,,Zadrżyj przed obliczem jego, cała ziemio! Zaiste, gdy On utwierdzi okrąg ziemski, ten nie poruszy się.''
Pierwsza Księga Kronik 16; 30
Antarktyda to ściana lodowa, a nie kontynent!
Ściana Antarktyczna
to ściana lodowa o wysokości około 200 metrów, która
otacza kontynenty, na których się znajdujemy. Za tą lodową ścianą może
istnieć więcej krain, o których nie wiemy, do czego przyczynił się Traktat
Antarktyczny, w który podpisało 12 narodów 1 grudnia 1959 roku w Waszyngtonie; a wszedł on w życie 23 czerwca 1961 roku. I właśnie postanowieniami tego traktatu zamknięto definitywnie wszystkim ludziom, jakikolwiek swobodny dostęp do tego miejsca i zakaz ten obowiązuje do dziś. Co więcej, porozumienie to zabrania całkowicie
cywilom, nawet zbliżania się do granic Antarktydy, a także jakiegokolwiek jej badania przez niezależne od rządów cywilne wyprawy i osoby.
Tylko bowiem rządy państw, które podpisały Traktat Antarktyczny, w 1959 rok, a było ich wtedy 12, obecnie zaś 55 - mają, jako jedyne prawo do prowadzenia tam wszelkich badań, jednak mogą je rozpocząć również dopiero po uzyskaniu wcześniejszej zgody rządów wszystkich pozostałych państw, które podpisały i ratyfikowały to porozumienie. Jeżeli natomiast spróbuje podjąć taką wyprawę na ,,Antarktydę'', ktokolwiek inny, czyli osoby prywatne, bez wcześniejszego uzyskania zgody na taką ekspedycję wszystkich stron państw tego traktatu, co w rzeczywistości jest absolutnie nierealne i niemożliwe, będzie zmuszony zrezygnować z wszelkich planów takiej wyprawy, a jeśli już na nią wyruszy, to lepiej, żeby zawrócił z drogi, zanim tam dotrze, gdyż konsekwencje z jakimi może się zetknąć, nim tam w ogóle dojedzie, mogą okazać się dla takiego człowieka, czy nawet całej grupy osób, mówiąc delikatnie, bardzo nieprzyjemne w skutkach, nawet z utratą własnego życia włącznie.
Część II - O mapach i iluzjonistach
W tym filmie od 18 minuty 40 sekundy, sami się przekonajcie czym grozi i czym może zakończyć się wasza ewentualna wyprawa na tzw. ,,Antarktydę'', jeśli wpadłby wam do głowy, taki nierozsądny pomysł.
https://www.youtube.com/watch?v=vvSQx6O6k6M&t=1120s
Niezależne podróże na Antarktydę są niedozwolone w postanowieniach systemu Traktatu Antarktycznego z 1959 roku. Dlatego już sam ten fakt powinien automatycznie prowadzić do powszechnego kwestionowania oficjalnego modelu świata, gdyż coś naprawdę wielkiego jest od 65 lat przed wszystkimi ukrywane. Antarktyda w modelu płaskiej ziemi, według znanych nam dowodów, stanowi ona jedynie granicę znanego nam świata, a nie jego krawędź, jak próbują szydzić w prymitywny sposób wszelkiego rodzaju ignoranci i płatni trolle, z ludzi wyznających inny pogląd na ten temat, niż wyznawcy jej kulistości. Jak magnes pierścieniowy, w którym północ stanowi jego centrum, a południe to każdy kierunek położony z dala od jego centrum.
60 równoleżnik południowy granicznym punktem, poza który, nikomu nie wolno podróżować! Oficjalna średnica Antarktydy to 3400 mil, czyli około 550 kilometrów, przy założeniu, że oficjalny model ziemi jest poprawny. Teraz czy Antarktyda jest mniejszym kontynentem zewnętrznej obręczy ziemi, czy też jest ona jedynie linią brzegową znanego nam świata? Niestety nie posiadamy takich funduszy, ani możliwości, by stwierdzić to jednoznacznie, ani też, by stworzyć rzeczywistą mapę całego świata. Ale nawet gdybyśmy posiadali takie pieniądze, to i tak nigdy nie będziemy w stanie zrealizować naszego planu, na którego przeszkodzie stoją postanowienia Traktatu Antarktycznego z 1959 roku, zabraniające całkowicie jakichkolwiek podróży, czy to osobom prywatnym, czy też niezależnym, zorganizowanym wyprawom, poza 60 równoleżnik południowy. Dlatego też, nikt z nas, nigdy nie dowie się osobiście, czy Antarktyda jest w istotnie kontynentem, jak podaje to oficjalna, poprawna narracja, czy też jest jedynie, ciągnącą się przez cały okrąg naszego świata, linią brzegową łączącą go z innymi kontynentami, znajdującymi się poza nim.
Najprawdopodobniej jednak Antarktyda jest wyłącznie tą właśnie linią brzegową, poza którą istnieją inne ziemie, czego dowodzi chociażby, absolutny zakaz podróżowania tam dla wszystkich bez wyjątku. I dlatego właśnie powodem tego zakazu, nie jest wcale żadna troska o tamtejsze środowisko naturalne i pingwiny, ale utrzymanie obowiązującej od ponad 65 lat tajemnicy, o tym, co dzieje się tam naprawdę.
Antarktyda bowiem traktowana jest nie tyle nawet, jako rzekomy gigantyczny rezerwat nieskalanego środowiska naturalnego, nieskalanego przez wpływy zewnętrzne, co czysto udawana troska o jego zachowanie, gdy w rzeczywistości jest ona gigantyczną bazą wojskową, gdzie nawet pracujących tam jeszcze do niedawna naukowców, zastąpiono wojskowymi oficerami i agentami służb specjalnych. Jeśli więc tacy ,,naukowcy'' prowadzą tam badania z zakresu biologii, geologii, oceanografii i innych, to nie żartujmy nawet o tzw. trosce o środowisko naturalne Antarktydy, które ponoć od ponad pół wieku spędza sen z oczu wszystkich kolejnych rządów 55 państw świata, które podpisały ten diabelski pakt.
Tak jak Nikt, nie może podróżować już nie tylko na samą Antarktydę, ale nawet poza 60 równoleżnik południowy, który jest odległy od niej jeszcze o setki mil morskich, tak również Nikt nie może podróżować po samej Antarktydzie. Wszystkie bowiem ewentualne działania i ścieżki zaplanowanej przez nas trasy, muszą być dużo wcześniej zatwierdzone przez odpowiednie, nikomu nieznane gremia. Dlatego właśnie to miejsce pod tym akurat względem, jest zupełnie niepodobne do żadnego innego miejsca na świecie.
Odpowiedzmy więc sobie najpierw na proste pytanie, a mianowicie: Ilu ludzi sądzi na poważnie, że cel zobaczenia na własne oczy kopuły firmamentu lub przedłużonej płaszczyzny ziemi poza Antarktydą, zostałby kiedykolwiek zatwierdzony przez rządy państw, członków Traktatu Antarktycznego? Czy jesteście gotowi, szczególnie pod względem finansowym, na spory sądowe, gdy otrzymacie odmowę? W postanowieniach tegoż traktatu, szczególnie chronione są 1373 mile kwadratowe, do których wstępu nie otrzyma nikt i nigdy. I nikt też nie wie i nie otrzyma odpowiedzi, czy ten właśnie szczególnie chroniony teren, nie przecina w kilku miejscach trasy, planu waszej ewentualnej pieszej wędrówki? Dlaczego wyłącznie pieszej? Dlatego, że na Antarktydzie, nie wolno używać absolutnie żadnych pojazdów mechanicznych i samolotów, ale i nawet psich zaprzęgów do ciągnięcia sań! Co więcej, nie wolno też nikomu, w czasie wyprawy załatwiać swoich potrzeb fizjologicznych na ziemię. Musicie więc mieć ze sobą specjalne worki na wasze kupy i ciągnąć je ze sobą w obie strony waszej ewentualnej wyprawy, z których, zabrzmi to zapewne groteskowo, będziecie musieli się... rozliczyć. Podkreślmy również to, że chodzenie, a nawet czysto przypadkowe nadepnięcie nogą na jakiekolwiek rośliny jest zabronione, tak jak i płoszenie napotkanych ewentualnie zwierząt.
Przed samą waszą planowaną wyprawą, co najmniej na rok wcześniej musicie złożyć w swoim krajowym ministerstwie spraw zagranicznych, przygotowaną przez was tzw. ,,OCENĘ ODDZIAŁYWANIA NA ŚRODOWISKO'' czyli ,,PROTOKÓŁ ŚRODOWISKOWY''. Ale w jaki sposób go sporządzisz, nie mając żadnego pojęcia o wpływie na środowisko na obszarach, na których nigdy wcześniej się nie było, a dostępnych ogólnie informacji na ten temat jest bardzo mało lub praktycznie wcale? Musisz więc zatrudnić ekspertów od Antarktydy, którzy w tych miejscach ewentualnie byli, a przez które wy też chcielibyście przejść. I tylko tacy ludzie są w ogóle w stanie sporządzić na piśmie taką ocenę oddziaływania waszej wyprawy na środowisko naturalne, przez które chcecie przejść. I tu pojawia się kolejny problem. Znacie takich ekspertów? Wiecie ilu ich jest i gdzie? Potraficie do nich dotrzeć i opłacić ich usługi? Samo bowiem złożenie takiego wniosku z oceną oddziaływania na środowisko jest zaledwie pierwszym etapem starań o pozwolenie na waszą wyprawę na Antarktydę, które kosztuje od 200 tysięcy do 2 milionów dolarów, które musicie wpłacić, zanim złożycie taki wniosek, który pierwszy z brzegu urzędnik, któremu się taka ocena nie spodoba lub choćby nawet tylko jeden punkt w niej zawarty, przystawi pieczątkę z napisem... ODRZUCONO! I już straciliście bezpowrotnie te pieniądze, które wpłaciliście za samą możliwość złożenia takiego wniosku. Ale popuśćmy wodzę fantazji, że wasz wniosek z przedstawioną oceną oddziaływania na środowisko, zostałby jakimś cudem zaakceptowany, co w rzeczywistości jest całkowicie nierealne, to musicie się liczyć wtedy z tym, że możecie zostać pozwani przed sądy i to niejedne, przez tzw. organizacje ochrony środowiska i w tym momencie, cała wasza zabawa wraca do punktu wyjścia. Ale nadal to jeszcze nie koniec waszych problemów w mrzonkami o podróży na Antarktydę w celu jej przebadania. Na samym końcu czeka was bowiem jeszcze przeprawa z 7ma państwami, członkami Traktatu Antarktycznego, które od samego początku jego podpisania 1 grudnia 1959 roku, mają prawo do roszczeń terytorialnych Antarktydy! A są nimi: Australia, Nowa Zelandia, Argentyna, Chile, Norwegia, Wielka Brytania i Francja. Do rządów wszystkich tych siedmiu państw, również musicie wtedy wystąpić o pozwolenia na waszą wyśnioną wyprawę, których, nawet się nie łudźcie, że je kiedykolwiek od nich otrzymacie. Tak więc wasza wyprawa na Antarktydę w celu zobaczenia na własne oczy, jak się sprawy mają tam naprawdę, nigdy nie wyjdzie poza sferę waszych marzeń. A teksty różnych durni i kretynów, wyjeżdżających z matolskimi pytaniami o pokazanie im zdjęć tzw. krawędzi świata czy kopuły, jak widać są pytaniami stawianymi przez bezrozumnych idiotów.
Teleranek Nocą. ANTARKTYDZI -LUDZIE CZY BOGOWIE-1959
WSPARCIE VLOGA VELOBANK TOMASZ MILEWSKI
54 1560 0013 2105 13015000 0002
https://www.youtube.com/watch?v=8FDz8LoBnOg
Lodowy mur otaczający okrąg ziemi. Co jest za nim? To pozostaje wciąż tajemnicą.
ANTARKTYDA - niedostępny ląd - system traktatów antarktycznych
https://fakto.pl/index.php/video/antarktyda-niedostepny-lad-system-traktatow-antarktycznych
Tajemnicza podróż Obamy na Antarktydę.
https://www.youtube.com/watch?v=Iuuv93l-G04
Co widział admirał Byrd?
https://medartzasada.blogspot.com/2016/12/co-widzia-admira-byrd.html
Fragment informacji z lat trzydziestych ubiegłego wieku, z jednego dzienników ówczesnej amerykańskiej prasy. Jak się okazuje jeszcze wtedy i to na szczeblu publicznych szkół państwowych w Stanach Zjednoczonych uczono dzieci i młodzież geocentryzmu, a nie pitagorejskiej TEORII heliocentryzmu, odgrzanej przez masona różokrzyżowca Mikołaja Kopernika, na początku lat czterdziestych szesnastego wieku. Uprzedzając ewentualne zarzuty wszelkich niedorozwojów, pragnę nadmienić, że geocentryzmu jeszcze do końca lat czterdziestych ubiegłego wieku uczono prawie we wszystkich szkołach publicznych Stanów Zjednoczonych. Dopiero po zakończeniu wyprawy na Antarktydę armady Marynarki Wojennej USA w na przełomie lat 1946 - 1947, dowodzonej przez admirała Richarda Byrda, w ramach tzw. ,,Operacji High Jump (Wysoki Skok), zaczęto pomału wprowadzać do szkół podstawowych i średnich heliocentryzm, który wyparł geocentryzm po stworzeniu NASA, by za pomocą jednego i drugiego, przykryć przed światem odkrycie wyprawy admirała Byrda z 1946, jakim był lodowy mur, a w 1955 roku kolejna dowodzona przez niego wyprawa na Antarktydę w ramach tzw. ,,Operacji Deep Freeze'' ( Głęboki mróz), odkryła Firmament. Potem w 1962 roku miała miejsce próba przebicia Firmamentu za pomocą rakiety z bombą termojądrową, która ostatecznie zakończyła się fiaskiem, tak jak cała ,,Operacja Fishbowl''.
Tak więc mój drogi czytelniku, kimkolwiek jesteś, świat wcale nie wyglądał nigdy i nie wygląda do dziś tak, ja pokazywali i nadal pokazują ci go do dziś w telewizji i czym indoktrynowali cię przez całe życie w szkole.
Tłumaczenie tego fragmentu:
,,Ziemia jest płaska, a Słońce jest bardzo małe
Rewolucyjne teorie nauczane w amerykańskich szkołach
Bariera lodowa chroniąca marynarzy przed wypadnięciem z naszego świata
Rewolucyjne teorie płaskiego świata i braku grawitacji są nauczane w szkołach średnich w Zien w stanie Illinois w USA, na polecenie Stanowej Rady Oświaty.
Nowy kierunek edukacji uczy, że Ziemia jest płaskim okręgiem, jakim jest nasz świat z biegunem północnym w samym jego środku, bez bieguna południowego, i otoczonym ścianą lodu, która powstrzymuje nierozważnych marynarzy przed spadnięciem z jego krawędzi. Naucza się również, że Ziemia nie porusza się i pozostaje nieruchoma w przestrzeni, a Słońce nie ma milionów mil średnicy i nie jest od nas odległe o 91 000 000 mil, ale w rzeczywistości jest małą kulą o średnicy zaledwie 32 mil.''
Wywiad z rabinem
Proszę UWAŻNIE posłuchać od 52 min 40 sek
Operacja High Jump ( Wysoki Skok ) - Odkrycie lodowego muru okalającego cały antarktyczny okrąg znanego nam świata
Operacja Deep Freze ( Głęboki Mróz ) - Odkrycie w 1955 roku Firmamentu przez admirała Richarda Byrda
1958 - Powstanie NASA - Jej zadaniem od tego czasu do dnia dzisiejszego jest dezinformacja i odwracanie uwagi od odkryć dokonanych przez wyprawy dowodzone przez admirała Richarda Byrda
Operacja Fishbowl - Dominic ( Kuliste Akwarium Pana ) - Próba przebicia Firmamentu za pomocą rakiety z użyciem bomby termojądrowej
Operacja ,,Lądowanie na księżycu'' - Apollo 11
1969 rok - Początek masowej akcji odwracania uwagi od prawdziwej formy znanego nam świata
Opracowanie - Jacek Boki
5 - 6 Maj 2024 r.
Źródła:
Układ Antarktyczny
https://pl.wikipedia.org/wiki/Uk%C5%82ad_Antarktyczny
A JEDNAK ŚWIAT JEST UTWIERDZONY TAK, ŻE SIĘ NIE CHWIEJE JAK PIJANY
https://kresywekrwi.blogspot.com/2024/04/a-jednak-swiat-jest-utwierdzony-tak-ze.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.