13 kwietnia na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bykowni pod Kijowem, gdzie pochowanych jest ok. 3,5 tys. Polaków, zamordowanych z rozkazu Józefa Stalina wydanego w 1940 roku, ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki w czasie wygłoszonego przez siebie przemówienia wypowiedział bardzo wiele mówiące słowa, a zarazem potwierdzające kontynuację lokajskiej polityki Warszawy w odniesieniu do banderowskiej Ukrainy, których nie powstydziłby się sam minister propagandy III Rzeszy Joseph Goebbels. A nawet więcej, byłby dumny, że jego polski uczeń w sztuce kłamstwa, dorównał samemu mistrzowi odwiecznej profesji fałszu i zwodzenia.
Batalion ukraińskich nazistów pacyfikujących cywilną ludność zbuntowanego Donbasu - Azow
Azowcy z flagą, na której widnieje symbol wilczego haka. Wolfsangel (,,wilczy hak") jest symbolem heraldycznym, używanym przez nazistów (między innymi jako symbol 34. Dywizji Grenadierów SS „Landstorm Nederland”), a obecnie przez neonazistów. W tym kontekście jest on opisywany jako modyfikacja runy Eihwaz, z dodaną pionową linią. Symbol w pozycji wertykalnej znany jest także jako "piorun" (Donnerkeil), a w horyzontalnej jako "wilkołak". W nacjonalizmie ukraińskim symbolizuje też litery hasła "idea nacji".
Tak wyglądają ci niewinni ukraińcy, rzekomo mordowani przez rosyjską ludność Donbasu, tylko dlatego, że są ukraińcami, według narracji pana ambasadora Bartosza Cichockiego
Tylko w jednym przypadku słowa wypowiedziane przez Pana ambasadora Bartosza Cichockiego, w odniesieniu do tego, że Ukraińcy byli mordowani tylko dlatego, że byli Ukraińcami mają bezsprzeczne potwierdzenie w historycznych faktach. A były nimi bestialskie mordy dokonane na nich przez bandy OUN-UPA, SS Galizien i inne ukraińskie, lancknechtowskie formacje zagłady w służbie III Rzeszy w latach 1939 – 1953, na około 40 tysiącach Ukraińców, wyłącznie za to, że ci nie chcieli przyjąć i przyswoić jako własnej, rasistowskiej i nazistowskiej ideologii skrajnego, integralnego ukraińskiego nacjonalizmu, będącego zresztą siostrzaną kopią, powstałej na fundamencie niemieckiego nazizmu Adolfa Hitlera i jego książki Mein Kampf, zawierającej fundamentalną wykładnię tejże idei niemieckiego narodowego socjalizmu. No, ale tutaj Pan Bartosz Cichocki skrzętnie pominął ten bardzo dobrze znany, acz niewygodny dlań fakt, albowiem gdyby o nim wspomniał choćby tylko jednym zdaniem, cała przyjęta przezeń narracja rozsypałaby się w jednej chwili jak domek z kart, na co nie mógł sobie rzecz jasna pozwolić.
Korzystając
z okazji, chcąc najwidoczniej upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, Pan
ambasador Cichocki dokładnie to samo odniósł do kwestii wojny Gruzji z Rosją z
roku 2008, gdzie to nie Rosja napadła na Gruzję, ale to Gruzja jako pierwsza
zaatakowała Osetię Południową, gdzie tylko w pierwszym dniu swojej brutalnej agresji
przeciwko Osetyńcom, gruzińscy żołdacy razem ze wspierającymi ich ukraińskimi
najemnikami z UNA – UNSO, zamordowali w samej tylko stolicy Osetii Cchinwali
prawie dwa tysiące Osetyjczyków i Rosjan, tylko za to, że ci nie chcieli zostać
Gruzinami.
„W mroku z
7 na 8 sierpnia, kiedy cały świat patrzył na Pekin prezydent Saakaszwili
postanowił zostać bohaterem. Aby sukces był pewny powołał 100 tys. rezerwistów,
którzy mieli walczyć z republiką liczącą jedynie 70 tys. mieszkańców. W nocy
gruzińska artyleria otworzyła ogień na stolicę Osetii Południowej Cchinwali,
zabijając setki cywilów i rujnując ich mienie. Pociski spadły też na rosyjski
kontyngent wojskowy, stacjonujący na mocy porozumienia z Soczi z 1992 roku, co
było jawnym pogwałceniem
prawa międzynarodowego.
Dzieła
zniszczenia dopełniły czołgi i żołnierze. Atakujące oddziały mordowały
bezbronnych Osetyjczyków i równały z ziemią ich miasto pozostawiając tylko 15
procent ocalałych budynków.
O tym, że nawet raport Unii
Europejskiej stwierdził jednoznacznie, że to Gruzja pierwsza dokonała agresji
przeciwko Osetii, tak jak stało się to również w przypadku Donbasu ze strony
władz w Kijowie, dla Pana ambasadora nie miało to już żadnego znaczenia. W myśl
zasady, że jeśli fakty przeczą założonej przez niego od samego początku tezie,
to tym gorzej dla faktów.
A oto te
haniebne słowa:
,,Zbrodnia
nierozliczona będzie się powtarzać. Ona już się powtarza. Giną Ukraińcy za to,
że są Ukraińcami, giną Gruzini, bo są Gruzinami, odżywa agresywna,
neoimperialna Rosja, która nie rozliczyła się ze swoich zbrodni – powiedział w
Bykowni podczas obchodów Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej Ambasador RP na
Ukrainie, Bartosz Cichocki.''
W tym momencie
nasuwa się człowiekowi pytanie, a mianowicie, czy Pan ambasador Bartosz
Cichocki będzie równie odważny 11 lipca, w kolejną rocznicę Ukraińskiego
ludobójstwa dokonanego przez nich na Polakach na Wołyniu i Małopolsce
Wschodniej i wypowie podobne słowa, o tym, że :
„Zbrodnia
nierozliczona będzie się powtarzać. Ona już się powtarza. I czy zapyta również
rząd Ukrainy, kiedy samostijna rozliczy się ze swoich zbrodni dokonanych na
Polakach w latach 1939 – 1949, oraz kiedy za te popełnione przez siebie
zbrodnie ludobójstwa przeprosi Polaków, za którą np. zbrodnię ludobójstwa w
Katyniu, Rosja słowami wypowiedzianymi najpierw przez prezydenta Jelcyna, a
potem również przez prezydenta Putina, a także przez uchwałę w tej sprawie
rosyjskiej Dumy, oficjalnie przyznała się do ich popełnienia i przeprosiła. A
kiedy tego samego aktu skruchy, doczekamy się ze strony obecnej Ukrainy, Panie
Cichocki? Może nas Pan oświecić w tym względzie Panie ambasadorze, kiedy tego
dożyjemy, o ile w ogóle?
A może pan
ambasador byłby w tym swoim neofickim zapędzie, również łaskaw odnieść te słowa
do zakazu ekshumacji polskich ofiar przez rząd w Kijowie? Ginęli tam na Kresach
przecież Polacy, pańscy rodacy, o ile Pan się z nimi utożsamia, i za to tylko,
że byli Polakami, w ponad czterech tysiącach miejscowości na Wołyniu i
Małopolsce Wschodniej. To naprawdę nic dla Pana nie znaczy?
Byłoby to i
adekwatnie, i uczciwie ze strony, Pana ambasadora. Ale jak widać dla pana
Cichockiego i jego mocodawców, krew Polaków pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów
ma nie tylko mniejszą wartość, choć tak naprawdę, nie ma ona dla nich żadnej
wartości, w porównaniu z krwią żołnierzy zamordowanych przez NKWD, którego
oddziały dokonujące mordów na Polakach, składały się gwoli ścisłości tego
skrzętnie pomijanego faktu, w większości z chazarskich żydów, ale jak widać i na
taką postawę zwykłej cywilnej odwagi, do dziś tych wszystkich Panów rządzących
w Warszawie, zwyczajnie nie stać.
Prezydent Putin przemawia na Kremlu do najwyższych przedsytawicieli przywódców żydowskiej diaspory w Rosji, oświadczając im prosto w twarz, że komunistyczny rząd sowieckiej Rosji, jak również Związku Sowieckiego oraz jego służby specjalne, takie jak NKWD składały się w 80 - 88% z Żydów
Przy okazji
dodać należy przy tym, że oddziały pomocnicze NKWD, których zadaniem było
pilnowanie Polskich oficerów i nadzorujące doprowadzenie ich na miejsca kaźni,
składały się z zaprzysiężonych ukraińskich członków OUN, co opisałem
szczegółowo w swoim artykule pt. ,,Współpraca
OUN z sowieckim NKWD.’’
Ponadto
porównywanie ukraińskich ofiar konfliktu w Donbasie, które ginęły tam wyłącznie
w walce z bronią w ręku przeciwko broniącym się przed brutalną agresją
ukraińskiej armii i banderowskich batalionów ochotniczych, z własnymi
obywatelami ukraińskiego państwa, mającymi odmienny pogląd na próby fizycznego
zmuszenia ich do przyjęcia i zaakceptowania ideologii banderowskiego
szowinizmu, który stał się oficjalną wykładnią i fundamentem budowy nowego
ukraińskiego państwa od roku 2014, a nie rzekomo mordowane, z masowymi
egzekucjami polskich oficerów w Katyniu, zakrawa na ponury żart i niebywałą
arogancję, połączoną z nieprawdopodobną wręcz ignorancją człowieka mieniącego
się oficjalnym przedstawicielem Narodu i Państwa Polskiego!
„W rozmowie z dziennikarzami polski ambasador
zaznaczył również, że „obowiązkiem żywych jest pamiętać o brutalnie
pomordowanych”.
Tak proszę
pana zgadza się, należy o tym pamiętać zawsze. Ale dlaczego Panie ambasadorze
Cichocki ta pamięć o brutalnie pomordowanych jest u Pana i pańskich mocodawców
tak bardzo wybiórcza, że dzielicie je na ofiary słuszne i te gorszego sortu,
którymi nie należy zaprzątać sobie głowy i psuć dobrego samopoczucia.
Panie
ambasadorze Cichocki, czyżby Pan nie wiedział, że Lwowskie Orlęta u pana
ukraińskich przyjaciół nazywane są „miejskimi
szumowinami?'' I dlaczego zlecający i wykonujący najohydniejsze i
najbardziej zwyrodniałe zbrodnie na Polakach w całej historii Polski i nie
tylko, są narodowymi bohaterami pańskich przyjaciół, a banderowscy mordercy
otrzymali ostatnio nawet status kombatantów i dostają dodatki specjalne do
emerytur, również z naszych podatków, kiedy ich ofiary nadal leżą po rowach,
polach, studniach i śmietnikach całej zachodniej Ukrainy. Nie wspominając już o tym, że setki wciąż żyjących w Polsce
banderowskich rezunów, mających na swoich brudnych sumieniach tysiące
pomordowanych Polaków, otrzymało od IPN status… ,,Pokrzywdzonych przez komunizm
i wypłacane są im ogromne emerytury z podatków ich polskich ofiar!’’
Czy o tych faktach Panie ambasadorze, powie Pan
tak samo głośno w Kijowie 11 lipca, z takim samym neofickim zacięciem i
gorliwością, jak zrobił Pan to w Bykowni, opowiadając bzdury, nie mające nic
wspólnego z jakąkolwiek rzeczywistością?
A czy
słyszał Pan, Panie Cichocki o 116 rosyjskich mieszkańcach Odessy, którzy 2 maja
2014 roku zostali bestialsko zamordowani przez ukraińskich szowinistów tylko
dlatego, że byli... ROSJANAMI, a które to ofiary również z Odessy, wypowiedzianymi
przez siebie słowami na cmentarzu w Bykowni, dziś Pan, Panie ambasadorze tak
HANIEBNIE spotwarzył i wykreował na katów, a z prawdziwych katów tych ludzi uczynił
ofiary? Co więcej, nie wiem czy Pan to u siebie zauważył, że wypowiadając te
kłamstwa o rzekomym mordowaniu Ukraińców przez Rosjan w Donbasie, tylko za to,
że są Ukraińcami, co nie miało i nie ma nic wspólnego z prawdą i faktami, i
jest wierutną bzdurą od samego początku do końca, zrównał Pan również tym
sposobem ukraińskich zbrodniarzy poległych w walce, a nie zmordowanych w
Donbasie z bestialsko pomordowanymi przez ich ojców i dziadków Polakami na
Kresach i obecnych ziemiach południowo wschodniej Polski, co jest już rzeczą
absolutnie bezczelną i niewybaczalną.
To iście diabelska
dialektyka w pańskim wykonaniu.
Jutro mija
piąta rocznica tego ludobójstwa w Odessie, którego architektem był i którym
osobiście również kierował, obecny
przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Andrij Parubij, w którego
towarzystwie zapewne czuje się Pan wyśmienicie, choć nigdy nie powinien nawet
podać mu Pan ręki, a przez swoją haniebną wypowiedź na cmentarzu w Bykowni, czyniącą
z ukraińskich zbrodniarzy, niewinne ofiary, stracił pan wszelkie zdolności
honorowe, o ile kiedykolwiek je pan w ogóle posiadał.
A wielu wydawało
się, że po kadencji Jana Piekły na stanowisku ambasadora RP w Kijowie, nikt
gorszy od niego, nie zostanie już na to stanowisko mianowany, kto nie
skompromituje już Polski i Nas Polaków, bardziej niż jego poprzednik. No cóż,
nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że znajdzie się ktoś taki jak pan Bartosz
Cichocki, który na cmentarzu w Bykowni udowodnił niedowiarkom, że można się
wznieść na jeszcze większe wyżyny zaprzaństwa, niż dokonał tego jego prekursor
na stanowisku ambasadora Polski w Kijowie. Że robiąc to, co robi wznosi się na
sam wierzchołek podłości w skali swoich możliwości, i że nie jest to w tej
kwestii jeszcze jego ostatnie słowo.
Jacek Boki
– Elbląg 30 kwiecień – 1 maj 2019 r.
Źródła:
08.08.2008.
– Najazd Gruzji na Osetię Południową
Gruzja
zaatakowała pierwsza - raport UE
Ambasador
Cichocki na uroczyustościach w Bykowni
Ukraińskie ofiary OUN i UPA
Współpraca OUN z sowieckim NKWD
Putin : sowiecki rząd był głównie żydowski (w 80-85 %)
475 Masakra
w Odessie 2 maja 2014, czyli „jakośsamospalenie”, czyli o czym „wolni ludzie z
Majdanu” i nie tylko,.. wolo raczej nie pisać i nie myśleć…
Masakra na
Ukrainie: Jak bandyci mordowali mieszkańców Odessy w Domu Związków Zawodowych
Ukraina –
banderowskie ludobójstwo w Odessie
Jak
zabijali mieszkańców Odessy w budynku związków zawodowych – detale… +18
Zamordowani 2 maja 2014 roku przez ukraińskich szowinistów w Odessie tylko dlatego, że byli Rosjanami
Najpierw podpalenie namiotów na placu i organizacja znaczącego na tle
widoku budynku na placu odkrytego płomienia. Ludzi zaganiają pod ochronę
masywnych drzwi budynku związków zawodowych. U stronników federalizacji
na placu nie było wcześniej przygotowanych butelek z mieszanką
zapalającą. Skąd zatem pojawił się pożar wewnątrz budynku?
Ludzie, którzy skryli się za drzwiami na pierwszym piętrze byli
atakowani przez bojówkarzy Prawego Sektora, którzy znaleźli się tam
długo przed początkiem egzekucji. Na pierwszym piętrze ludzie spłonęli
do kości. Najpierw przy jednym wyjściu…
potem przy wszystkich trzech (wyjściach).
…strażacy przybyli, kiedy już spłonęły nawet masywne drzwi wejściowe.
W solidnym pięciopiętrowym budynku z sufitami ok. 3 metrów odkryty ogień był jeszcze tylko w jednym gabinecie.
Kto mógł przedostać się na dach budynku administracyjnego federalnego
znaczenia? Na pewno ci, którzy wcześniej dostali klucze do zamków
zamykających stalowe kraty wiodące na dach.
Tych bojówkarzy trzeba znaleźć. Oni mogliby opowiedzieć wiele
interesującego o tym, kiedy zaczął się wcielać plan masowego zniszczenia
mieszkańców Odessy i jak oni wcześniej przygotowywali zapasy mieszanki
zapalającej w budynku związków zawodowych. Na fotografii poniżej klauny z
masówki przedstawiają zwolenników federalizacji (Ukrainy). Typowa
hollywoodzka (USA/Izrael) operacja „fałszywej flagi”.
Całkiem spalone ciała (trupy) na pierwszym piętrze przy drzwiach wejściowych.
Skąd opalone ogniem trupy okazały się wyżej pierwszego piętra – tam, gdzie nie było odkrytego ognia?
To samo zdjęcie z innej perpektywy:
– drewniany panel na grzejnikach, drewniane poręcze na schodach i arkusz płyty wiórowej nie spłonęły– niebieski owal – barykada z biurek, krzeseł i szafek. Ona nawet nie tknięta ogniem, chociaż my widzimy spalone ciała obok
– skąd barykada? Ona była zbudowana przez bojówkarzy PS (Prawy Sektor), żeby zablokować drogę ratunku na wyższe piętra
– kobiece ciało (trup) ciągnięto po podłodze z miejsca realnej śmierci. Kto i dlaczego?
– mężczyzna zabity wystrzałem w głowę. Rana na wskroś – pod głową naciekło.
Już zwróciliście uwagę, że u ofiar spłonęły głowy i barki (ramiona)?
Odzież od piersi i niżej nie tknięta ogniem? Ludzi polewali z góry
mieszanką zapalającą i podpalali. Czy mogły się zachować
przeciwsłoneczne okulary na twarzy, kiedy człowiek próbuje strząsnąć z
głowy napalm? Od tego spalały się dłonie i nadgarstki do kości.
Na tym, jak i wcześniejszych zdjęciach, dziwne „białe rozbielenie” na
podłodze. To proszek gaśniczy. Użyli go pacyfikatorzy, po tym, jak
ludzie ginęli… żeby samodzielnie nie spłonąć czy ucierpieć od zatrucia
tlenkiem węgla.
Młodzieniec i dziewczyna. Oni nie spłonęli i nie udusili się dymem –
brak oznak otwartego ognia na parkiecie (on w wieku 50 lat i powinien
wybuchnąć jak słoma) dymu i sadzy na ścianach. Ich zabili innym
sposobem. Najprawdopodobniej dwójce złamali szyje – profesjonaliści
mieli rozrywkę.
Barykady były i na piętrach. Krew na parkiecie, spalona głowa.
Całkiem możliwe, że pacyfikatorzy pozamieniali wierzchnią odzież z zabitymi. Znany sposób – prosty i efektywny.
Kobieta przy szybie windy bez odzieży niżej pasa. Najprawdopodobniej ją
zgwałcili, a potem oblali głowę mieszanką podpalającą i podpalili.
Zabici wystrzałem w głowę.
Wszystko to ten sam obraz – spalone głowy, dłonie i ramiona, nienaruszona przez ogień niższa część ciała.
Zabity wystrzałem w głowę.
Najstraszniejszy obrazek. Najprawdopodobniej ciężarna pracownica
budynku. Są takie, które sprzątają gabinety, podlewają kwiaty w dni,
kiedy przedsiębiorstwa nie pracują. Ją zadusili kablem. Ona próbowała
się bronić – na podłodze strącony kwiatek (roślina)…
…zabójca.
Radość „patriotom Ukrainy” – oni sami wskazują ofiarę, zabójcę i
miejsce przestępstwa. Przyszła matka Odessa-mama zabita. Zabita i
Ukraina.
Świadectwo naocznego świadka –Pożar ugaszono, milicja decyduje co robić z „trofeami” –
Na poniższym nagranym filmie można usłyszeć jak ta kobieta płakała i
wołała o pomoc, gdy ją mordowano (Pomocy! Pomocy! płacz słychać od 0:20)
Poniższy film pokazuje świadków mówiących o ponad 100 ofiarach zabitych w Domu Związków Zawodowych (po rosyjsku).
Liczba osób, które 2 maja zginęły w starciach w Odessie w pożarze w Domu Związków Zawodowych, przewyższa setkę i są wśród nich dzieci – twierdzi lider ruchu społecznego „Jugo-Wostok”, Oleg Cariow.
Jak powiedział, ukraińskie władze robią wszystko, aby ukryć ślady swojego przestępstwa. „Odnosi się wrażenie, że ludzie byli zabijani – a patrząc na to, jak rozebrane są kobiety, możliwe, że były gwałcone – w całym budynku. I dopiero potem oblewano ich koktajlami Mołotowa i podpalano, dlatego ludzkie ciała spłonęły fragmentami” – powiedział Cariow.
Wcześniej deputowany do odeskiej rady obwodowej, Wadim Sawienko, poinformował, że w Odessie zginęło 116 osób. Oświadczył także, że większość ofiar ma poparzenia głowy i przedramion, co świadczy o tym, że ludzie byli specjalnie podpalani materiałami palnymi, aby nie można było rozpoznać ciał. Sawienko jest przekonany, że „ukraińskim władzom wydano rozkaz milczenia na temat rozmiarów tragedii, aby ukryć przed społecznością światową to, że w Odessie doszło do operacji represyjnej przeciwko prorosyjsko nastawionym obywatelom”.
Tymczasem według oficjalnych danych kijowskich władz w wyniku tragedii zginęło 46 osób, a 200 zostało rannych.
Ukraińscy banderowcy po pogromie przeszukują trupy.
https://www.youtube.com/watch?v=xPwbpVbF6R8
https://www.youtube.com/watch?v=lIS_5JWCO_Y
Kobiecy banderowski batalion był czynnie zaangażowany w
przygotowywanie butelek napełnionych benzyną (koktajle Mołotowa), które
zostały użyte w dniu 2 maja w Odessie do spalenia żywcem ponad 40 ludzi!
_____________________________________________________________________________
Za wszelkie ewentualne wsparcie mojej działalności z serca dziękuję
PKO BP SA
Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431
Za wszelkie ewentualne wsparcie mojej działalności z serca dziękuję
PKO BP SA
Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.