piątek, 29 listopada 2019

Ulica kolaboranta Kocyłowskiego zniknęła dziś z przestrzeni publicznej Przemyśla


Rada Przemyśla przyjęła w czwartek uchwałę o przemianowaniu ulicy bpa Jozafata Kocyłowskiego na ulicę bpa Śnigurskiego. Oznacza to powrót do stanu sprzed czerwca 2013 roku.

Jak poinformował dziś na swoim profilu facebook'wym radny Przemyśla i wiceprzewodniczący rady miejskiej tego miasta, Pan prof. Andrzej Zapałowski, że rada miasta Przemyśla usunęła dziś z przestrzeni publicznej grodu nad Sanem, nazwę ulicy imienia hitlerowskiego kolaboranta i kapelana dywizji SS Galizien biskupa Jozafata Kocyłowskiego.

Za uchwałą zagłosowało 6 radnych – pięciu z klubu „Wspólnie dla Przemyśla” oraz jeden z Platformy Obywatelskiej.W głosowaniu nie wzięli udziału radni Prawa i Sprawiedliwości. Pozostali radni PO oraz członkowie klubów radnych SLD i Regia Civitas wstrzymali się od głosu.

Pan profesor Andrzej Zapałowski na swoim profilu w mediach społecznościowych przekazał specjalne podziękowania dla jednego z radnych klubu Komitetu Obywatelskiego, który odważył sie zagłosować zgodnie ze swoim sumieniem, przeciwko dalszemu istnieniu w przestrzeni publicznej Przemyśla zdrajcy i hitlerowskiego kolaboranta Jozafata Kocyłowskiego.


,,Szczególne podziękowania dla radnego Pawła Zastrowskiego za wsparcie i głosowanie za z Klubu KO''


Jak opisywał w poniedziałek w mediach społecznościowych prof. Zapałowski, w trakcie burzliwej dyskusji na posiedzeniu Komisji Gospodarki Rady Miasta Przemyśla, na którym przemianowaniu ulicy sprzeciwiali się przedstawiciele władz Związku Ukraińców w Polsce oraz przedstawiciel kurii greckokatolickiej w Przemyślu, przyjęto kompromisowe rozwiązanie polegające na przywróceniu ulicy Kocyłowskiego poprzedniej nazwy – ulicy bpa Jana Śnigurskiego, XIX-wiecznego greckokatolickiego biskupa. Kompromis ten nie zadowolił przedstawicieli ZUwP.







Swoją drogą jest rzeczą przerażającą, jak troska o wrażliwość Ukraińców zdominowała relacje polsko-ukraińskie. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić „burzliwej dyskusji”, z udziałem przedstawicieli Tow. Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, odbywającej się w lwowskim Ratuszu np. nad nadaniem nazwy Szuchewycza lub Bandery jakiejkolwiek ulicy we Lwowie, i tego kompromisu zawartego przez władze miejskie Lwowa, by nie zadrażniać relacji z polską mniejszością! Tam, sytuacja taka jest nie do pomyślenia, u nas niestety to codzienność.

Bardzo znamienne jest również podczas głosowania zachowanie radnych PiS, które pokazuje w sposób jednoznaczny, zarówno prawdziwe oblicza ich samych, jak i całej partii z której się wywodzą w podejściu do ich rzeczywistej, różniącej się jak niebo od ziemi, troski zaangażowania się w walce o polską politykę historyczną, a tym samym polski interes narodowy. Ale patrząc na to z drugiej strony, to czy może jeszcze w jakikolwiek sposób dziwić kogokolwiek postawa przedstawicieli partii rządzącej, dotyczącej tak wrażliwego i niezwykle ważnego problemu, jakim jest twarde stanie na straży polskich interesów narodowych oraz ich nieustępliwa obrona przed każdym, komu przyszłoby do głowy, ich naruszenie, bądź umniejszenie w jakikolwiek sposób?

Mając jednak w pamięci przykład haniebnej i bezwarunkowej kapitualcji PiS w sprawie nowelizacji ustawy o IPN, gdy na jedno tupnięcie pantofla ambasadoressy Izraela, a niedługo później również na grymas niezadowolenia, malujący się na twarzy ambasadora samostijnej, w te pędy urządzono nocne posiedzenia Sejmu i Senatu, na których rzeczoną ustawę uwalono w try miga, zrywając z betów o świcie nawet samego lokatora Belwederu, by ten biegiem podpisał bumagę posyłającą ostatecznie do śmietnika rzeczoną nowelizację ustawy o IPN.


Biorąc również pod uwagę jakich to przedstawicieli państw, ponoć sojuszniczych, obejmujących rzecz jasna czasokres drugiej wojny światowej, zaprasza się do Warszawy już od dni panowania prezydenta Komorowskiego, na doroczne obchody zakończenia tejże wojny, a mianowicie takich jak... Ukraina, Łotwa, Litwa, Estonia czy Chorwacja, w której tak jak i zresztą na Ukrainie, oficjalną wykładnią polityki państwowej jest ideologia chorwackich Ustaszy, a kult pohlavnika Ante Pavelićia ma dokładnie taki sam wymiar narodowej świętości, jaką w samostijnej cieszy się Stepan Bandera. Najbardziej porażające w tej bezmyślnej głupocie, ocierającej się o poziom podrzędnego kabaretu jest to, że udaje się powagę, której nie posiada się za przysłowiowy psi grosz, starając przekonać do tej głupoty jeszcze innych, że wyżej wymienione operetkowe państewka, były członkami antyhitlerowskiej koalicji, gdy w rzeczywistości wszystkie one walczyły za Adolfa Hitlera i III Rzeszę, do samego jej końca, jako najwierniejsi z wiernych lancknechtów niemieckiego nazimu.

Jednocześnie wstrzymując się od głosu, pozostali radni klubu KO, a przede wszystkim SLD pokazali dziś, po czyjej stronie stanęli, a tak naprawdę to stoją tam od zawsze, wstrzymując się od głosu. Biorąc pod uwagę szczególnie zachowanie tych ostatnich, czyli radnych lewicy z Przemyśla, nasuwa się człowiekowi bardzo prosty wniosek, że ludzie ci tym co uczynili w dniu dzisiejszym, tylko potwierdzili, że mentalnie wciąż pozostają w tym samym okresie czasu i miejscu, w jakim znaleźli się 80 lat temu ich ideowi poprzednicy, od których wywodzodzą zresztą swój rodowód, a którzy w Brześciu nad Bugiem wymienili gorące braterskie uściski dłoni, ze swoimi ówczesnymi niemieckimi sojusznikami, a których to jednych i drugich wiernymi aliantami byli wtedy zaprzysiężeni członkowie OUN.


Pomijając już jednak to wszystko, najważniejsze w całej tej sprawie jest to, że pierwszy krok został dziś zrobiony, w celu całkowitego usunięcia z polskiej przestrzeni publicznej upamiętnień banderowskich zbrodniarzy. Musimy być jednak zdeterminowani i konsekwentni do końca w tej bardzo ważnej dla Nas Polaków kwestii, wszyscy bez wyjątku, aby z czasem doprowadzić, nie tylko do całkowitej likwidacji tych haniebnych nazw i pomników zbrodniarzy Polaków w naszym kraju, ale także doprowadzenia z czasem do całkowitego zakazu propagowania w Polsce ideologii i symboliki banderowskiej w jakiejkolwiek formie i postaci.



Jacek Boki - 28 listopad 2019 r.


Źródła:

W Przemyślu nie będzie ulicy hitlerowskiego kolaboranta bpa Kocyłowskiego

https://kresy.pl/wydarzenia/polska/w-przemyslu-nie-bedzie-ulicy-hitlerowskiego-kolaboranta-bpa-kocylowskiego/

Radni Przemyśla nie chcą ulicy głównego kapelana SS Galizien

http://kresywekrwi.neon24.pl/post/151792,radni-przemysla-nie-chca-ulicy-glownego-kapelana-ss-galizien

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.