Elbląg 30 lipiec 2019 r.
Generał dywizji Piotr
Makarewicz, rocznik 1953. Generał w drugim pokoleniu. Przeszedł
wszystkie szczeble kariery polowej, od dowódcy plutonu po dowódcę
dywizji.
LIST OTWARTY DO WŁADZ MIASTA ELBLĄGA
Z wielkim zainteresowaniem i uznaniem przyjąłem w zeszłym
roku wiadomość, że w Elblągu jednemu z rond nadano nazwę „Rondo Obrońców
Birczy”. Moje emocje wynikały z faktu, że w toku swojej służby wojskowej przez
trzy lata dowodziłem również 9. Dywizją Zmechanizowaną, której dowództwo było w
Rzeszowie, a jednostki rozmieszczone między innymi w Przemyślu, Jarosławiu czy
też w Łańcucie. Czytając komunikaty o nadaniu nazwy rondu znalazłem wprawdzie
wzmiankę, że obrońcami Birczy byli także (a może przede wszystkim) żołnierze
Wojska Polskiego, ale zabrakło mi w owym komunikacie wyraźnego stwierdzenia, że
tymi żołnierzami byli żołnierze 9. Drezdeńskiej Dywizji Piechoty, a konkretnie
żołnierze głównie z 26. i 28. pułku piechoty ze składu tej dywizji. Dywizja,
którą dowodziłem na początku lat 90-tych ubiegłego wieku była w prostej linii
kontynuatorką dywizji „drezdeńskiej”. Niestety, w 1993 roku ówczesny minister
obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz podjął decyzję o rozformowaniu dwóch
dywizji: tej, którą dowodziłem oraz 3. Dywizji Zmechanizowanej z dowództwem w
Lublinie. Takim to sposobem stałem się ostatnim dowódcą 9. Dywizji w jej
49-letniej historii i dlatego pozwalam sobie zabrać głos w imieniu byłych
żołnierzy Dywizji, a szczególnie tych którzy polegli i leżą na cmentarzach
wojennych w Zgorzelcu oraz właśnie w Birczy i Kuźminie.