnopolu. Według historyka Serhija Wołjaniuka przyznano 12 krzyży za zasługi bojowe, które są najwyższymi odznaczeniami Ukraińskiej Powstańczej Armii.

 

Zostały one wykonane według projektu ukraińskiego artysty i członka OUN Nilo Chasewycza.


Medale wręczono bliskim w Muzeum Walki Narodowo-Wyzwoleńczej obwodu tarnopolskiego. Jedno z odznaczeń trafiło do Tarasa Tunyckiego, który powiedział nam, że to odznaczenie jest dla kuzyna jego dziadka. Obaj byli członkami Ukraińskiej Powstańczej Armii:


„Właściwie jest to bardzo tragiczna historia, ponieważ w czasie wojny zginęło wielu braci i sióstr z naszej licznej rodziny. Tak naprawdę pozostał tylko jeden z pięciu braci. Natomiast część rodziny wyjechała jeszcze w czasie trwania wojny do Kanady. Ważną rzeczą jest, aby o tym pamiętać, aby ludzie nie zapomnieli o tych tragicznych wydarzeniach, przez które przeszli wówczas młodzi ludzie.”


Halina Kotvitsa jest siostrzenicą powstańca Mychajło Kryla. Kobieta opowiada nam, że walczył pod pseudonimem ,,Vira’’: 


"Był on wówczas rejonowym funkcjonariuszem służby bezpieczeństwa. Niewiele wiemy o jego działalności, właściwie to wiemy bardzo mało, bo było to wówczas objęte ścisłą tajemnicą, ale był to bardzo odważny człowiek. Nie miał rodziny. Oddał życie za to, żeby służyć Ukrainie. Pamiętam. Od dzieciństwa czytałam bardzo ciekawe historie z tym związane, i od dziecka chciałam dowiedzieć się o tym wszystkim co wtedy się działo czegoś więcej. Teraz jest to możliwe, bo archiwa są otwarte i możemy wyciągnąć ogromną ilość informacji o tamtych czasach.’’

 

( Jak pisze w swojej znakomitej książce, którą wszystkim polecam, zatytułowanej: ,,Śmierć banderowcom'' - Marek Koprowski, do banderowskiej Służby Bezpieki, rekrutowano tylko i wyłącznie osobników, posiadających cechy psychopatycznych sadystów i wyjątkowych zwyrodnialców, którzy dzięki takim właśnie rysom swojego charakteru, które wręcz predysponowały ich do takowego krwawego zajęcia, nie mieli absolutnie żadnych wahań do zadawania swoim ofiarom, nawet najbardziej okrutnych rodzajów tortur, a także popełniania przez siebie niewyobrażalnie bestialskich zbrodni. Tak więc ten ,,dobry'' wujaszek tej pani musiał być nieprawdopodobnym wręcz zwyrodnialcem, będąc funkcjonariuszem Służby Bezpieki OUN - Bandery. Takich oto ,,bohaterów niezłomnych'', których żeby szyderstwo z ich ofiar było jeszcze większe, określają też na dzisiejszej Ukrainie mianem... ,,Rycerzy'' UPA - dopisek Jacek Boki )    

 

 


Przyznano 12 krzyży za zasługi bojowe – to najwyższe odznaczenia Ukraińskiej Powstańczej Armii.

 

 

Olga Kinal z kolei odebrała odznaczenie dla swojego wujka Iwana Humenjuka. Mówi nam, że zna go wyłącznie z opowieści swego ojca: 


„Jestem bardzo szczęśliwa, bo to wspomnienie bliskiej mi osoby. Na razie zabiorę to do domu, pokażę dzieciom, a potem może podaruję szkole” – mówi Olga Kinal.

 
 

 Olga Kinal

 
 

Przywrócenie odznaczeń zostało zainicjowane przez Radę Koordynacyjną ds. Upamiętnienia nagrodzonych nimi ,,rycerzy’’ OUN i UPA, powiedział przewodniczący tej rady Mykoła Posiwnych: 


„Odznaczenia te zostały zapoczątkowane rozkazem naczelnego dowódcy UPA Romana Szuchewycza w 1944 roku, później w 1950 roku, zostały wykonane w Monachium i przewiezione tutaj na Ukrainę. Wręczano je, ale jedynie pojedynczym osobom i wszyscy aresztowani w tamtym czasie, i dlatego nie mogli ich odebrać osobiście i był wtedy również koniec ich walki. Odtworzyliśmy i przekazaliśmy już 400 takich medali bezpośrednim potomkom bojowników OUN-UPA. Jest to projekt trwający już 5 lat”. 

 

 

W Tarnopolu odznaczenia otrzymali najbliżsi żołnierzy UPA


 

 https://www.youtube.com/watch?v=jgG2Eh1LjNw

 

 

Historyk Serhij Voljaniuk poszukuje wciąż ich krewnych w obwodzie tarnopolskim. Mężczyzna twierdzi, że w latach 50ych, nie przyznawano odznaczeń, były jedynie wypisy z rozkazu ich wręczenia. Na podstawie tych dokumentów identyfikują zmarłego i poszukują jego potomków:



„Podano pseudonim, terytorium to B16, główna pozycja to walka. OSB. Jeśli odszyfrowane: B16 to szesnasty odcinek, toczonej walki. OSB to bojownik jednostki bezpieczeństwa, NK SHG 3 - na rozkaz dowództwa z grupy 3, data. I wtedy badacze zaczynają szukać: co to za terytorium, kto to może być. Takie rozkazy były gromadzone i wydawane w każdym regionie, są przechowywane w archiwach ukraińskich i polskich, byłych archiwach sowieckich. W ten sposób znaleźliśmy około 70 osób, zidentyfikowaliśmy je, ale nadal pozostaje około stu osób, które należy odszukać.”

 


Źródło:


https://suspilne.media/ternopil/200490-u-ternopoli-rodicam-voiniv-upa-peredali-nagorodi/

 

 

 

Bliscy żołnierzy OUN-UPA zostaną uhonorowani nagrodami, na które czekali od 70 lat

 

 

Z inicjatywy wolontariuszy, krewni poległych żołnierzy OUN-UPA otrzymają odznaczenia, które nie zostały im przyznane w latach 1944-1953. W obwodzie tarnopolskim na listach odznaczonych znajduje się 525 osób.


Z inicjatywy przeprowadzonej przez wolontariuszy, krewni poległych żołnierzy OUN-UPA otrzymają odznaczenia, które nie zostały im przyznane w latach 1944-1953. W obwodzie tarnopolskim na listach odznaczonych znajduje się 525 osób.


W czasie walk Ukraińskiej Powstańczej Armii z sowieckim okupantem, około tysiąca żołnierzy na całej Ukrainie otrzymało medale i odznaczenia różnego stopnia. W okresie intensywnych walk kierownictwo UPA, nie miało możliwości przyznania swoim bojownikom prawdziwych nagród. Zamiast tego przed frontem swoich jednostek otrzymywali tymczasowe certyfikaty, które wskazywały, jaką nagrodę powinien otrzymać każdy powstaniec w lepszych czasach. W rezultacie wielu poległych żołnierzy, nie otrzymało nagród na jakie zasłużyli i zginęło w czasie toczonych przez siebie walk lub też zginęło w lochach sowieckich służb specjalnych.

 

Problem w tym, że w wielu przypadkach nie da się już dziś ustalić prawdziwego nazwiska danej osoby, gdyż w UPA zwyczajowo używano pseudonimów dla celów konspiracyjnych. Teraz komplikuje to pracę badaczy, aby zidentyfikować bohaterów powstańczych walk. Badacze ruchu powstańczego i filantropi utworzyli więc „Radę Koordynacyjną ds. Pamięci Odznaczonych Rycerzy OUN i UPA”, aby naprawić tą historyczną niesprawiedliwość. Przy pomocy sponsorów zostaną wykonane dokładne kopie odznaczeń OUN-UPA i przekazane potomkom bohaterów wojny powstańczej.

 

– Do prac, których zadaniem jest ustalenie prawdziwego imienia i nazwiska nagrodzonego, jego miejsca zamieszkania oraz adresu potomków, którym zostaną wręczone odznaczenia, zaangażowaliśmy 40 historyków i lokalnych ekspertów – mówi kierownik Koordynacji - Radny Mychajło Posivnych. - Dodatkowym problemem jest to, że część żołnierzy i dowódców UPA urodziła się w jednym regionie, walczyła w innym, a po zakończeniu wojny osiedliła się w trzecim. To komplikuje poszukiwania i wymaga dodatkowego wysiłku, przy pracy w archiwach. Nie zawsze też prowadzono listy odznaczonych.

 

Według organizatorów, uroczyste wręczenie nagród planują przeprowadzić w centrach powiatowych i wsiach do 18 października 2017 roku – Narodowego Dnia Obrońcy Ukrainy. 

 

- Z okazji 75-lecia powstania UPA wystąpiliśmy z prośbą o umieszczenie lokalnych uczestników ruchu powstańczego na wielkich banerach należących do zarządów miast i regionów. Mychajło Posivnych kontynuuje. - Wtedy Ukraińcy poznają nie tylko Banderę i Szuchewycza, ale także bohaterów, którzy mieszkali czasem na sąsiedniej ulicy. Ponadto planujemy wydanie książki „Rycerze UPA”, w której zgromadzimy wszystkie dostępne dziś materiały na temat nagrodzonych żołnierzy. 


Organizatorzy tej uroczystości zapewniają, że wszystkie nagrody są ponumerowane, mają jasno ustalony numer, dzięki czemu nie wpadną w ręce spekulantów i nie ulegną sfałszowaniu.


- W samym tylko obwodzie tarnopolskim na listach nagrodzonych znalazło się 525 osób, które powinny otrzymać zasłużone odznaczenia. – mówi historyk Serhij Wołyanjuk. - 176 z nich miało otrzymać Złoty Krzyż Zasługi i Złoty Krzyż Zasługi Bojowej - najbardziej zaszczytne odznaczenia UPA. Wiem z własnego doświadczenia, jak trudno jest zidentyfikować laureatów: w ciągu 10 lat badania tego zagadnienia udało mi się zidentyfikować zaledwie 30% prawdziwych nazwisk. Nie tracimy jednak nadziei na przywrócenie pamięci wszystkim zasłużonym żołnierzom.

 

 

 Źródło:


https://te.20minut.ua/Nashe-mynule/rodicham-voyakiv-oun-upa-peredadut-nagorodi-yaki-chekali-yih-70-rokiv-10614760.html

 

 

 

W obwodzie tarnopolskim poszukiwani są krewni rycerzy OUN i UPA, którym zostaną przekazane zasłużone odznaczenia. 


Na swojego właściwego odbiorcę, czeka ponad pół tysiąca odznaczeń

 

 


 

 

 

Władze obwodu tarnopolskiego poszukują rodzin bohaterów OUN i UPA, w celu wręczenia im zasłużonych odznaczeń nadanych ich bliskim – informuje Depo, powołując się na Terena.


Większość rycerzy OUN i UPA, nie otrzymała zasłużonych nagród. Na listach bohaterów znajduje się 525 osób z obwodu tarnopolskiego. 


Przedstawiciele rady koordynacyjnej ds. uczczenia pamięci odznaczonych rycerzy OUN i UPA, wspólnie z Radą Obwodu Tarnopola planują odnalezienie krewnych bohaterów w celu przekazania na ich ręce odznaczeń przyznanych ich antenatom.
 

„Łączna liczba nagrodzonych znajdujących się na listach osób odznaczonych to 1100, z czego 525 pochodzi z obwodu tarnopolskiego” – mówi Mykoła Posivnych, prezes fundacji charytatywnej UPA Kronika. „Problem w tym, że wiele dokumentów z tym związanych nie zachowało się do naszych czasów. Na przykład mieszkaniec Tarnopola o pseudonimie „Jaśmin” pojawia się na liście odznaczonych Brązowym Krzyżem Zasługi, ale nie ma na potwierdzenie tego faktu, pisemnego dokumentu. Dlatego konieczne jest prowadzenie dalszych badań, komunikowanie się z lokalnymi mieszkańcami wsi i gromadzenie archiwaliów.”


Rada koordynacyjna składa się z ponad 400 historyków, w tym historyków lokalnych. Odznaczenia zostaną wykonane przez ukraińskich producentów, i będą przechowywane w muzeach.


Przypomnijmy, że rok 2017 został ogłoszony rokiem UPA w obwodzie tarnopolskim.

 

 

Źródło: 


https://ternopil.depo.ua/ukr/ternovpol/na-ternopilschini-rozshukuyut-rodichiv-licariv-oun-i-upa-dlya-nagorodzhennya-20170607584744

 

 

 

 

Wyszukał, przełożył na język polski oraz wstęp i publikacja Jacek Boki - 1 Sierpień 2024 r.

 

Mój email: jacek.boki@interia.pl

 

Mój kanał na Telegramie, na który wszystkich zapraszam.


t.me/tragediakresow

 

Będę zobowiązany za wsparcie mojej działalności, gdyż bez waszej pomocy, nie tylko nie dałbym rady robić tego co robię, ale również, nie miałoby to żadnego sensu. Jeśli Polacy nie będą wspierać patriotów i mediów przez nich prowadzonych, to będą mieli w końcu tylko media Sorosa i jemu podobnych sług tych, których ojcem jest diabeł.
 


PKO BP SA Numer konta: 

 

44 1020 1752 0000 0402 0095 7431

 

Konto walutowe

 

51 1240 1226 1787 0011 4257 2440 - USD

 

11 1240 1226 1978 0011 4257 2437 - EUR

 

07 1240 1226 1789 0011 4257 2453 - GBP

 
Z dopiskiem: WSPARCIE DZIAŁALNOŚCI BLOGA KRESY WE KRWI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.