środa, 2 czerwca 2021

LABORATORIUM ROZPORZĄDZEŃ


„Laboratorium w Fort Detrick (US Army Medical Research Institute of Infectious Diseases - USAMRIID) uznano oficjalnie w roku 2010 za źródło zarodników wąglika użytego w roku 2001, choć niektóre elementy dochodzenia pozostają utajnione do dziś. Warto zauważyć, że USAMRIID od lat 80. ściśle współpracuje z wirusologami i laboratoriami wirusologicznymi w Wuhan w Chinach (!), gdzie pojawiło się pierwsze epicentrum obecnych przypadków koronawirusa (Covid-19). Oczywiście, można to uznać za zbieżność przypadkową.”

To urywek wydanego przeze mnie pod koniec roku 2020 w formie e-book tytułu „Covidowe Jeże”, który miesiąc później, już w roku obecnym, ukazał się w tradycyjnej postaci papierowej. Dziś, kiedy coraz częściej mówi się o zaangażowaniu naukowców w powstanie zabójczego wirusa, warto odnotować niezwykle istotne doniesienia na temat powiązań ludzi budujących laboratorium w Wuhan z firmą, która na „pandemii” zarobiła już krocie, a jej aspiracje rosną z każdym dniem.

Niejaki Stephane Bancel, obecny Dyrektor Generalny firmy Moderna, giganta produkującego chemiczny preparat, dla zmylenia przeciwników nazywany „szczepionką”, jeszcze niedawno zajmował stanowisko Dyrektora Generalnego, ale firmy … BioMerieux, której właściciel odegrał wiodącą rolę w rozwoju tego chińskiego laboratorium.

Laboratoria Fort Detrick

Francuski miliarder farmaceutyczny Alain Merieux, twórca BioMerieux, był niegdyś współprzewodniczącym Francusko-Chińskiego Komitetu ds. Chorób Zakaźnych. Dzięki tej pozycji Merieux odegrał kluczową rolę w rozwoju laboratorium w Wuhan, w którym wirus SARS-CoV-2 mógł zostać zsyntetyzowany, a następnie uwolniony, w niewyjaśniony na razie sposób.

Partnerstwo między Chinami, a rządem francuskim odegrało zasadniczą rolę w rozwoju laboratorium. Raport GNews wskazuje na zaangażowanie w to przedsięwzięcie już od roku 2015 rządu, któremu przewodził Nicolas Sarkozy, a którego zausznikiem pozostawał w owym czasie właśnie Merieux.

Sarkozy, który prezydenturę rozpoczął 16 maja 2007 roku, podpisał porozumienie z Chinami, między innymi w tym zakresie, po kilku miesiącach, w listopadzie. Zaangażowanie jego doradcy nie dziwi, ponieważ BioMerieux już od roku 1997 miała swoją siedzibę w Pekinie, a w roku 2004 uruchomiła w Szanghaju oddział na całą Azję. Nawiasem mówiąc, początki współpracy pomiędzy oboma państwami na tym polu, zapoczątkował właśnie w roku 2004 ówczesny prezydent Francji, Jacques Chirac, a postępy tej kooperacji szczegółowo opisuje wspomniany wcześniej raport. Znajdziemy w nim także dossier właściciela BioMerieux i jego bliskie związki z chińskimi politykami, jak również dane dotyczące samego laboratorium i ludzi w nim pracujących. Teść szefa BioMerieux Paul Berliet, który zmarł w roku 2012, współpracował w latach 60. ubiegłego wieku, z twórcą Chińskiej Republiki Ludowej, Mao Zedong’iem.

Stephane Bancel, który urodził się we Francji, gdzie ukończył między innymi studia na politechnice Ecole Centrale w Paryżu, specjalizującej się w inżynierii i naukach ścisłych, kontynuował naukę na wydziale inżynierii chemicznej, na Uniwersytecie Minnesota oraz zarządzanie na Uniwersytecie w Harvardzie. Przez pewien czas pracował, jako szef oddziału belgijskiego korporacji Eli Lilly, która czasami trafiała na łamy moich książek, bynajmniej nie w celach reklamowych. Później Bancel związał się z firmą Moderna i został miliarderem, o czym donosił już rok temu (!) artykuł w magazynie Forbes. Moderna, przedsiębiorstwo amerykańskie, istnieje od roku 2010, Bancel dołączył doń rok później, a w grudniu 2018 (!) firma weszła na giełdę. Zanim nie rozpoczęła swojej kampanii z preparatem, który dziś wciska się już nawet dzieciom, nie wyróżniła się na rynku żadnym znaczącym dokonaniem. Jak wskazywał w postach na komunikatorze Twitter dziennikarz Jordan Schachtel, Moderna była na najlepszej drodze do rynkowej porażki, niczym niesławna firma Theranos, zarządzana przez Elizabeth Holmes, którą jeszcze niedawno reklamowano, jako wyjątkowe objawienie na arenie światowej, a której rzekoma „cudowna technologia” w diagnozowaniu próbek krwi okazała się dość szybko zwykłym oszustwem. Dopiero „cud” chemiczny bazujący na mRNA, który Balance określał wręcz mianem swoistego „oprogramowania”, a który nie miałby prawa się objawić bez wrażego wirusa, sprawił, że Moderna rozkwitła.

Schachtel twierdzi wprost, że „wirus nie był przyczyną globalnej katastrofy. Była nią odpowiedź na wirusa, która sparaliżowała światową gospodarkę i nasze społeczeństwo. Choroba nie była tak szkodliwa, jak ‘lekarstwo’ na chorobę.”

Z kolei inny niezależny dziennikarz, Jeremy R. Hammond, w odpowiedzi na artykuł opublikowany 11 września (!!!) ubiegłego roku przez USA Today, który przekonywał, że „Fauci, Gates, Epstein i Soros nie mieli powiązań z producentem leków Moderna”, wykazał kłamstwo tej gazety, przynajmniej w kwestii dwóch pierwszych „dżentelmenów”. Swoją drogą, skąd mogła się pojawić ta zaskakująca enuncjacja dotycząca dwóch kolejnych? I to dokładnie w 19 rocznicę poprzedniej odsłony zniewalania społeczeństw, jakim były wydarzenia 9/11! Powrócimy do tego przy kolejnych okazjach.

Ethan Huff, na łamach Natural News, napisał wyraźnie, że fundacja Gates’ów była „strategicznym współpracownikiem” w tym przedsięwzięciu, zawierając ”umowę ramową dotyczącą globalnego projektu zdrowotnego” z NIAD (Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych), któremu przewodził wówczas Anthony Fauci, już w styczniu 2016 roku! Tę współpracę zawarto na cztery lata przed „pandemią”, jak twierdzi Huff, „w celu realizacji projektów rozwojowych, dotyczących różnych chorób zakaźnych, opartych na mRNA”.

Oczywiście, jakkolwiek byśmy nie oceniali poprzedniej prezydentury w USA, należy pamiętać, że na tamtym gruncie, a co za tym idzie, w państwach sojuszniczych, nie byłoby możliwe nic podobnego, bez wdrożenia tak zwanej operacji Warp Speed, o której wspominam szerzej na łamach „Covidowych Jeży”. Zresztą, aby świat doczołgał się do miejsca, w którym się obecnie znalazł, niezbędna była kilkuletnia, ścisła kooperacja międzynarodowa.

O stręczycielach preparatów chemicznych, tej i innych firm na naszym rodzimym gruncie, też już wiemy z informacji ukazujących się na polskich, niezależnych portalach. Piszę o tym wszystkim nie dlatego więc, by powtarzać tezy o powiązaniach kolejnych złodziei z firmami farmaceutycznymi, nad których działalnością rządy prawie wszystkich państw roztoczyły parasole ochronne. Ta grabież, sama w sobie, nie jest bowiem celem, a co najwyżej okazją do sfinansowania służb, a także biernych, miernych oraz wiernych, wystarczająco już umoczonych wcześniej, a obecnie wiązanych współdziałaniem na kolejne pokolenia. O tym wie już coraz więcej myślących, nie wpatrzonych w telewizję, ludzi. Wskazuję natomiast, zarówno w swoich artykułach, jak i przywołanej na wstępie książce, że ta zmowa trwa od wielu lat i z pewnością nie zaczęła się w marcu 2020 roku, kiedy oficjalnie ogłoszono w Polsce tak zwaną „pandemię”. Przestępcy w wielu resortach, działając wspólnie i w porozumieniu, otrzymali zielone światło na wdrażanie tak zwanego „wielkiego resetu” i „nowego ładu”, na długo przed tym, zanim dotowane hojnie media „głównego ścieku” ogłosiły stan zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi. Aby to udowodnić, wystarczy dokonać prostej, choć z pewnością czasochłonnej, kwerendy wszelkich roszad personalnych oraz zmian w ustawach, przepisach i rozporządzeniach, od samej góry tej piramidy, przez wszystkie jej piętra, do samego dołu, czyli spółek i przedsiębiorstw, do których sięgają macki tej współczesnej hydry. Wówczas okaże się, że kalendarium to, wykracza daleko wstecz poza rok 2020. Częściowo, zrobiłem to w mojej książce, jednak dla zobrazowania ogromu tego przekrętu stulecia, potrzebne jest działanie systemowe. Paradoksalnie, od naszych potencjalnych reprezentantów politycznych oczekujemy w zasadzie działań antysystemowych, co sprawę całą czyni wyjątkowo trudną. Zachęcam zatem wszystkich, którym dobro przyszłych pokoleń leży jeszcze na sercu, aby na miarę swych możliwości, dokonywali tej kwerendy, by podjęli wysiłek dokumentowania zamachu na polski naród. Wiem, że to ciężka i niewdzięczna praca, ale nie możemy ograniczać się tylko do modlitwy. Z drugiej strony, jak ktoś kiedyś celnie zauważył – praca też może być modlitwą.




Sławomir M. Kozak 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.