Wesprzyj moją działalność. Nie robię bowiem tego sam dla siebie. Nie ma również wolnej, medialnej działalności, bez wsparcia wolnych ludzi.
PKO BP SA Numer konta: 44 1020 1752 0000 0402 0095 7431
▼
czwartek, 4 maja 2023
Blog Kresy we krwi zostaje zamknięty
Z dniem dzisiejszym blog Kresy we krwi zostaje definitywnie i nieodwołalnie zamknięty. Nie będzie też już więcej powrotu na nim do kontynuacji jakiejkolwiek tematyki Kresów i związanego z nim ukraińskiego ludobójstwa na narodzie polskim. Miałem wprawdzie opublikować na swoim blogu jeszcze dwa artykuły dotyczące śmierci generała Karola Świerczewskiego i bandyckiego sojuszu WiN i UPA, ale doszedłem do wniosku, że nie warto już tego robić i szkoda mojego czasu na dalsze poświęcanie się dla ludzi, dla których nie warto poświęcić dalej nawet brudu spod przysłowiowych paznokci. Poświęciliśmy z moją śp. małżonką, aż nadto wystarczająco dużo czasu zarówno na tą działalność i dla tych ludzi, płacąc za to ogromną cenę, której nie zapłaciłby nigdy żaden z tych zarówno kresowych, jak i tzw. pro polskich patriotów, którzy w rzeczywistości mają sprawę Kresów i ukraińskiego ludobójstwa dokonanego tam na naszych rodakach głęboko w czterech literach, a temat ten służy im wszystkim tylko i wyłącznie do wiezienia się na nim dla ich osobistych, zupełnie egoistycznych celów i korzyści, związanych z ich działalnością polityczną i będący jedną z trampolin służących im do osiągnięcia sejmowego koryta, a co się z tym wiąże konfitur z tego płynących dla tych antysytemowców. I to jest jedyny powód dla którego wycierają sobie tą kwestią swoje brudne gęby. Na tym definitywnie kończę swoją działalność, zarówno tą społeczną, bo nie zamierzam dalej sam w pojedynkę bić głową w mur, jak i tę publicystyczną, bo szkoda mi dalej poświęcania swojego czasu dla ludzi, który ich deklaratywny tzw. patriotyzm sprowadza się tylko i wyłącznie do klikania na facebooku, czy innych portalach internetowych, lub też pójścia od czasu do czasu na jakieś tam spotkanie, kupienie książeczki, ale nie daj Boże, żeby sami osobiście mieli poświęcić swój czas i samych siebie dla prawdziwej walki o prawdę i upamiętnienie tychże ofiar banderowskich rezunów, to tego już nigdy nie zrobią, bo zwyczajnie nie mają nawet cienia odwagi, by kiedykolwiek stanąć do takich zmagań. W takich sytuacjach zawsze znajdą dosłownie tysiące usprawiedliwień i to na poczekaniu, by się od tego wymówić. Dlatego właśnie definitywnie kończę swoją działalność i ostatecznie zamykam bloga i ten rozdział swego życia, na który i tak poświęciłem zbyt wiele lat swego życia, z życiem swojej Najukochańszej małżonki włącznie, czego absolutnie nie należało robić i skończyć z tą działalnością jakieś cztery lata temu.
No szkoda,ja się dużo dowiedziałem o zakłamanej historii dlatego dziękuję za informację.Troche rozumiem że ma Pan już dosyć uświadamiania i tego że się nic nie zmienia...
Dziękuję serdecznie Państwu Boki za wkład i poświęcenie. Codziennie tu zaglądam, by odkrywać informacje, których dostępność jest ograniczona. Wszystkiego dobrego Panu życzę i mam nadzieję, że Pańskie artykuły dalej będą tu dostępne. Pozdrawiam Dominik Modrzewski
Dziękuję za poświęcony czas i ogrom pracy włożony w prowadzenie tego bloga. W pełni rozumiem Pańskie rozgoryczenie, widząc ślepotę i obojętność Polaków na to było kiedyś, jak i na to, co może nadejść. Dużo zdrowia dla Pana i pańskiej Małżonki.
Bloga odkryłem jakiś rok temu. Dziękuję za walkę. Płakać się chce, że coraz mniej takich ludzi (być może już tylko garstka). Przypomniały mi się słowa P. Kazimierza Paulo: "Miałem wybite wszystkie zęby i wyrwane paznokcie. Proponowano mi ubieganie się o odszkodowanie, ale nie chciałem go. Cierpiałem za Ojczyznę, nie mógłbym teraz wziąć za to pieniędzy"
Też odkryłam ten blog kilka miesięcy temu i cieszę się z tego, dużo się dowiedziałam, choć o zbrodni wołyńskiej wiedziałam już wcześniej.Szkoda,że zamyka Pan tego bloga,uważam, że była warta Pana prac i wiele osób się sporo dowiedziało, dzięki temu nie uległo temu amokowi,uważam, że nie był to czas zmarnowany. Dziękuję Panu bardzo i życzę wszystkiego.
Bardzo Panu jak i św. pamięci Pana małżonce serdecznie dziękuję za wkład jaki Pan włożył w prowadzenie tego bloga i poświęcony czas uświadamianie nas Polaków jaka jest prawda. Przykre jest to że media zamiast takie informacje podawać w tv Polakom wolą ogłupiać bzdurnymi programami i innym głupotami. Dziękuję.
Pomimo dwulicowości w sprawie analogicznej, tj. sowieckiej okupacji Polski, którą nazywał Pan "wyzwoleniem", to robota na odcinku upadlińskim była fachowa i wartościowa... dzięki za to i powodzenia na nowej drodze życia!
Ze smutkiem, ale powiem: DZIĘKUJĘ za CAŁY WASZ TRUD, za lata ciężkiej pracy, nerwy, pot i łzy. Dziękuję za wiarę i nadzieję. Po prostu: DZIĘKUJĘ. A smutek wynika z zamknięcia tego rozdziału. Wszystko jednak kiedyś ma swój kres. Tak to zakończmy: wielkim pokłonem, wielkim DZIĘKUJĘ.
Panie Boki-blog jest bardzo wartościową inicjatywą i dobrze by było prowadzić go dalej. Przede wszystkim na pewno sporo ludzi nie znało wcześniej wielu dokumentów co do Kresów, ale i innych miejsc. Temat ludobójstwa dokonanego przez bestie ukraińskie to nie tylko przecież Wołyń. W każdym razie wielu jeszcze z tego bloga może w przyszłości skorzystać i dowiedzieć się co FAKTYCZNIE oznacza sąsiedztwo "braci i sióstr" z za wschodniej.
Panie Boki-blog,proszę nie zamykać bloga.Teraz kiedy historia Kresów jest zakłamywana i zapominaną,kiedy szkoła probuje omijać „zakazane tematy”o którym nam Polakom ,mówić niewolno,właśnie tacy ludzie jak Pan i tacy zwykli ludzie jak ja,powinnismy przekazywać prawde historyczna na następne pokolenia.W Imieniu tych,którzy nigdy nie zapomnieli i nigdy nie zapomną rzezi wolynskiej ,proszę pozostać z nami😔
Tragiczna wiadomość, ale mam odrobinę nadziei, że zmieni Pan jeszcze zdanie. Jesteśmy w trakcie chyba największej wojny w obronie naszej narodowej pamięci. Pana blog był i jest dla mnie jednym z najważniejszych źródeł pomagających w edukowaniu kolejnych pokoleń. Jeżeli odpuścimy teraz tą walkę edukacyjną, pozwolimy na zniszczenie źródeł, na zawładnięcie umysłami teraz młodych ludzi, ten naród, wraz ze swoją pamięcią przejdzie do historii. Za każdym razem, stojąc przy grobie mojego dziadka, który jako 16 latek uciekł z domu bronić Lwowa, zadawałem mu pytanie: Jak w dzisiejszych czasach mam dorównać twemu zapałowi I odwadze dziadku? I ostatnio, 9 maja, zapalając świeczki na jego grobie i obok przy grobach czerwonoarmistów zrozumiałem, że teraz także toczy się wojna. W innych wymiarach ale wojna. A pański blog jest jedną z broni, którą mamy w naszej walce o pamięć. Proszę się nie poddawać.
Żadna ludzka praca - jeśli pożyteczna dla innych - nie idzie nigdy na marne. Dziękuję najserdeczniej za Pańskie dzieło Panu, Wlce Czcig. Panie Boki i Pańskiej śp. Żonie; może gdy Pan porządnie odpocznie od codziennej szarpaniny, nieodłącznie związanej z pisaniem kolejnych artykułów na tym blogu, kiedyś wróci Pan do jego kontynuowania, albo - będzie Pan pisywał gdzie indziej. Parę lat temu, przegadałem (i przepiłem) całą noc w jednym z warszawskich hoteli, z młodym - jak mi się z początku zdawało - Anglikiem. Włóczył się po całym świecie, ucząc angielskiego wszędzie tam, gdzie zabawiał przez czas dłuższy. W ten sposób zarabiał wystarczająco na tanie hotele, tytoń i piwo, bo poza paleniem skrętów własnej roboty i piciem piwa, nic go już w życiu nie obchodziło. On też był zupełnie rozczarowany narodem własnym, jak ja wtedy swoim, i jak Pan obecnie - polskim, czyli naszym. Pod koniec tej długachnej rozmowy o wielu wątkach powiedział mi jednak rzecz ciekawą: „Parę lat temu stwierdziłem, że zamiast Anglików, mam do czynienia z bandą degeneratów, która ma w nosie nawet własny, narodowy interes; ty stwierdziłeś to samo o Polakach, którego to narodu twoim zdaniem, już wogóle nie ma. Na skutek tego - ja zwariowałem, i ty zwariowałeś; ale nasze narody nie znikły, one po prostu stale się zmieniają, a z tego żeśmy obaj zwariowali, nic sobie nie robią, i idą dalej... nie patrząc na nic i na nikogo”. Z pewnymi zmianami trzeba się więc pogodzić, przyjąć je do wiadomości, żeby od tego nie zwariować. Czeka nas długa, rozłożona na wiele pokoleń, praca organiczna, przede wszystkim - samokształcenie. Nawet jeśli Pan nie podejmie swego trudu już nigdy - podejmą go inni. Ja jednak życzę Panu, żeby Pan z czasem wrócił do pisania, bo czas leczy wszystko... bez wyjątków.
Ten Blog uświadomił mnie w wielu kwestiach historycznych, mimo że jestem młody. Jeszcze raz dziękuje. Najważniejsze jest mieć czyste sumienie i jak kiedyś odejdziesz z tego świata, to z myślą że coś zrobiłeś i będziesz wobec siebie szczery. Niech Bóg ma was w swej opiece. Jeśli cię to męczyło psychicznie to decyzja słuszna i tak jesteśmy w bardzo dużej mniejszości. Zdrówka życzę!!!
Żadne probanderowskie komentarze, nie będą tolerowane na moim blogu, które negują i opluwają wysiłek żołnierzy Wojska Polskiego, którzy w latach 1945 - 1949 złamali kręgosłup banderowskiej hydrze. To, że niczego już nie publikuję na moim blogu, nie oznacza, że nie kontroluję umieszczanych na nim wpisów.
Zastanawia mnie jedno,nasz probanderowski Chazarski nierząd codziennie pisze ustawy anty Polskie i mało kto jest w stanie to wyłapać.Ludzie już myślą o 13 i 14 oraz o 800 plus,za ochłapy sprzedano nasze państwo,a problemem jest to że w czasie wojny wymordowano nam prawie całą inteligencję!
Nigdy nie daj sobie wmówić,że wasza praca była daremna.
OdpowiedzUsuńPrzyszłe pokolenia Polaków będą czerpać z waszej pracy.
Ja osobiście dziękuję.
Adam Bijok
No szkoda,ja się dużo dowiedziałem o zakłamanej historii dlatego dziękuję za informację.Troche rozumiem że ma Pan już dosyć uświadamiania i tego że się nic nie zmienia...
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie Państwu Boki za wkład i poświęcenie. Codziennie tu zaglądam, by odkrywać informacje, których dostępność jest ograniczona. Wszystkiego dobrego Panu życzę i mam nadzieję, że Pańskie artykuły dalej będą tu dostępne. Pozdrawiam Dominik Modrzewski
OdpowiedzUsuńDziękuję za poświęcony czas i ogrom pracy włożony w prowadzenie tego bloga. W pełni rozumiem Pańskie rozgoryczenie, widząc ślepotę i obojętność Polaków na to było kiedyś, jak i na to, co może nadejść.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Pana i pańskiej Małżonki.
Pozdrawiam serdecznie Magdalena.
Bloga odkryłem jakiś rok temu. Dziękuję za walkę. Płakać się chce, że coraz mniej takich ludzi (być może już tylko garstka). Przypomniały mi się słowa P. Kazimierza Paulo: "Miałem wybite wszystkie zęby i wyrwane paznokcie. Proponowano mi ubieganie się o odszkodowanie, ale nie chciałem go. Cierpiałem za Ojczyznę, nie mógłbym teraz wziąć za to pieniędzy"
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu. Drogi Panie Jacku głowa do góry i robimy swoję. Choćby skały sr#ły jesteśmy razem. A blog ma być kontynuowany...koniec,kropka.
OdpowiedzUsuńTeż odkryłam ten blog kilka miesięcy temu i cieszę się z tego, dużo się dowiedziałam, choć o zbrodni wołyńskiej wiedziałam już wcześniej.Szkoda,że zamyka Pan tego bloga,uważam, że była warta Pana prac i wiele osób się sporo dowiedziało, dzięki temu nie uległo temu amokowi,uważam, że nie był to czas zmarnowany. Dziękuję Panu bardzo i życzę wszystkiego.
OdpowiedzUsuńBardzo Panu jak i św. pamięci Pana małżonce serdecznie dziękuję za wkład jaki Pan włożył w prowadzenie tego bloga i poświęcony czas uświadamianie nas Polaków jaka jest prawda. Przykre jest to że media zamiast takie informacje podawać w tv Polakom wolą ogłupiać bzdurnymi programami i innym głupotami. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńW POLSCE ZAPANOWAŁ "SYNDROM SZTOKHOLMSKI" CARPE DIEM! CZYTELNIK.
OdpowiedzUsuńPomimo dwulicowości w sprawie analogicznej, tj. sowieckiej okupacji Polski, którą nazywał Pan "wyzwoleniem", to robota na odcinku upadlińskim była fachowa i wartościowa... dzięki za to i powodzenia na nowej drodze życia!
OdpowiedzUsuńZe smutkiem, ale powiem: DZIĘKUJĘ za CAŁY WASZ TRUD, za lata ciężkiej pracy, nerwy, pot i łzy. Dziękuję za wiarę i nadzieję. Po prostu: DZIĘKUJĘ. A smutek wynika z zamknięcia tego rozdziału. Wszystko jednak kiedyś ma swój kres. Tak to zakończmy: wielkim pokłonem, wielkim DZIĘKUJĘ.
OdpowiedzUsuńPanie Boki-blog jest bardzo wartościową inicjatywą i dobrze by było prowadzić go dalej. Przede wszystkim na pewno sporo ludzi nie znało wcześniej wielu dokumentów co do Kresów, ale i innych miejsc. Temat ludobójstwa dokonanego przez bestie ukraińskie to nie tylko przecież Wołyń. W każdym razie wielu jeszcze z tego bloga może w przyszłości skorzystać i dowiedzieć się co FAKTYCZNIE oznacza sąsiedztwo "braci i sióstr" z za wschodniej.
OdpowiedzUsuńPanie Boki-blog,proszę nie zamykać bloga.Teraz kiedy historia Kresów jest zakłamywana i zapominaną,kiedy szkoła probuje omijać „zakazane tematy”o którym nam Polakom ,mówić niewolno,właśnie tacy ludzie jak Pan i tacy zwykli ludzie jak ja,powinnismy przekazywać prawde historyczna na następne pokolenia.W Imieniu tych,którzy nigdy nie zapomnieli i nigdy nie zapomną rzezi wolynskiej ,proszę pozostać z nami😔
OdpowiedzUsuńRozumiem twój gniew, trucizna dostała się zbyt głęboko, nie ma nadziei, polscy banderowcy upokarzają nas. Boże - jak to boli.
OdpowiedzUsuńTragiczna wiadomość, ale mam odrobinę nadziei, że zmieni Pan jeszcze zdanie. Jesteśmy w trakcie chyba największej wojny w obronie naszej narodowej pamięci. Pana blog był i jest dla mnie jednym z najważniejszych źródeł pomagających w edukowaniu kolejnych pokoleń. Jeżeli odpuścimy teraz tą walkę edukacyjną, pozwolimy na zniszczenie źródeł, na zawładnięcie umysłami teraz młodych ludzi, ten naród, wraz ze swoją pamięcią przejdzie do historii. Za każdym razem, stojąc przy grobie mojego dziadka, który jako 16 latek uciekł z domu bronić Lwowa, zadawałem mu pytanie: Jak w dzisiejszych czasach mam dorównać twemu zapałowi I odwadze dziadku? I ostatnio, 9 maja, zapalając świeczki na jego grobie i obok przy grobach czerwonoarmistów zrozumiałem, że teraz także toczy się wojna. W innych wymiarach ale wojna. A pański blog jest jedną z broni, którą mamy w naszej walce o pamięć. Proszę się nie poddawać.
OdpowiedzUsuńŻadna ludzka praca - jeśli pożyteczna dla innych - nie idzie nigdy na marne. Dziękuję najserdeczniej za Pańskie dzieło Panu, Wlce Czcig. Panie Boki i Pańskiej śp. Żonie; może gdy Pan porządnie odpocznie od codziennej szarpaniny, nieodłącznie związanej z pisaniem kolejnych artykułów na tym blogu, kiedyś wróci Pan do jego kontynuowania, albo - będzie Pan pisywał gdzie indziej. Parę lat temu, przegadałem (i przepiłem) całą noc w jednym z warszawskich hoteli, z młodym - jak mi się z początku zdawało - Anglikiem. Włóczył się po całym świecie, ucząc angielskiego wszędzie tam, gdzie zabawiał przez czas dłuższy. W ten sposób zarabiał wystarczająco na tanie hotele, tytoń i piwo, bo poza paleniem skrętów własnej roboty i piciem piwa, nic go już w życiu nie obchodziło. On też był zupełnie rozczarowany narodem własnym, jak ja wtedy swoim, i jak Pan obecnie - polskim, czyli naszym. Pod koniec tej długachnej rozmowy o wielu wątkach powiedział mi jednak rzecz ciekawą: „Parę lat temu stwierdziłem, że zamiast Anglików, mam do czynienia z bandą degeneratów, która ma w nosie nawet własny, narodowy interes; ty stwierdziłeś to samo o Polakach, którego to narodu twoim zdaniem, już wogóle nie ma. Na skutek tego - ja zwariowałem, i ty zwariowałeś; ale nasze narody nie znikły, one po prostu stale się zmieniają, a z tego żeśmy obaj zwariowali, nic sobie nie robią, i idą dalej... nie patrząc na nic i na nikogo”. Z pewnymi zmianami trzeba się więc pogodzić, przyjąć je do wiadomości, żeby od tego nie zwariować. Czeka nas długa, rozłożona na wiele pokoleń, praca organiczna, przede wszystkim - samokształcenie. Nawet jeśli Pan nie podejmie swego trudu już nigdy - podejmą go inni. Ja jednak życzę Panu, żeby Pan z czasem wrócił do pisania, bo czas leczy wszystko... bez wyjątków.
OdpowiedzUsuńTen Blog uświadomił mnie w wielu kwestiach historycznych, mimo że jestem młody. Jeszcze raz dziękuje. Najważniejsze jest mieć czyste sumienie i jak kiedyś odejdziesz z tego świata, to z myślą że coś zrobiłeś i będziesz wobec siebie szczery. Niech Bóg ma was w swej opiece. Jeśli cię to męczyło psychicznie to decyzja słuszna i tak jesteśmy w bardzo dużej mniejszości. Zdrówka życzę!!!
OdpowiedzUsuńŻadne probanderowskie komentarze, nie będą tolerowane na moim blogu, które negują i opluwają wysiłek żołnierzy Wojska Polskiego, którzy w latach 1945 - 1949 złamali kręgosłup banderowskiej hydrze. To, że niczego już nie publikuję na moim blogu, nie oznacza, że nie kontroluję umieszczanych na nim wpisów.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jedno,nasz probanderowski Chazarski nierząd codziennie pisze ustawy anty Polskie i mało kto jest w stanie to wyłapać.Ludzie już myślą o 13 i 14 oraz o 800 plus,za ochłapy sprzedano nasze państwo,a problemem jest to że w czasie wojny wymordowano nam prawie całą inteligencję!
OdpowiedzUsuń