Oglądamy właśnie w telewizji centralne uroczystości z okazji 76 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jakiż festiwal hipokryzji i zakłamania. Pełna pompa władzy wylewa się dosłownie zewsząd. Każdy z nich chce się dziś pokazać, być koniecznie zauważonym przez kamery i fotoreporterów. PiS. PO. SLD, PSL i Trockiści od Zandberga, wszyscy razem w jednym szeregu, w najlepszej komitywie... ,,oddają hołd' warszwskim powstańcom. Patrioci tacy, że klekajcie narody. Jakże odmienny obraz, od 77 rocznicy ludobójstwa na Wołyniu, kiedy nie było żadnych oficjalnych uroczystości, poza farsą obchodów centralnych w Warszawie, na które przysłano wyłącznie trzeciorzędnych urzędników bez żadnego znaczenia, i na których poza tymi samymi urzędnikami, nie było nikogo więcej.
Nikt również z tych samych osobników, z tych samych partyjnych Szajek, które dziś stawiły się tak gremialnie na rządowe uroczystości obchodów 76 rocznicy Powstania Warszawskiego, nawet nie pomyślał, że należy oddać 11 lipca hołd bestialsko pomordowanym Polskim ofiarom Wołynia i Kresów.
Tak jakby upamiętnienie i oddanie hołdu pół milionowi Polaków, wymordowanych w latach 1939-1951 było czymś passe, wstydliwym, od czego należy się nie tylko trzymać z daleka, a najlepiej byłoby o tym nawet nie wspominać i zapomnieć, wymazując tą największą tragedię w dziejach Naszego Narodu raz na zawsze, żeby nigdy więcej nie psuła ona nikomu dobrego samopoczucia. Ludobójstwo trwające od 1 września 1939 do lata 1951 roku. Choć ze zbrojnymi, dywersyjnymi grupami ukraińskich szowinistów walczono jeszcze do końca roku 1954, a ostatnią zbrojną bojówkę UPA, zlikwidowano w województwie olsztyńskim, dopiero latem 1958 roku. Ostatnia zaś ukraińska próba rozlania polskiej krwi, miała miejsce jeszcze w 1963 roku, kiedy to służby specjalne zaoceanicznej OUN, sprowokowały banderowską rebelię w miejscowości Młynary, 25 kilometrów od Elbląga. Pretekstem jej wywołania było żądanie odprawiania zamieszkującym Młynary i okoliczne miejscowości Ukraińcom, greckokatolickich panichyd w XVI wiecznym kościele pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, położonym w rynku miasteczka, który jest zarazem centralnym punktem Młynar. Spełnienia tego żadania, zdecydowanie odmówił Ukraińcom najpierw proboszcz miejscowej parafii rzymsko - katolickiej, a potem również sam Prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński. Pomimo to centrala zaoceanicznej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, podjęła próbę wywołania antypolskiej rebelii, nawet za cenę rozlewu krwi polskiej mniejszości zamieszkującej to miasteczko, by osiągnąć, w taki czy inny sposób swoje brudne cele.
XVI wieczny Kościół pw. Najświętszej Marii Panny w Młynarach
I tylko dzięki przytomności umysłu ówczesnych władz, udało się zapobiec straszliwej tragedii, wprowadzając do miasteczka trzeciego dnia trwania ukraińskich rozruchów Wojska Ochrony Pogranicza, które w ciągu trzech następnych dni stłumiły rebelię. Sam już tylko demonstracyny wjazd do miasteczka kilkunastu transporterów opancerzonych SKOT, z odsłoniętymi na ich wieżyczkach cięzkimi karabinami maszynowymi, gotowymi w każdej chwili do otwarcia ognia, bardzo szybko ostudził krwawe zapędy lokalnych banderowskich rezunów i ich rodzin, żądnych bez chwili wahania i cienia litości wymordować miejscowych Polaków, w zemście za niespełnienie ich żądań, zwiezionych tutaj i do okolicznych, pobliskich miejscowości w trakcie trwania i po zakończeniu ,,Operacji Wisła''.
Po wycofaniu żołnierzy WOP z miasteczka, wprowadzono doń, silny około stuosobowy, specjalny oddział milicji z Komendy Wojewódzkiej w Olsztynie wyszkolony do walk partyzanckich w mieście i którego większość członków stanowili jeszcze weterani Drugiej Wojny Światowej, zaprawieni w walkach frontowych, który jeszcze przez miesiąc przywracał w miasteczku konstytucyjny porządek i pełne funkcjonowanie Polskich władz. Dokumenty na temat tej rebelii wywołanej przez ukraińskich szowinistów wyparowały z akt IPN. Pozostał na szczęście jeszcze jeden żyjący świadek tamtych wydarzeń, żyjący do dziś w gnieździe szerszeni, w ciągłym strachu o swoje życie, czy nie przyjdą go zamordować pod osłoną nocy, choć relację o tej banderowskiej prowokacji znam też od moich, nieżyjących już dziś rodziców, którzy byli ich świadkami, oglądając je na własne oczy.
Jacek Boki
Elbląg - 1 Sierpień 2020 r.
Centralne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II R
https://www.gov.pl/web/uw-mazowiecki/centralne-obchody-narodowego-dnia-pamieci-ofiar-ludobojstwa-dokonanego-przez-ukrainskich-nacjonalistow-na-obywatelach-ii-rp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.