piątek, 21 października 2022

Jak Ukraińcy przejmują resorty siłowe w Polsce


Polskich granic, szczególnie na ich północno - wschodnich rubieżach strzegą Ukraińcy, a Polacy są tutaj w mniejszości - ustaliła Polska Bez Cenzury. Tak twierdzą funkcjonariusze Straży Granicznej w rozmowach z dziennikarzami ,,PBC''. Poseł Bartosz Jóźwiak z Kukiz 15 złożył w tej sprawie nawet interpelację w Sejmie. Z odpwoedzi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wynika, że oficjalnie... problem nie istnieje, bo tylko 50 funkcjonariuszy Straży Granicznej deklaruje inną narodowość, niż Polska. Wśród nich 28 to Ukraińcy, 15 Białorusini, 6 Litwini i Chorwat. 

 

Strażnicy Graniczni mają jednak inne zdanie - Tu powstała sitwa. Mieszkamy na terenach, gdzie jest dużo Ukraińców przesiedlonych na teren Warmii i Mazur w Akcji Wisła. Oni de facto rządzą tu Strażą Graniczną - mówi prosząc o anonimowość, jeden z funkcjonariuszy obsługujących granicę polsko - rosyjską. Jego zdaniem właśnie narodowość ukraińska jest przepustką do zatrudnienia w Straży Granicznej na północnych rubieżach Polski. Nas Polaków zostało tu dosłownie kilku. To nie jest problem obywatelstwa, ale świadomość przynależności do narodu. Oni uważają się za Ukraińców i tworzą własną sitwę - twierdzi strażnik.

 

Trzeba najzwyczajniej w świecie zrobić ankietę, dotyczącą narodowości. To jedyny sposób, żeby państwo miało kontrolę nad tym jak wygląda struktura zatrudnienia w Straży Granej.

 

W sprawie nieproporcjonalnego udziału obywateli innej, niż polska w Straży Granicznej na Warmii i Mazurach, mówi poseł Bartosz Jóźwiak. Wiele osób zwraca mi uwagę na ten problem. Rozmawiałem z funkcjonariuszami ze straży, więc poznałem to niepokojące zjawisko z bliska - dodaje Piotr Lisiecki, pełnomocnik Ruchu Narodowego na Warmii i Mazurach.

 

Problemu nie widzi jednak sama Straż Graniczna. Postulat przeprowadzenia wśród strażników granicznych ankiety, dotyczącej narodowości jest tu uważany za...niepotrzebny! Informacja dotycząca narodowości funkcjonariuszy Warmińsko - Mazurskiego Oddziału  Straży Granicznej jest nieprawdziwa. Nie docierają do nas informacje na temat dyskryminacji funkcjonariuszy ze względu na ich pochodzenie. Nie jest też planowana ankieta zawierająca pytanie o narodowość - lapidarnie porucznik SG Mirosława Aleksandrowicz, rzecznik prasowy Warmińsko - Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej. 

 

Z informacji jednak od samej Straży Granicznej wynika jednak, że to Ukraińcy starają się najczęściej przekraczać Polską granicę na fałszywych dokumentach. Najczęściej są to podrabiane pieczątki wizowe, ale także fałszywe paszporty. Tylko w ostatnim czasie było kilkaset takich przypadków. Pytanie, jakie się w tym momencie nasuwa brzmi: Czy jest rzeczą rozsądną, aby kontrolowali ich dumni ze swego pochodzenia rodacy w mundurach... Polskiej Straży Granicznej? 


Od siebie dodam, że jeszcze bardziej arcyważną kwestią pozostaje z punktu widzenia polskiej racji stanu, czy polską granicę, na południowo - wschodnich rubieżach naszej Ojczyzny z Ukrainą, powinni kontrolować strażnicy graniczni pochodzenia ukraińskiego, wiedząc iż od wielu już lat, a konkretnie od banderowskiego Majdanu z lat 2013 - 2014, trwa nieprzerwany przemyt na terytorium Polski, wszelkiego rodzaju broni i amunicji. Komu i czemu ma ona posłużyć w narastającym coraz bardziej napięciu geopolitycznym, w którego centrum znajduje się Polska? Przeciwko komu na terytorium naszego kraju zostanie ona użyta, gdy ktoś wznieci wreszcie iskrę wojny na naszych polskich ziemiach, której nikt z nas tutaj nie chce, a do którego to, ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej, spychają nas Polaków, coraz bardziej nasi anglosascy ,,sojusznicy''? 

 

To pytanie z mojej strony jest chyba czysto retoryczne, na które nawet nie oczekuję odpowiedzi, którą i tak zna doskonale, każdy świadomy Polak, wiedząc dobrze, przeciwko komu zostanie ona ostatecznie użyta, gdy ,,nasi'' politycy swoimi nieodpowiedzialnymi działaniami, których jesteśmy obecnie świadkami, doprowadzą w końcu, do czego są zresztą, za ich własną aprobatą, nieustannie popychani, aby w końcu przekroczyli ten Rubikon, którego nigdy, przekraczać nie powinni pod żadnym pozorem.


Wracając jeszcze do sprawy wchodzenia ukraińskich szowinistów w struktury polskich resortów siłowych, nie jest to bynajmniej sprawa nowa. Nasycanie np. Milicji, ORMO przez członków band OUN - UPA i ich potomków, zaczęło się i to na skalę masową od 1964 roku, kiedy ministrem MSW w rządzie Cyrankiewicza, został niejaki Mykola Demko, bardziej znany jako Mieczysław Moczar. Choć próby wejścia członków OUN, miały miejsce znacznie wcześniej, jednak kończyły się przed rokiem 1964 niewielkimi sukcesami. Byłe rezuny UPA przechodziły wtedy wręcz błyskawiczną ścieżkę kariery służbowej w tej formacji, awansując w bardzo wielu przypadkach, w tempie wręcz expresowym na funkcje komendantów miejskich, powiatowych, a za czasów Edwarda Gierka, jeden z nich doszedł nawet do funkcji komendanta Wojewódzkiego MO. Ale mimo wszystko Służba Bezpieczeństwa i Kontrwywiad Wojskowy zachowały pełną czujność i rozpoznanie tego środowiska, trzymając ich krótko za mordę, aż do przewrotu w 1989 roku. Ale obecnie, zwłaszcza od czasów rządów ekipy Tuska, który w 2012 roku nakazał powymieniać komendantów powiatowych, miejskich i wojewódzkich policji z Polaków na Ukraińców doprowadzając w pełni świadomie do nadreprezentacji tego środowiska, na samym szczycie decyzyjnym polskiej policji państwowej. A PiS podtrzymuje to do dziś, a nawet rozszerza zakres ich awansów i to zarówno w strukturach policyjnych, jak i wojskowych, co już doprowadziło do niemal całkowitego wyrugowania Polaków z najwyższych szczebli dowódczych policji, służb specjalnych oraz wszystkich rodzajów sił zbrojnych


Np. w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie, spośród wykładowców, większość stanowią obywatele polscy, pochodzenia ukraińskiego, tak jak i słuchacze tej Alma Mater.
Ponadto, szkoła ta współpracuje z policją ukraińską w zakresie szkolenia, wymiany kadr i doświadczeń. Jak również z ukraińską SBU.  Główną ideą tych projektów była wymiana doświadczeń i rozwój współpracy w zakresie podnoszenia kwalifikacji kadr Lwowskiego Państwowego Uniwersytetu Spraw Wewnętrznych Ukrainy w dziedzinie walki z przestępczością zorganizowaną, zapewnienia porządku publicznego, ochrony praw i wolności obywateli.

 

To są fakty, którym nie da się zaprzeczyć,  o których rzecznik prasowy tej uczelni, mówił zupełnie otwarcie trzy lata temu w wywiadzie udzielonym, dziś już śp. redaktorowi naczelnemu portalu nwk24.pl, Michałowi Żulikowskiemu.

 

A teraz przyjrzyjmy się dyrektywie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, dotyczących przenikania członków organizacji i sprawdzonych ideowo innych Ukraińców, do struktur milicyjno - wojskowych po 1945 roku.

 

,,Przywództwo OUN zalecało młodzieży ukraińskiej wstępowanie w szeregi Wojska Polskiego, aby tam zdobyć odpowiednie, potrzebne do walki z Polską, wyszkolenie. Tym ,,chwytem'' powielało swoje przedwojenne decyzje. Przecież prowodyrami UPA były osoby, które szlify oficerskie uzyskały w polskich podchorążówkach. Armia - głosiła instrukcja - wszyscy powołani, nieukrywający się mogą iść do wojska. Tam mają się starać, by otrzymać dobrą wiedzę wojskową i postarać się, by zdobyć zaufanie przełożonych. W polskich środowiskach przy okazji... upowszechniać nasze idee.A o ile zaistnieje niebezpieczeństwo wysłania zmobilizowanych na front, jako mięso armatnie, wówczas młodzież powinna starać się pozostać na swojej ziemi, inaczej mówiąc po prostu zdezerterować. Nie bojkotować też administracji terenowej, ale do niej wchodzić, wiedzieć o niej wszystko i pracować dla dobra Ukraińców, a nie Polaków. Innymi słowy administracja ta ma być nasycona banderowską agenturą.

 

Pozostała jeszcze milicja, której banderowcy nie mogli pomijać w swoich planach infiltracyjnych. Dlatego w dalszej części instrukcja głosiła: Milicja: w niektórych przypadkach Ukraińcy prawi, niczym nie skompromitowani, mogą pracować również w milicji. Nie mają prawa służyć w celu rozpoznania i prześladowania ludności, a powinni wykorzystywać swoje stanowisko do ochrony i pomocy ludności ukraińskiej. Do pracy w milicji odnosić się z rezerwą. Należy pamiętać, że jest to jeden ze sposobów rekrutowania agentów, oraz o tym ,że milicjantów często aresztują. Jednak w pojedynczych przypadkach można do pracy w milicji dopuszczać. Naszą organizacyjną, polityczną i wojskową pracę będziemy kontynuować z pewnym zaangażowaniem, ale silnie zakonspirowaną i w głębokim podziemiu. Sława Ukrainii.''

 

Na koniec, pozwolę sobie przytoczyć fragment wyznania pewnej Ukrainki, wzięty z ,,Listu Otwartego'', skierowanego do arcybiskupa Jana Martyniaka, metropolity bizantyjsko - ukraińskiego w Polsce. List ten przesłał na Jego ręce Komitet Obchodów 55 rocznicy Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów na Ludności Polskiej. Czytamy w nim ,,jacy to niewinni'' Ukraińcy byli w Jaworznie. Posłużmy się przykładem nauczycielki, która przed wojną ukończyła Seminarium Nauczycielskie i uczyła w polskiej szkole. Nie spodobało się to później banderowcom, więc żeby zaskarbić sobie ich zaufanie, dobijała swoich nie dorżniętych polskich uczniów, po napadzie sotni UPA na wieś, specjalnie zaostrzonym drutem. Później była w UPA, w obecnej Polsce, mordując społem ze swoimi druhami. Złapana powędrowała do Jaworzna, wypuszczona na wolność, wyszła za mąż za... oficera milicji - Ukraińca! Potem nadal uczyła w polskiej szkole... i wystąpiła o uprawnienia kombatanckie, jako... ofiara komunizmu!''

 

I czego tu jeszcze nie rozumiecie, moi drodzy rodacy? Może wydaje się wam, że ci ludzie dochowają jednak wierności Najjaśniejszej Rzeczypospolitej? Bez żartów. Przy pierwszej, nadarzającej się okazji, zrobią nam powtórkę z przeszłości, tyle, że na naszym własnym podwórku i na jeszcze większą skalę, niż uczynili to na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej w latach 1939 - 1945.. 

 

Banderowska Ukraina zdycha obecnie w konwulsjach nad Dnieprem, ale dzięki naszej głupocie, krótkowzroczności, braku wyobraźni i jakiejś niepojętej, samobójczej bierności, odradza się nad Wisłą, za naszą własną aprobatą, co przyniesie nam i to już wkrótce, naprawdę tragiczne owoce. I wtedy nie będzie już dla nas, żadnej drogi odwrotu, ani ratunku przed zagładą.


Jacek Boki - 21 Październik 2022 r.

 

Źródła:

 

Zagraniczne projekty Wyższej Szkoły Policji

 

https://www.policja.pl/pol/aktualnosci/14009,Zagraniczne-projekty-Wyzszej-Szkoly-Policji.html


Wyższa Szkoła Policji nawiąże współpracę z ukraińskim Uniwersytetem? W Szczytnie gościł Andrii Fomenko 

 

https://radioolsztyn.pl/wyzsza-szkola-policji-nawiaze-wspolprace-z-ukrainskim-uniwersytetem-w-szczytnie-goscil-andrii-fomenko/01379113

 

Prof dr hab. Edward Prus - Operacja Wisła - Fakty - Dokumenty - Wydawnictwo Nortom 2010 r. - str 85, 86, 214.

***


Ukraińcy w polskiej policji

 

https://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2015/02/ukraincy-w-polskiej-policji/ 

 

https://wiernipolsce1.wordpress.com/2015/02/14/ukraincy-w-polskiej-policji/

 


UKRAIŃCY zamieszkali w Polsce są NAJLICZNIEJSZĄ grupą z pośród studentów Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, jedynej uczelni w kraju, która kształci kadry oficerskie policji. 

 

W okolicach Szczytna, Elbląga, Giżycka, Olsztyna mieszka bardzo liczna mniejszość ukraińska, przesiedlona tam 1947 roku, z tradycjami banderowskimi UPA, która biologicznie nienawidzi Polaków i mści się na Polakach. Oczywiście w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie w kadrze dydaktycznej i administracji szkoły też jest wielu Ukraińców.

 

Stało się to już tradycją, że to właśnie Ukraińcy są adeptami Szkoły Policji w Szczytnie ale także Szkół Policji w Słupsku i Katowicach. W okolicach Słupska na Pomorzu też jest bardzo liczna mniejszość ukraińska, która chętnie wstępuje do lokalnej szkoły policji, bo szczególnie upodobali sobie zawód policjanta w Polsce. Być może do podejmowania tego zawodu nakłania ich bardzo aktywny i agresywnie działający Związek Ukraińców w Polsce.

 

Ci ukraińscy studenci z polskim obywatelstwem w szkołach policji w Polsce nawet posługują się w prywatnych rozmowach między sobą językiem ukraińskim.

 

Faktycznie w obecnej „polskiej” POlicji rządzą Ukraińcy po czystce zrobionej w resorcie policji w 2012 roku przez gang PO Tuska.

 

Dzięki temu  generalnie Ukraińcy są bardzo wpływowi w III RP/PRLbis. To ci teoretycznie „polscy POlicjanci” ale faktycznie Ukraińcy tak bardzo nienawidzą polskiej biało-czerwonej flagi i zwalczają zajadle świętowanie przez Polaków Święta Odzyskania Niepodległości Polski 11 listopada.

 

Prawdopodobnie to dlatego ci niby „polscy policjanci”, a faktycznie Ukraińcy ubrani w kominiarki tak ochoczo pałują, kopią a nawet strzelają do Polaków na Marszach Niepodległości w Warszawie i innych miastach III RP, lub oczerniają zarzutami o „faszyzm” Młodzież Wszechpolską, czy ONR.

 

Nie może być dla nikogo zaskoczeniem, że właśnie w regionie województwa Olsztyńskiego, Podlasia i Rzeszowszczyzny, gdzie reprezentacja Ukraińców w lokalnych władzach jest bardzo duża,  tam szczególnie są prześladowani członkowie polskiego ruchu narodowego – poddawani rewizjom na ulicach oraz systematycznie nachodzeni przez funkcjonariuszy CBŚP we własnych domostwach z nakazami przeszukania przez lokalną policję.  O tych sprawach publicznie informował wielokrotnie Przemysław Holocher, działacz Ruchu Narodowego:

 

http://www.prawy.pl/z-kraju/7407-cbs-neka-uczestnikow-marszu-1-niepodleglos

 

Obecnie nadinspektorzy policji w Warszawie i wojewódzcy prawie w całej III RP to UKRAIŃCY!

 

Cała masa bardzo wysokiego szczebla policjantów, inspektorów, nadinspektorów i generałów policji w III RP/PRL bis jest w dużej części pochodzenia ukraińskiego, a łączy ich banderowska ideologia oraz spuścizna w kontaktach prywatnych. Nienawidzą Polaków – o co właśnie chodziło Tuskowi, Komorowskiemu, Kopacz, Kaczyńskiemu i temu całemu antypolskiemu gangowi PO-PiS-PSL-SLD/PZPR.  

 

 ***

 

Zespół stworzono gdy Miron Sycz- był Marszałkiem województwa Warmińsko - Mazurskiego - a potem było potępienie Akcji "Wisła" przez Sejmik województwa (Pierwszy i chyba dotąd jedyny w Polsce}


Rozdział Historia Najnowsza

cytat...By jeszcze bardziej wyjść naprzeciw zapotrzebowaniu zawodowemu, jednocześnie mając na uwadze to, iż na terenie powiatu znajduje się zakład karny, areszt śledczy, jednostka wojskowa, straż graniczna, dyrekcja szkoły oraz  nauczyciele postanowili umożliwić młodzieży lepsze przygotowanie do procesu  rekrutacyjnego i samej  pracy, tworząc pierwszą w powiecie klasę o profilu mundurowym.


Klasa Mundurowa


Z dniem 01.09.2010 roku, 26 uczniów przystąpiło do realizacji zadań w ramach innowacji pedagogicznej. Zadania podzielono na trzy etapy (związane z cyklem kształcenia w LO}.......


[mój osobisty  przypis -to czyli przyszłe dowództwo ??????]

 

Etap I to czas na przybliżanie i zapoznanie uczniów ze specyfiką funkcjonowania Straży Granicznej. .......


Dnia 23.września 2010r odbył się pierwszy klasowy wyjazd do jednostki Straży Granicznej w Kętrzynie, Centrum Szkolenia Straży Granicznej.....

....W roku szkolnym 2010/2011 uczniowie klasy mundurowej zapoznali się z pracą, a także zapleczem technicznym miejscowej placówki Straży Granicznej......


....Uczniowie klasy pierwszej odwiedzili też JW 1106 w Olsztynie... podczas tego spotkania zdobywali  wiedzę  m.in na temat struktur Wojska Polskiego, zarobków w jednostce (sic!}....


...Powołanie klasy mundurowej okazało się dobrym pomysłem, wzrosło zainteresowanie tym profilem wśród młodzieży gimnazjalnej, dlatego w roku szkolnym 2011/2012 powstała kolejna, klasa mundurowa, której wychowawczynią została Krystyna Zawadzka. Od tego czasu obie klasy wspólnie kontynuują realizację założeń innowacji pedagogicznej, a dzięki nawiązaniu współpracy z 20 Brygadą Zmechanizowaną "mundurowi" pod okiem wojskowych specjalistów ćwiczą musztrę i uczą się podstaw samoobrony...... .


PS.

Areszt Śledczy w Bartoszycach nie istnieje od paru lat, ale niektórym współpracownikom z Lasów Państwowych,  oczywiście Ukraińcom dzięki koneksjom "przyjaciół Mirona  Sycza trafiło jeszcze  pd komendę Pana Jacka A. szefa nieistniejącego już aresztu,


Współpracujący w tym przedsięwzięciu dowódcy  z 20 Brygady Zmechanizowanej trafili potem  do sztabu generalnego (można było ich obejrzeć w owym czasie w tzw. wiadomościach telewizyjnych), a również na szczeble dowódców kluczowych związków Taktycznych.


Teraz łatwo policzyć 2 klasy mundurowe  przez okres 12 lat, czyli LO 4 lata , przyjmując wstępnie 26 uczniów, to 150 stanowisk i zazwyczaj szybkie awanse w kluczowych ogniwach bezpieczeństwa  oraz aparatu ucisku ( jeśli chodzi o Polaków narodowości polskiej ). 

 

I co Pan  na to Panie ministrze i wiceministrze obrony. ( Nie wiem, historia poszła w las, CZY zwykła PONOWNA ZDRADA-  CZY ŚLEPOTA ?


Proponuję też, obejrzeć emitowany 21.07.2022 roku ( ubiegły czwartek) dokument  pt.  ,,Chłaniów 44''. Jest tam mowa do jakich służb w PRL i  PRL Bis  trafili rezuni Ukraińskiego Legionu Samoobrony, którzy mordowali na Lubelszczyźnie. (ich potomkowie, też pewnie kontynuują pracę w służbach, niby wolnej Polski.)


I Panowie twierdzą, że tworzą tzw. silną Polskę - historia już się powtarza Panie wiceministrze, wspominałem już Panu o tym, jak ponownie wicemarszałkiem wybrano Pana Mirona S. - syna Ołeksandra ( Pan Senator z Solidarnej Polski mówił o tym panu z tzw. mównicy sejmowej - owego czasu. Pan wtedy też, był posłem.

 

 

A.J. - Bartoszyce 24.7.2022r.

 

Źródło:

 

60 lat Liceum Ogólnokształcącego w Górowie Iławeckim-wydanie 2012r. - Wydawca Liceum Ogólnokształcące w Zespole Szkół w Górowie Iławeckim

 

Prowadzenie tego bloga to moja pasja ale także wielogodzinna praca. Jeśli uważasz, że to co robię ma sens to możesz wesprzeć mnie w tym co robię, za co serca już teraz dziękuję.

 

PKO BP SA Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431

 

 

5 komentarzy:

  1. Tak mnie przy czytaniu tego artykułu naszło. W latach tzw. "komuny" czyli PRL-u mieliśmy państwo prawie jednonarodowe, z niewielkimi nacjami jak np. niemiecką. Natomiast Rusini siedzieli jak przysłowiowa "mysz pod miotłą". I komu to przeszkadzało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. „Wielcy tego świata” póki-co handlują Polską jak krową. W latach 40-tych ub.w. sprzedali nas Ruskim — zaś w latach 80-tych Ruscy odsprzedali nas Zachodowi.
      Nie, Rosjanie NIE SĄ naszymi (nawet potencjalnymi) sprzymierzeńcami w odzyskaniu prawdziwej suwerenności; przecież oni DO DZIŚ DNIA cierpią, że 400 lat temu Polacy byli na Kremlu! Przecież rocznicę pozbycia się polskiej załogi Kremla uczynili świętem państwowym (a nie np. odejście Wielkiej Armii Napoleona). Tak więc jaka Polska leży w ich interesie (tak, jak ONI go pojmują)? Silna — czy słaba Polska „buforowa”, taka jak tuż przed rozbiorami (gdzie obce wojska hulały, jak chciały)?
      Musimy sami się „ogarnąć”, jak to się obecnie mawia — nie licząc na nikogo z zewnątrz.

      Usuń
  2. Początki uwielbienia banderyzmu/UPA to rozpad ZSRR. Jednak ZŁO zaczęło rażąco się ujawniać od 2014 roku. PS. JA plecami nie odwracam się do Ukraińców!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami trzeba szeroko otworzyć oczy i trzeźwo spojrzeć na ten świat. Niestety historia się może powtórzyć a i czy my w porę się obudzimy.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentarz jest niepotrzebny. Sytuacja jes jasna,

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.