Nowa definicja pojęcia rewitalizacja
i oszczerstwa rzucane przez władze Birczy pod adresem obrońców pomnika
Bohaterscy obrońcy
Birczy mają zostać wymazani z historii i pamięci Polaków. Taka konkluzja nasuwa
się po wydarzeniu, jakie miało miejsce w tej znanej miejscowości pogórza
Przemyskiego 11 lipca br.
W Birczy rozebrano
pomnik upamiętniający czterech polskich żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa
Wewnętrznego, poległych w walce z bandami UPA 4 marca 1947 r. W rejonie Jamny
Dolnej grupa operacyjna KBW w sile 114 ludzi pod dowództwem kpt. Dzenia
stoczyła krótką walkę z sotniami
„Burłaki” i „Kryłacza” (według innych źródeł drugą sotnią przybyłą ze Związku
Sowieckiego dowodził „Suchy”). Akcja była uzgodniona z dowództwem 36
odcinka WOP, którego żołnierze zamknęli las ze wschodu od strony Kwaszeniny.
Siły UPA oceniano na 260 osób i miały być uzbrojone w 25 rkm. Straty po
stronie polskiej: oficer por. Zbigniew Bojanowski s. Michała, ur. 27 I 1926 r.
we Lwowie i 3 szeregowców (st. szer. Stanisław Bednarek s. Wojciecha, ur. 27 IV
1924 r. w Mikonkach, szer. Tadeusz Matuszewski s. Walentego, ur. 01 X 1925
r. w Waliszkach, Józef Pakuła s. Szczepana,
ur. 13 III 1922 r. w Czeladzi). Straty UPA co najmniej 12 ludzi.
Miejsce po zburzonym 11 lipca pomniku ku czci czterech poległych żołnierzy Wojska Polskiego w Birczy
Miejsce po zburzonym 11 lipca pomniku ku czci czterech poległych żołnierzy Wojska Polskiego w Birczy
Do ,,rozbiórki'',
a tak naprawdę nie do BARBARZYŃSKIEGO zniszczenia monumentu doszło 11 lipca, w
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach, dokonanego przez
ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.
Zdjęcia
zniszczonego pomnika, który stał przy drodze krajowej 28, opublikował w
mediach społecznościowych historyk i radny Przemyśla, Pan prof. Andrzej
Zapałowski. Na zdjęciach widać pozostałości pomnika oraz omszały głaz,
którego nie było wcześniej w tym miejscu.
„W
Birczy przy drodze krajowej w dniu 11 lipca 2019 roku (!) rozebrano pomnik ku
czci czterech żołnierzy WP, którzy zginęli w walkach z UPA. Należy pamiętać, iż
szeregowcy byli brani do WP i nie mieli wpływu na to, gdzie będą służyć! Data
rozbiórki i sam jej fakt jest wyjątkowo skandaliczny!” – napisał na Facebooku naukowiec.
Władze Birczy,
które jak to zwykle bywa w takich i zresztą nie tylko takich sytuacjach, były
jak zwykle nieuchwytne, by wytłumaczyć się ze swojej haniebnej i nikczemnej
decyzji.
Według nie
podlegających dyskusji dziennikarskich ustaleń wynika, że to one nakazały
dokonanie rozbiórki pomnika. Z poczynionych przez dziennikarzy, kilku
podkarpackich mediów internetowych ustalono również, że tzw. ,,rozbiórka'', odbyła
się w ramach przygotowań do odnowienia pomnika, a niefortunny termin
rozbiórki wybrano przypadkowo.
Jednak tego
rodzaju tłumaczenie ze strony władz gminy Bircza i jej wójta, Pana Grzegorza
Gągoli, iż rzekoma ,,rozbiórka'' tego pomnika związana była z planowaną dużo
wcześniej renowacją tegoż obiektu oraz, że termin
tejże ,,rozbiórki'' wybrano zupełnie przypadkowo, nie tylko nie wytrzymuje,
najmniejszej nawet krytyki w świetle ich własnego oświadczenia i wielu innych
dowodów, wydanego przez siebie 19 lipca 2019 roku, w którym to nikczemne,
barbarzyńskie zniszczenie monumentu, wzniesionego ku czci czterech żołnierzy
Wojska Polskiego, którzy oddali swoje bardzo młode życie, w obronie Birczy i
jej mieszkańców w 1947 roku, lokalne władze usprawiedliwiły, w taki sam
haniebny i zakłamany sposób, jakim była podjęta przez nie decyzja zniszczenia obelisku,
zarazem całkowicie zaprzeczająca ich własnym, pierwszym twierdzeniom, że termin
wybrano zupełnie przypadkowo oraz, że ,,rozbiórka'' podyktowana była
przygotowaniami do odnowienia czyli renowacji pomnika.
,,W
związku z zaistniałą sytuacją związaną z odnową i rewitalizacją obelisku w
Birczy upamiętniającego bohaterów poległych w walce z bandami UPA , Rada Gminy
Bircza oświadcza, że w dniu 11 lipca 2019 r. po wcześniejszych konsultacjach i
ustaleniach pracownicy Urzędu Gminy rozpoczęli prace remontowe przy w/w
obelisku. Data 11 lipca została wybrana NIEPRZYPADKOWO - JEST TO SYMBOL I
CZEŚĆ PAMIĘCI POLEGŁYCH W ,,RZEZI WOŁYŃSKIEJ''.''
W przypadku
rozbiórki/zniszczenia pomnika ku czci żołnierzy Wojska Polskiego w Birczy,
otrzymaliśmy nową definicję renowacji tego rodzaju obiektów pamięci,
polegających nie na ich odnowieniu, jako kolejnej fazie ich restauracji, ale
całkowitej anihilacji już na samym wstępie tak rozumianej renowacji. Tak więc władze
każdego miasta w Polsce, w którym istnieją pomniki, czy to polskich bohaterów
narodowych, czy też zrywów niepodległościowych i powstańczych, winne teraz brać
przykład z włodarzy miasteczka i gminy Bircza, na czym polega prawdziwa i
właściwa istota definicja renowacji pomnika, czy też jakiegokolwiek innego
obiektu narodowej czci lub zabytku. Na przykład władze Warszawy, jeśli kiedyś
zaplanują podobną renowację lub większy remont pomnika Powstania Warszawskiego,
powinny go wzorem rajców Birczy, najpierw rozwalić na kawałki, najlepiej o
świcie 1 sierpnia, by zarazem w ten sam
sposób godnie uczcić samą rocznicę zrywu mieszkańców okupowanej stolicy z 1944
roku, a zarazem natychmiast wydać oświadczenie, że tego rodzaju działanie było
decyzją niezbędnie konieczną, przeprowadzoną w ramach wcześniej zaplanowanego
odnowienia pomnika Powstania Warszawskiego.
Omszały głaz, którego nigdy wcześniej nie było, przywieziony przez pracowników miejscowego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej z pobliskiego pola i ustawiony na miejscu zburzonego pomnika
Omszały głaz, którego nigdy wcześniej nie było, przywieziony przez pracowników miejscowego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej z pobliskiego pola i ustawiony na miejscu zburzonego pomnika
Innym, nie tyle
kuriozum, co swoistego rodzaju ponurym poczuciem humoru, autorów tego
,,oświadczenia'', które podpisał obecny przewodniczący rady gminy Bircza, Pan
Kazimierz Cap, jest stwierdzenie, że rozwalając pomnik ku czci czterech
poległych żołnierzy Wojska Polskiego, władze gminy... UCZCIŁY TYM AKTEM W TAKI WŁAŚNIE SYMBOLICZNY SPOSÓB, KOLEJNĄ, 76
ROCZNICĘ RZEZI WOŁYŃSKIEJ, I ŻE Z TEGO WŁAŚNIE POWODU DATA 11 LIPCA NA DZIEŃ
,,ROZBIÓRKI'' TEGO POMNIKA, ZOSTAŁA PRZEZ NICH WYBRANA...NIEPRZYPADKOWO!!!
A może w ramach propagowanej przez obecny układ POPiSu, miejscowe władze w Birczy, pragnąc dostosować się do głoszonej przez tenże ukłąd idei tzw. idei pojednania polsko - ukraińskiego bez względu na prawdę historyczną, postanowiły się do tej idei dostosować i na miejscu pomnika ku czci żołnierzy Wojska Polskiego, wznieść monument na cześć Konyka, Burłaki, Starucha i pozostałych banderowskich wyzwolicieli spod znaku tryzuba, którzy w ramach swoich walk o wolną Ukrainę, chcieli wyrżnąć w pień wszystkich mieszkańców Birczy i jej obrońców? To by wiele tłumaczyło.
A może w ramach propagowanej przez obecny układ POPiSu, miejscowe władze w Birczy, pragnąc dostosować się do głoszonej przez tenże ukłąd idei tzw. idei pojednania polsko - ukraińskiego bez względu na prawdę historyczną, postanowiły się do tej idei dostosować i na miejscu pomnika ku czci żołnierzy Wojska Polskiego, wznieść monument na cześć Konyka, Burłaki, Starucha i pozostałych banderowskich wyzwolicieli spod znaku tryzuba, którzy w ramach swoich walk o wolną Ukrainę, chcieli wyrżnąć w pień wszystkich mieszkańców Birczy i jej obrońców? To by wiele tłumaczyło.
Tak niektórzy
uczcili rocznicę ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej!
Władze Birczy zapewniały swoich mieszkańców, że głaz stanowiący podstawę rozebrzanego 11 lipca pomnika, zostanie na czas remontu umieszczony w godnym dlań miejscu. Tym godnym miejscem okazał się... śmietnik lokalnego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej. Istotnie, to bardzo godne miejsce
Władze Birczy zapewniały swoich mieszkańców, że głaz stanowiący podstawę rozebrzanego 11 lipca pomnika, zostanie na czas remontu umieszczony w godnym dlań miejscu. Tym godnym miejscem okazał się... śmietnik lokalnego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej. Istotnie, to bardzo godne miejsce
O rzuconych w
tymże oświadczeniu oszczerczych oskarżeniach zawartych w wydanym przez siebie komunikacie,
że broniąc pamięci, honoru i dobrego imienia bohaterskich obrońców Birczy z
czasów walk z bandami UPA, robią to wyłącznie dla
własnego poklasku oraz kłamstwie o rzekomych, wcześniejszych ,,konsultacjach’',
prowadzonych przez lokalne władze, tyle że, nie wiadomo z kim już nawet nie
wspominam.
W biuletynie informacyjnym Gminy Bircza Nr 2 2019,
ukazał się artykuł pt. Człowiek człowiekowi wilkiem? Obelisk – dlaczego
zamiast jednoczyć, dzieli?, w którym po raz kolejny powielono kłamstwo w
formie oskarżenia pod adresem osób, które miały odwagę zaprotestować przeciwko
haniebnemu zburzeniu pomnika przez lokalne władze, iż jest to nieprawdą jakoby
władze samorządowe gminy Bircza, dopuściły się aktu wandalizmu na wspomnianym
obelisku, gdyż w rzeczywistości prace remontowo – budowlane na wyżej
wymienionym obiekcie, zaplanowane zresztą dużo wcześniej, są prowadzone przez
cały czas od dnia 11 lipca, których zwieńczeniem będzie wstawienie nowej
tablicy z inskrypcją spełniającą wymagania centrali IPN w Warszawie. Następnie
w autorzy artykułu, rzucają kolejną insynuację, w myśl zasady, pluj śmiało i
obrzuć swoich adwersarzy błotem, bo zawsze coś z tego do nich przylgnie, bo
ludzie i tak nie sprawdzą, jak się rzeczy mają i będą to co przeczytali
powtarzać jak wdrukowaną im do głów objawioną prawdę z samego nieba, że nasi
przeciwnicy, nie potrafią wykazać się choćby odrobiną cierpliwości oraz, że nie
wysilili się nawet, by zwrócić się do miejscowych władz o wyjaśnienie
zaistniałej sytuacji. Całość autor/autorzy, którzy nie mieli nawet cywilnej
odwagi, by podpisać się pod tym wysmażonym przez siebie paszkwilem, godnym
ideowych propagandystów epoki stalinowskiej, podsumowując lokalnych patriotów
na koniec swoich żenujących wynurzeń stwierdzają ex cathedra, że nie potrafią oni
nigdy docenić herkulesowych starań władzy, szukając wyłącznie zaspokojenia
własnego ego i używania przez nich tak szlachetnych tematów do prowadzenia
osobistej walki politycznej, cokolwiek ten kłamliwy bełkot znaczy, oraz że w stosunku
do nich znajduje swoje pełne odzwierciedlenie stara maksyma, która brzmi:
,,Człowiek, człowiekowi wilkiem’’, w poczynaniach takich właśnie ludzi, którzy
kierują się jedynie swoim egoizmem, dążąc w ten sposób do zaspokojenia tylko
swoich własnych potrzeb.
I wszystko byłoby w tym piękne, gdyby miało
cokolwiek wspólnego z jakimikolwiek faktami, tak, jak nie ma. Sam dwukrotnie
starałem się skontaktować telefonicznie z obecnym przewodniczącym rady gminy
Bircza, Panem Kazimierzem Capem, by udzielił mi wyjaśnień w związku z tą
sprawą, ale dwukrotnie nie odebrał nawet telefonu. Potem dowiedziałem się, że
nie ma zamiaru, ze mną rozmawiać i czegokolwiek wyjaśniać. Raz też próbowałem
skontaktować się z wójtem gminy, ale oczywiście, był jak zwykle nieuchwytny. Tak
więc artykuł zamieszczony w oficjalnym biuletynie informacyjnym gminy Bircza,
przez nieznanych z imienia i nazwiska autorów jest zwykłym, ordynarnym
paszkwilem, próbującym nieudolnie zresztą przykryć, niewygodne dla obecnej lokalnej
władzy fakty. Zawartość artykułu ,,nieznanych’’ autorów, pt. Człowiek
człowiekowi wilkiem? Obelisk – dlaczego zamiast jednoczyć, dzieli?,
najlepiej podsumowują słowa jednego z bohaterów filmu ,,Miś’’, które zarazem
ukazują całą pełnie groteskowości obecnych włodarzyBirczy i ich nadwornych sług,
a mianowicie:
,,Czasem
aż oczy bolą patrzeć, jak się dla naszego klubu przemęcza, prezes Ochódzki
Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i
jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!
To mówiłem ja – Jarząbek Wacław, trener drugiej klasy. Niech żyje nam prezes
sto lat!’’
Ukraińska szubienica dla polskich obrońców Birczy i gloryfikacja
banderowskich ludobójców przez IPN
To jednak
bynajmniej nie koniec tej haniebnej sprawy. W niedzielę 18 sierpnia, otrzymałem
taką informację od jednej z osób, mieszkającej w gminie Bircza.
,,Dzisiaj na deskach zabezpieczających miejsce po
rozebranym pomniku, pojawił się wykonany farbą w aerozolu rysunek szubienicy, a
na nim napis KBW’’
Pierwszą
myślą, jak przyszła mi do głowy w chwilę po otrzymaniu tej smutnej wiadomości
było to, że jakieś ukraińskie banderopiteki dokonały tym aktem po raz drugi
bestialskiego mordu na swoich polskich ofiarach. Tym razem wieszając je na
szubienicy, bo samo ich rozstrzelanie, to było dla nich o wiele za mało. Tego
rodzaju szybko zadana polskim obrońcom Birczy śmierć to było zarazem zbyt mało
i sama ich kaźń trwała nazbyt krótko, by nacieszyli swoje zwyrodniałe umysły
ich cierpieniem i śmiercią.
Wciąż się
zastanawiam do tej chwili, czy ktokolwiek z władz Birczy lub mieszkańców
miasteczka zgłosił ten fakt na policję, bo chyba z tego co udało mi się
ustalić, to nie zrobił tego NIKT, choć rysunek szubienicy na drewnianej
obudowie, miejsca po zburzonym pomniku widniał przez całą niedzielę. Nie było
więc rzeczą możliwą, by nikt tego nie zauważył, a więc, że nikt z mieszkańców,
jak i samych władz gminy Bircza, nie miał tego dnia żadnej wiedzy na ten temat.
Nie było to możliwe, gdyż w tym właśnie czasie przez cały dzień, odbywały się w
Birczy gminne dożynki i towarzyszące im dodatkowe imprezy. Przez samą Birczę,
jak też prowadzące do niej drogi dojazdowe przewinęło się sporo ludzi, w tym
przejeżdżając drogą od strony Przemyśla, obok której znajduje się miejsce
zburzonego monumentu. I mimo to, nikt nie zareagował w żaden sposób, na tą
jawnie antypolską prowokację!
Władze
Birczy do dziś zresztą nie zawiadomiły o popełnieniu przestępstwa , co jest ich
ustawowym obowiązkiem, ani policji, ani organów prokuratorskich. Dosłownie zero
jakiejkolwiek reakcji na otwarte rzucenie rękawicy prosto w twarz Polakom przez
środowiska ukraińskich nacjonalistów. Za to w poniedziałek rano nakazały po
cichu, szybką rozbiórkę tej drewnianej konstrukcji, na której widniała
szubienica z napisem na końcu pętli sznura KBW!
Usuwając w
ten sposób i zacierając wszelkie ślady dokonanego przestępstwa, żeby nie został
po nim żaden ślad. Nie wiem, czy Pan wójt gminy Bircza jest świadom faktu, że
nieznajomość prawa, nie zwalnia nikogo z obowiązku jego przestrzegania? Nie
zgłoszenie bowiem faktu przestępstwa, a potem usuwanie dowodów jego popełnienia
jest świadomym aktem współudziału w jego dokonaniu, a usuwanie dowodów i
zacieranie śladów z nim związanych, jeszcze bardziej to twierdzenie umacnia.
Natomiast
świadome doprowadzenie do sytuacji i stworzenie atmosfery, jakim było
zniszczenie pomnika ku czci czterech żołnierzy Wojska Polskiego, którzy oddali
swoje młode życie z Birczę i jej mieszkańców, broniąc Ich do ostatniego tchnienia
przed ukraińskimi mordercami z OUN-UPA jest otwartym podeptaniem pamięci i
znieważeniem dobrego imienia swoich własnych bohaterów, którzy gdzie jak gdzie,
ale w Birczy powinni być otoczeni powszechnym szacunkiem i wdzięcznością przez
wszystkich bez wyjątku! A także stało się zaproszeniem do dolania oliwy do
ognia jeszcze większych zniewag bohaterskich obrońców tego miasteczka, którzy
niczym sobie na to nie zasłużyli!
Oczywiście,
jak znam życie odezwą się tu zaraz różni pisowscy popaprańcy i miłośnicy Adolfa,
który chciał rzecz jasna tylko obronić nas przed wrażą komuną, powtarzając z
iście fanatycznym zacięciem, godnym prawdziwych neofitów, całe góry bredni,
które przez całe lata programowej indoktrynacji, nie należy jej mylić z nauką,
wdrukował im do głów tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej’’ (osobiście zastanawiam
się tylko czyjego narodu?), a w
rzeczywistości antypolska odnoga, goebbelsowskiego ministerstwa propagandy III
Rzeszy, zwana też potocznie ,,Instytutem Ochrony Pamięci banderowskich rezunów’’ (
określenie to nie jest żadnym moim przejęzyczeniem, metaforą czy inną figurą
stylistyczną czy też retoryczną, ale stwierdzeniem FAKTU, czym jest od samego
początku swojego istnienia tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej’’ i do jakich
zadań tak naprawdę został stworzony. Pisał o tym już w pod koniec lat 90tych
ubiegłego wieku śp. Profesor Jacek Wilczur w swojej książce ,,Ścigałem Iwana ,,Groźnego’’ Demianiuka’’
i jak widać absolutnie nie mylił się w swoich twierdzeniach, które potwierdziły
w stu procentach wyczyny tej instytucji na przestrzeni ponad 20 lat jej
istnienia) , którego dyrektor biura upamiętniania warszawskiej centrali tej
organizacji, niejaki dr. Adam Siwek, w swoim liście skierowanym dwa miesiące
temu do władz miejskich Elbląga i do mnie napisał, że nie zezwala na
umieszczenie na rondzie obrońców Birczy małej tabliczki informacyjnej w
miejscu, w którym została złożona przez nas w dniu otwarcia ronda ziemi z
cmentarzy i miejsc pamięci z Birczy i Borownicy, gdyż jednym z tych miejsc była
ziemia pobrana spod pomnika upamiętniającego męczeńską śmierć czterech
żołnierzy KBW.
Pan Siwek w
piśmie skierowanym do nas, uzasadnił swoją decyzję słowami, których nie
powstydziłby się najbardziej nikczemny, hitlerowski propagandzista, ale nigdy
Polak, a już na pewno nie osoba postawiona na straży dbałości o interesy
polskiej polityki historycznej oraz ochrony pamięci i dobrego imienia naszych
polskich bohaterów. Przeczytałem, że
żołnierze ci nie zasługują na żaden szacunek, upamiętnienie i przywoływanie ich
rzekomego bohaterstwa, gdyż byli członkami… zbrodniczej, komunistycznej
formacji, która walczyła z… ŻOŁNIERZAMI
ANTYKOMUNISTYCZNEGO PODZIEMIA Z UKRAIŃSKIEJ POWSTAŃCZEJ ARMII!!!
Tak więc
według obowiązującej w naszym kraju obecnej mądrości etapu, głoszonej
oficjalnie przez tzw. ,,Instytut Pamięci Narodowej’’, że żołnierze wszystkich
formacji Wojska Polskiego, które przyszło ze wschodu i podjęło walkę z bandami
ukraińskich szowinistów spod znaku OUN-UPA w obronie polskiej ludności obecnych
południowo -wschodnich rubieży Rzeczypospolitej, to… członkowie zbrodniczych, komunistycznych formacji, nie zasługujący na
żadne upamiętnienie i szacunek kogokolwiek! Za to według narracji tych samych
inżynierów dusz z IPN, banderowskie potwory z OUN-UPA, to niezłomni bojownicy o
wolność antykomunistycznego podziemia, których pamięć i czyny należy
pielęgnować, czcić i wspominać z wdzięcznością. Żeby tego wszystkiego było
mało, w ramach tak pojmowanego, nieustannego hołdu, składanego przez polską,
przynajmniej z nazwy, instytucję pamięci narodowej, tym ukraińskim bestiom w
ludzkiej skórze, wystawiono świadectwa moralności mówiące o ich…
nieposzlakowanej opinii, jako ofiarom komunizmu!!! Wśród nich znaleźli się tacy
ludobójcy jak Ołeksander Sycz, członek specjalnego pododdziału zabójców kurenia
Mesnyky (Mściciele), Wołodymyr Szczygielski – Burłaka, dowódca sotni
uczestniczącej udział w ataku na Birczę, dowodzący bestialskim atakiem na 42
Polakach, mieszkańcach Baligrodu i
polskich mieszkańcach czterdziestu innych miejscowości. Kolejni
banderowscy mordercy oficjalnie całkowicie rozgrzeszone przez IPN i uczynione
niewinnymi ofiarami komunizmu to:
,,Wasyl Brewka (ur. 8
VIII 1915), analfabeta, członek sotni „Hromenki” (tej z filmu „Żelazna
sotnia”), Brał udział w atakach na jednostki WP w Uluczu i w lesie k.
Dobrzanki. Wyrok śmierci wykonano 1 X 1947 r. W kwestionariuszu wymienia się
nazwiska „osób represjonujących”, czyli w tym przypadku pracowników
Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Rzeszowie i pionu sądowego w Grupie Operacyjnej
„Wisła”. Następny delikwent: Józef Boczkowski (ur. 8 VIII 1926), 4 klasy
szkoły powszechnej, członek UPA, brał udział w napadach na jednostki WP i
jednostki czechosłowackie. Następny: Bryliński Stefan (ur. 20 IX 1922),
5 klas szkoły powszechnej, członek sotni „Osypa”, potem „Burłaki”, oskarżony
m.in. o „usiłowanie oderwania od Państwa Polskiego części jego obszaru”. Wyrok
śmierci wykonano 28 IX 1948. I wreszcie Bochniak Adam (ur. 5 X 1925), 4
klasy szkoły powszechnej, członek sotni „Hrynia”, brał udział m.in. w ataku na
Baligród i podpalaniu wsi polskich. Wyrok śmierci wykonano 2 IV 1949 r.
To
tylko kilka przykładów – na liście figurują dziesiątki nazwisk członków UPA.
Powstaje pytanie – jak to się stało, że w tym rejestrze umieszczono upowców?
Jakie były przesłanki merytoryczne i polityczne? Można łatwo się domyśleć, że
za takim rozwiązaniem stoi grupa pracowników IPN o wyraźnie probanderowskiej
proweniencji. Są oni w IPN od samego początku, kiedy instytucja ta była pod
kontrolą Unii Wolności. To ci pracownicy razem z naiwnymi polskimi historykami
opracowali sławetny „Atlas podziemia niepodległościowego”, w którym straty UPA
w walce w WP i KBW wliczono lekką rączką do strat polskiego podziemia!
Mimo
że w ogromnej większości przypadków podziemie polskie zwalczało UPA gdzie tylko
się dało. Czy jednak hasełko „walki z komuną” może być aż tak zaczadzające,
by godzić się na taką manipulację? Czy
w imię tej obsesji mamy stawiać pod pręgierzem żołnierzy WP i KBW (w dużej
części pochodzących z Kresów, często członków Samoobrony i AK), a wynosić na
piedestał członków organizacji, która nosi na sobie piętno zbrodni ludobójstwa?
Czy polscy kierownicy IPN (najpierw Kieres, teraz Kurtyka) nie mogą zrozumieć,
że gdyby po 1945 roku nastała Polska „londyńska”, to także rozprawiłaby się z
UPA, bo chodziło tu nie tylko o zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa, ale i
rację stanu? Kto więc w tej poronionej logice jest zbrodniarzem a kto bohaterem
– gen. Stefan Mossor, przedwojenny
oficer, wybitny sztabowiec, dowodzący Grupą Operacyjną „Wisła”, czy analfabeta
z sotni „Hromenki”? To wstyd, że musimy dzisiaj zadawać takie pytania.’’
I w taki właśnie sposób, z największych upowskich
ludobójców, zwyrodniałych morderców setek tysięcy Polaków, nie posiadających
absolutnie żadnych wyższych ludzkich uczuć, ani w ogóle jakiejkolwiek empatii w
stopniu choćby śladowym, uczyniono rzekome ofiary komunistycznych prześladowań,
którymi NIGDY nie byli! A z polskich obrońców, obecnych Kresów Rzeczypospolitej
i jej polskiej ludności, uczyniono zbrodniarzy! Odwracając zupełnie role ofiar
i katów.
Tak właśnie
prezentuje się oficjalne przesłanie, jakie skierowała do Nas Polaków ta
hitlerowska odnoga na Polskę, goebbelsowskiego ministerstwa propagandy III
Rzeszy, zwana dla zmylenia przeciwnika ,,Instytutem Pamięci Narodowej’’. Według
niej jako Polacy, mamy uważać za naszych prawdziwych wyzwolicieli, a wręcz
dobroczyńców i bohaterów, wszelkiej maści ukraińską, banderowską szumowinę,
kreowaną w dodatku na ofiary, którymi nigdy nie byli, a za zdrajców i
śmiertelnych niemal wrogów, mamy uważać tych którzy walczyli z tymi herojami
spod znaku wideł i siekiery w latach 1944 – 1949, czyli żołnierzy Wojska
Polskiego i polskich milicjantów. To jakiś ponury żart.
Co więcej
od chwili tzw. ,,przemian ustrojowych’’, a tak naprawdę bezczelnego oszustwa
magdalenkowego dealu z roku 1988, od roku 1991, kiedy oficjalnie uznano
upowskich morderców Polaków jako tzw. ,,ofiary komunizmu’’, przyznano im prawa
kombatantów drugiej wojny światowej za ich walkę… z niemieckim nazizmem i
sowieckim komunizmem, choć nigdy nie walczyli, nawet przez chwilę, ani z
jednym, ani z drugim totalitaryzmem, gdyż przez cały okres trwania drugiej
wojny światowej od samego początku, do samego jej końca i dalej, wysługiwali
się w haniebny sposób jednym i drugim. Jedynym bowiem Państwem i Narodem, z
którym walczyli bez litości przez cały ten czas, była Polska i Polacy. I ta
sama Polska i Polskie ofiary ukraińskiego ludobójstwa, począwszy od roku 1991
wypłacają do dziś, tym zwyrodniałym mordercom, swoim własnym katom, członkom
OUN – UPA, Ukraińskiej Policji pomocniczej w służbie III Rzeszy i SS Galizien,
bardzo wysokie emerytury wojskowe, w kwotach od prawie 3 do ponad 4 tysięcy
złotych miesięcznie. Czyż nie jest to kuriozum?
Ale to
jeszcze nie koniec antypolskich działań w odniesieniu do deprecjacji polskich
ofiar ukraińskiego ludobójstwa i zakłamywania faktów historycznych dotyczących
tego tematu przez poprzedniczkę IPN, czyli powstałej w 1991 roku Głównej
Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, powstałej w miejsce
rozwiązanej Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce i jej odnogi
czyli Rady Ochrony Pamięci, Walk i Męczeństwa. Oto dokument powstały 6 marca
1998 roku, jako protokół końcowy wspólnych ustaleń tzw. Rady Pamięci Walk i
Męczeństwa i Zarządu Głównego Związku Ukraińców w Polsce dotyczący właściwego i
godnego upamiętnienia, uczczenia i oddania hołdu banderowskim ludobójcom z
OUN-UPA, zabitym w walkach z żołnierzami Wojska Polskiego, na terytorium Naszej
Ojczyzny, którzy chcieli na ziemiach obecnej południowo – wschodniej Polski,
zrobić Polakom drugi Wołyń. Zamiast zakazu gloryfikowania tych zwyrodniałych
banderowskich bestii, tzw. Rada Pamięci, Walk i Męczeństwa nakazała
upamiętnienie tych morderców setek tysięcy naszych rodaków i bliskich, w formie
godnego ich czynów nagrobka oraz inskrypcji mówiącej o tym, że na terytorium
Polski, bestialsko mordując bezbronną polską ludność, te potwory bez sumienia i
jakiejkolwiek empatii, walczyli o… WOLNĄ UKRAINĘ!!! Rada w swoich końcowych
wnioskach zaleciła miejscowym polskim instytucjom, udzielenie pełnego wsparcia
i pomocy Związkowi Ukraińców w Polsce w upamiętnieniu tych zwyrodniałych
ludobójców Polaków.
Osobiście, nie zdziwi mnie już nic z tego co robi
obecnie i czym jeszcze uraczy nas w przyszłości tzw. ,,Instytut Pamięci
Narodowej’’. I nie będę również zaskoczony, gdy pewnego dnia usłyszę, że
postanowił on godnie upamiętnić w postaci tablicy pamięci, czy też wzniesienia pomnika
ku czci banderowskich ludobójców, którzy na Warmii i Mazurach prowadzili swój
zbrodniczy terror przeciwko polskiej ludności tych ziem w latach 1947 – 1957, a
którymi dowodził osobiście w latach 1947 – 1948, ze swojej kwatery głównej
prowydu OUN-UPA na całą Warmię i Mazury, która mieściła się wtedy w Braniewie, sam
Jewhen Sztandera – Pryrwa, jeden z dowódców ukraińskiego podziemia, okręgu
Daniływ na Podkarpaciu. Być może, tak
jak w tym zaleceniu wydanym przez Radę Pamięci Walk i Męczeństwa wydanym w
odniesieniu do rezunów poległych w atakach na Monasterz i Birczę, IPN zaleci,
aby napis na tablicy lub pomniku ku ich czci brzmiał podobnie jak w tamtych
przypadkach, czyli:
,,Tu
spoczywają polegli w walkach za WOLNĄ UKRAINĘ
Na Warmii i
Mazurach w latach 1947 – 1957
Cześć ich
pamięci
No i oczywiście również z zaleceniem zatrzymania
się w tym miejscu każdego przechodnia, chwili zadumy nad heroicznym
poświęceniem tych bandytów, i odmówienia obowiązkowej modlitwy za spokój ich
parszywych dusz.
Zero zdziwień!
Gdy walczyliśmy o godne upamiętnienie
bohaterskich obrońców Birczy w Elblągu, nasze starania wsparło ponad 20 tysięcy
ludzi z całej Polski i zagranicy. Jedna tylko starsza kresowianka z Wrocławia
zmobilizowała wtedy osobiście za pomocą portali społecznościowych facebook i
wkontakcie ponad 13 tysięcy rodaków dla sprawy Birczy. Wsparli nas również
wybitni działacze kresowi, tacy jak dr. Lucyna Kulińska, prof dr hab. Andrzej
Zapałowski, prof. Dr hab. Włodzimierz Osadczy, pisarz, poeta i autor
scenariusza filmu Wołyń, Pan Stanisław Srokowski i wielu, wielu innych ludzi i
ocalonych z ukraińskiego ludobójstwa na Kresach. Dziś tym co uczyniły władze
Birczy z pomnikiem czterech żołnierzy Wojska Polskiego, napluły na poświęcenie
tych wszystkich ludzi, a nade wszystko na wszystkie ofiary ukraińskiego
ludobójstwa i własnych mieszkańców i obrońców swojego miasteczka, którzy
zginęli z rąk ukraińskich zbrodniarzy. Tej hańby nikt i nic, nigdy z nich nie
zdejmie.
Protokół ustaleń wydany przez komisję wspólną tzw. Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i Związku Ukraińców w Polsce 1998 roku, dotyczący godnego upamiętnienia banderowskich rezunów z OUN-UPA, którzy zginęłi w walkach z żołnierzami Wojska Polskiego i Milicji w walkach o miejscowość Monasterz
Protokół
ustaleń wydany przez komisję wspólną tzw. Rady Ochrony Pamięci Walk i
Męczeństwa i Związku Ukraińców w Polsce 1998 roku, dotyczący godnego
upamiętnienia banderowskich rezunów z OUN-UPA, którzy zginęłi w walkach z
żołnierzami Wojska Polskiego i Milicji w czasie przeprowadzonych przez siebie trzech zbrodniczych ataków na Birczę w latach 1945 - 1946, których celem było totalne wymordowanie wszystkich mieszkańców Birczy i ich obrońców
Jak widać
ze wszystkich przedstawionych przeze mnie faktów, wszystkie działania obecnych władz
Birczy wpisują się w tą prowadzoną od 30 lat, przez wszystkie kolejne rządy
warszawskie, antypolską politykę deprecjacji i fałszowania faktów
historycznych, dotyczących polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa i
bohaterskich żołnierzy Wojska Polskiego, Milicjantów oraz członków polskiej
samoobrony, którzy nie wahali się, ani przez chwilę, by poświęcić nawet swoje
własne życie, aby za wszelką cenę obronić i ocalić Polaków mieszkających na
Kresach Rzeczypospolitej i obecnych ziemiach południowo wschodniej Polski przez
ponad 10 lat trwania tam tego piekła na ziemi, nigdy wcześniej nieznanego w
całej dotychczasowej historii ludzkości, z najwyższym poświęceniem, od
straszliwej i bestialskiej śmierci, która przez cały ten czas zagrażała im
każdego dnia z rąk zdziczałych banderowskich rezunów. Widać to gołym okiem.
Zapominają w tym wszystkim tylko o jednym, a mianowicie, że ich władza, tak jak
zresztą każda inna władza, nie będzie trwała wiecznie i prędzej czy później znajdzie
swój koniec, taki, czy inny. Czy jej kres będzie spowodowany jej nieudolnością,
brakiem koncepcji i kompetencji do dalszego sprawowania swojego urzędu, czy też
zmianą tendencji i geopolitycznych interesów mocarstw, za którymi nie nadążą,
nie rozumiejąc kierunku ich obecnych celów, nie będzie miało już większego
znaczenia. I jak się wtedy wytłumaczą, ze swoich wcześniejszych haniebnych
decyzji i działań? Bo zarówno wtedy, tak jak i dziś, żadnego usprawiedliwienia
swoich czynów, nie znajdą u nikogo, lądując ostatecznie na śmietniku historii.
Jacek Boki - inicjator powstania ronda obrońców Birczy w Elblągu i honorowy obywatel gminy Bircza
Elbląg 8 - 25 sierpień 2019 r.
Źródła:
Trwa
niszczenie pomników żołnierzy polskich walczących z OUN-UPA. Pomniki UPA mają
się dobrze
W Birczy rozebrano pomnik żołnierzy zabitych przez UPA [+FOTO]
Jak słoń w składzie porcelany, czyli rozbiórka pomnika w Birczy
Oburzenie
po rozbiórce pomnika w Birczy, ku czci obrońców przed UPA. Gmina twierdzi, że
obelisk zostanie odbudowany z nową tablicą [FOTO]
https://nowiny24.pl/po-rozbiorce-pomnika-zolnierzy-w-birczy-mieszkancy-i-spolecznicy-chca-zorganizowac-zbiorke-na-nowe-upamietnienie/ar/c1-14283491
Oświadczenie Urzędu Gminy Bircza
http://www.mysl-polska.pl/1394
Biuletyn Informacyjny Gminy Bircza Nr 2 2019
Człowiek człowiekowi wilkiem? Obelisk – dlaczego zamiast jednoczyć,
dzieli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.