Motto:
Jeśli piekło istnieje, to banderowska i melnykowska OUN wysłała tam wielu przedstawicieli. Jeśli droga do przebaczenia win i darowania kary, skrócenia mąk piekielnych, wiedzie przez prawdę, wyznanie grzechów i okazanie skruchy, to spadkobiercy morderców Żydów i Polaków przez swą zatwardziałość, z namowy gloryfikatorów zbrodniarzy, tracą wszelkie szanse na zbawienie dusz swoich opętanych banderowską ideologią przodków. Jeśli podstawowe zasady religii chrześcijańskiej będą nadal w ten sposób traktowane, to nie pomogą tutaj żadne obrzędy ludzi ubranych w szaty kapłanów...
W piątek wieczorem otrzymałem telefoniczną wiadomość od Pani Agaty Lalik z Woli Krzemienieckiej, gmina Bircza, że Pan profesor Andrzej Zapałowski z Przemyśla poinformował na swoim profilu na FB, że wystąpił wraz z grupą kilku innych radnych miasta Przemyśla z pisemnym wnioskiem o zmianę istniejącej w tym mieście ulicy hitlkerowskiego kolaboranta i głównego kapelana zbrodniczej ukraińskiej dywizji SS Galizien, biskupa Jozafata Kocyłowskiego, na ulicę błogosławionego biskupa Grzegorza Homyszyna, który w swoich pismach określił ideologię integralnego ukraińskiego nacjonalizmu mianem czysto satanistycznej, a ukraińskie formacje zagłady w służbie III Rzeszy spod znaku OUN - UPA za ludobójcze.
Prawie rok temu, niemal tuż po zakończonych wyborach samorządowych, Pan profesor Andrzej Zapałowski, który wraz z grupą pięciu innych członków Kukiz15 oraz Panem Wojciechem Bakunem, wywodzącym się również z tej formacji politycznej, uzyskali mandaty radnych rady miejskiej miasta Przemyśla, a Pan Wojciech Bakun został wybrany na stanowisko prezydenta tego miasta, obiecał mi w rozmowie telefonicznej, że doprowadzi do tego, aby ta haniebna nazwa ulicy w Przemyślu, nazwana na cześć zdrajcy Rzeczpospolitej, który proceder swojej antypolskiej działalności uprawiał już od samego początku odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918, o czym jednoznacznie świadczy raport w jego sprawie sporządzony przez ówczesnego wojewodę Lwowskiego i przekazany władzom II Rzeczpospolitej w Warszawie na początku lipca 1924 roku, oraz hitlerowskiego kolaboranta i zbrodniarza wojennego w jednej osobie, zniknęła z przestrzeni publicznej Przemyśla bezpowrotnie. Dziś ta obietnica złożona w ubiegłym roku, po zakończeniu zwycięskiej dlań i dla jego formacji politycznej z której startował kampanii wyborczej, stała się ciałem, za co chylę czoła przed Panem profesorem, niezależnie od tego, jak cała ta sprawa ostatecznie się zakończy.
Jest zarazem rzeczą niewyobrażalną, że tego rodzaju haniebne dla Narodu i Państwa polskiego praktyki, jak ta w Przemyślu, i w wielu innych miejscowościach naszej Ojczyzny zresztą również, mają w ogóle miejsce, gdzie jedną z ulic tego miasta nazwano w 2007 roku imieniem ukraińskiego kolaboranta Hitlera, i nie spotkało się to z absolutnie żadną reakcją, ze strony tzw. Instytutu Pamięci Narodowej, który w swoim niezwykłym wręcz zapale potrafi tropić, zwalczać i usuwać z polskiej przestrzeni publicznej z gorliwością godną prawdziwych neofitów, wszelkiej maści komunistyczne nazewnictwo, a jednocześnie udawać, że nie widzi żadnego problemu w gloryfikowaniu banderowskich i nazistowskich zbrodniarzy wojennych, poprzez bezkarne tolerowanie nadawania ulicom w wielu polskich miejscowościach ich imion oraz stawianie innych upamiętnień ku czci tych zwyrodnialców, wiedząc jednocześnie doskonale, że ci zbrodniarze mają na swoich rękach i brudnych sumieniach krew setek tysięcy bestialsko zamordowanych przez siebie córek, synów i dzieci Polskiego Narodu.
Co więcej, zarówno obecny Kościół Katolicki, jak i tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej'', wmawiają dziś również wszystkim, zupełnie ordynarne i bezczelne w swoim wymiarze kłamstwa, że biskup Jozafat Kocyłowski, był postacią niejednoznaczną, której po dziś dzień nie można oceniać w sposób kategoryczny, gdyż w czasach jakich przyszło mu żyć, musiał rzekomo dostosować się do zaistniałej sytuacji, by móc prowadzić walkę przeciwko dwom ówczesnym totalitaryzmom, czyli sowieckiemu bolszewizmowi i niemieckiemu nazimowi. Prawda natomiast w przeciwieństwie do tego wykreowanego przez obie te instytucje załganego mitu, dotyczącego tego ukraińskiego lancknechta Adolfa Hitlera i III Rzeszy w zderzeniu z faktami dowodzą bezsprzecznie, że nie tylko nie walczył on nigdy, ani przez chwilę z żadnym, z obu ówczesnych reżimów, ale od samego początku, był wiernym sługą hilterowskich Niemiec z własnej woli i przekonania. Wzorem metropolity lwowskiego arcybiskupa Szeptyckiego, on również wysłał wiernopoddańczy list do Hitlera, w którym poprzysiągł mu dozgonną wierność. Jozafat Kocyłowski był duchowym ojcem ludobójców z dywizji SS Galizien, których był głównym kapelanem od samego początku, a także rezunów z OUN-UPA i innych ukraińskich formacji zagłady z okresu drugiej wojny światowej i pozostaje nim do dziś, wśród wszystkich kombatanckich środowisk tej jednej z najbardziej zbrodniczych nazistowskich dywizji SS w służbie III Rzeszy oraz wszystkich pozostałych organizacji i grup ukraińskich szowinistów. Dlatego jest rzeczą zdumiewającą, iż Kościół Katolicki oraz instytucja mieniąca się być strażnikiem polskiej pamięci narodowej, po chwilkę obecną podtrzymują wobec tego ukraińskiego duchownego, zdrajcy Narodu i Państwa Polskiego, i zbrodniarza wojennego, ni tylko jak najbardziej pozytywną ocenę, ale co więcej wystawili mu laurki błogosławionego i bohatera walki z komunizmem.
Tak właśnie prezentowała się ,,niezłomna'' walka biskupa Jozafata Kocyłowskiego z dwoma antyludzkimi totalitaryzmami czasów drugiej wojny światowej. Tu jeden z bardzo wielu takich przykładów jego ,,zdecydowanego'' sprzeciwu wobec niemieckiego zła. Biskup Kocyłowski wziął aktywny udział w zachęcaniu Ukraińców do wstępowania w szeregi nazistowskiej SS, gdzie mordowali Żydów i Polaków. Na zdjęciu – biskup Kocyłowski wymienia serdeczny uścisk dłoni z mordercą Żydów i Polaków.
Idąc drogą tej logiki, proponuję eminencjom kościoła rzymsko - katolickiego, wyniesienie na ołtarze takich postaci jak Stepan Bandera, Roman Szuchewycz, Petro Ołyjnik - Enej, Dmytro Kłaćkiwskij - Kłym Sawur i wszystkich pozostałych herojów zwyrodnialców hurtem, no bo dlaczego by nie? Bo na przykład IPN już dawno nadrobił to niedopatrzenie, które jest nie wiedzieć czemu do dnia dzisiejszego tak zaniedbywane przez dostojników KRK i hurtem uczynił tych wszystkich morderców Polaków wystawiając im pisemne laurki... RYCERZY BEZ SKAZY I ZMAZY POKRZYWDZONYCH PRZEZ KOMUNIZM i obdarzając jeszcze w dodatkową nagrodę w postaci bardzo wysokich emerytur kombatanckich płaconych im przez polskich podatników, czyli przez polskie ofiary ich zbrodni swoim KATOM!
Jacek Boki - Elbląg 17 listopad 2019 r.
*****************************************************************************
Prawie rok temu, niemal tuż po zakończonych wyborach samorządowych, Pan profesor Andrzej Zapałowski, który wraz z grupą pięciu innych członków Kukiz15 oraz Panem Wojciechem Bakunem, wywodzącym się również z tej formacji politycznej, uzyskali mandaty radnych rady miejskiej miasta Przemyśla, a Pan Wojciech Bakun został wybrany na stanowisko prezydenta tego miasta, obiecał mi w rozmowie telefonicznej, że doprowadzi do tego, aby ta haniebna nazwa ulicy w Przemyślu, nazwana na cześć zdrajcy Rzeczpospolitej, który proceder swojej antypolskiej działalności uprawiał już od samego początku odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918, o czym jednoznacznie świadczy raport w jego sprawie sporządzony przez ówczesnego wojewodę Lwowskiego i przekazany władzom II Rzeczpospolitej w Warszawie na początku lipca 1924 roku, oraz hitlerowskiego kolaboranta i zbrodniarza wojennego w jednej osobie, zniknęła z przestrzeni publicznej Przemyśla bezpowrotnie. Dziś ta obietnica złożona w ubiegłym roku, po zakończeniu zwycięskiej dlań i dla jego formacji politycznej z której startował kampanii wyborczej, stała się ciałem, za co chylę czoła przed Panem profesorem, niezależnie od tego, jak cała ta sprawa ostatecznie się zakończy.
Jest zarazem rzeczą niewyobrażalną, że tego rodzaju haniebne dla Narodu i Państwa polskiego praktyki, jak ta w Przemyślu, i w wielu innych miejscowościach naszej Ojczyzny zresztą również, mają w ogóle miejsce, gdzie jedną z ulic tego miasta nazwano w 2007 roku imieniem ukraińskiego kolaboranta Hitlera, i nie spotkało się to z absolutnie żadną reakcją, ze strony tzw. Instytutu Pamięci Narodowej, który w swoim niezwykłym wręcz zapale potrafi tropić, zwalczać i usuwać z polskiej przestrzeni publicznej z gorliwością godną prawdziwych neofitów, wszelkiej maści komunistyczne nazewnictwo, a jednocześnie udawać, że nie widzi żadnego problemu w gloryfikowaniu banderowskich i nazistowskich zbrodniarzy wojennych, poprzez bezkarne tolerowanie nadawania ulicom w wielu polskich miejscowościach ich imion oraz stawianie innych upamiętnień ku czci tych zwyrodnialców, wiedząc jednocześnie doskonale, że ci zbrodniarze mają na swoich rękach i brudnych sumieniach krew setek tysięcy bestialsko zamordowanych przez siebie córek, synów i dzieci Polskiego Narodu.
Co więcej, zarówno obecny Kościół Katolicki, jak i tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej'', wmawiają dziś również wszystkim, zupełnie ordynarne i bezczelne w swoim wymiarze kłamstwa, że biskup Jozafat Kocyłowski, był postacią niejednoznaczną, której po dziś dzień nie można oceniać w sposób kategoryczny, gdyż w czasach jakich przyszło mu żyć, musiał rzekomo dostosować się do zaistniałej sytuacji, by móc prowadzić walkę przeciwko dwom ówczesnym totalitaryzmom, czyli sowieckiemu bolszewizmowi i niemieckiemu nazimowi. Prawda natomiast w przeciwieństwie do tego wykreowanego przez obie te instytucje załganego mitu, dotyczącego tego ukraińskiego lancknechta Adolfa Hitlera i III Rzeszy w zderzeniu z faktami dowodzą bezsprzecznie, że nie tylko nie walczył on nigdy, ani przez chwilę z żadnym, z obu ówczesnych reżimów, ale od samego początku, był wiernym sługą hilterowskich Niemiec z własnej woli i przekonania. Wzorem metropolity lwowskiego arcybiskupa Szeptyckiego, on również wysłał wiernopoddańczy list do Hitlera, w którym poprzysiągł mu dozgonną wierność. Jozafat Kocyłowski był duchowym ojcem ludobójców z dywizji SS Galizien, których był głównym kapelanem od samego początku, a także rezunów z OUN-UPA i innych ukraińskich formacji zagłady z okresu drugiej wojny światowej i pozostaje nim do dziś, wśród wszystkich kombatanckich środowisk tej jednej z najbardziej zbrodniczych nazistowskich dywizji SS w służbie III Rzeszy oraz wszystkich pozostałych organizacji i grup ukraińskich szowinistów. Dlatego jest rzeczą zdumiewającą, iż Kościół Katolicki oraz instytucja mieniąca się być strażnikiem polskiej pamięci narodowej, po chwilkę obecną podtrzymują wobec tego ukraińskiego duchownego, zdrajcy Narodu i Państwa Polskiego, i zbrodniarza wojennego, ni tylko jak najbardziej pozytywną ocenę, ale co więcej wystawili mu laurki błogosławionego i bohatera walki z komunizmem.
Tak właśnie prezentowała się ,,niezłomna'' walka biskupa Jozafata Kocyłowskiego z dwoma antyludzkimi totalitaryzmami czasów drugiej wojny światowej. Tu jeden z bardzo wielu takich przykładów jego ,,zdecydowanego'' sprzeciwu wobec niemieckiego zła. Biskup Kocyłowski wziął aktywny udział w zachęcaniu Ukraińców do wstępowania w szeregi nazistowskiej SS, gdzie mordowali Żydów i Polaków. Na zdjęciu – biskup Kocyłowski wymienia serdeczny uścisk dłoni z mordercą Żydów i Polaków.
Idąc drogą tej logiki, proponuję eminencjom kościoła rzymsko - katolickiego, wyniesienie na ołtarze takich postaci jak Stepan Bandera, Roman Szuchewycz, Petro Ołyjnik - Enej, Dmytro Kłaćkiwskij - Kłym Sawur i wszystkich pozostałych herojów zwyrodnialców hurtem, no bo dlaczego by nie? Bo na przykład IPN już dawno nadrobił to niedopatrzenie, które jest nie wiedzieć czemu do dnia dzisiejszego tak zaniedbywane przez dostojników KRK i hurtem uczynił tych wszystkich morderców Polaków wystawiając im pisemne laurki... RYCERZY BEZ SKAZY I ZMAZY POKRZYWDZONYCH PRZEZ KOMUNIZM i obdarzając jeszcze w dodatkową nagrodę w postaci bardzo wysokich emerytur kombatanckich płaconych im przez polskich podatników, czyli przez polskie ofiary ich zbrodni swoim KATOM!
Jacek Boki - Elbląg 17 listopad 2019 r.
*****************************************************************************
Radni klubu Wspólnie dla Przemyśla złożyli projekt uchwały ws. zmiany nazwy ulicy greckokatolickiego bpa Jozafata Kocyłowskiego, niemieckiego kolaboranta, który błogosławił oddziałom ukraińskiej ochotniczej formacji kolaboracyjnej Waffen-SS Galizien. W zamian proponują, by ulicę nazwać imieniem bł. bpa Grzegorza Chomyszyna, gorącego krytyka ukraińskiego nacjonalizmu.
W piątek przemyscy radni klubu Wspólnie dla Przemyśla (wcześniej Kukiz’15) złożyli projekt uchwały ws. zmiany nazwy ulicy bł. bpa Jozafata Kocyłowskiego, która miałaby otrzymać nazwę bł bpa Grzegorza Chomyszyna. Pod projektem podpisało się większość radnych tego klubu, a także jeden z radnych Koalicji Obywatelskiej.
W uzasadnieniu radni przypomnieli, że nadanie jednej z ulic Przemyśla nazwy bpa Kocyłowskiego w 2013 roku wzbudziło liczne kontrowersje, a zarazem spowodowało rozpoczęcie badań w sprawie działań tego duchownego przeciwko państwu polskiemu, „w tym dopuszczenia się w trakcie II wojny światowej współpracy z niemieckim okupantem”. Przypomniano też, że wówczas ponad 500 przemyskich wyborców złożyło wniosek o uchylenie uchwały ws. przemianowania ulicy, jednak poprzednia Rada Miejska przez całą swoją kadencję nie ustosunkowała się do tego.
Przypomnijmy, że biskup Jozafat Kocyłowski po wkroczeniu Wehrmachtu do Przemyślą podjął aktywną współpracę z okupantem niemieckim. Jako obywatel II Rzeczpospolitej dokonał zdrady stanu. Błogosławił oddziałom Waffen-SS Galizien i zachęcał Ukraińców do wstępowania w szeregi tej formacji, która następnie brała udział w ludobójstwie Polaków na Kresach Wschodnich. Należy zaznaczyć, że nadanie jednej z ulic Przemyśla imienia bpa Kocyłowskiego zbiegało się z 70. rocznicą ludobójstwa na Wołyniu, a wnioskowali o to ówcześni radni Platformy Obywatelskie w Przemyślu, w której składzie byli członkowie Związku Ukraińców w Polsce).
Wnioskodawcy podkreślają, że „w Przemyślu nie może być w przestrzeni publicznej nazwy ulicy, która wzbudza tak olbrzymie kontrowersje z uwagi na czynnik edukacyjny, wychowawczy i konstytucyjne zasady wierności obywateli RP państwu, zwłaszcza w trakcie prowadzenia wojny”.
Jednocześnie uznano, że ulica powinna w zamian nosić nazwę bł. bpa Grzegorza Chomyszyna, greckokatolickiego ordynariusza stanisławowskiego, gorącego orędownika pojednania polsko-ukraińskiego, a także działacza religijnego i społecznego, wzywającego do ładu opartego na zasadach moralności chrześcijańskiej. Widział zarazem przyszłość narodu ukraińskiego opartą na zasadach katolicyzmu i europejskiej cywilizacji zachodniej. Podkreślono też, że był zdecydowanym krytykiem ukraińskiego nacjonalizmu, dostrzegając w nim radykalizm i przemoc i zwracając uwagę, że środki te prowadzą donikąd. Zaznaczono, że „w sytuacji zaostrzenia polsko-ukraińskich relacji w okresie międzywojennym bp. Grzegorz Chomyszyn przestrzegał ludność ukraińską przed ‘herezją nacjonalizmu’, wskazując na obecne w ‘wypaczonym nacjonalizmie’ znamiona bałwochwalstwa, a nawet satanizmu”.
„Prowadził polemikę z abp. Andrzejem Szeptyckim, greckokatolickim metropolitą Lwowa w sprawie niedostrzeżenia niebezpieczeństwa szerzącego się nacjonalizmu. W czasie okupacji radzieckiej i niemieckiej przestrzegał przed nienawiścią i totalitaryzmem. Potępił ludobójcze akcje nacjonalistów ukraińskich, a w przededniu Krwawej Niedzieli 8 lipca 1943 r. zwrócił się do biskupów unickich z propozycją wspólnego listu hierarchów przestrzegającym przed zbrodnią ludobójstwa” – czytamy w dokumencie.
„Popularyzacja działalności Błogosławionego Grzegorza w Polsce, który był obywatelem odrodzonego państwa polskiego, może być dobrym początkiem ożywiania polsko-ukraińskiego dialogu historycznego i wyeksponowania pozytywnych wzorców wspólnych dziejów” – podkreślono.
Dr hab. Andrzej Zapałowski, przemyski historyk i wiceprzewodniczący Rady Miasta Przemyśla napisał o tej sprawie na Facebooku:
„Tak jak obiecaliśmy rozpoczynamy procedurę zmiany ulicy. bł. Kocyłowskiego na bł. Chomyszyna. Nie podpisali się z przyczyn technicznych wszyscy radni którzy są za. Będziemy prosić o wsparcie i naciski na wszystkich radnych aby głosowali za zmianą. Tu czekamy na Wasze wsparcie. Pokażcie co potraficie!!!”
Andrzej Zapałowski
Szanowni Państwo!
Tak jak obiecaliśmy rozpoczynamy procedurę zmiany ulicy. bł. Kocyłowskiego na bł. Chomyszyna. Nie podpisali się z przyczyn technicznych wszyscy radni którzy są za. Będziemy prosić o wsparcie i naciski na wszystkich radnych aby głosowali za zmianą. Tu czekamy na Wasze wsparcie. Pokażcie co potraficie!!!
Biskup J.Kocyłowski – antypaństwowa działalność w II RP
Edward Prus - Bp. Jozafat Kocyłowski - “Banderomachia” - Wrocław 2007.
Stanowisko Oddziału Przemyskiego Polskiego Towarzystwa Historycznego
" (...) W rzeczonej sprawie, decyzja naszym zdaniem została podjęta pochopnie, bez uwzględnienia wielu faktów historycznych, negatywnie rzutujących na ocenę bpa Jozafata Kocyłowskiego jako obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, a także na jego postawę wobec nazizmu. Oto niektóre z nich:
1. w 1918 r. Konstytuanta, w skład której wchodził Bp. J. Kocyłowski , powołała Ukraińską Radę Narodową we Lwowie, która ogłosiła zachodni zasięg terytorialny państwa ukraińskiego z Nadsaniem, Przemyślem, Jarosławiem, Sanokiem, Krosnem po Krynicę,
2. Bp. J. Kocyłowski poparł zamachowców ukraińskich, którzy 3/4 listopada 1918 roku zajęli prawobrzeżny Przemyśl i odprawił uroczyste nabożeństwo dla uczczenia przyłączenia Przemyśla do państwa ukraińskiego,
3. Bp J. Kocyłowski odmówił podpisania listu pasterskiego, wydanego przez biskupów polskich z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 r. List pasterski podpisali biskupi rzymskokatoliccy i ormiański,
4. Bp J. Kocyłowski wydał w 1919 r., sprzeczne z prawem, zarządzenie o prowadzeniu ksiąg metrykalnych i korespondencji z władzami polskimi tylko w języku ukraińskim,
5. Bp J. Kocyłowski wezwał, podobnie jak nacjonaliści ukraińscy, do bojkotu wyborów do Sejmu RP w 1922 r.,
6. Zajmowane przez bp. J. Kocyłowskiego nielegalne wobec rządu stanowisko, spowodowało wstrzymanie przez państwo dotacji państwa dla biskupstwa greckokatolickiego w Przemyślu z dniem 1 stycznia 1923 r.,
7. Bp J. Kocyłowski nie przestrzegał podpisanego w 1925 r. konkordatu ze Stolicą Apostolską i tolerował antypolskie wystąpienia swych duchownych, sympatyzując z nielegalną Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów i legalnymi partiami ukraińskimi, dążącymi do utworzenia na oderwanych od Polski ziemiach południowo – wschodnich państwa ukraińskiego (Podlasie, Chełmszczyzna, Nadsanie z Przemyślem, Jarosławiem po Rzeszów, Łemkowszczyzna z Sanokiem, Krosnem po Krynicę. Świadczą o tym tolerowane przez niego wystąpienia podległych mu księży: m.in.: antypolskie wystąpienia księży greckokatolickich należących do OUN w Iskani, Laszkach; udział w antypolskiej manifestacji ukraińskiej w Przemyślu o.o. Bazylianów. Wznoszono okrzyki „precz z Lachami” i inne,
8. Wypowiedzi bpa j. Kocyłowskiego podczas wizytacji podległych mu parafii: w czasie wizyty w Baligrodzie w 1938 roku widząc wielu Polaków z chorągwiami i świętymi obrazami witających go, powiedział wskazując na nich ręką „Tutaj jest wiele kąkolu wśród pszenicy, który trzeba wyplenić”; pod koniec sierpnia 1939 roku w Woli Zaleskiej w czasie kazania mówił: „Bądźcie cierpliwi, już nadchodzi koniec naszej niewoli i nadchodzi wolność”,
9. w pamiętniku katechety gimnazjum i liceum ukraińskiego w Przemyślu- bywalca w pałacu bpa J. Kocyłowskiego, jest następujący zapis z 16 września 1939 r. "Władyka sam zadowolony, że wreszcie padła Polska”,
10. 7 lipca 1941 roku brał udział w wiecu zorganizowanym przez nacjonalistów ukraińskich, który wyraził wdzięczność armii niemieckiej za "uwolnienie z jarzma sowieckiego i polskiego”,
11. w 1942 r. rozpoczęły się mordy ludności polskiej na Wołyniu i wschodniej rzymskokatolickiej diecezji przemyskiej. Listy przesyłane w roku 1943 przez abp. T. Twardowskiego do abp. A. Szeptyckiego, a także list do bpa J. Kocyłowskiego spowodowały wydanie przez tych biskupów listów do wiernych w sprawie potępienia zbrodni. Miały one charakter ogólny i nigdy nie wymieniały dokonujących ich – Ukraińców, ani ofiar – Polaków,
12. Udział bpa J. Kocyłowskiego w uroczystym przyjmowaniu ochotników do SS „Galizien” w Przemyślu. Odprawienie uroczystego nabożeństwa i wygłoszenie okolicznościowego kazania zachwalającego współpracę SS „Galizien” z Niemcami." [14]
„Ślubuję na Boga tą świętą przysięgę, że w walce z bolszewizmem okażę bezwarunkowe posłuszeństwo. Najwyższemu Dowódcy Niemieckiego Wehrmachtu Adolfowi Hitlerowi i że jako odważny żołnierz będę zawsze gotów oddać życie zgodnie z tą przysięgą". [15]
Bp. Kocyłowski po nabożeństwie i przyjęciu defilady ochotników do SS Galizien w Przemyślu.
W cytowanej wyżej jednodniówce zamieszczono także tekst pt. "Do nowego życia!" :
Do nowego życia!
Wojny wszyscy się boją, Ale pod bolszewickim panowaniem wszyscy Ukraińcy - od dzieci do starców- oczekiwali wojny jak najsłodszego marzenia wiosny, zmartwychwstania. Dlatego pierwsze armatnie wystrzały w nocy 22 czerwca każdy z nas przyjął do swojej świadomości nie jak znak śmierci ale jak radosny zwiastun wyzwolenia od moskiewsko-żydowskiego azjatyckiego jarzma , jak radosny przebłysk nowego życia. Wszyscy my którzy męczyliśmy się w bolszewickim królestwie wszechwładnego kłamstwa i zbrodni, wyraźnie zauważyliśmy, że ten sztucznie zlepiony olbrzym rozsypie się od uderzenia zewnętrznej siły.
I tą siłą okazały się nowe wielkie Niemcy, pod przewodem największego wodza w historii ludzkości - Adolfa Hitlera.
Po uderzeniem wielkiego, bratniego niemieckiego narodu, padną odwieczni historyczni wrogowie Ukrainy - imperialistyczna Polska i Moskwa !
Przed ukraińskim narodem odkrywa się wieczny szlak do wolności i twórczej pracy do pełnego wyzwolenia Ukrainy i stworzenia Niezależnego Soborowego Państwa Ukraińskiego w nowej Europie.
Przemyśl manifestuje
Dnia 7 czerwca /błędnie został podany miesiąc, winien być lipiec - P.J./ tego roku odbyła się w wyzwolonym od bolszewickiej nawały książęcym grodzie Przemyślu wielka ukraińska manifestacja na cześć Fuhrera i niezwyciężonej Niemieckiej Armii. Po uroczystej Służbie Bożej jaką odprawił Władyka Josafat
w asyscie kanoników i duchowieństwa ludność ukraińska
zebrała się na rynku , gdzie na trybunie ozdobionej niemieckimi i
ukraińskimi flagami zasiedli przedstawiciele władz niemieckich i
ukraińskiego społeczeństwa. Po przemówieniach i słowach
wdzięczności dla Fuhrera i Niemieckiej Armii , zebrani przyjęli
rzęsistymi oklaskami tekst telegramu do Fuhrera z podziękowaniami za
wyzwolenie od bolszewickiego ucisku. Manifestację zakończyło
odśpiewanie hymnu narodowago i pieśni "O Ukraino!" [18].
* * *
Przy dzwiękach marszów odbywa się defilada
ochotników. Idą prężąc się rzędami z radośnie podniesioną w górę prawicą i
ze świadomością w sercu czego chcą. Konna banderia w cudownych ukraińskich
strojach kończy defiladę oddziałów. Pododdział za poddodziałem wychodzi w
miasto na miejsce przeznaczenia, a uczestnicy powoli rozchodzą się do
domów z myślą w sercu, aby za wszelką cenę osiągnąć zwycięstwo. [19].
Wojnę z Polakami Ukraińcy przegrali i nie tylko Przemyśl, ale cała Galicja Wschodnia znalazły się w granicach Polski. W stosunku do odrodzonego państwa polskiego bp Kocyłowski zajmował stanowisko nieprzychylne. W 1922 roku przed wyborami parlamentarnymi do Sejmu i Senatu RP opublikował wspólnie z ordynariuszem stanisławowskim i wikariuszem generalnym archidiecezji lwowskiej napisał list protestacyjny przeciwko Polakom i rzekomo polskiej okupacji Galicji Wschodniej pt. "Odezwa do świata cywilizowanego". Jednakże wobec decyzji Rady Ambasadorów w Paryżu z 1923 roku. przyznającej Polsce Galicję Wschodnią oraz pod wpływem Stolicy Apostolskiej „zmienił” swój stosunek do państwa polskiego, zapewniając o swej lojalności. Jaka to była szczera lojalność Polacy przekonali się we wrześniu 1939 roku, kiedy hitlerowskie Niemcy i Rosja Sowiecka napadły zbrojnie na Polskę. W ich zwycięskim marszu, a później okupacji i gnębieniu Polaków wspierali obu tych okupantów, nie tylko nacjonaliści czy komuniści ukraińscy, ale także duchowni greckokatoliccy z biskupem Kocyłowskim na czele.
Bp Kocyłowski jako
nacjonalista ukraiński był bardziej zbliżony do faszyzmu, toteż po napadzie Niemiec
na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 r. wziął udział w powitaniu wkraczających
do Przemyśla wojsk niemieckich 10 lipca 1941 roku (Nieco wcześniej Kyr Jozafat
wydał bankiet na cześć oficerów niemieckich, zaś 7 lipca 1941 w swoim liście
pasterskim pisał między innymi : ... Sława wielkiemu fuhrerowi Adolfowi
Hitlerowi, wyzwolicielowi i najlepszemu przyjacielowi ukraińskiego narodu ).
Dwa lata później 4 lipca
1943
roku w Przemyślu bp Jozafat Kocyłowski w obecności ks. Wasyla Hrynyka na
stadionie w Przemyślu odprawił mszę zorganizowaną dla ochotników ukraińskich
wstępujących do „ukraińskiej” 14 Dywizji Grenadierów SS która okryła się licznymi
zbrodniami (pacyfikacje, akty ludobójstwa), także wobec ludności polskiej;
oddelegował kilku duchownych na kapelanów do tej zbrodniczej formacji! W 1944
r., kiedy hitlerowskie Niemcy diabli już brali, apelował do Ukraińców do
ochotniczego wyjazdu na roboty do Niemiec, aby swoją pracą przyczynili się do
zwycięstwa hitleryzmu. Można tu dodać, że podczas całej okupacji niemieckiej
Przemyśla i Ziemi Przemyskiej wspierał tak niemieckie jak i wspierających
Niemców nacjonalistów ukraińskich wszelkie akcje antypolskie, czym wywoływał
wrogi stosunek do siebie polskiej społeczności Przemyśla i Ziemi Przemyskiej
(Andrzej Szeliga, wikipedia.pl, „Nasz Dziennik”, „Tygodnik Powszechny”).
Przemyśl: radni chcą zmienić nazwę ulicy bł bpa Kocyłowskiego – niemieckiego kolaboranta
Rondo Tarnopol
Zródła tekstów, map, zdjęć:
[1] Igor Hałagida “Szpieg Watykanu”, Warszawa 2008, s. 499.
[2] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 42.
[3] Edward Prus "Patriarcha galicyjski" ,Wrocław 1999, s. 202.
Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 48.
[4] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 39-46, 167-175, 226-227, 230.
[5] Andrzej Szeliga "Pomnik Orląt Przemyskich" - wydanie internetowe - Przemyśl 2004
[6] Zdzisław Konieczny “Walki polsko-ukraińskie w Przemyślu i okolicy, listopad-grudzień 1918 r”, Przemyśl 1993, s. 40.
[7] Lucyna Kulińska “Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizcji ukraińskich w Polsce w latach 1922-1939", Kraków 2009, s 526-527.
[8] Artur Kinasz - "Postawa duchowieństwa greckokatolickiej metropolii lwowskiej względem nowo powstałego państwa polskiego (1919–1924)"- Białystok 2010.
[9] Leszek Marian Włodek "Koniec Królewskiego Wolnego Miasta, "Życie Przemyskie" 11 IX 1991 r Przemyśl 1991, s. 4.
[10] Jerzy Emil Wielgosz "Kaszyce 7 marca 1943 r - okupacja i pacyfikacja" - Kaszyce 2002, s 134.
[11] Edward Prus "Banderomachia" ,Wrocław 2007, s. 79.
[12] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 171-172.
[13] Edward Prus "SS Galizien - patrioci czy zbrodniarze?" ,Wrocław 2001, s. 104.
[14] Stanowisko Oddziału Przemyskiego Polskiego Towarzystwa Historycznego.
[15] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 154.
[16] "Swiato Radosti" - jednodniówka , Przemyśl 10 lipca 1941.
[17] "Krakiwski Wisti" - Kraków 13 lipca 1941.
[18] "Hołos" - Berlin 20 lipca 1941.
[19] "Lwiwśki Wisti" - Lwów 10 lipca 1943.
[20] Instytut Kresów Wschodnich w Przemyślu.
[21] "Biskup przemyski ks. Kocyłowski - antypaństwowa działalność"- pismo wojewody lwowskiego z dnia 2 lipca 1924 r.
Tak jak obiecaliśmy rozpoczynamy procedurę zmiany ulicy. bł. Kocyłowskiego na bł. Chomyszyna. Nie podpisali się z przyczyn technicznych wszyscy radni którzy są za. Będziemy prosić o wsparcie i naciski na wszystkich radnych aby głosowali za zmianą. Tu czekamy na Wasze wsparcie. Pokażcie co potraficie!!!
Biskup J.Kocyłowski
http://www2.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/biskup.html
…..Zdziwienie budzi fakt, że przeciwko wyniesieniu na ołtarze biskupa grekokatolickiego Jozafata Kocyłowskiego nie prostestował nikt z hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. A był on przecież wrogiem Polski i niemieckim kolaborantem. Między innymi 4 lipca 1943 r w Przemyślu odprawiał w asyście ks. Hrynyka i ks. Kaczmara uroczyste nabożeństwo dla ochotników do 14 Dywizji Grenadierów SS Galizien , która okryła się licznymi zbrodniami (pacyfikacje, akty ludobójstwa), także wobec ludności polskiej. Podczas tego nabożeństwa udzielał im błogosławieństwa, a w czasie wygłoszonego tam kazania zagrzewał ich do walki. Wbrew cytowanemu wyżej tytułowi artykułu z Naszego Dziennika, biskup Kocyłowski nie był we wszystkim wierny Bogu i Stolicy Apostolskiej. Angażując się w różne antypolskie działania nie usłuchał napomnień Ojca Świętego. W 1923 r Pius XI nakazwał bowiem biskupowi Kocyłowskiemu jak i metropolicie Szeptyckiemu „by polityką się nie zajmowali, by ich zachowywanie się lojalne wobec państwa polskiego i rządu było bez zarzutu i by w tym duchu wpływali na kler” . Ponadto biskup Kocyłowski złamał, podobnie jak metropolita Andrzej Szeptycki i wielu innych ukraińskich wyższych duchownych, przysięgę złożoną w okresie międzywojennym na ręce Prezydenta RP, a także Konkordat, który rotę przysięgi zatwierdził.
Przysięga brzmiała:
„Przed Bogiem i na świętą Ewangelię przysięgam i obiecuję, jak przystoi Biskupowi, wierność Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam i obiecuję, iż z zupełną lojalnością szanować będę Rząd, ustanowiony Konstytucją i że sprawię aby go szanowało moje duchowieństwo. Przysięgam i obiecuję poza tym, że nie będę uczestniczył w żadnych porozumieniach, ani nie będę obecny przy żadnych naradach, które by mogły przynieść szkodę Państwu Polskiemu lub porządkowi publicznemu. Nie pozwolę memu duchowieństwu uczestniczyć w takich poczynaniach. Dbając o dobro i interes Państwa będę się starał o uchylenie od niego wszelkich niebezpieczeństw, o których wiedziałbym, że mu grożą”.
Biskup Kocyłowski stanął moralnie i politycznie po stronie śmiertelnego wroga Polski, który w tym czasie dokonywał ludobójstwa na obywatelach Polski. Dla takiej postawy była jednoznaczna kara zgodnie z Kodeksem Karnym z 11 lipca 1932 roku (Dz. U. 1932 nr 60 poz. 571), który w art. 100 mówił iż: „kto w czasie wojny działa na korzyść nieprzyjaciela albo na szkodę siły zbrojnej polskiej lub sprzymierzonej podlega karze więzienia na czas nie krótszy od 10 lat lub dożywotnio”. Należy tu podkreślić, iż konsekwencje tej postawy byłyby jednoznacznie wyegzekwowane przez legalny Rząd. W trakcie formowania dywizji SS „Galizien” tj. w maju 1943 roku, Delegat Rządu na Kraj w randze wicepremiera w specjalnym oświadczeniu w związku z formowaniem dywizji pisał:
„W związku z utworzeniem przez okupanta, przy współudziale pewnych czynników ukraińskich na terenie województw południowowschodnich, formacji pod nazwą „SS Schutzendieviesiien Galizien”, do której wzywa się w drodze ochotniczego zaciągu obywateli polskich narodowości ukraińskiej, stwierdzam, ze wstąpienie do tej formacji obywateli polskich, będzie uważane za złamanie wierności wobec państwa Polskiego i pociągnie za sobą najsurowsze konsekwencje…”.
http://www2.kki.pl/pioinf/przemysl/dzieje/rus/biskup.html
…..Zdziwienie budzi fakt, że przeciwko wyniesieniu na ołtarze biskupa grekokatolickiego Jozafata Kocyłowskiego nie prostestował nikt z hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. A był on przecież wrogiem Polski i niemieckim kolaborantem. Między innymi 4 lipca 1943 r w Przemyślu odprawiał w asyście ks. Hrynyka i ks. Kaczmara uroczyste nabożeństwo dla ochotników do 14 Dywizji Grenadierów SS Galizien , która okryła się licznymi zbrodniami (pacyfikacje, akty ludobójstwa), także wobec ludności polskiej. Podczas tego nabożeństwa udzielał im błogosławieństwa, a w czasie wygłoszonego tam kazania zagrzewał ich do walki. Wbrew cytowanemu wyżej tytułowi artykułu z Naszego Dziennika, biskup Kocyłowski nie był we wszystkim wierny Bogu i Stolicy Apostolskiej. Angażując się w różne antypolskie działania nie usłuchał napomnień Ojca Świętego. W 1923 r Pius XI nakazwał bowiem biskupowi Kocyłowskiemu jak i metropolicie Szeptyckiemu „by polityką się nie zajmowali, by ich zachowywanie się lojalne wobec państwa polskiego i rządu było bez zarzutu i by w tym duchu wpływali na kler” . Ponadto biskup Kocyłowski złamał, podobnie jak metropolita Andrzej Szeptycki i wielu innych ukraińskich wyższych duchownych, przysięgę złożoną w okresie międzywojennym na ręce Prezydenta RP, a także Konkordat, który rotę przysięgi zatwierdził.
Przysięga brzmiała:
„Przed Bogiem i na świętą Ewangelię przysięgam i obiecuję, jak przystoi Biskupowi, wierność Rzeczypospolitej Polskiej. Przysięgam i obiecuję, iż z zupełną lojalnością szanować będę Rząd, ustanowiony Konstytucją i że sprawię aby go szanowało moje duchowieństwo. Przysięgam i obiecuję poza tym, że nie będę uczestniczył w żadnych porozumieniach, ani nie będę obecny przy żadnych naradach, które by mogły przynieść szkodę Państwu Polskiemu lub porządkowi publicznemu. Nie pozwolę memu duchowieństwu uczestniczyć w takich poczynaniach. Dbając o dobro i interes Państwa będę się starał o uchylenie od niego wszelkich niebezpieczeństw, o których wiedziałbym, że mu grożą”.
Biskup Kocyłowski stanął moralnie i politycznie po stronie śmiertelnego wroga Polski, który w tym czasie dokonywał ludobójstwa na obywatelach Polski. Dla takiej postawy była jednoznaczna kara zgodnie z Kodeksem Karnym z 11 lipca 1932 roku (Dz. U. 1932 nr 60 poz. 571), który w art. 100 mówił iż: „kto w czasie wojny działa na korzyść nieprzyjaciela albo na szkodę siły zbrojnej polskiej lub sprzymierzonej podlega karze więzienia na czas nie krótszy od 10 lat lub dożywotnio”. Należy tu podkreślić, iż konsekwencje tej postawy byłyby jednoznacznie wyegzekwowane przez legalny Rząd. W trakcie formowania dywizji SS „Galizien” tj. w maju 1943 roku, Delegat Rządu na Kraj w randze wicepremiera w specjalnym oświadczeniu w związku z formowaniem dywizji pisał:
„W związku z utworzeniem przez okupanta, przy współudziale pewnych czynników ukraińskich na terenie województw południowowschodnich, formacji pod nazwą „SS Schutzendieviesiien Galizien”, do której wzywa się w drodze ochotniczego zaciągu obywateli polskich narodowości ukraińskiej, stwierdzam, ze wstąpienie do tej formacji obywateli polskich, będzie uważane za złamanie wierności wobec państwa Polskiego i pociągnie za sobą najsurowsze konsekwencje…”.
Biskup J.Kocyłowski – antypaństwowa działalność w II RP
Edward Prus - Bp. Jozafat Kocyłowski - “Banderomachia” - Wrocław 2007.
"I tak ordynariusz diecezji przemyskiej bp Josafat Kocyłowśkyj 7 lipca 1941 w swoim liście pasterskim pisał: ... Sława wielkiemu fuhrerowi Adolfowi Hitlerowi, wyzwolicielowi i najlepszemu przyjacielowi ukraińskiego narodu. - Wszystkie siły ukraińskiego społeczeństwa na pomoc Wielkim Niemcom i ich zwycięskiej armii – wtórował ordynariuszowi jego sufragan biskup Hrihorij Łakota. On też był jednym z organizatorów manifestacji , o której pisał ukraiński dziennik “Hołos” (20.07.1941) wychodzący w Berlinie. Gazeta zachłystywała się z radości z powodu demonstracji i miłości ku fuhrerowi. 7 lipca – czytamy tam – w wyswobodzonym od bolszewickiego nieszczęścia Przemyślu , miała miejsce olbrzymia ukraińska manifestacja na cześć fuhrera i niezwyciężonej niemieckiej armii. Po uroczystym nabożeństwie , odprawionym przez władykę Josafata, ukraińskie społeczeństwo zgromadziło się wokół trybuny , udekorowanej niemieckimi i ukraińskimi flagami, gdzie znajdowali się przedstawiciele niemieckich władz i ukraińskiego społeczeństwa. Po przemówieniu z wyrazami wdzięczności dla fuhrera i niemieckiej armii, obecni przyjęli tekst telegramu do fuhrera ze słowami wdzięczności za oswobodzenie. Nieco wcześniej Kyr Josafat wydał bankiet na cześć oficerów niemieckich w którym oczywiście wzięła udział “nacjonalistyczna śmietanka” z Przemyśla i okolic. Na tym bankiecie władyka życzył Niemcom milionowych zwycięstw w walce z bolszewikami . Ukraiński naród – podkreślał – dzięki Niemcom powinien dalej maszerować razem z Wielkimi Niemcami, żeby uzyskać zwycięstwo w wojnie z sowietami.”
Wiec ukraiński na przemyskim Rynku w 1941 r.
Zdzisław Konieczny - „Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski 1918-1947” – Przemyśl 2010.
"Po zajęciu prawobrzeżnej części Przemyśla przez wojska niemieckie 28 czerwca 1941 roku, ukraińscy nacjonaliści postanowili zwołać, za zgodą wojskowych władz niemieckich, uroczysty wiec ludności mający być podziękowaniem za uwolnienie ich spod okupacji sowieckiej. 7 lipca na Rynku przemyskim odbyła się duża manifestacja przy udziale ludności ukraińskiej Przemyśla i okolicznych wsi. W uroczystości tej na trybunie honorowej obok znanych nacjonalistów ukraińskich z zachodniej części miasta - Zasania znaleźli się również duchowni greckokatoliccy z biskupem J. Kocyłowskim. Zebrani na udekorowanej flagami niemieckimi i ukraińskimi trybunie wygłosili szereg przemówień. Wiec otworzył przewodniczący Ukraińskiego Komitetu w Przemyślu inż. Kotyk, a po nim wystąpili: sekretarz Ukraińskiego Komitetu Mykyta, przedstawiciel OUN Borys Witoszynśkyj, przedstawicielka kobiet profesor Dubljanycewa. Uroczystość tę i wystąpienia mówców, wyrażających się entuzjastycznie o uwolnieniu ich przez wojska III Rzeszy spod jarzma sowieckiego i polskiego, opisuje jednodniówka wydana z tej okazji „Swiato Radosti" z datą 10 lipca 1941 roku. Zamieszcza ona tekst depeszy Ukraińskiego Komitetu w Przemyślu, wysłanej do „Fuhrera niemieckiego narodu i wielkich Niemiec". Tekst jej zawiera m.in. następujące zdania: „Ukraińscy mieszkańcy książęcego grodu Przemyśla przekazują wyrazy najgłębszego uznania (...) armii i wdzięczność za wyzwolenie z polskiego i moskiewsko -żydowskiego jarzma. (...) Przysięgamy wieczną przyjaźń przypieczętowaną krwią niemieckiego żołnierza i ukraińskich powstańców i mężczyzn. Wierni tej przysiędze poświęcimy wszystkie swoje siły i spełnimy wszystkie wymagania, aby przez odbudowę naszej ojczyzny stać się godnymi współbudowniczymi wielkich Niemiec i stworzenia nowego porządku we wschodniej Europie zgodnie z planami i ideami fuhrera niemieckiego narodu". Podobne uroczystości odbywały się w innych miastach. Bezpośrednie angażowanie się biskupa J. Kocyłowskiego w uroczystość powitania wojsk niemieckich w Przemyślu 7 lipca 1941 roku, wskazuje na jego stosunek do państwa polskiego i Polaków. Jak można ocenić udział J. Kocyłowskiego w tej uroczystości w świetle konkordatu? Konkordat obowiązywał i zawierał tekst przysięgi na wierność państwu polskiemu. W toczącej się wojnie, w której naród polski walczył z hitlerowskimi Niemcami, stanowisko biskupa J. Kocyłowskiego było skrajnie nielojalne." [12]
“Dzień 4 lipca 1943 r, miasto Przemyśl. Książecy Przemyśl przeżył niecodzienne święto. Już od rana samego, nie zważając na drobny deszcz przybyło tu wiele osób z powiatów: przemyskiego, dobromilskiego i jarosławskiego, żeby na obszernym sportowym stadionie miejskim [przy obecnej ulicy Sanockiej - P.J.] razem z ochotnikami [do dywizji SS Galizien - E.P.] wziąść udział w polowej , archirejskiej Służbie Bożej, którą odprawił w asyście całego duchowieństwa Jego Ekscelencja Kyr Josafat (biskup Kocyłowśkyj). W uroczystym nabożeństwie wzięli liczny udział przedstawiciele [niemieckich - P.J.] Sił Zbrojnych , garnizonu przemyskiego, przedstawiciele władzy, policji, Ukraińskiego Komitetu [...] Na stadionie prężą się ochotnicy, kończy się nabożeństwo. Kyr Josafat błogosławi ochotników, a w swej homilii zagrzewa ich do walki za św. Cerkiew, za sprawiedliwość Bożą i za ład na ziemi. W żarliwych słowach Kyr Josafat zwraca uwagę na trudy wojenne, ale też przypomina powojenne szczęśliwe życie i kończy słowami : Idżcie do boju i wracajcie jako zwycięzcy. ("Lwiwśki Wisti" 10 VII 1943 r.). Należy zwrocić uwagę, że śpośród trzech ordynariuszy unickich, tylko jeden J.Kocyłowśkyj odprawił Slużbę Bożą w intencji SS-Galizien. Zarówno we Lwowie jak i Stanisławowie, dziękowali Panu Bogu za esesmańską formację sufragani. Po nabożeństwie odbyła się uroczystość cywilno-wojskowa, jak zawsze i jak wszędzie i tu głównymi postaciami byli Niemcy. W Przemyślu centralne miejsce na trybunie przed którą defilowali ochotnicy, zajął starosta, hauptsturmfuhrer Paul. Członek miejskiej Uprawy M.Chronowiat stał za jego plecami. Obaj oni w swoich przemówieniach byli zgodni co do tego, że ukraińscy żołnierze powinni wiernie służyć Wielkiemu Fuhrerowi .” [13]
Edward Prus “SS-Galizien” - Wrocław 2001.
“Dzień 4 lipca 1943 r, miasto Przemyśl. Książecy Przemyśl przeżył niecodzienne święto. Już od rana samego, nie zważając na drobny deszcz przybyło tu wiele osób z powiatów: przemyskiego, dobromilskiego i jarosławskiego, żeby na obszernym sportowym stadionie miejskim [przy obecnej ulicy Sanockiej - P.J.] razem z ochotnikami [do dywizji SS Galizien - E.P.] wziąść udział w polowej , archirejskiej Służbie Bożej, którą odprawił w asyście całego duchowieństwa Jego Ekscelencja Kyr Josafat (biskup Kocyłowśkyj). W uroczystym nabożeństwie wzięli liczny udział przedstawiciele [niemieckich - P.J.] Sił Zbrojnych , garnizonu przemyskiego, przedstawiciele władzy, policji, Ukraińskiego Komitetu [...] Na stadionie prężą się ochotnicy, kończy się nabożeństwo. Kyr Josafat błogosławi ochotników, a w swej homilii zagrzewa ich do walki za św. Cerkiew, za sprawiedliwość Bożą i za ład na ziemi. W żarliwych słowach Kyr Josafat zwraca uwagę na trudy wojenne, ale też przypomina powojenne szczęśliwe życie i kończy słowami : Idżcie do boju i wracajcie jako zwycięzcy. ("Lwiwśki Wisti" 10 VII 1943 r.). Należy zwrocić uwagę, że śpośród trzech ordynariuszy unickich, tylko jeden J.Kocyłowśkyj odprawił Slużbę Bożą w intencji SS-Galizien. Zarówno we Lwowie jak i Stanisławowie, dziękowali Panu Bogu za esesmańską formację sufragani. Po nabożeństwie odbyła się uroczystość cywilno-wojskowa, jak zawsze i jak wszędzie i tu głównymi postaciami byli Niemcy. W Przemyślu centralne miejsce na trybunie przed którą defilowali ochotnicy, zajął starosta, hauptsturmfuhrer Paul. Członek miejskiej Uprawy M.Chronowiat stał za jego plecami. Obaj oni w swoich przemówieniach byli zgodni co do tego, że ukraińscy żołnierze powinni wiernie służyć Wielkiemu Fuhrerowi .” [13]
Przemyśl, maj 1943 rok. Plakat w języku niemieckim i ukraińskim, wzywający ludność ukraińską do ochotniczego wstępowania do dywizji SS-Galizien.
Stanowisko Oddziału Przemyskiego Polskiego Towarzystwa Historycznego
/3 lipca 2013 -fragmenty/
" (...) W rzeczonej sprawie, decyzja naszym zdaniem została podjęta pochopnie, bez uwzględnienia wielu faktów historycznych, negatywnie rzutujących na ocenę bpa Jozafata Kocyłowskiego jako obywatela Rzeczypospolitej Polskiej, a także na jego postawę wobec nazizmu. Oto niektóre z nich:
1. w 1918 r. Konstytuanta, w skład której wchodził Bp. J. Kocyłowski , powołała Ukraińską Radę Narodową we Lwowie, która ogłosiła zachodni zasięg terytorialny państwa ukraińskiego z Nadsaniem, Przemyślem, Jarosławiem, Sanokiem, Krosnem po Krynicę,
2. Bp. J. Kocyłowski poparł zamachowców ukraińskich, którzy 3/4 listopada 1918 roku zajęli prawobrzeżny Przemyśl i odprawił uroczyste nabożeństwo dla uczczenia przyłączenia Przemyśla do państwa ukraińskiego,
3. Bp J. Kocyłowski odmówił podpisania listu pasterskiego, wydanego przez biskupów polskich z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości w listopadzie 1918 r. List pasterski podpisali biskupi rzymskokatoliccy i ormiański,
4. Bp J. Kocyłowski wydał w 1919 r., sprzeczne z prawem, zarządzenie o prowadzeniu ksiąg metrykalnych i korespondencji z władzami polskimi tylko w języku ukraińskim,
5. Bp J. Kocyłowski wezwał, podobnie jak nacjonaliści ukraińscy, do bojkotu wyborów do Sejmu RP w 1922 r.,
6. Zajmowane przez bp. J. Kocyłowskiego nielegalne wobec rządu stanowisko, spowodowało wstrzymanie przez państwo dotacji państwa dla biskupstwa greckokatolickiego w Przemyślu z dniem 1 stycznia 1923 r.,
7. Bp J. Kocyłowski nie przestrzegał podpisanego w 1925 r. konkordatu ze Stolicą Apostolską i tolerował antypolskie wystąpienia swych duchownych, sympatyzując z nielegalną Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów i legalnymi partiami ukraińskimi, dążącymi do utworzenia na oderwanych od Polski ziemiach południowo – wschodnich państwa ukraińskiego (Podlasie, Chełmszczyzna, Nadsanie z Przemyślem, Jarosławiem po Rzeszów, Łemkowszczyzna z Sanokiem, Krosnem po Krynicę. Świadczą o tym tolerowane przez niego wystąpienia podległych mu księży: m.in.: antypolskie wystąpienia księży greckokatolickich należących do OUN w Iskani, Laszkach; udział w antypolskiej manifestacji ukraińskiej w Przemyślu o.o. Bazylianów. Wznoszono okrzyki „precz z Lachami” i inne,
8. Wypowiedzi bpa j. Kocyłowskiego podczas wizytacji podległych mu parafii: w czasie wizyty w Baligrodzie w 1938 roku widząc wielu Polaków z chorągwiami i świętymi obrazami witających go, powiedział wskazując na nich ręką „Tutaj jest wiele kąkolu wśród pszenicy, który trzeba wyplenić”; pod koniec sierpnia 1939 roku w Woli Zaleskiej w czasie kazania mówił: „Bądźcie cierpliwi, już nadchodzi koniec naszej niewoli i nadchodzi wolność”,
9. w pamiętniku katechety gimnazjum i liceum ukraińskiego w Przemyślu- bywalca w pałacu bpa J. Kocyłowskiego, jest następujący zapis z 16 września 1939 r. "Władyka sam zadowolony, że wreszcie padła Polska”,
10. 7 lipca 1941 roku brał udział w wiecu zorganizowanym przez nacjonalistów ukraińskich, który wyraził wdzięczność armii niemieckiej za "uwolnienie z jarzma sowieckiego i polskiego”,
11. w 1942 r. rozpoczęły się mordy ludności polskiej na Wołyniu i wschodniej rzymskokatolickiej diecezji przemyskiej. Listy przesyłane w roku 1943 przez abp. T. Twardowskiego do abp. A. Szeptyckiego, a także list do bpa J. Kocyłowskiego spowodowały wydanie przez tych biskupów listów do wiernych w sprawie potępienia zbrodni. Miały one charakter ogólny i nigdy nie wymieniały dokonujących ich – Ukraińców, ani ofiar – Polaków,
12. Udział bpa J. Kocyłowskiego w uroczystym przyjmowaniu ochotników do SS „Galizien” w Przemyślu. Odprawienie uroczystego nabożeństwa i wygłoszenie okolicznościowego kazania zachwalającego współpracę SS „Galizien” z Niemcami." [14]
Biskup grekokatolicki Jozafat Kocyłowski wygłasza kazanie do ochotników do dywizji SS Galizien podczas uroczystego nabożeństwa polowego na stadionie sportowym /przy obecnej ul. Sanockiej/ w Przemyślu - 4 lipca 1943 r.
Prowadzony ochotniczy werbunek do SS Galizien -Hałyczyna był
organizowany przez działaczy UCK, OUN oraz duchowieństwo,
wykorzystujące dla tego celu cerkwie greckokatolickie. Napływ
ochotników do ochotniczej dywizji strzeleckiej SS Galizien w
1943 roku był stosunkowo duży. Z omawianego terenu do poboru zgłosiło
się 18 999 ochotników, z których przyjęto 4 939.
Pozostali, z uwagi na stan zdrowia i inne przeszkody zostali odrzuceni.
Z okupacyjnego powiatu przemyskiego przyjęto 1 429 osób, z
sanockiego 2 008, jarosławskiego 1 502. Wielu ochotników
rekrutowało się z absolwentów przedwojennego ukraińskiego
gimnazjum i liceum w Przemyślu oraz z okupacyjnego gimnazjum
ukraińskiego w Jarosławiu i jego filii w Przemyślu. Z ukraińskiego
gimnazjum w Jarosławiu zgłosili się ochotniczo uczniowie klasy
maturalnej oraz dwóch młodszych klas. Uroczystości związane z
przyjęciem ochotników do organizowanej dywizji SS miały miejsce
w Jarosławiu, Przemyślu, Sanoku. W Jarosławiu, po zakończonych
uroczystościach, doszło do wystąpień Ukraińców przeciwko Polakom
na ulicach miasta.
tekst przysięgi SS „Galizien" brzmiał następująco:
„Ślubuję na Boga tą świętą przysięgę, że w walce z bolszewizmem okażę bezwarunkowe posłuszeństwo. Najwyższemu Dowódcy Niemieckiego Wehrmachtu Adolfowi Hitlerowi i że jako odważny żołnierz będę zawsze gotów oddać życie zgodnie z tą przysięgą". [15]
Po nabożeństwie, na trybunie honorowej wraz z wyższymi oficerami niemieckimi podczas odbierania defilady ochotników do SS Galizien w Przemyślu . Od lewej ks. Jan Kaczmar, biskup Jozafat Kocyłowski i ks. Bazyli Hrynyk.Na twarzach wymienionych trzech duchownych raczej trudno jest dostrzec jakiś smutek czy strapienie.
"Swiato Radosti" - jednodniówka - Przemyśl 10 lipca 1941 r.
Ogólnonarodowy uroczysty wiec w Przemyślu
7 lipca 1941 roku speszył się stary książęcy gród Przemyśl. Także swiątynia katedralna książęcego grodu dawno już nie widziała tylu ludzi. Dawno na ich twarzach nie było tyle uśmiechu i radości jak tego dnia. Wszędzie niebiesko-żólte chorągiewki a wolne ukraińskie słowo zapełniło wszystkie zaułki książęcego grodu. O godzinie 12 w południe ożywieni radością wszyscy ludzie zebrali się spokojnie na rynku koło udekorowanej trybuny , gdzie dumnie zawieszone były flagi narodów: Zwycięskiego Niemieckiego i Wolnego Ukraińskiego.
Na udekorowanej kwiatami i flagami trybunie pojawił się Ukraiński Komitet , duchowieństwo z biskupem J.Kocyłowskim i przedstawicielami Zwycięskiej Niemieckiej Armii z kapitanem Wurmbem (?) na czele. Okrzykom „Chwała” i niezliczonym oklaskom nie było końca. Ze łzami radości ludzie witali swoich przedstawicieli i wyzwolicieli.
Swięto otworzył przewodniczący Ukraińskiego Komitetu inż. Kotyk . W swoim przemówieniu podkreślił związek krwi Ukraińskiego Narodu z narodem Wielkich Niemiec. Niemcy byli fizycznym i moralnym oparciem Ukraińskiego Narodu. Z chwilą gdy Niemcy zostały podstępnie oszukane traktatem w Wersalu przez „kulturalny zachód” – Ukraina traci podstawy swojej orientacji. Jednak swoimi najpiękniejszymi siłami kontynuuje walkę przeciw najeźdźcom aż do 1923 r. Z krwawych i światłych dni pozostała pieśń , pełna wiary i nadziei „Powróćcie jeszcze ci Strzelcy Siczowi…” . W tym czasie w gnębionych traktatem wersalskim Niemczech, Opatrzność zsyła męża jaki łamie nieprawiedliwy ład w Europie w imię prawdy i samookreślenia narodów. Katowana dusza Ukrainy znowu zapłonęła nadzieją na wyzwolenie. Zwycięska Niemiecka Armia pod dowództwem Wielkiego Wodza Adolfa Hitlera , idzie od zwycięstwa do zwycięstwa . Łamie opór frontów na Zachodzie i nanosi niszczące uderzenie zdradliwej żydo-moskiewskiej bolszewii. Chwała Wodzowi Niemieckiego Narodu! Chwała wam żelaźni rycerze Niemieckiej Zwycięskiej Armii!
Sekretarz Ukraińskiego Komitetu p. Mykyta wskazał na obłudne i oszukańcze przemowy agentów czerwonej Moskwy. Dzisiaj radość rozpiera pierś i wolne ukraińskie słowo niesie się w przestworzach. Zawezwał ukraińskie społeczeństwo do pracy organicznej i ofiarności za sprawy narodowe.
Od Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów przemawiał p. Borys Witoszyńskyj. W swoim wystąpieniu podkreślił krwawy szlak zmagań Organizacji w dążeniu do celu jaki stoi przed nami: Niepodległe Państwo Ukraińskie.
W imieniu kobiet ukraińskich Ziemi Przemyskiej przemawiała prof. Dubljancewa. Wojnę Niemiec przeciw czerwonej Moskwie nazwała ona krucjatą za moralność , za kulturę, za prawdę , za dobro jakie tak głęboko odczuwa ukraiński naród. Hekatomba ofiar jakie ponosi ukraiński naród nie idzie na marne, to trwały fundament dla budowania nowego życia. Ukraińskie kobiety włączają się w walkę za kulturę, spokój, sprawiedliwość i moralność. Umieją one zachować wdzięczność Wielkiemu Wodzowi Niemieckiego Narodu i Bohaterskiej Niemieckiej Armii. Długotrwałymi oklaskami i okrzykami „Chwała” witała ludność Ziemi Przemyskiej przemowę kapitana Wurmba (?) w języku niemieckim. Pokreślił on, że Niemiecka Armia jest silna i zdoła zabezpieczyć Ukraińskiemu Narodowi spokojny i kulturalny byt. Naród Niemiecki zna te wszystkie cierpienia Narodu Ukraińskiego pod moskiewsko-bolszewickim jarzmem. Zawezwał do współpracy z Niemieckim Narodem, co będzie najpiękniejszym objawem wdzięczności za wyzwolenie. Po zakończeniu przemówień wysłano powitalny telegram na adres Wielkiego Wodza Niemieckiego Narodu Adolfa Hitlera, który odczytano w języku niemieckim i ukraińskim. Swięto zakończyło się odśpiewaniem hymnu narodowego „Jeszcze Ukraina nie umarła” i pieśni „Za Ukrainę” [16].
Na udekorowanej kwiatami i flagami trybunie pojawił się Ukraiński Komitet , duchowieństwo z biskupem J.Kocyłowskim i przedstawicielami Zwycięskiej Niemieckiej Armii z kapitanem Wurmbem (?) na czele. Okrzykom „Chwała” i niezliczonym oklaskom nie było końca. Ze łzami radości ludzie witali swoich przedstawicieli i wyzwolicieli.
Swięto otworzył przewodniczący Ukraińskiego Komitetu inż. Kotyk . W swoim przemówieniu podkreślił związek krwi Ukraińskiego Narodu z narodem Wielkich Niemiec. Niemcy byli fizycznym i moralnym oparciem Ukraińskiego Narodu. Z chwilą gdy Niemcy zostały podstępnie oszukane traktatem w Wersalu przez „kulturalny zachód” – Ukraina traci podstawy swojej orientacji. Jednak swoimi najpiękniejszymi siłami kontynuuje walkę przeciw najeźdźcom aż do 1923 r. Z krwawych i światłych dni pozostała pieśń , pełna wiary i nadziei „Powróćcie jeszcze ci Strzelcy Siczowi…” . W tym czasie w gnębionych traktatem wersalskim Niemczech, Opatrzność zsyła męża jaki łamie nieprawiedliwy ład w Europie w imię prawdy i samookreślenia narodów. Katowana dusza Ukrainy znowu zapłonęła nadzieją na wyzwolenie. Zwycięska Niemiecka Armia pod dowództwem Wielkiego Wodza Adolfa Hitlera , idzie od zwycięstwa do zwycięstwa . Łamie opór frontów na Zachodzie i nanosi niszczące uderzenie zdradliwej żydo-moskiewskiej bolszewii. Chwała Wodzowi Niemieckiego Narodu! Chwała wam żelaźni rycerze Niemieckiej Zwycięskiej Armii!
Sekretarz Ukraińskiego Komitetu p. Mykyta wskazał na obłudne i oszukańcze przemowy agentów czerwonej Moskwy. Dzisiaj radość rozpiera pierś i wolne ukraińskie słowo niesie się w przestworzach. Zawezwał ukraińskie społeczeństwo do pracy organicznej i ofiarności za sprawy narodowe.
Od Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów przemawiał p. Borys Witoszyńskyj. W swoim wystąpieniu podkreślił krwawy szlak zmagań Organizacji w dążeniu do celu jaki stoi przed nami: Niepodległe Państwo Ukraińskie.
W imieniu kobiet ukraińskich Ziemi Przemyskiej przemawiała prof. Dubljancewa. Wojnę Niemiec przeciw czerwonej Moskwie nazwała ona krucjatą za moralność , za kulturę, za prawdę , za dobro jakie tak głęboko odczuwa ukraiński naród. Hekatomba ofiar jakie ponosi ukraiński naród nie idzie na marne, to trwały fundament dla budowania nowego życia. Ukraińskie kobiety włączają się w walkę za kulturę, spokój, sprawiedliwość i moralność. Umieją one zachować wdzięczność Wielkiemu Wodzowi Niemieckiego Narodu i Bohaterskiej Niemieckiej Armii. Długotrwałymi oklaskami i okrzykami „Chwała” witała ludność Ziemi Przemyskiej przemowę kapitana Wurmba (?) w języku niemieckim. Pokreślił on, że Niemiecka Armia jest silna i zdoła zabezpieczyć Ukraińskiemu Narodowi spokojny i kulturalny byt. Naród Niemiecki zna te wszystkie cierpienia Narodu Ukraińskiego pod moskiewsko-bolszewickim jarzmem. Zawezwał do współpracy z Niemieckim Narodem, co będzie najpiękniejszym objawem wdzięczności za wyzwolenie. Po zakończeniu przemówień wysłano powitalny telegram na adres Wielkiego Wodza Niemieckiego Narodu Adolfa Hitlera, który odczytano w języku niemieckim i ukraińskim. Swięto zakończyło się odśpiewaniem hymnu narodowego „Jeszcze Ukraina nie umarła” i pieśni „Za Ukrainę” [16].
Treść powitalnego telegramu:
Do Fuhrera Niemieckiego Narodu i Wielkich Niemiec
Do Fuhrera Niemieckiego Narodu i Wielkich Niemiec
Adolfa Hitlera
w
Berlinie
Ukraińscy mieszkańcy książęcego grodu Przemyśla przekazują
wyrazy najgłębszego uznania Fuhrerowi niemieckiego narodu i zwycięskiej Armii
największą wdzięczność za wyzwolenie z polskiego i moskiewsko-żydowskiego jarzma.
Ukraiński naród zaciąga tym samym wieczne zobowiązania i wdzięczność dla
narodowo-socjalistycznych Niemiec. Przed cieniami zakatowanych setek tysięcy
najpiękniejszych synów narodu, przez
Polaków i moskiewsko-bolszewickie hordy, podczas ostatnich dwóch wypraw niemieckiej
siły zbrojnej na Wschodzie, przysięgamy
wieczny zbrojny sojusz przypieczętowany krwią niemieckiego żołnierza
i ukraińskich powstańców i mężczyzn. Wierni tej przysiędze poświęcimy wszystkie
nasze siły i poniesiemy wszystkie wymagane
ofiary, aby przez odbudowę naszej ojczyzny stać się godnymi współbudowniczymi Wielkich
Niemiec i stworzenia nowego porządku we Wschodniej Europie zgodnie z planami i
ideami Fuhrera Niemieckiego Narodu.
Ukraiński Komitet Miasta
Przemyśla
* * *
W cytowanej wyżej jednodniówce zamieszczono także tekst pt. "Do nowego życia!" :
Do nowego życia!
Wojny wszyscy się boją, Ale pod bolszewickim panowaniem wszyscy Ukraińcy - od dzieci do starców- oczekiwali wojny jak najsłodszego marzenia wiosny, zmartwychwstania. Dlatego pierwsze armatnie wystrzały w nocy 22 czerwca każdy z nas przyjął do swojej świadomości nie jak znak śmierci ale jak radosny zwiastun wyzwolenia od moskiewsko-żydowskiego azjatyckiego jarzma , jak radosny przebłysk nowego życia. Wszyscy my którzy męczyliśmy się w bolszewickim królestwie wszechwładnego kłamstwa i zbrodni, wyraźnie zauważyliśmy, że ten sztucznie zlepiony olbrzym rozsypie się od uderzenia zewnętrznej siły.
I tą siłą okazały się nowe wielkie Niemcy, pod przewodem największego wodza w historii ludzkości - Adolfa Hitlera.
Po uderzeniem wielkiego, bratniego niemieckiego narodu, padną odwieczni historyczni wrogowie Ukrainy - imperialistyczna Polska i Moskwa !
Przed ukraińskim narodem odkrywa się wieczny szlak do wolności i twórczej pracy do pełnego wyzwolenia Ukrainy i stworzenia Niezależnego Soborowego Państwa Ukraińskiego w nowej Europie.
Ten wielki historyczny moment , jakiego dotąd nie znała historia , zmusza wszystkich nas Ukraińców do najściślejszej konsolidacji, zjednoczenia naszych narodowych sił do pracy i ofiar dla budowy naszej świetlanej przyszłości.
* * *
"Krakiwski Wisti" - Kraków 13 lipca 1941 r.
Przemyśl manifestuje
W dzień święta św. Jana Chrzciciela to znaczy w
poniedziałek 7 tego miesiąca [7 lipca 1941] odbyla się spontaniczna
manifestacja ku czci Fuhrera i niezwyciężonej Niemieckiej Armii w
oswobodzonym od czerwonych katów książęcym grodzie Przemyślu. Po uroczystej
Służbie Bożej jaką odprawił władyka Jozafat w asyście kanoników i
duchowieństwa , wierni przeszli z katedry na rynek, gdzie na trybunie
udekorowanej ukraińskimi i niemieckimi flagami zasiedli przedstawiciele
władz niemieckich z komendantem miasta kapitanem Schultze i przedstawiciele
ukraińskiego społeczeństwa z Władyką Jasafatem. W menifestacji
wzięły udział niezmierzone masy ukraińskiego społeczeństwa w ukraińskich
strojach narodowych i z ukraińskimi flagami a także ukraińska milicja
po przewodnictwem prof. Romanca. (…) Wszyscy przemawiający składali serdeczne
podziękowania Fuhrerowi Wielkich Niemiec i niezwyciężonej Niemieckiej Armii za
wyzwolenie narodu ukraińskiego z moskiewsko-żydowskich kajdan (...) Nastepnie
na wniosek inż. Kotyka uczestniczy przyjęli rzęsistymi oklaskami (...)
tekst telegramu do Fuhrera z podziękowaniami za wyzwolenia ze
strasznego bolszewickiego jarzma [17].
* * *
"Hołos" - Berlin 20 lipca 1941 r.
Ukraińska manifestacja w Przemyślu
* * *
"Lwiwśki Wisti" - Lwów 10 lipca 1943 r.
SS Strzelecka Dywizja Hałyczyna
Przemyśl - pożegnanie ochotników
(...) W niedzielę 4 lipca przeżywał książęcy
Przemyśl niecodzienne święto (...) realizacja trzeciego stadium formowania
strzeleckiej dywizji SS Hałyczyna nabiera konkretnych form. Niedługo pierwsze
transporty ochotników (...) pojadą na przeszkolenie na zachód. Żeby tam
nabrać hartu ducha na trudy wojenne i posiąść nową wiedzę wojskową.
Udekorowane niemieckimi i ukraińskimi flagami miasto
nadawało powagi świętu pożegnania ochotników. Już od ranka nie zważając na
drobny deszcz , który rozpadał się nad Nadsaniem , setki ludzi z powiatów
przemyskiego, dobromilskiego i jarosławskiego przyjechały do grodu
Rościsławowiczów aby tutaj na obszernym sportowym stadionie uczestniczyć
razem z ochotnikami w polowej archirejskiej Służbie Bożej, jaką
odprawił w asyście duchowieństwa jego Ekscelencja Kyr Jozafat. W uroczystym
nabożeństwie wzięli liczny udział przedstawiciele sił zbrojnych
przemyskiego garnizonu , przedstawiciele władzy, policji, Ukraińskiego Komitetu
i ponad 10 tys ludzi. Powaga historycznej chwili przenosiła wszystkich myślami
w przyszłość. Na stadionie setkami ustawiają się ochotnicy, kończy się nabożeństwo.
Kyr Josafat błogosławi ochotników, a w swej homilii
zagrzewa ich do walki za św. Cerkiew, za sprawiedliwość Bożą i za ład na ziemi.
W żarliwych słowach Kyr Josafat zwraca uwagę na trudy wojenne, ale też
przypomina powojenne szczęśliwe życie i kończy słowami: "Idżcie do boju i
wracajcie jako zwycięzcy".
Następnie przemawia pełnomocnik W.U. przemyskiego
okręgu, starosta okręgowy Paul oraz członek W.U. ze Lwowa inż.
Chronowiat. Który zawezwał ochotników by szli w bój wywalczyć
wolność swemu krajowi. „Wykażcie na polu chwały - mówi on - że nasze
wojskowe tradycje nie są wam obce i że u boku niemieckiego wojska jesteście
godnymi przedstawicielami nowego ładu w Europie" . Przemawiający skończył.
Chór radośnie spiewa „Zajaśniało słońce złote”, serca wszystkich napełniają się
wiarą w piekniejszą przyszłość.
Wojnę z Polakami Ukraińcy przegrali i nie tylko Przemyśl, ale cała Galicja Wschodnia znalazły się w granicach Polski. W stosunku do odrodzonego państwa polskiego bp Kocyłowski zajmował stanowisko nieprzychylne. W 1922 roku przed wyborami parlamentarnymi do Sejmu i Senatu RP opublikował wspólnie z ordynariuszem stanisławowskim i wikariuszem generalnym archidiecezji lwowskiej napisał list protestacyjny przeciwko Polakom i rzekomo polskiej okupacji Galicji Wschodniej pt. "Odezwa do świata cywilizowanego". Jednakże wobec decyzji Rady Ambasadorów w Paryżu z 1923 roku. przyznającej Polsce Galicję Wschodnią oraz pod wpływem Stolicy Apostolskiej „zmienił” swój stosunek do państwa polskiego, zapewniając o swej lojalności. Jaka to była szczera lojalność Polacy przekonali się we wrześniu 1939 roku, kiedy hitlerowskie Niemcy i Rosja Sowiecka napadły zbrojnie na Polskę. W ich zwycięskim marszu, a później okupacji i gnębieniu Polaków wspierali obu tych okupantów, nie tylko nacjonaliści czy komuniści ukraińscy, ale także duchowni greckokatoliccy z biskupem Kocyłowskim na czele.
Zebrał i opracował
Jacek Boki
Jacek Boki
Źródła:
Przemyśl: radni chcą zmienić nazwę ulicy bł bpa Kocyłowskiego – niemieckiego kolaboranta
„Te Ukrainki co wybierały [sąsiadów na śmierć], to jedna jeszcze żyje...”
Biskup Jozafat Kocyłowski
Rondo Tarnopol
Zródła tekstów, map, zdjęć:
[1] Igor Hałagida “Szpieg Watykanu”, Warszawa 2008, s. 499.
[2] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 42.
[3] Edward Prus "Patriarcha galicyjski" ,Wrocław 1999, s. 202.
Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 48.
[4] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 39-46, 167-175, 226-227, 230.
[5] Andrzej Szeliga "Pomnik Orląt Przemyskich" - wydanie internetowe - Przemyśl 2004
[6] Zdzisław Konieczny “Walki polsko-ukraińskie w Przemyślu i okolicy, listopad-grudzień 1918 r”, Przemyśl 1993, s. 40.
[7] Lucyna Kulińska “Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizcji ukraińskich w Polsce w latach 1922-1939", Kraków 2009, s 526-527.
[8] Artur Kinasz - "Postawa duchowieństwa greckokatolickiej metropolii lwowskiej względem nowo powstałego państwa polskiego (1919–1924)"- Białystok 2010.
[9] Leszek Marian Włodek "Koniec Królewskiego Wolnego Miasta, "Życie Przemyskie" 11 IX 1991 r Przemyśl 1991, s. 4.
[10] Jerzy Emil Wielgosz "Kaszyce 7 marca 1943 r - okupacja i pacyfikacja" - Kaszyce 2002, s 134.
[11] Edward Prus "Banderomachia" ,Wrocław 2007, s. 79.
[12] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 171-172.
[13] Edward Prus "SS Galizien - patrioci czy zbrodniarze?" ,Wrocław 2001, s. 104.
[14] Stanowisko Oddziału Przemyskiego Polskiego Towarzystwa Historycznego.
[15] Zdzisław Konieczny “Polacy i Ukraińcy na ziemiach obecnej Polski w latach 1918-1947”, Przemyśl 2010, s. 154.
[16] "Swiato Radosti" - jednodniówka , Przemyśl 10 lipca 1941.
[17] "Krakiwski Wisti" - Kraków 13 lipca 1941.
[18] "Hołos" - Berlin 20 lipca 1941.
[19] "Lwiwśki Wisti" - Lwów 10 lipca 1943.
[20] Instytut Kresów Wschodnich w Przemyślu.
[21] "Biskup przemyski ks. Kocyłowski - antypaństwowa działalność"- pismo wojewody lwowskiego z dnia 2 lipca 1924 r.
Bardzo wspaniała lektura dziękuję Stanisław
OdpowiedzUsuń