niedziela, 29 października 2023

NAJWIĘKSZE ZWYCIĘSTWO MISTRZA KANG SHENGA - Opowieść sprzed lat

 ,,Ludzie ograniczeni sami sobie stwarzają kłopoty. Głupota naszych wrogów jest naszą siłą.'' - Kang Sheng

 

 

Mistrz Kang Sheng - pseudonim Duch

 

 

Plaża Cheviot w Point Nepean niedaleko Portsea w stanie Wiktoria

 

 


17 grudnia 1967 roku największe światowe agencje informacyjne, a także stacje radiowe i telewizyjne poinformowały o nagłym i szokującym w swojej wymowie zaginięciu premiera Australii Harolda Holta, który dla niewielkiego grona swoich przyjaciół, zorganizował tego właśnie dnia, na swojej ulubionej plaży, znajdującej się w pobliżu jego domku letniskowego w miejscowości Portsea, w stanie Wiktoria, niewielkie towarzyskie przyjęcie, którego rozpoczęcie, co zaproponował zresztą sam premier, miała poprzedzić krótka kąpiel całego grona jego uczestników, w przybrzeżnych wodach oceanu indyjskiego, jak sam się wyraził - dla poprawienia apetytu. Mimo niesprzyjających warunków i trochę wyższych fal niż zazwyczaj Harold Holt postanowił w końcu sam wejść do wody, po nieudanych namowach swoich przyjaciół do wspólnego pływania, by po następnych kilku krótkich chwilach zniknąć wszystkim z oczu. Jak się niedługo okazało – na zawsze. Gdy bowiem przez kilka minut nie wypływał na powierzchnię, przyjaciele obecni na plaży wszczęli alarm. Do poszukiwań niemal natychmiast włączono miejscowych policjantów, żołnierzy marynarki wojennej z pobliskiej bazy oraz ochotników. Mimo intensywnych i zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań z udziałem okrętów marynarki wojennej Australii, lotnictwa wojskowego i śmigłowców, nie udało się ostatecznie odnaleźć premiera Harolda Holta.

 

 


Dwóch nurków marynarki wojennej szuka zaginionego premiera wzdłuż wiktoriańskiego wybrzeża.

 

 


To w pobliżu tej plaży zniknął na zawsze Harold Holt

 

 

Premier Holt po prostu zniknął w pobliżu plaży Cheviot, w Point Napean 17 grudnia 1967 roku. Nigdy też nie odnaleziono po nim nawet najmniejszego śladu, pomimo wszczętej niemal natychmiast, jednej z największych, akcji poszukiwawczych w historii Australii. Następnego dnia 18 grudnia późnym wieczorem, generalny gubernator Australii Lord Casey ogłosił, że zakończył mandat Harolda Holta na stanowisku premiera kraju, co oznajmił na specjalnie zwołanej w tym celu konferencji prasowej, licznie przybyłym dziennikarzom, po jego PRZYPUSZCZALNEJ śmierci.

 


 Harold Holt - Premier Australii w latach 1966 - 1967

 


Plaża Cheviot w Point Nepean, niedaleko Portsea w stanie Wiktoria. Harold Holt zaginął w pobliżu tej plaży.

 

 

 

Dzień po zaginięciu swego przyjaciela, premiera Australii, swoje oświadczenie w formie hołdu, wobec jego osoby i powagi tragicznej ,,śmierci’’, jaką poniósł, wygłosił przed kamerami amerykańskich stacji telewizyjnych, wprost z Gabinetu Owalnego Białego Domu, sam prezydent Stanów Zjednoczonych Lyndon B. Johnson, który powiedział:

 


 Prezydent Stanów Zjednoczonych Lyndon B. Johnson w Gabinecie Owalnym Białego Domu 18 Grudnia 1967 roku, przed wygłoszeniem swego przemówienia w związku z tragiczną ,,śmiercią'' premiera Australii Harolda Holta



,,AMERYKANIE są dumni z przyjaźni, jaka łączyła ich z premierem Haroldem Holtem. Opłakujemy go z całym żalem, jaki odczuwają dziś Australijczycy. To okrutna tragedia, że został nam ,,odebrany przez ten wypadek.'' Ponieważ tak wiele swego czasu, poświęcił ochronie narodu i świata przed grożącymi wszystkim niebezpieczeństwami. Jego marzeniem było zaprowadzenie porządku i wprowadzenie w życie swego projektu, dotyczącego największych nadziei każdego człowieka. Walczył z rzadko spotykaną u innych odwagą, wytrwałością i wizją, aby zapewnić ludziom życie bezpieczne w ramach złożonej im przez siebie obietnicy wolności. Moja osobista strata jest ogromna. Harold Holt był człowiekiem hojnym i obdarzonym przez Stwórcę ciepłym i mądrym sercem. Ja również znalazłem pocieszenie w jego przyjaźni i siłę w jego partnerstwie. Zarówno on sam, jak i ludzie, w imieniu których przemawiał, byli zawsze niezawodni i niewzruszeni. Błogosławieństwa jego przykładu nie można usunąć. Są wieczne jak morze, które zabrało tego dobrego i walecznego człowieka. Pani Johnson, ja i wszyscy Amerykanie opłakujemy dziś jego śmierć.''

 

 

 


Książę Karol i premier Harold Wilson przybywają na londyńskie lotnisko Heathrow, na lot VC-10 do Melbourne w dniu 20 grudnia 1967 roku. Grupa dygnitarzy leci do Australii, aby wziąć udział w pogrzebie australijskiego premiera Harolda Holta, który zaginął w czasie pływania w wodach oceanu indyjskiego 17 grudnia.

 

 

 

 

Premier John McEwen ze światowymi przywódcami na nabożeństwie żałobnym w intencji Harolda Holta, 22 grudnia 1967 roku.

 

 

 

Oszołomiony naród starał się nadać jakiś sens tej tragedii. Jednak okazało się to niemożliwe. 22 grudnia 1967 roku w archikatedrze świętego Patryka w Melbourne, odbyło się nabożeństwo żałobne w intencji tragicznej śmierci Harolda Holta, zaledwie pięć dni po jego zaginięciu, na którym pojawili się członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej z księciem Walii Karolem, oraz światowi przywódcy z prezydentem Stanów Zjednoczonych Lyndonem B. Johnsonem na czele i tysiącami pogrążonych w żałobie zwykłych Australijczyków. Zniknięcie Holta zmieniło odtąd całkowicie oblicze australijskiej polityki i tego, jak postrzegali siebie - sami Australijczycy.


Żeby jednak w pełni zrozumieć całą sytuację, związaną z tajemniczym zaginięciem ówczesnego premiera Australii, musimy sobie najpierw odpowiedzieć na podstawowe pytanie, a mianowicie jak do tego w ogóle doszło? Albowiem bez znajomości najważniejszych szczegółów tej sprawy, będziemy zawsze skazani na błądzenie po omacku w oparach wykluczających się wzajemnie historii, spowitych niejednokrotnie, jeszcze większym kokonem tajemnicy, rozmijając się ostatecznie z możliwością dotarcia do rzeczywistych faktów, których poznanie, jest przecież naszym celem. Jednocześnie bez których nigdy nie będzie możliwe wyświetlenie prawdy o tym, co stało się faktycznie tego feralnego dnia 17 grudnia 1967 roku w pobliżu plaży Cheviot niedaleko Portsea w stanie Wiktoria.

 

 

Joker

 

,,W latach trzydziestych ubiegłego wieku Harold Holt  w 1935 roku został wybrany do Izby Reprezentantów, co wówczas, jako 27-latkowi dawało mu status jednego z najmłodszych parlamentarzystów w historii Australii. To w tamtym czasie powziął również myśl o tym, że dla Australii bardzo ważne jest nawiązanie relacji z ówczesnymi Chinami, przynajmniej w dziedzinie gospodarczej, z których Australia mogłaby odnieść duże korzyści. I tak, niespodziewanie dla niego samego, zaplątał się w taką sieć zupełnie nieprzewidzianych dla niego zdarzeń, które nagle zamknęły się nad nim jak pułapka, z której nie był w stanie się już uwolnić o własnych siłach, i tak oto, zamiast tworzenia obopólnych relacji gospodarczych pomiędzy tymi dwoma państwami, został agentem ,,Mister Wonga'', jednego ze szpiegów Dai Li w Australii. Niemniej dla młodego, konserwatywnego polityka australijskiego Kuomintang wydawał się odpowiednim partnerem. Ale Dai Li został w 1946 roku zamordowany, a władzę w Chinach przejęli komuniści. A Harold Hold został ministrem do spraw imigracji i pracy w rządzie Roberta Menziesa, którym kierował przez ponad dziewięć lat. W tym czasie ,,Mister Wong'' zmienił front i pracował nadal jako tajny agent, tylko, że teraz już dla komunistów, a nie dla Czang Kaj Szeka, który w międzyczasie ze swoimi zwolennikami uciekł na Tajwan.

 

Oficer prowadzący Harolda Holta z białego, stał się teraz czerwony. Ale nadal był jego przyjacielem, człowiekiem, któremu Holt ufał bezgranicznie i nadal ślepo wierzył, że ten pomoże mu doprowadzić do zbliżenia pomiędzy Australią i Chinami. W roku 1954, kiedy na scenę polityczną powrócił ponownie Kang Sheng, wspomagany tym razem przez swoich dwóch najbardziej zaufanych i oddanych mu ludzi, czyli przez Liu Shaowena i Liao Chengzhi, kierujących służbami chińskiego wywiadu wojskowego. Ten ostatni spotykał się z Haroldem Holtem, już dużo wcześniej i to wiele razy, a ,,Mister Wong'' postanowił wreszcie powiedzieć swojemu australijskiemu agentowi prawdę, zwracając się do niego z promiennym uśmiechem na twarzy w słowach, które do reszty sparaliżowały, i tak już wystarczająco zaplątanego we własne sidła wysokiego przedstawiciela australijskiego rządu, by mógł się on z nich wyplątać o własnych siłach:


,,Prosimy, aby  od teraz pracował pan dla Chin tak, jak robił to pan w przeszłości. Kraj ten ma po prostu nowego gospodarza i nic więcej.''

 

Gdyby Harold Holt odmówił tej przyjacielskiej prośbie, mógłby znaleźć się wówczas w jeszcze bardziej trudnym położeniu, choć i tak już od dawna tkwił, i to po same uszy w wystarczająco skomplikowanej i nieprzyjemnej dla siebie sytuacji, która wcale nie była dla niego łatwa i nie napawała go optymizmem na przyszłość w okolicznościach, w które sam się w końcu wpędził. No bo w jaki sposób zdołałby się wytłumaczyć z tego, że od lat trzydziestych był agentem chińskiego wywiadu? Albowiem to, czy u władzy w państwie środka znajdował się w danym czasie Jiang Jieshi, czy Mao Zedong w świetle prawa australijskiego, o czym dobrze wiedział, nie miało żadnego znaczenia. W każdym z tych obu przypadków, Holt był bowiem kretem, a tym samym zdrajcą. Nie pozostało mu więc nic innego, jak ulec Chińczykom, a właściwie ich komunistycznym służbom, w obawie przed zdemaskowaniem, i tym samym definitywnym przekreśleniem zarówno swej kariery politycznej, budowanej przez lata z takim mozołem, jak i całkowitą ruiną swego życia prywatnego, co nie bardzo mu odpowiadało, by zaczynać je od nowa, jako wykluczony przez wszystkich parias. Na jego ,,usprawiedliwienie'' można by powiedzieć, że on tak jak ,,Mister Wong'', przecież tylko przeszedł ze strony białych, na stronę czerwonych. Cóż w tym, w końcu złego? Przecież ani on pierwszy dopuścił się czegoś podobnego, ani też ostatni. W styczniu 1966 roku Harold Holt został premierem Australii, które to stanowisko stało się zarazem ukoronowaniem całej jego życiowej, jak i  politycznej kariery. Ale australijski kontrwywiad: ,,Australian Security and Intelligence Organization'', zaczął coś podejrzewać. Niektóre bowiem uzyskane przezeń informacje dotyczące osoby Holta, jeszcze bardziej umocniły te podejrzenia. I od tej chwili pętla wokół Harolda Holta zaczęła się niebezpiecznie zaciskać. Dlatego też już bez żadnej dalszej zwłoki, osobiście wysłał sygnał do samego ,,Ducha'' o treści: 

 

,,Obiecaliście pomóc w razie potrzeby''

 

Dla Kang Shenga i chińskich służb specjalnych, pod względem wartości i ważności Harold Holt, był agentem niemal bezcennym, porównywalnym jedynie chyba ze słynnym Kimem Philbym, radzieckim agentem, który przeniknął do tajnych służb brytyjskich, i który po ostatecznym zdemaskowaniu jego osoby przez wywiad brytyjski, w połowie 1963 roku, uciekł do ZSRR na pokładzie radzieckiego statku handlowego Dołmatowa, na którego pokładzie agenci KGB w Bejrucie  przewieźli go do Odessy. Tam Kim Philby został powitany z honorami godnymi głowy państwa. Następnie 3 lipca władze Związku Radzieckiego ogłosiły, że znajduje się on w Moskwie i nadały obywatelstwo radzieckie. Duch, jednak nie zamierzał powielać rosyjskiego wzorca w odniesieniu do Harolda Holta i robić jakiegokolwiek hałasu wokół swojej najważniejszej figury, a już na pewno żadnej fety, jaką urządzili Rosjanie wokół ucieczki Philbi'ego, ale zorganizować to wszystko tak, by raz na zawsze zniknął on  i to jak najszybciej z pola widzenia, i z kręgu wszelkiego zainteresowania, zarówno światowej opinii publicznej, jak i samych władz australijskich oraz służb specjalnych świata zachodu. Po prostu sprawić, by rozpłynął się on, jak przysłowiowa mgła o poranku, w promieniach wschodzącego słońca. Innymi słowy by na zawsze zapadł się dla wszystkich pod ziemię. Dlatego też 16 grudnia 1967 roku, wydał osobisty rozkaz do rozpoczęcia operacji ratunkowej.

 

 

 

Pekin - Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego CHRL - Sierpień 1967 roku

 

W siedzibie wywiadu ministerstwa bezpieczeństwa publicznego trwała od kilku godzin, gorączkowa narada najważniejszych szefów chińskich służb specjalnych. Obecni na niej byli marszałek Chen Yi - wiceminister spraw zagranicznych, szef owianej straszliwą legendą Gonganbu - Kang Sheng, który w międzyczasie właśnie przygotowywał usunięcie ministra Chen Yi, a także dwaj mężczyźni kierujący służbami wywiadu wojskowego: Li Tao i Liu Shaowen. Ten ostatni, tak się nieprzypadkowo złożyło, że przez długi czas, kierował również sekcją australijską, wywiadu Chińskiej Republiki Ludowej oraz dwaj admirałowie sił marynarki wojennej.  


Chwilową ciszę w sali narad, spowitej gęstymi kłębami papierosowego dymu, przerwał w końcu marszałek Chen Yi, oznajmiając zebranym, wyraźnie zaniepokojonym głosem, to czego i tak wszyscy spodziewali się już od dłuższego czasu:


,,Nasz australijski agent znalazł się w trudnym dla niego położeniu i w związku z tym, musimy szybko interweniować, zanim nie będzie za późno.''


Czy marynarka wojenna będzie mogła podjąć działania w odpowiednim momencie? - zapytał Kang Sheng, głosem zupełnie spokojnym, pozbawionym jakiejkolwiek nuty emocji i jak zawsze niemal całkowicie beznamiętnym, jak gdyby w ogóle nigdy nic nie zaszło pomiędzy nim, a jego starym ,,przyjacielem'' Chen Yi, i w którego tonie nie było również słychać nawet cienia, jakiegokolwiek niepokoju, w związku z zaistniałą, zarówno trudną, jak i bardzo delikatną sprawą, dotyczącą potrzeby nagłej ewakuacji, najważniejszego chińskiego jokera, który znalazł się niespodziewanie w bardzo trudnym dlań położeniu i w związku z tym, nie można było sobie pozwolić na dalszą zwłokę w jego ewakuacji, a już tym bardziej na niepowodzenie w tej niebezpiecznej dla obu stron misji. A już w ogóle nie wchodził w grę także ewentualny blamaż w przeprowadzeniu tej operacji, której konsekwencje, z czego wszyscy obecni świetnie zdawali sobie sprawę, mogłyby w takim przypadku, być dla nich osobiście, wręcz katastrofalne, a na to w żadnym wypadku, nie mogli sobie pozwolić.

 

Obaj admirałowie bez wahania odpowiedzieli twierdząco na pytanie Ducha, z którego ust padło z kolei, już tylko wypowiedziane przez niego w ich stronę, jakby od niechcenia, tym samym co zawsze, brzmiącym, ale tylko dla laika, czyli pozornie obojętnym w tonie, jedno bardzo krótkie zdanie, które zebrani zrozumieli doskonale, iż jest ono dla nich nieodwołalnym rozkazem, za wykonanie którego odpowiadają odtąd własnymi głowami...

 

,,Zatem - wszyscy znają swoje zadania, więc do dzieła.''

 

Choć zawsze było dla Ducha rzeczą ważną, o czym wiedział jednak już tylko on sam, by jego agenci mieli niezachwianą pewność, że w trudnych dla nich chwilach Tewu nie porzuci ich na pastwę losu, i nie pozostawi samym sobie, a przecież to on sam osobiście odebrał sygnał od swojego najlepszego agenta, który nieoczekiwanie znalazł się w ciężkim dla niego położeniu, przypominając mu jednocześnie, że  obiecał pomóc w razie potrzeby, a teraz właśnie taka chwila nadeszła. Kang Sheng, nie należał jednak nigdy do grona ludzi, którymi kiedykolwiek kierowały emocje, więc i tym razem rozegra to po swojemu, na zimno, i to w taki sposób, że przeciwnik, nawet za sto lat będzie wypierał się w żywe oczy, że coś takiego w ogóle kiedykolwiek miało miejsce. Uśmiech na ułamek sekundy, rozpromienił mu twarz na samą myśl o tym i bez słowa pożegnania, opuścił salę narad, tak jak zawsze miał to w zwyczaju, niemal niepostrzeżenie dla pozostałych, znikając dosłownie jak cień, zakryty nagle, przez gwałtowny rozbłysk słońca, wyłaniającego się niespodziewanie swoim pełnym, oślepiającym blaskiem, spoza gęstej zasłony ciemnych chmur.


Wiedział, że zarówno w samych Chinach, gdzie był panem życia i śmierci każdego bez wyjątku, włącznie z życiem samego Wielkiego Sternika, którego los, leżał również wyłącznie w jego rękach, dlatego i teraz był jeszcze bardziej pewien, że nikt w żadnym z państw basenu Oceanu Spokojnego, nie ośmieli się rzucić mu wyzwania, a tym bardziej, nie pomyśli nawet o zemście, za poniesioną przez siebie klęskę, wiedząc, że gdyby to zrobił, byłby to największy i zarazem ostatni błąd w jego życiu. Ponowny grymas samozadowolenia w postaci krótkotrwałego uśmiechu zagościł na ułamek sekundy, na twarzy Kang Shenga, zmierzającego szybkim krokiem do czekającego nań samochodu, i tak jak nagle się na niej pojawił, tak równie szybko zniknął, z jego na co dzień kamiennego i nieodgadnionego dla nikogo oblicza. Był to bowiem jeden z tych niezwykle rzadkich momentów, w których pozwalał sobie na okazywanie takich krótkotrwałych uczuć, ale jedynie względem samego siebie, i to tylko wtedy, gdy nikt poza nim, nie mógł tego spostrzec. Po następnej chwili, gdy zamknął już za sobą drzwi czekającego nań auta, które od razu ruszyło z impetem do przodu, pomknął ku swemu największemu zwycięstwu, jakie kiedykolwiek odniósł w życiu, choć poza nim, nikt inny, jeszcze się tego nawet nie domyślał.

 

 

Zniknięcie 


17 grudnia 1967 roku Harold Holt, premier Australii, zorganizował w swoim domku letniskowym w Portsea, w stanie Wiktoria, małe Garden Party. Pogoda była bardzo ładna, choć było wietrznie, to jednak bardzo ciepło, był to bowiem początek australijskiego lata. Na wodzie były wprawdzie fale, ale niezbyt duże. Wokół rozbrzmiewał perlisty śmiech, pachniało pieczone na rożnach na plaży mięso, a na stolikach zaczęły pojawiać się pierwsze przekąski, potrawy i napoje. Harold Holt był w doskonałym humorze i w pewnej chwili zaproponował całej reszcie zgromadzonego na przyjęciu towarzystwa, by dać na chwilę nurka do wody w celu nabrania większego apetytu. Cóż mogło być bardziej naturalnego od takiej propozycji? Jednak nikt z obecnych nie podchwycił propozycji premiera, więc sam wskoczył do wody, a przyjaciele jedynie przypatrywali się premierowi płynącemu kraulem, aż do linii horyzontu. Gdy nagle... zniknął. Zaniepokoili się, choć był bardzo dobrym pływakiem, nie mogli uwierzyć, że mogło stać się najgorsze. 

 

A Harold Holt w końcu zniknął, o czym marzył już od dawna, i zapewne z niewypowiedzianą ulgą doczekał wreszcie swego wybawienia, dosłownie jak duch rozpływając się w jednej chwili, w otchłani zapomnienia, gdy podjęli go nurkowie chińskiej łodzi podwodnej, czekającej na pobliskich wodach, by już nigdy więcej nie pojawić się na kartach australijskiej i światowej historii.

 

To było największe ze wszystkich zwycięstw odniesionych przez mistrza Kang Shenga, jako szefa jednej z najlepszych, ówczesnych tajnych służb na świecie, jaką była chińska Gonganbu.

 

 

 

 

 

 

 

 

Jacek Boki i Lidia Marks - Boki - 2019 r.





Szkic tego opowiadania powstawał przez prawie dwa lata, pomiędzy latami 2017 - 2019, które złożyłem z notatek zachowanych w naszych dwóch komputerach. Dlatego choć dziś skończyłem je kompilować, jako datę podaję rok 2019, gdyż wtedy zostały przez nas oboje dokonane ostatnie notatki i szkice tej opowieści, która, w żaden sposób nie rości sobie praw do autentycznych wydarzeń, a jest tylko naszą czystą licencją poetica i niczym więcej.




Na podstawie książki i źródeł internetowych:


Tajne Służby Chin 1927 - 1987 - Wydawnictwo Bellona 1994 r.


Statement by the President on the Death of Prime Minister Harold Holt of Australia.

 

https://www.presidency.ucsb.edu/documents/statement-the-president-the-death-prime-minister-harold-holt-australia


Zaginięcie Harolda Holta


https://www.nfsa.gov.au/latest/harold-holts-disappearance

 

Harold Holt's friend sheds light on mystery disappearance 50 years ago

 

https://www.9news.com.au/national/harold-holt-missing-50-years-jonathan-kearlsey-prime-minister-australia/c998c12d-312a-4c8f-82db-381e571257e3 

 

Artykuł powiązany:


Śmierć wielkiego marszałka Lin Biao - Opowieść sprzed lat

 

http://kresywekrwi.blogspot.com/2023/09/smierc-wielkiego-marszaka-lin-biao.html

 

 

 

Prowadzenie tego bloga to moja pasja ale także wielogodzinna praca. Jeśli uważasz, że to co robię ma sens to możesz wesprzeć mnie w tym co robię, za co serca już teraz dziękuję.

 

PKO BP SA Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.