Pierwszy polega na pozbawieniu dostępu do wiadomości, drugi sposób to uzgadnianie historii.
Mimo zakończenia wojny, ustalenia granicy między Polską a ZSRR podziemie
ukraińskie kontynuowało działalność na terenach południowo – wschodnich
Rzeczypospolitej, w związku z tym władze Państwa Polskiego podjęły
decyzje polityczno- militarne w celu zachowania integralności
terytorialnej oraz zapewnienia porządku i bezpiecznego życia obywateli
Rzeczypospolitej na tych terenach. W żadnym wypadku nie można się
zgodzić z tezą, że wysiedlenia miały charakter czystki etnicznej –
historycy polscy i ukraińscy omawiali temat Operacja Wisła na międzynarodowym seminarium historycznym – Warszawa lipiec 2001 r. (Andrzej Żupański). Ukraiński historyk Wiktor Poliszczuk: pierwszą przyczyną przesiedlenia Ukraińców w Polsce, w tym Łemków, były zbrodnicze działania OUN UPA. Nie
można było dalej tolerować bandytyzmu OUN UPA , której działanie było
dalszym ciągiem eksterminacji ludności polskiej prowadzanej przez tę
organizację od chwili jej powstania, naznaczoną krwią i straszliwym
męczeństwem 200 000 Polaków oraz setkami tysięcy wypędzonych w
jednej koszuli i ograbionych. Działania państwa były konieczne aby
położyć kres mordom UPA i destabilizacji życia powojennej Polski.
Operacja Wisła to nie komunistyczna czystka etniczna a właśnie tak zatytułował swoją pracę dr Grzegorz Motyka –Akcja Wisła komunistyczna czystka- zaproszony 3 dni temu wraz z dr Janem Pisulińskim przez Rafała Dudkiewicza – do dyskusji na temat Akcja Wisła.
Tak jak obecnie broni się Ukraina przed agresją Rosji pragnącej
zaanektować jej ziemie i wymordować przeciwników, broniła się Polska.
Osoby narodowości ukraińskiej przesiedlone w ramach operacji Wisła
nie jechały na tułaczkę i poniewierkę do śniegów tajgi lub na pustynię
Kazachstanu, nie kierowano ich do niewolniczej pracy w kopalniach.
Obejmowali poniemieckie gospodarstwa rolne na ziemiach północnych i
zachodnich Rzeczypospolitej, przy znacznej finansowej pomocy państwa.
Ukraińców Polacy przesiedlali z całym dobytkiem i nikt ich nie mordował,
nie piłował piłą, nie odcinał narządów, nie wydłubywano oczu , nie
łamano kości, nie rozcinano łona ciężarnym kobietom i nie przybijano
niemowląt do drzwi stodoły.
Na tych ziemiach osiedlali się również Polacy, którzy uciekali często
dosłownie w jednej koszuli, unosząc jedynie życie spod siekiery
sąsiada.
Niestety, dla Związku Ukraińców w Polsce wszelkie fakty, nawet te
najlepiej udowodnione, są bez wartości, jeżeli nie są zgodne z jego
oczekiwaniami – pisał Czesław Cywiński, prezes ŚZŻAK, uczestnik seminariów 1996-2006 o zerwaniu porozumienia o współpracy przez Związek Ukraińców w Polsce.
Mieli swoich przedstawicieli jak niejaki Myrosław Czech, poseł do Sejmu RP z ramienia Unii Wolności, sekretarz generalny UW, który z trybuny Sejmu wykrzykiwał o wyższości UPA nad AK czy Włodzimierz Mokry, poseł mniejszości ukraińskiej w Sejmie RP z ramienia UW, pracownik UJ, który groził zwolnieniem podległym pracownikom o ile nie zadeklarują jawnie przynależności do nacji ukraińskiej zamiast upierać się przy swoim rutenizmie. Absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego Roman Drozd wydał zbiór materiałów propagandowych OUN UPA, uznając je za „historyczne dokumenty” (Roman Drozd UPA, Koszalin 1998) –pisał Edward Prus. Abstrahując od tego, że materiały propagandowe nie są żadnym źródłem historycznym a za takie są uznawane przez wszystkich postupowskich pseudohistoryków, i jako takie cytowane przez niektórych w Polsce spoza nacji ukraińskiej, ci którzy się ośmielają głosić prawdę o OUN UPA , w tym także prawdę o Operacji Wisła , zasłużyli sobie na miano „agentów KGB”.(Edward Prus Operacja Wisła 2006)
To działo się 20 lat temu, ciekawe, kto po agresji Rosji na Ukrainę nazywa głoszących prawdę o zbrodni nacjonalistów ukraińskich „ruskimi agentami”?
Na terenach Podola i Wołynia Polaków nie ma, zostali oni skutecznie wypędzeni albo „odeszli z własnej woli” albo zostali w mogiłach. Skutek jest taki, że zachodnia Ukraina jest całkowicie wolna od Polaków, natomiast Ukraińcy zgłaszają pretensję, że Polska przesiedliła Ukraińców na tereny północne czy zachodnie. Proszę zważyć to, co się stało. Dzisiaj nie upomną się o swoje prawa ci Polacy, którzy zostali spaleni w kościołach na Wołyniu. Nie upomną się Polacy z tysięcy wsi, które zostały całkowicie zniesione z powierzchni ziemi. Zwróćcie uwagę na to, że polityka UPA była skuteczną metodą oczyszczenia wschodnich terenów byłej Polski z żywiołu polskiego (Warszawa 2000 r.).
New York Herald Tribune (18 IV 1946) : „Bandy UPA napadają także na stacje kolejowe, a na gościńcach na transporty, które wiozą na polskie terytorium Polaków z okolic Lwowa oraz z innych stron leżących po stronie sowieckiej. Oblicza się, że w ostatnich trzech miesiącach zginęło 500-1000 polskich osiedleńców z rąk Ukraińców, którzy wysadzają mosty, minują linie kolejowe, wywracają z nasypów wagony”.
Gen. Edwin Rozłubirski , uczestnik walk z UPA wspomina o niewypowiedzianym okrucieństwie OUN UPA na „Zacurzonii” (Tygodnik Powszechny 6.07.1997):
Pewnego wieczoru zostaliśmy zaalarmowani sygnałem, że banderowcy palą polski przysiółek w rejonie Leska…Zgliszcza dogasały. Wszędzie leżały obezgłowione zwłoki-ludzi zabito siekierami. Na zdeptanej nawozem ziemi leżała częściowo obnażona kobieta, obok jej rozciętego brzucha ciemniała krwawa masa…ośmiomiesięczny płód. W pobliżu zwłoki zabitych siekierami mężczyzny i trójki dzieci. Okazało się, że to Ukrainka, mąż Polak. Kazano jej zabić – odmówiła. Na jej oczach zabito całą rodzinę a jej rozcięto brzuch : Ne budesz Lachów rodyła. Zmarła po przetransportowaniu jej w szpitalu. Sadyzm i wyrafinowane okrucieństwo ukraińskich faszystów, chwalonych przez różnych Drozdów, Smoleńskich, Misiów, Czechów, Motyków nie miał granic.
Pamiętam –a wyrażając ściśle nie jestem w stanie tego zapomnieć– gdy po otrzymaniu meldunku z WOP w Komańczy dotarliśmy nocą do wioski , gdzie wśród pomordowanych męczeńsko zwłok, wśród zgliszczy i wiszących nagich mężczyzn z wyciętymi na skórze gwiazdami w stojącej na uboczu owczarni znaleźliśmy dziewczęta i młode kobiety, jedyne ludzkie istoty, które ocalały z rzezi –ofiary tego co jak widzieliśmy – Hładysz cynicznie określił jako kwadrans higieny seksualnej- kobiety zmaltretowane, pokrwawione, wielokrotnie gwałcone…Płakały i błagały o pomoc. Felczer batalionu zbierał od żołnierzy opatrunki osobiste bez rezultatu usiłując zatamować krwotok dziewczynie, której bandyci wcisnęli butelkę w narządy rodne, po czym jeden szczególnie okrutny rozbił szkło kopnięciem…Druga, która wymagała natychmiastowej interwencji chirurga to dwunastoletnia dziewczynka…Ma rozdarte krocze.
Stałem bezradny, upokorzony bezsilnością. Nie śmiałem spojrzeć w oczy tych kobiet, sponiewieranych, nieszczęśliwych. Zaciskałem szczęki aż do bólu. Gniew i nienawiść zdawały się odbierać zdolność rozumowania i planowego działania. Jak bicie po twarzy odbierałem żałosne stwierdzenie, że wojsko nie zdołało zapewnić im bezpieczeństwa. ..Tylu żołnierzy – dochodziły do mnie słowa przerywane płaczem- a bandy robią co chcą.
Ta tablica, wmurowana w ścianę cerkwi prawosławnej w Bytowie (Pomorskie) przekonuje wymownie, że banderowskie pomioty uważają „Akcję Wisła” za OKRUTNĄ. Ciekawe, jakiego określenia użyliby dla mordowania Polaków na Wołyniu, w tym nabijania niemowląt na widły lub rozpruwania brzuchów ciężarnym kobietom? (2)
Winę ponosiły władze w Warszawie, które dwa lata po zakończeniu wojny patrzyły obojętnie na to, że giną Polacy- często, jak w tym przypadku- nie dorżnięci przez UPA na Wołyniu czy w Małopolsce Wschodniej.
Czy dzisiaj władze Warszawy różnych opcji patrzą inaczej? Ilu wśród nich ukraińskich lub pro ukraińskich piewców chwały okrutnych ludobójców OUN UPA ?
„Tak to wyglądało- zauważa prof. W.Filar – gdy granice zostały wytyczone, a ludność polska chciała wreszcie spokojnie żyć i pracować. Na południowo – wschodnich rubieżach nie było jej dane. Długo, o wiele za długo bo aż trzy lata, licząc od lipca 1944 władze polskie nie mogły uporać się z bandami UPA. Próbowano negocjacji i perswazji, jednak bez rezultatu. Ukraiński terror szalał nadal. UPA prowadziła ten zbrodniczy proceder aż do 1947, kiedy bandy UPA zostały rozbite a ludność przesiedlono. Podkreślam- przesiedlono a nie wymordowano jak to czyniła UPA z Polakami.
Dziś pogrobowcy UPA, usiłują kosztem Polaków i przy udziale niektórych Polaków tworzyć mity o narodowo-wyzwoleńczym charakterze tej zbrojnej terrorystycznej organizacji – mówił prof. Ryszard Majewski na konferencji we Wrocławiu. Najgorszym wrogiem Związku Ukraińców w Polsce są fakty. Toteż walczy się z nimi różnymi sposobami. Można napisać cale studium o OUN-owskiej logice i semantyce. Tutaj ograniczę się do wskazania dwóch bardzo prostych sposobów. Pierwszy polega na pozbawieniu dostępu do wiadomości. Taką metodę próbował zastosować poseł Myroslaw Czech , który zalecał wójtom, nie wiem z jakim skutkiem, podczas wizytacji w Bieszczadach w 1994 r. wycofanie z bibliotek książek określonych autorów. Drugi sposób to uzgadnianie historii. Zastosowanie wymaga znalezienia „odpowiednich” historyków, którzy mogą uchodzić za Polaków.
Minęło ponad 20 lat a metody pozostały niezmienne mimo rozwoju technik komunikacyjnych. Zamiast wyrzucać książki z biblioteki można zablokować wolność słowa w mediach społecznościowych a „odpowiednich” historyków mamy od groma, zwłaszcza po kolejnym exodusie wschodnich sąsiadów zachęcanych przez polskie(?) władze by stali się inteligencją polskiego narodu.
Autor: dr. Bożena Ratter
Źródła:
"Tak jak obecnie broni się Ukraina przed agresją Rosji pragnącej zaanektować jej ziemie i wymordować jej przeciwników, broniła się Polska' - jeśli te słowa są "tylko" wynikiem niewiedzy autorki powyższego artykułu to jeszcze można to zrozumieć (nie usprawiedliwiać). Gorzej, gdy pisze to mając pełną wiedzę o bestialskich zabójstwach ludności UKRAIŃSKIEJ posługującej się w regionie Donbasu głównie językiem rosyjskim. Zarówno główne miasta Zagłębia jak Ługańsk, Donieck, Kramatorsk i pomniejsze doświadczyły MASOWEGO ludobójstwa ze strony zdegenerowanych bandytów spod tryzuba. Jeśli więc stanowczą reakcję Rosji w obronie ludności prorosyjskiej nazywamy "agresją" a najgorszych zwyrodniałych bandytów określamy enigmatycznym mianem "przeciwników" to albo szanowna autorka ma wyraźne ubytki wiedzy w zakresie współczesnej historii albo świadomie "nie pamięta" jak wyglądała sytuacja ludności Donbasu od 2014 r. Dla jasności- nie jestem ani rusofilem, ani też "posiadaczem" syndromu sztokholmskiego, jeden z moich przodków został zamordowany w Katyniu. Chodzi po prostu o przedstawienie CAŁEJ prawdy, a nie zupełnie oderwane z kontekstu fragmenty całkowicie wprowadzające w błąd nieświadomych.
OdpowiedzUsuń