Za uprzejmą zgodą mojego przyjaciela, Pana Sławomira Kozaka publikuję Jego felieton, będący opisem historii Międzynarodowej Organizacji Kontrolerów Ruchu Lotniczego, w którego tle przewija się temat, trwającego już od miesiąca, największego strajku kontrolerów ruchu lotniczego w Polsce, o którym opinia publiczna w Polsce nic nie wie, albowiem o ironio losu, solidarnie milczą na jego temat wszystkie media głównego ścieku w naszym kraju, i to zarówno te rządowe, jak i prywatne, z tzw. dziennikarzami ,,niezależnymi i niepokornymi'' włącznie. Jak widać bezpieczeństwo tysięcy samolotów i setek tysięcy pasażerów, strzeżonych przez kontrolerów ruchu lotniczego, których ,,miłościwie'' nam panujący chcą zastraszyć dowolnymi metodami, nikogo nie interesuje.
J.B.
************************************************************
Podczas, gdy kierownictwo TVP prowadzi propagandę rządową w sprawie „kasty sędziowskiej” i zaprasza bezustannie na „Sylwestra z Dwójką”, dzieją się w Polsce rzeczy niewyobrażalne, o których milczą media głównego ścieku. Oto, od 2 grudnia trwa w Polsce najpoważniejszy w historii konflikt w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Władze firmy wyrzuciły na bruk dwóch liderów organizacji związkowej i pod koniec lutego zamierzają zwolnić pozostałych 31 osób spośród 60 zatrudnionych na warszawskiej Wieży. Od dziś prowadzą zmasowaną kampanię PR w radio, bezpieczeństwo pasażerów Okęcia stoi pod znakiem zapytania.
Dość
szybko po zakończeniu II Wojny Światowej okazało się, że rosnący ruch
lotniczy zaczął stanowić dla przedstawicieli nowego przecież zawodu –
kontrolerów, coraz większy kłopot. Co prawda, jeszcze podczas samej
wojny, w roku 1944, na mocy Konwencji o międzynarodowym lotnictwie
cywilnym, powołano do życia Międzynarodową Organizację Lotnictwa
Cywilnego, jednak nie była ona w stanie sprostać tysiącom lokalnych
problemów na całym świecie. Poza tym, urzędnicy ich nie dostrzegali, a
zidentyfikowanych przez lotników i wskazanych zagrożeń nie rozumieli.
Już w latach 60. kontrolerzy zaczęli się więc zastanawiać nad sposobem
samopomocy w coraz bardziej skomplikowanej sytuacji, która ich samych
dotykała najbardziej.
Problem dotyczył głównie państw Europy Zachodniej, w której ruch lotniczy rósł w tempie błyskawicznym. Nic więc dziwnego, że inicjatywa wyszła właśnie stąd. Organizujące się samorzutnie krajowe organizacje kontrolerów poczęły wymieniać między sobą pomysły na ogarnięcie lokalnych procedur i przepisów w jedną całość, by system stał się przejrzysty, a co najważniejsze, bezpieczny dla wszystkich współużytkowników przestrzeni powietrznej. Jest też, co prawda, inna jeszcze wersja początków tej organizacji. Najstarsi kontrolerzy twierdzą, że jej rzeczywistym ojcem założycielem był Jacob Wechtel, kontroler z Izraela, który pierwsze próby zjednoczenia kontrolerskiej braci podjął już w roku 1956. Nie mogę tej teorii uznać za nieprawdopodobną. Zwłaszcza, że podczas pięćdziesiątej, rocznicowej Konferencji Dorocznej, która odbyła się w roku 2011 w Jordanii, część członków poprzednich zarządów Federacji, poprzez telemost, odśpiewała 90-letniemu Wechtelowi, Happy Birthday.
Niemniej
jednak, oficjalnie państw inicjujących ten ruch było na początku
dwanaście, niczym dwunastu apostołów głoszących swe przesłanie dla braci
lotniczej nowej, odradzającej się po wojennej pożodze, Europy. Po raz
pierwszy spotkali się 19 października roku 1961, w Amsterdamie. Na
miejsce konferencji założycielskiej nowej organizacji wybrali „Centraal
Hotel” położony w centrum miasta przy skwerze Leidseplein, na ulicy
Leidse Bosje, co w wolnym tłumaczeniu można przełożyć na „lasek Leiden”.
Dziś po lasku pozostało zaledwie kilka małych drzew, hotel
zlikwidowano, choć sam budynek, zmodernizowany i przemianowany na
centrum konferencyjne, nadal tam stoi. Miejsce nosi obecnie nazwę „NH
Amsterdam Centre”. W biurze menedżera obiektu wisi po dziś dzień
fotografia frontonu niegdysiejszego hotelu.
Członkowie
założyciele, przy współudziale około 250 reprezentantów przemysłu
lotniczego i organizacji legislacyjnych, powołali wówczas do życia
pierwszą międzynarodową federację zrzeszającą stowarzyszenia kontrolerów
12 państw Europy. Te kraje, to: Austria, Belgia, Dania, Finlandia,
Francja, Holandia, Irlandia, Islandia, Luksemburg, Niemcy, Norwegia i
Szwajcaria. Z kronikarskiego obowiązku odnotować należy, że na sali
obrad znaleźli się wówczas również delegaci stowarzyszeń Wielkiej
Brytanii1 i … Izraela.
Zebrani nazwali swą organizację początkowo, o czym mało kto dziś pamięta, … EFATCA (European Federation of Air Traffic Controllers’ Associations2). I właśnie, pod koniec długiej dyskusji nad tą nazwą, zaproszony na spotkanie przedstawiciel IATA3,
J. L. Gilmore, podpowiedział kontrolerom, że dla urzeczywistniania
swych programowych celów, federacja winna mieć charakter międzynarodowy,
o reprezentacji światowej, sugerując „poszerzenie” jej działań na
państwa innych kontynentów. W ten sposób aspiracje europejskie porzucono
dla nadziei o nieodległym w czasie zjednoczeniu kontrolerów całego
globu, dzięki czemu owego dnia narodziła się IFATCA (International Federation of Air Traffic Controllers’ Associations4).
Do dziś, pierwszy dzień jej istnienia – 20 października, obchodzony
jest każdego roku, jako Międzynarodowy Dzień Kontrolera Ruchu
Lotniczego.
Jej
pierwszym przewodniczącym został wybrany ówczesny lider konferencji i
szef holenderskiego stowarzyszenia kontrolerów Leo „Tek” Tekstra,
sekretarzem został przewodniczący stowarzyszenia niemieckiego – H. W.
Thau, wiceprzewodniczącymi – sekretarz stowarzyszenia francuskiego M.
Cerf oraz R. J. Sadet – wiceszef stowarzyszenia belgijskiego,
skarbnikiem – skarbnik stowarzyszenia duńskiego – H. Thrane.
Równocześnie do życia powołano pismo informacyjne federacji – IFATCA Journal, którego wydawcą został wybrany dotychczasowy wydawca magazynu stowarzyszenia niemieckich kontrolerów Der Flugleiter – Walter Endlich. Ustalono, że tymczasową siedzibą Federacji będzie Kolonia w Niemczech.
Uroczystego
otwarcia konwencji założycielskiej dokonał J. W. F. Backer – Dyrektor
Generalny Holenderskiego Departamentu Lotnictwa Cywilnego. To
wystąpienie stało się wzorem dla wszystkich późniejszych konferencji,
które swą obecnością po dziś dzień zaszczycają przedstawiciele
państwowych władz lotniczych krajów-organizatorów. Po nim głos zabrał
świeżo wybrany Przewodniczący IFATCA, a następnie dwunastu
przedstawicieli państw założycielskich podpisało akt zjednoczeniowy.
Głos zabrali również zaproszeni na uroczystość reprezentanci organizacji
lotniczych: IATA – J. L. Gilmore, EUROCONTROL5 – R. M. Soward, IFALPA6 – C. C. Jackson oraz GATCO7 – L. S. Vass.
W
swym wystąpieniu „Tek” Tekstra zaznaczył, że Federacja stanowić powinna
dla swych członków platformę współpracy technicznej, jako fundamentu
dla bezpiecznej i efektywnej nawigacji powietrznej oraz dbałości o
ochronę wspólnych interesów zawodowych. Podkreślił szczególnie właśnie
tę techniczną rolę Federacji powołanej dla wzmocnienia bezpieczeństwa
ruchu lotniczego, przypominając, iż nie będzie ona pełnić funkcji
związku zawodowego, a jedynie organizacji zrzeszającej lotniczych
profesjonalistów. Ustalono, że przedstawiciele IFATCA będą regularnie
brali udział we wszelkich spotkaniach stowarzyszeń regionalnych, jak
również w konferencjach ICAO, przedstawiając swoje rekomendacje
dotyczące nowych procedur lotniczych i przepisów.
Słowo
ciałem się stało już w roku 1963, kiedy to ICAO zaprosiła Federację do
współudziału w swojej własnej konferencji. Niespełna rok później, w
wydawanych przez ICAO dokumentach i zaleceniach, swój wielki wkład w ich
powstaniu, obok lotniczych władz Francji, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej
Brytanii i USA, miała jedyna organizacja pozarządowa – właśnie IFATCA.
Federacja
pomału, acz konsekwentnie, rosła w siłę i budowała sobie opinię
poważnego, opiniotwórczego i profesjonalnego ciała lotniczych ekspertów.
Podczas Dorocznej Konferencji roku 1966, która miała miejsce w Rzymie,
jej przedstawicieli przyjął w murach watykańskich, na specjalnej
audiencji, Papież Paweł VI.
Od
początków swego istnienia Federacja brała czynny udział w obradach
Międzynarodowej Organizacji Pracy. Podkreślić tu należy jej poważny
udział w opracowaniach prawnych dotyczących kwestii socjalnych i
pracowniczych obszaru lotnictwa cywilnego. Ta współpraca, rozpoczęta na
początku lat 70. ubiegłego stulecia, trwa po dzień dzisiejszy.
Lata
siedemdziesiąte, to także mozolny rozwój potencjału osobowego samej
Federacji. Dość powiedzieć, że w roku 1970, spośród jej 26
członków-stowarzyszeń tylko 6 miało swe korzenie poza granicami Europy.
To właśnie w roku 1970 IFATCA doprowadziła do zorganizowania dorocznej
konferencji w kanadyjskim Montrealu, by swoje oddziaływanie przenieść na
kolejne państwa, także spoza starego kontynentu. Niemieckie Siły
Powietrzne – Luftwaffe, oddały wówczas Federacji do dyspozycji samolot
Boeing 707, którym 180 kontrolerów z Kolonii i Bonn poleciało do Kanady.
Znaki wywoławcze samolotu – „IFATCA 70” - mówiły całej braci lotniczej,
że oto na tę swoistą konkwistę wyruszyli kontrolerzy z Europy. Ten
podbój serc i umysłów udał im się wówczas doskonale. IFATCA zamykając
Doroczną Konferencję w Montrealu liczyła już sobie 33 stowarzyszenia,
zrzeszające łącznie 12 000 kontrolerów!
Ale
lata 70., to również czas przeobrażeń i ogromnych wyzwań. Federację
przez to niezwykłe, wszechobecne wtedy pole minowe politycznych i
gospodarczych zawirowań, przeprowadzić miał jeden z najbardziej
skutecznych przywódców Federacji – Jean-Daniel Monin8.
Prezydentem organizacji był niespełna osiem lat, pomiędzy 1972 i 1978
rokiem. Jednak to na ten właśnie okres przypadły najtrudniejsze dla niej
wyzwania.
To
czas strajków kontrolerów we Francji, ich zwolnienie i zastąpienie
operatorami wojskowymi. Siedmiu przywódcom strajku postawiono zarzuty o
powodowanie swymi działaniami olbrzymich strat finansowych oraz
wyrzucono ich z pracy. Jean-Daniel Monin prowadził wówczas intensywną
akcję propagandową w mediach na ich rzecz oraz apelował żarliwie do
prezydenta Francji o zmianę decyzji.
Dopiero jednak zderzenie dwóch hiszpańskich samolotów, w wyniku którego śmierć poniosło 68 pasażerów jednego z nich9, skłoniło głowę państwa do ugięcia się i przywrócenia do pracy wszystkich uprzednio zwolnionych kontrolerów cywilnych.
Jak
widać, późniejsze, podobne działania prezydenta USA były zaledwie
naśladowaniem rozwiązań stosowanych już wcześniej przez przywódców
„postępowej” Europy. Z podobnym zresztą rezultatem. Różna była tylko
skala zagadnienia10. Podobne problemy dotknęły wkrótce również Niemcy.
Dziś, po blisko półwieczu, podobnego eksperymentu próbują chyba władze naszego kraju.
Dopiero
co zakończyły się w Polsce obchody Międzynarodowego Dnia Kontrolera
Ruchu Lotniczego, a już władze Agencji, mającej z założenia pilnować
bezpieczeństwa na polskim niebie, próbują podstępem znacznie osłabić
niewygodny dla pracodawcy związek zawodowy. Kontrolerzy Lotniska
Warszawa sprzeciwili się bowiem polityce zmierzającej do odejścia od
właściwych zasad bezpieczeństwa w ruchu lotniczym na rzecz zwiększenia
występowania ryzyka błędu przez kontrolerów. Sprzeciw kontrolerów wobec
tych działań został potraktowany jako wypowiedzenie przez pracowników
umów o pracę – wbrew ich oczywistym intencjom i postulatom.
Interpretując w sposób oderwany od kontekstu oświadczenie kontrolerów
lotu, Agencja ogłosiła, że „uznaje” wypowiedzenia złożone przez
pracowników, skutkiem czego w jej przekonaniu 33 członków Związku
Zawodowego Kontrolerów Lotniska Warszawa znajduje się obecnie w okresie
wypowiedzenia, a umowy rozwiążą im się z dniem 29 lutego 2020 roku.
Sytuacja stanowi precedens w polskiej kontroli ruchu, u wielu osób z
przemęczenia pojawiły się już problemy zdrowotne.
W przypadku faktycznego niedopuszczenia tych osób od 1 marca do pracy, mniej niż połowa całego zespołu warszawskiej Wieży będzie mogła stanąć do realizacji zadań.
Końca problemu, pomimo związkowych prób i wsparcia wielu innych
organizacji, w tym zrzeszającej związki kontrolerskie w Unii
Europejskiej (ATCEUC), póki co nie widać. Niezrozumiałe jest w tym
wszystkim, że Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych otrzymuje alarmujące sygnały,
ale nie zajmuje w sprawie stanowiska. Wiele pism, w tym od organizacji
nie związanych z kontrolerami z Okęcia, wysłano do Ministerstwa
Infrastruktury. Ministerstwo wystosowało zaproszenie na rozmowy z
organizacjami związkowymi na 18 grudnia, a następnie przesunęło termin
na 3 stycznia. Mija kolejny tydzień absolutnego braku reakcji ze strony
odpowiedzialnych za lotnictwo instytucji.
Czy
godzi się, aby toczyć spory ze związkami zawodowymi w Polskiej Agencji
Żeglugi Powietrznej tylko z tego powodu, że pragną dbać o bezpieczeństwo
pasażerów i pilotów?
O sprawie wie również wspomniana w tym
felietonie IFATCA, która zapewne i teraz opowie się przeciw działaniom
mogącym w jakikolwiek sposób eskalować konflikt i zagrażać
bezpieczeństwu pasażerów. Oby zdążyła. Przewodniczącemu Związku i
Doradcy Agencja już zablokowała dostęp do dotychczasowego miejsca pracy i
odmawia na ten moment ich przywrócenia.
Sławomir M. Kozak
(felieton jest fragmentem mającej się ukazać w roku 2020 książki wspomnieniowej Autora, zatytułowanej „Kochankowie Modliszki”.)
1 Stowarzyszenie kontrolerów Wlk. Brytanii dołączyło do IFATCA podczas pierwszej dorocznej konferencji w roku 1962.
2 Europejska Federacja Stowarzyszeń Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
3 International Air Transport Association - Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych.
4 Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
5 European Organisation for the Safety of Air Navigation - Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej
6 International Federation of Air Line Pilots’ Association – Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Pilotów Liniowych.
7 The Guild of Air Traffic Control Officers – Gildia Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
8 Autor miał wielki honor poznać i zaprzyjaźnić się z nim w latach 90. XX w.
9 5.03.1973 r. nad miejscowością Nantes, w południowej Francji, zderzyły się na wysokości 8230 metrów dwa samoloty: DC-9 linii Iberia, lecący z Palma na Majorce do Londynu i Convair 990 Coronado linii Spantax. Zginęło 68 osób, w większości Brytyjczyków wracających z wakacji. Wojsko zarządzało przestrzenią powietrzną od 26 lutego. Władze upierały się przy braku związku pomiędzy przejęciem kontroli przez wojsko, a wypadkiem. Strajk zakończył się 21 marca 1973 r..
10 5.08.1981 r. prezydent USA Ronald Reagan nakazał zwolnienie 11 345 strajkujących kontrolerów cywilnych i zastąpienie ich kontrolerami wojskowymi.
21.12.2019.
Artykuł źródłowy:
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=26762&Itemid=100
Artykuł źródłowy:
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=26762&Itemid=100
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.