sobota, 4 grudnia 2021

Moja historia, czyli Trzecia RP jak III Rzesza

 


  Hermann Göring i prezydent Ignacy Mościcki na polowaniu w Białowieży

Wczoraj firma wymieniała szyby i wstawiała zabezpieczenia w drzwiach balkonowych i wszystkich pozostałych oknach w moim mieszkaniu, a ja w tym czasie przyjrzałem się dokładniej pobojowisku w dużym pokoju i zauważyłem, że obok siebie leżą wszystkie książeczki kombatanckie mojego ojca i książeczki medali, które otrzymał za udział w walkach z Niemcami i ich kolaborantami w czasie drugiej wojny światowej, w tym legitymacja odznaki Krzyża Grunwaldu z datą 30 września 1946 roku, o której mama mówiła, że zniszczyła ją chyba moja najstarsza, dziś już sp. siostra Gienia, której ojciec pozwalał się w dzieciństwie bawić swoimi odznaczeniami. Okazało się jednak, że legitymacja ta przetrwała do dziś. Wszystkie te książeczki kombatanckie i legitymacje odznaczeń, leżały w rządku obok siebie jak na wystawie. Najwidoczniej ktoś bardzo się nimi zainteresował i zarazem dokładnie przeszukał cały segment, aby je odnaleźć. Zastanawiam się, jakie jeszcze niespodzianki odkryję w trakcie robienia dalszych porządków.

Krótko mówiąc, zadali sobie bardzo wiele trudu, ażeby je odnaleźć. Po to właśnie siedzieli w moim mieszkaniu, aż półtorej godziny, wiedząc, że nikt im w tym czasie nie przeszkodzi.

Dostałem dziś też trzeci w ciągu kilku dni list z policji. Pierwszy z Komendy Głównej Policji w Warszawie, z informacją o tym, że... Przekazali moja sprawę z powrotem do Olsztyna, a dziś list z KW w Olsztynie, że skierowali ją do ponownego rozpatrzenia przez Komendę Miejską Policji w Elblągu, choć w swoim odwołaniu do Komendy Głównej prosiłem o wyłączenie policji z Elbląga i z całego terenu woj. Warmińsko - Mazurskiego ze śledztwa w mojej sprawie.

Jednak teraz mam nieodparte wrażenie, że nie pisałem do komendanta głównego polskiej policji państwowej, co raczej do Heinricha Himmlera, który z kolei przesłał z powrotem sprawę do Gaulaitera Prus Wschodnich Ericha Kocha, a ten z uśmiechem na twarzy przekazał sprawę chłopcom z lokalnego, elbląskiego Gestapo. 

Najtrafniej całą tą sytuację podsumowałby chyba, w charakterystyczny dla siebie sposób słynny ,,gangster'' Stefan ,,Siara'' Siażewski, mówiąc że: 

,,mają gnoje poczucie humoru''

Podsumowując, standardy panujące w tego rodzaju sprawach w III RP, niczym nie różnią się od podobnych zwyczajów panujących w III Rzeszy, jak i zresztą w każdym totalitarnym państwie, czerpiącym swoje wzory z nazistowskich obyczajów.

 

Jacek Boki - Elbląg

30.11.2021 r.




Elbląg, dn. 21.11.2021 r.
 
Jacek Boki



Komenda Główna Policji

Puławska 148/150,

02-624 Warszawa

 



ZAŻALENIE

na postanowienie o odmowie wszczęcia / umorzeniu

śledztwa / dochodzenia

 



Sprawa nie posiada sygnatury


Na podstawie art. 306 § 1 w zw. art. 465 § 1 k.p.k. zaskarżam postanowienie Komendy Miejskiej Policji w Elblągu M-2411/21 RDS- /21 z datą nadania 15.11.2021 r. o umorzeniu dochodzenia przed wszczęciem i wpisaniu sprawy do rejestru przestępstw.

Komenda Policji Miejskiej W Elblągu na postawie art, 322 par.1 kpk w zw. z art.325a par. 2 kpk i art. 325f par. 1 kpk postanowiła umorzyć dochodzenie przed wszczęciem z powodu niewykrycia sprawcy przestępstwa i wpisać sprawę do rejestru przestępstw.

Dnia 3 listopada 2021 r ok. godziny 22.30, ustalonej dzięki informacjom podanym przez sąsiadów, włamano się do mojego mieszkania w Elblągu ul Topolowa 15/13. Przestępcy wybili szyby balkonowe kamieniami i weszli do mieszkania. Przetrząsnęli całe mieszkanie wyrzucając ze wszystkich szaf i szafek ich zawartość. Nie wiem czego szukali, bowiem jedynym cennym elementem w mieszkaniu jest biblioteka, ale nic z niej nie zginęło. Największe zainteresowanie sprawców wzbudziły dokumenty dotyczące sprawy Rona Obrońców Birczy, które zostały dokładnie przejrzane oraz zdjęcia moich rodziców z lat pięćdziesiątych. Ukradziono akt notarialy mieszkania, wypis z ksiąg wieczystych i dokument przekształcenia mieszkania spółdzielczego na własnościowe ze Spółdzielni Zakrzewo.

Od kilku lat aktywnie zajmuję się upamiętnianiem ofiar ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Kresach. Prowadzę blog poświęcony temu tematowi, z mojej inicjatywy, przy współpracy środowisk kresowych z całej Polski, w Elblągu nazwano jedno z rond im. Obrońców Birczy.

Mam przeświadczenie, że to włamanie to atak na moją osobę w celu zastraszenia. Tym bardziej, że niejednokrotnie otrzymywałem przestrogi, ostrzeżenia, z groźbami śmierci włącznie, pochodzące z elbląskich, i nie tylko, kręgów ukraińskich. Spotkałem się też z bezpośrednim zagrożeniem życia - gwóźdź w oponie, który wg wulkanizatora był wbity pod kątem uniemożliwiającym najechanie na niego. Codziennie sprawdzam podwozie samochodu przed wyjazdem do pracy na wypadek podłożenia ładunków wybuchowych. Ponadto, pod artykułami zamieszczanymi przeze mnie na portalach internetowych pojawiają się obelżywe wpisy pełne nienawiści, pogardy, obrażające mojego ojca i mnie oraz wszystkie ofiary banderowskiego ludobójstwa.

Domagam się uchylenia decyzji Komendy Policji Miejskiej w Elblągu - a nie prokuratora - oraz przekazania sprawy do dalszego prowadzenia. Zdumiewające jest stwierdzenie umorzenia śledztwa przed jego wszczęciem i argumentowanie tej decyzji niewykryciem sprawcy. Niemożliwe jest, w ciągu 10 dni ( decyzja Komendy Policji datowana jest na 11.12.2021 r, ) wyjaśnienie wszystkich okoliczności stanu faktycznego i prawidłowa ocena zebranych dowodów. Wydaje się, że Komenda Policji Miejskiej w Elblągu nie dołożyła starań, by wywiązać się z obowiązku ochrony obywatela.

W moim odczuciu postanowienie Komendy Miejskiej Policji w Elblągu nie jest zasadne. Proszę o wyłączenie jej z dalszego postępowania oraz wszystkich innych znajdujących się na terenie województwa warmińsko-mazurskiego.



Z poważaniem

Jacek Boki 
 
 
Dostałem dziś też trzeci w ciągu kilku dni list, pierwszy z Komendy Głównej Policji w Warszawie, że... Przekazali moja sprawę z powrotem do Olsztyna, a dziś list z KW w Olsztynie do Elbląga, choć prosiłem o wyłączenie policji z Elbląga i terenu woj. Warmińsko - Mazurskiego ze śledztwa.

Wychodzi więc na to, że pisałem nie do komendanta głównego polskiej policji państwowej, a do Heinricha Himmlera, a ten na powrót przesłał sprawę do Gaulaitera Prus Wschodnich Ericha Kocha, by ten z kolei skierował ponownie sprawę do chłopców z elbląskiego Gestapo. Nie wiem, czy mam śmiać się, czy płakać?

Otrzymałem kolejne listy z Komendy Wojewódzkiej z Olsztyna, w którym piszą, że przekazali sprawę do Elbląga i jednocześnie przesłali mój list do Prokuratury Rejonowej w Elblągu, która do tej pory nic nie wiedziała o zdarzeniu.

Drugi list jest z KM Policji w Elblągu, że przyjęli moje zażalenie i będą jeszcze raz rozpatrywać sprawę.
Problem w tym, że ja nadal żądam wyłączenia wszelkich jednostek policji z terenu woj. Warmińsko - Mazurskiego i jutro napiszę ponowny list do KG Policji w Warszawie i MSWiA, bo najwidoczniej panowie Kamiński i Szymczyk mają najwyraźniej problem w czytaniu ze zrozumieniem w języku polskim.


Moją sprawą zainteresował się poseł Konfederacji Pan Michał Urbaniak, i Pan profesor Włodzimierz Osadczy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którzy są obecnie jedynymi osobami, które pomagają mi w sytuacji, w jakiej się znalazłem.

Zgodnie z dzisiejsza naszą rozmową telefoniczną przesyłam Panu posłowi Postanowienie Komendy Miejskiej Policji w Elblągu o umorzeniu śledztwa w mojej sprawie, bez jego wszczęcia. Przesyłam również w załączniku moje zażalenie przesłane do Komendy Głównej Policji w Warszawie, centrali ABW, Prokuratury Krajowej, Ministerstwa Sprawiedliwości, KPRM i Kancelarii Prezydenta RP.

Z tego ostatniego miejsca, czyli Kancelarii RP, otrzymałem dziś iście kuriozalną odpowiedź, którą prześlę Panu posłowi, wraz z moją odpowiedzią w dniu jutrzejszym. Coraz bardziej jestem pewien, że żaden organ państwowy, do tego przeznaczony, nie tylko nie jest zainteresowany przeprowadzeniem dochodzenia w tej sprawie, ale wręcz tego nie chce, gdyż jak usłyszałem od jednego z policjantów w Elblągu, wyczerpały im się wersje o zwykłym, bandyckim włamaniu rabunkowym, a coraz bardziej widnieje prawdopodobieństwo, które im sugerowałem od początku, że była to robota służb specjalnych ukraińskich nacjonalistów, a w tym momencie ta sprawa dla rządzących jest nie tylko niewygodna, ale wręcz niepożądana. Dlatego tak szybko, bez przekazywania jej do miejscowej elbląskiej prokuratury, umorzono ją w ciągu niespełna tygodnia, odsuwając od sprawy oficera, który przeprowadzał oględziny w moim mieszkaniu.

 
 
Moja odpowiedź na list Kancelarii Prezydenta RP 
 
Szanowny Panie radco

Komenda Miejska Policji umorzyła śledztwo w mojej sprawie po niespełna tygodniu, bez wszczynania żadnych czynności śledczych. Oficer, który przeprowadzał czynności w moim mieszkaniu, został odsunięty od sprawy po kilkudziesięciu godzinach. W ogóle nie powiadomiono o tym fakcie miejscowej, elbląskiej prokuratury rejonowej, ani okręgowej. Błyskawicznie zamieciono sprawę pod dywan, gdyż jak mi oznajmiono, wyczerpały się wersje, iż dokonali tego ,,włamania'' pospolici przestępcy, a wszystko wskazuje, że sprawcami byli ludzie ze środowisk ukraińskich nacjonalistów.
Dlatego zwracanie się z zażaleniem, bądź odwołaniem do miejscowej policji jest rzeczą zupełnie niepoważną. Dlatego też zwróciłem się z zażaleniem do Komendy Głównej, ABW, Prokuratury Krajowej, Ministra Sprawiedliwości i KPRM.

W podsumowaniu swojej odpowiedzi do mnie, pisze Pan radca, że:

,,działania podejmowane przez Prezydenta RP mogą dotyczyć wyłącznie spraw należących do kompetencji Głowy Państwa określonych w Konstytucji RP i ustawach. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie nadzoruje postępowania przygotowawczego (śledztw i dochodzeń) oraz nie ingeruje w działalność prokuratury i Policji. W związku z powyższym, rozpatrzenie przedmiotowej sprawy nie leży w gestii Prezydenta RP.''

https://wprawo.pl/sprawca-wybicia-szyby-w-synagodze-jest-chory-psychicznie-wczesniej-zaatakowal-kosciol/

Szanowny Panie radco, Pana słowa, iż prezydent RP nie ingeruje i nie nadzoruje w postępowania prokuratury, czy organów ścigania w tego rodzaju sprawach oraz, że nie leży to w kompetencjach prezydenta RP, nie jest, co przykro mi stwierdzić zgodne z prawdą i faktami. Dlatego, że Pan prezydent Andrzej Duda, gdy chodziło o wybicie szyby w synagodze w Gdańsku, nie tylko był zainteresowany postępowaniem prokuratury i policji w tej sprawie, ale zażądał przekazywania mu każdego dnia wszelkich informacji ze śledztwa tej sprawie. Więcej. osobiście i bez chwili zwłoki zabrał głos w tej sprawie mówiąc:

..Prezydent Duda odniósł się do incydentu podczas XI Zjazdu Gnieźnieńskiego: „Z ogromnym bólem przyjąłem akt barbarzyństwa, do którego doszło w Gdańsku, kiedy ktoś rzucił kamieniem w okno synagogi w czasie modlitwy Jom Kipur (…) Tak ogromnie boleję, że stało się to właśnie u nas – w kraju, w którym przez stulecia była tolerancja religijna i w którym przez stulecia umieliśmy szanować religie wyznawane przez innych”.

Dlaczego więc w sprawie, gdy wszystkie poszlaki wskazują na sprawstwo ukraińskich nacjonalistów w mojej sprawie, czytam, że Pan prezydent nie ma takich kompetencji, by żądać od prokuratury i organów ścigania relacji ze śledztwa lub jego wznowieniu w mojej sprawie.
Nie chciałbym, by prezydent mojego kraju, miał dwie różne miary do podobnych spraw, czyli, że jedne są równiejsze, a drugie bez znaczenia lub które należy całkowicie pominąć, bo mogą szkodzić relacją. Chciałbym się w tej sprawie mylić, że w takich sprawach wszyscy są równi, a nie równi i równiejsi, co pokazywałoby, że Polacy, a w szczególności Polacy walczący o prawdę dotyczącą bestialskiego ludobójstwa, jakiego dokonali ukraińscy szowiniści z OUN-UPA i SS Galizien na Kresach Rzeczpospolitej są podludźmi we własnym polskim domu.

Z poważaniem

Jacek Boki



Pan Jacek Boki



Szanowny Panie,

odpowiadając na Pana e-mail z 21 listopada 2021 roku nadesłany na prezydencką skrzynkę poczty elektronicznej, uprzejmie informujemy, że w przypadku umorzenia postępowania przez organ prowadzący w myśl art. 325e § 4 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks postępowania karnego – dalej jako: k.p.k. (Dz.U. 1997 nr 89 poz. 555 z późn.zm.) w zw. z art. 465 § 3 k.p.k. stronie postępowania na postanowienie w tym przedmiocie służy zażalenie, które rozpoznaje prokurator sprawujący nadzór nad tym postępowaniem (jest on wskazany w postanowieniu doręczonym stronie postępowania). Jeżeli prokurator nie przychyli się do zażalenia, kieruje je do sądu.

Nadmieniamy również, iż na mocy art. 326 k.p.k.:

§ 1. Prokurator sprawuje nadzór nad postępowaniem przygotowawczym w zakresie, w jakim go sam nie prowadzi; prokurator może także objąć nadzorem postępowanie, o którym mowa w art. 307.

§ 2. Prokurator jest obowiązany czuwać nad prawidłowym i sprawnym przebiegiem całego nadzorowanego przez siebie postępowania.

§ 3. Z tytułu sprawowanego nadzoru prokurator może w szczególności:

1) zaznajamiać się z zamierzeniami prowadzącego postępowanie, wskazywać kierunki postępowania oraz wydawać co do tego zarządzenia;

2) żądać przedstawienia sobie materiałów zbieranych w toku postępowania;

3) uczestniczyć w czynnościach dokonywanych przez prowadzących postępowanie, osobiście je przeprowadzać albo przejąć sprawę do swego prowadzenia;

4) wydawać postanowienia, zarządzenia lub polecenia oraz zmieniać i uchylać postanowienia i zarządzenia wydane przez prowadzącego postępowanie.

§ 4. W razie niewykonania przez organ niebędący prokuratorem postanowienia, zarządzenia lub polecenia wydanego przez prokuratora sprawującego nadzór, na jego żądanie przełożony funkcjonariusza wszczyna postępowanie służbowe; o wyniku postępowania informuje się prokuratora.

Wszelkie zastrzeżenia dotyczące działań funkcjonariuszy Policji należy zaś kierować do właściwej komendy wojewódzkiej Policji lub bezpośrednio do Komendanta Głównego Policji, który sprawuje nadzór nad wszystkimi funkcjonariuszami Policji (ul. Puławska 148/150, 02‑624 Warszawa, adres e-mail: kancelaria.gabinetkgp@policja.gov.pl).

Reasumując, działania podejmowane przez Prezydenta RP mogą dotyczyć wyłącznie spraw należących do kompetencji Głowy Państwa określonych w Konstytucji RP i ustawach. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej nie nadzoruje postepowania przygotowawczego (śledztw i dochodzeń) oraz nie ingeruje w działalność prokuratury i Policji. W związku z powyższym, rozpatrzenie przedmiotowej sprawy nie leży w gestii Prezydenta RP.

Z poważaniem

Albert Jarosz

Starszy radca

Biuro Dialogu i Korespondencji

Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej

ul. Wiejska 10, 00-902 Warszawa
 
e-mail: 
 

O tym, że ukraińskie służby specjalne inwigilują polskie organizacje i środowiska kresowe, zarówno na Ukrainie i w Polsce, oraz wszystkich polskich działaczy kresowych w Polsce, z czym nawet się nie kryli już wtedy,  pisałem cztery lata temu w artykule pt. Szatańskie igrzysko - Ukraińscy uczniowie Reinharda Gehlena i Josefa Goebbelsa 

http://kresywekrwi.blogspot.com/2017/11/szatanskie-igrzysko-ukrainscy-uczniowie.html

, w co wielu nie chciało wtedy wierzyć. Dziś artykuł opublikowany na portalu kresy.pl, informuje, że w sieci zamieszczono domniemany dokument Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, którego treść wskazuje jasno na podejmowanie przez ukraińskie służby szeroko zakrojonych działań względem polskich organizacji i misji dyplomatycznej na Ukrainie, w obwodzie wołyńskim. Ponadto, inne domniemane działania  dotyczące m.in. uruchomienia aktywów operacyjnych w środowisku Ukraińców w Polsce, żeby nie dopuścić do utraty tożsamości narodowej przez diasporę ukraińską, jak również wzmożenia inwigilacji polskich środowisk kresowych i ich liderów w naszym kraju.

Dlatego jestem teraz już pewien, że atak na moje mieszkanie, był właśnie dziełem tych służb.

https://kresy.pl/wydarzenia/sbu-inwigiluje-polskie-organizacje-i-przeciwdziala-asymilacji-ukraincow-w-polsce-ujawniono-tajemniczy-dokumentt/

I jeszcze jedna sugestia mojego przyjaciela Konrada - Ducha Kresów dotycząca mojej sprawy:

Przesyłam Panu posłowi również sugestię mojego przyjaciela prawnika, tak jak ja zaangażowanego w sprawy kresowe, przygotowującego akt oskarżenia przeciwko ukraińskim nacjonalistom do ONZ.

Tak napisał o mojej sprawie i myślę, że tą wersję również należy brać pod uwagę.

Powód :
Odstraszenie od tematyki bo szkodzi relacją
Szukano śladów na kontakty ze służbami rosyjskimi bądź sponsorami tej samej narodowości.
Kamienie były podrzucane by potem zwalić winę na wandali ( kamuflaż i zboczenie na nie tą ścieżkę w dochodzeniu)
1,5 h w domu , w 100 % byli zabezpieczeni z zewnątrz przed polskimi służbami, które miały nadjechać ale nie nadjechały, bo to koledzy uprzedzeni, że specjalna grupa dokonuje operacji.
Żaden Ukrainiec nie byłby w środku więcej niż 5 min. Prędzej powybijaliby szyby i uciekli.

To służby polskie, ja jestem tego pewien.

 

P.S.

We wtorek firma szklarska wymieniała szyby na szyby pancerne i wstawiała zabezpieczenia w drzwiach balkonowych i wszystkich pozostałych oknach w moim mieszkaniu, a ja przyjrzałem się dokładniej w tym czasie pobojowisku w dużym pokoju i zauważyłem, że obok siebie leżą wszystkie książeczki kombatanckie mojego ojca i legitymacje odznaczeń, które otrzymał za udział w walkach z Niemcami i ich kolaborantami w czasie drugiej wojny światowej, w tym legitymacja, odznaki Krzyża Grunwaldu z 30 września 1946 roku, o której mama mówiła, że zniszczyła ją chyba moja najstarsza, dziś już śp. siostra Gienia, której ojciec pozwalał się w dzieciństwie bawić swoimi odznaczeniami. Okazało się jednak, że legitymacja ta przetrwała do dziś. Wszystkie te książeczki kombatanckie i legitymacje odznaczeń wojennych, leżały w rządku obok siebie jak na wystawie. Najwidoczniej ktoś bardzo się nimi zainteresował i zarazem dokładnie przeszukał cały segment, aby je odnaleźć i urządzić sobie krótką sesję zdjęciową do swojej jak mniemam kolekcji fotograficznej.

Zastanawiam się, jakie jeszcze niespodzianki odkryję w trakcie robienia dalszych porządków.

Podsumowując, tzw. ,,nieznani'' sprawcy zadali sobie bardzo wiele trudu, żeby je wszystkie odnaleźć. Po to właśnie siedzieli w moim mieszkaniu, aż półtorej godziny, wiedząc doskonale, że nikt im w tym czasie nie przeszkodzi. 

A tak swoją drogą, gdyby tego ,,włamania'' do mojego mieszkania dokonali zwykli, pospolici złodzieje, to jakąż to wartość materialną miałyby dla nich dokumenty dotyczące Birczy i legitymacje kombatanckie oraz odznaczeń wojennych mojego śp. ojca? Przecież pod względem materialnym są to rzeczy całkowicie bezwartościowe. 

No chyba, że....  A w takim wypadku, mówi to wszystko jasno i wyraźnie, kim byli w rzeczywistości ci nocni, nieproszeni goście, którzy złożyli mi taką właśnie ,,kurtuazyjną'' wizytę 3 listopada.


Podsumowując:

W mojej sprawie absolutnie nikt nie tylko nie zaprotestuje u kogokolwiek, ale nawet nie będzie udawać choćby tylko fałszywego oburzenia. Dlaczego? Ano dlatego, że ja nie nazywam się ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski, Grzegorz Braun, Jacek Międlar, czy inny Olszański vel Jabłonowski. Bo w III RP, a raczej już w Polin, jak oznajmił ten fakt kilkanaście dni temu oficjalnie wszem i wobec urzędujący prezydent Duda, jak w Folwarku zwierzęcym Orwella, wszystkie zwierzątka są wprawdzie, teoretycznie równe, ale niektóre są jednak i zawsze będą równiejsze od innych, w tym także te działające na poziomie bogoojczyźnianych patriotów.

Przykład? Proszę bardzo. Kiedy Jackowi Międlarowi ABW dokonała kipiszu w jego mieszkaniu, to aj waj waj podniósł się na całą Polskę w kilka godzin po tym zdarzeniu i trwał niemal bez przerwy przez kolejne dwa tygodnie. Protestowali i oburzali się niemal wszyscy, począwszy od posła Brauna, po pisowską telewizję internetową wizraelu24 i cała masa innych tzw arcy patriotów, kamratów, kresowian, itp. 

Ale kiedy banderowska bezpieka do spółki z polską dokonała demolki mojego mieszkania, nie interesuje to Nikogo z Nich. To ta różnica pokazująca, aż nadto wyraźnie, że i tutaj są zwierzątka równe i te równiejsze od innych.

I to by było na tyle. 

 

Dodano

4- 5 Grudzień 2021 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.